Patrzyła na drzemiące pociągi z lękliwą tęsknotą. Nie, nie chciała wsiąść do jednego z nich i odjechać. Myślała o dniach odurzających pogodnym niepokojem, kiedy to ruszała do ukochanego miasta na spotkanie z aulami pełnymi studentów, kartkami niecierpliwie przewracanymi w zabytkowych murach bibliotek i dysputami o gawędach szlacheckich, eufonii bądź anapeście. Każdy dzień wypełniony po brzegi, rozlewający się na noc. Zapach kadzidełek, powietrze duszne od płonących świeczek.
Wspomnienia przysiadły na dachach pociągów wraz z wszechobecną mgłą, która przybrała melancholijne barwy świtu. Natalia miała wrażenie, że się w niej rozpuszcza, co sprawiało jej frajdę, gdyż chciałaby rozpuścić się bez reszty. Niknęła przecież każdego dnia bardziej.
Nie, nie chciała wsiąść do pociągu.
Zegar zadudnił dziwnie, ale znajomo. Codziennie pięć minut przed szóstą bulgotał, dając znak, że jeden z opancerzonych węży z głośnym sykiem zaraz wpełznie na peron. Kiedy nadejdzie czas, Natalia stanie dwa kilometry przed stacją; wówczas będzie jeszcze rozpędzony.
Jej myśli biegały od progu do progu, by odetchnąć przez chwilę wspomnieniami. Przystanęła w studenckim pubie z mocną, klimatyczną muzyką, gdzie można było spotkać… jego. Siedział przy barze z książką Seneki w oryginale. Świeczka blisko liter, gdyż inne światło nie miało prawa wstępu. Roziskrzone oczy, ciepło.
Nie, nie chciała wsiąść do pociągu. Czekała na odpowiednią chwilę, by zniknąć, rozmyć się do końca.
Ale to jeszcze nie dzisiaj. Dzisiaj wróci do domu, by przytulić córkę. „To jedyne, co mnie tutaj trzyma”, pomyślała.
Pociąg z hukiem zakołatał na szynach, budząc pozostałe i popychając Natalię ku życiu.
Potrafiła zobaczyć jedynie tę stację, perony i pociągi. Ostatnio widziała bowiem już tylko zarysy kształtów albo plamy kolorów. Szarość, czerń, złocisty punkt. A ona w sinej bańce.
Natalia, dies natalis.
Szła powoli, mgła ocierała się o jej łydki niczym kot. Drzewa alei zaczepiały gałęziami, senne krople chłodziły twarz. Aż wreszcie spod pastelowej zasłony poranka wyrosły kontury miasta. Ciemne pudełeczka z czarnymi oknami. Tylko w jednym pobłyskiwała iskierka. To Agnieszka wypatrująca matki. Chciała się pożegnać przed wyjazdem.
Kobieta od razu dostrzegła córkę – jasny punkt w mrocznym zbiorowisku pustych oczu. Zaraz za nim wypatrzyła jednak cień, który podpłynął bliżej i stanowczym ruchem zamknął okno. Aż szyby zadźwięczały pośród świtu. Tylko firanka machała jeszcze przytrzaśniętym skrawkiem. Natalia drgnęła, uśmiech wymknął się bokiem, wątłe ramiona opadły.
Kroki na schodach rozlegały się głucho i smętnie. „Musisz tam wrócić”, zaszeptały. Kiwnęła głową i przyspieszyła. Klamka jęknęła cicho pod naciskiem drobnej dłoni. Za progiem migotało światło, obok rozsnuł się, niczym atramentowa kolumna, czarny sopel. Natalia westchnęła, wiedząc, że chłód dosięgnie ją w każdym rogu mieszkania, ból zmrozi ciało.
– Muszę lecieć do szkoły, dziś wycieczka. Pamiętasz? – zaświergotała Agnieszka, pocałowawszy miękki policzek matki. Wybiegła szybko, światło rozpłynęło się w szarości za drzwiami.
Mroźne oczy obsydianowego kształtu wepchnęły Natalii serce do gardła. „Mogłabym stąd uciec, piętnaście lat wystarczy”, pulsowało w głowie kobiety. „A córka?”, zaszemrały ściany. Wyprostowała się, unosząc wysoko głowę.
Agnieszka, hagneia.
Gdy upadała na ławę, przed oczami widziała pociągi, gdy na wargach pojawiła się krwista smuga, zegar dudnił i bulgotał. Tupot kół wibrował w głowie, gdy okaleczony łuk brwiowy wysłał prośbę o śmierć.
– Nie – zaprotestowała po raz nie wiadomo który Natalia, wpatrując się myślami w jasny promyk pędzący na szkolną wycieczkę. – Mam córkę.
Czarny zarys dłoni zatrzymał się w powietrzu, ciemna próżnia zamrugała zdziwieniem i wściekłością.
– Przecież nigdy nie mieliśmy dziecka! – wycharczał złowrogo cień.
Natalia zastygła.
Nie, nie chciała wsiąść do pociągu.
Ciepła iskra zniknęła w zmęczonym, choć wciąż przecież młodym ciele. Opancerzony wąż zamajaczył w miękkiej poświacie jutrzenki. Mgła niczym wspomnienia opadła na dachy drzemiących żelaznych cielsk.
Uśmiechnęła się.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt