Nie uwierzycie... - Hedwig
Proza » Humoreska » Nie uwierzycie...
A A A

Działo się to w drugiej połowie września ubiegłego roku.
„Mamo, jakbyś jeszcze nocowała sama na działce, to pamiętaj o tej zasuwce w drzwiach. Bo ona się zacina. I kiedyś gdyby nie to, że zapomniałem odnieść obcęgi do komórki, chyba nigdy z domku nie wyszlibyśmy. Weź sobie na wszelki wypadek jakieś narzędzia z komórki. A ja w przyszły weekend założę nowy zamek” – napisał mi maila Starszy.
Od razu się wkurzyłam, że jajko chce być mądrzejsze od kury. Bo przecież dobrze o tej zasuwce pamiętam i nie raz ją już nożem od środka otwierałam. Ale odpisałam mu: „Spoko, będę pamiętać.”
Właściwie to mogłabym już dalej nie pisać, bo na pewno się domyślacie.
Ale napiszę. Bo chcę Wam udowodnić, że jasny kolor włosów autorki tego tekstu do czegoś zobowiązuje.
No więc przyjechałam na działkę cała szczęśliwa jak skowronek. I od razu zabrałam się do przesadzania małych iglaczków, bo to na ich przesadzanie wrzesień jest najlepszy. Przesadziłam, podlałam, wszystkie narzędzia łopato-podobne odniosłam do komórki. A ponieważ zaczęło się ściemniać, więc nabrałam wody do czajnika i kubełka i poszłam do domku. Nastawiłam wodę na herbatę, włączyłam telewizor i zamknęłam domek na zasuwkę.
Potem usłyszałam, że wyjeżdżają moi przyjaciele z prawej strony domku. I zabierają ze sobą sąsiada z naprzeciwka. Zostałam sama w całej alejce. Więc ze strachu natychmiast poszłam spać.
A rano obudziłam się zdziwiona, że jeszcze żyję i że jakoś nikt nie chciał mnie napaść ani ukraść.
Po zjedzeniu śniadania i wysłuchaniu w radio wszystkich „przekręto-podobnych” wiadomości zdecydowałam się wyjść z domku w celu uzupełnienia wody w czajniku.
Niestety, nie mogłam. Bo zasuwka nie dawała się otworzyć.
-----------------------------------------------------------------------------------
Po pół godzinie miałam na stanie dwa złamane noże, jeden wykrzywiony widelec, rozmontowane nożyczki i skaleczony palec. O wybitej z nadgarstka dłoni nie będę wspominać. Zasuwka trzymała się mocno i nie zmieniała swojego położenia.
W tak zwanym międzyczasie otrzymałam dwa smsy:
Pierwszy – od Starszego – prosił, żebym odebrała Pytalskiego i Szczerbatego bo dziś są dwa zebrania /w szkole i przedszkolu/, na które pójdzie ich mama, a sam Starszy musi dłużej zostać w pracy.
Drugi – od Młodszego – z pytaniem czy może przyjść wieczorem na obiado-kolację, bo ma dwie narady i jako prawdziwy singiel nie ma czasu żeby myśleć o jedzeniu.
I telefon, którym Druga Połowa informowała mnie, że nareszcie do tego kardiologa go zapisali więc pojedzie zaraz po pracy. I żebym coś do jedzenia kupiła, bo w domu jest tylko dżem.
Lubię jasne sytuacje, więc bardzo się ucieszyłam z tych wiadomości. Bo wiedziałam na czym stoję.
Na wszelki wypadek połknęłam silny proszek przeciwbólowy co to ani na migrenę ani na ból kręgosłupa nie pomaga – no ale może jednak wyjątkowo, tym razem pomoże.
Przejrzałam też wszystkie numery telefonów jakie miałam zakodowane w komórce. Niestety, nie miałam tam żadnego telefonu, który należałby do jakiegoś działkowicza, który byłby na działce.
I zaczęłam myśleć jakby wyjść z domku.
Kiedy już zrozumiałam tę brutalną prawdę, że przez drzwi nie uda mi się wyjść, spróbowałam wyjść przez jedno z okien. Niestety, też nie dało rady, bo okienka w domku są niewielkie, a na dodatek otwierają się tylko do połowy.
Mniej więcej po godzinie zdecydowałam się zadzwonić do Starszego.
- Nie mogę teraz rozmawiać, oddzwonię później – rzucił i wyłączył się.
Więc wysłałam mu smsa z odpowiednią treścią. Natychmiast oddzwonił.
- Chyba żartujesz – stwierdził. - Czy nie uważasz, że bardziej powinnaś słuchać dzieci? Przecież my cię słuchaliśmy jak byliśmy mali.
Zniosłam w pokorze ciętą uwagę mojego pierworodnego i zapytałam czy będzie mógł po mnie przyjechać z jakimś łomem żeby mnie uwolnić i zabrać do Warszawy.
Powiedział, że nie wcześniej niż około dziesiątej wieczorem, bo po pracy musi te dzieci poodbierać, jeść im dać, ze starszym lekcje odrobić, pranie i prasowanie zrobić, poczekać aż ich mama wróci i dopiero wtedy.
Była dziesiąta rano, więc miałam przed sobą dwanaście godzin wolnego.
Zaplanowałam sobie ten czas perfekcyjnie. I planu się trzymałam.
Więc gdy już przeczytałam wszystko co mam na działce /włącznie z instrukcją używania przenośnej toalety/- zabrałam się za porządki.
Ograniczyły się one jednak do wyrzucenia z szafy działkowych ubrań należących do wszystkich członków rodziny i posegregowania ich na dwie kupki – tę do wyrzucenia i tę do ewentualnego wyrzucenia po przeprowadzeniu dyskusji z ich właścicielami.
Potem zajęłam się szyciem. Zeszyłam, a właściwie przerobiłam stare prześcieradło /wszystko w rączkach ściegiem maszynowym/ w ten sposób, że rozdarłam środek i to co było w środku poszło na zewnątrz a to co na zewnątrz poszło do środka. /Perfekcyjne panie domu będą wiedziały o co chodzi, a panom nie będę tłumaczyć bo i tak nie zrozumieją/.
Z jedzeniem i piciem problemu nie miałam żadnego. Bo jedzenie mi się skończyło w porze śniadaniowej /jak sobie uzmysłowiłam swoją sytuację, to z nerwów wszystko od razu zjadłam/. A picia też już żadnego nie było, bo woda była w pompie koło domku.
Około siedemnastej zgłodniałam jednak okrutnie. Zjadłam więc cały, znaleziony w kąciku przeterminowany torcik wedlowski. I popiłam piwem jabłkowym, którego pełną puszkę udało mi się znaleźć pod stołem.
Około osiemnastej zrobiło mi się smutno i zaczęłam odczuwać brak towarzystwa. To znaczy było razem ze mną kilka pająków i jedna przymulona osa, ale po dłuższej walce zatłukłam je.
Około dziewiętnastej przytuliłam się do dużego białego misia, który należy do Pytalskiego, a którego dostała kiedyś od f-my Coca-Cola moja Druga Połowa za kupienie iluś-tam butelek ich wspaniałego napoju.
I chyba usnęłam, bo po jakimś czasie usłyszałam jakieś głosy na werandzie i ktoś wyjął z zawiasów drzwi razem z tą złośliwą zasuwką. Do domku wszedł Starszy z kolegą. A także Szczerbaty z Pytalskim.
Poczułam się wolna i chciałam zatrąbić– zupełnie jak ten słoń King z „W pustyni i w puszczy”.
A potem było tak:
- To jeszcze się nie ubrałaś? Nie miałaś czasu? – zapytał Starszy nakładając z powrotem drzwi od zewnątrz. – A dlaczego taki bałagan zrobiłaś?
- Babcia, a dlaczego się zamknęłaś w domku? – zapytał Pytalski.
- To fajnie, bo już nie zdążę tych dwóch linijek odrobić – ucieszył się drugoklasista Szczerbaty.
------------------------------------------------------------------------
Już w windzie zadzwoniła moja komórka.
- Zwariowałaś? – krzyczała moja koleżanka, która jest dentystką.- To ja tu na ciebie już ponad dwie godziny czekam żeby ci ten ostatni ząb mądrości wyrwać…!!! .

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Hedwig · dnia 19.04.2013 20:54 · Czytań: 698 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 8
Komentarze
pablovsky dnia 19.04.2013 21:16
No tak. Aż się chce napisać: "Samo życie" :) Czasami zdarzają nam się tak kuriozalne sytuacje, że później, po czasie, tylko można się z nich śmiać. Jednak zdaję sobie sprawę, że wtedy nie było Ci do śmiechu, droga Hedwig.
Analizując przebieg Twojej izolacji od świata, mam nieodparte wrażenie, że życie uratowało Ci... Piwo! :)
Pozwoliło nie umrzeć z pragnienia, oraz sprawiło, że błogo usnęłaś, przez co czas przestał istnieć. Nie napisałaś tylko, czy miałaś "pod ręką" toaletę, ale zakładam, że aż tak tragicznie nie było! :)
Trochę zdań stylistycznie do poprawki, ale od tego mamy dobroczyńców.
Samo opowiadanie na swój sposób zabawne :)
Dobra Cobra dnia 19.04.2013 21:19 Ocena: Bardzo dobre
Hehehe!

Bardzo sympatycznie i nietypowo. Noc i dzień na działce według Hedwig.

Co z tego, że blondynka, jak umie szyć! (oczywiście - jako menszczyzna nie fanatyk - nie wiem o co chodzi w opisie szycia!)

I to tak fajnie jest kimać samotnie na działce, na odludziu?

Brawo! Się czyta!
Darksio dnia 20.04.2013 23:31
Hedwidżko moja. Czytałem. Podobało się, lecz mam wiele uwag, bo technicznie, znaczy po polsku, nie za bardzo. Wrócę tu i wyłuszczę uchybienia. Merytorycznie pachnie miodkem, a misie lubią miodek. Darx.
Hedwig dnia 21.04.2013 05:07
Pablovsky - toaleta na szczęscie była - dziękuję ;)
Dobra Cobra - czasami trzeba się odizolować i dopiero wtedy jest fajnie - dziękuję ;)
Darksio - wyłuszczaj, tylko miej litość dla zamkniętej babci-blondynki ;)
Krystyna Habrat dnia 22.04.2013 20:31 Ocena: Bardzo dobre
Jesteś dobra, nawet świetna, w tworzeniu takich obrazków z życia wziętych.Jest tu i humor i psychologia (krwiste postaci) i... krótkość, czyli nie przegadane, a w sam raz. Ponadto potrafisz celnie charakteryzować mentalność i osobowość postaci za pomocą ich krótkich wypowiedzi.
No i jeszcze sympatyczny nastrój, że humoreskę czyta się z przyjemnością.
Wasinka dnia 22.04.2013 22:22
Sympatyczna historyjka, z przyjemnością posiedziałam na działce z bohaterką. I końcówka z zębem mądrości mnie uśmiechnęła.

Darksio zapowiedział się z poprawkami, więc ja tylko takie malutki (również przecinki, chociaż nie od nich powinno zaczynać się poprawianie, to jednak tutaj akurat w tych miejscach nie będzie większych zmian) :

Cytat:
na­pi­sał mi maila Sta­r­szy.
- mail
Cytat:
żebym ode­brała Py­ta­l­ski­ego i Szcze­r­ba­t­ego(,) bo dziś są dwa ze­bra­nia

Cytat:
z py­ta­ni­em(,) czy może przyjść wi­e­czo­rem na obi­a­do-ko­lację, bo ma dwie na­ra­dy i jako pra­w­dzi­wy si­n­gi­el nie ma czasu(,) żeby myśleć o je­dze­niu.

Cytat:
na­re­sz­cie do tego ka­r­di­o­lo­ga go za­pi­sa­li(,) więc po­je­dzie

Cytat:
Bo wi­e­działam(,) na czym stoję.

Cytat:
pro­szek prze­ciwbólowy(,) co to ani na mi­grenę(,) ani na ból kręgosłupa nie po­ma­ga – no(,) ale może je­d­nak wyjątkowo, tym razem pomoże. Prze­j­rzałam też wszy­st­kie nu­me­ry te­le­fonów(,) jakie miałam

Cytat:
I zaczęłam myśleć(,) jakby wyjść z domku.
- jak by
Cytat:
Więc wysłałam mu smsa z od­po­wi­e­d­nią treścią.
- sms
Cytat:
Prze­cież my cię słucha­liśmy(,) jak byliśmy mali.

Cytat:
za­py­tałam(,) czy będzie mógł po mnie przy­je­chać z jakimś łomem(,) żeby mnie uwo­l­nić

Cytat:
po­cze­kać(,) aż ich mama wróci(,) i do­pi­e­ro wtedy.

Cytat:
gdy już prze­czy­tałam wszy­st­ko(,) co mam na działce

Cytat:
to(,) co było w środku(,) poszło na zewnątrz(,) a to(,) co na zewnątrz(,) poszło do środka. /Per­fe­k­cy­j­ne panie domu będą wi­e­działy(,) o co cho­dzi, a panom nie będę tłuma­czyć(,) bo i tak nie zro­zu­mieją/.

Cytat:
za­py­tał Sta­r­szy(,) nakładając z po­wro­tem

Cytat:
cze­kam(,) żeby ci ten osta­t­ni ząb



Masz też trochę zbędnych powtórzeń i jest moment, gdy nieco przesadziłaś z "się", ale o tym zapewne Darksio napisze.

Z chęcią tu sobie chwilę pobyłam.
Pozdrawiam księżycowo.
Hedwig dnia 23.04.2013 19:21
Sokol - dziękuję serdecznie :)
Wasinka - zastanawiam sie czy najpierw popełnic samobójstwo, czy dopiero po wstawieniu tych poprawek ;)
zajacanka dnia 23.04.2013 21:41
Ty samobójstwa nie popełniaj, Hedwig, tylko dalej zapisuj scenki z życia. Czasem mnie pod nimi nie ma, ale czytam :)
Dziś przyszło mi do głowy, że Druga Połówka, to ma z Tobą uciech sto :):):) Serio!

Uśmiechy duże:)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:72
Najnowszy:pica-pioa