Dzieci idą na wojnę - Quentin
Proza » Obyczajowe » Dzieci idą na wojnę
A A A
Od autora: Tekst zawiera odniesienia tylko do kilku przedstawicieli elity rządzącej, bo krajem rządzi jedna, góra dwie osoby. Wszystkich, których w opowieści pominąłem, najmocniej przepraszam.
Klasyfikacja wiekowa: +18

Mama, tata i ja…

 

Jestem Krzyś i mam sześć lat. Wracam teraz z zerówki razem z tatą. On ma na imię Kamil i pracuje na magazynie, ale chciałby robić coś innego. Obiecał, że kiedy podrosnę, pozwoli pojeździć mi wózkiem widłowym. Nie mogę się doczekać.

Moja mama ma na imię Joanna i jest urzędniczką, ale tata mówi czasem, że przykleiła stołek do dupy w budżetówce. Nie wiem, o co chodzi, bo nigdy nie widziałem, żeby przykleiło się mamie coś do dupy.

Rodzice poznali się na studiach, a potem zrobili mnie i wysłali do zerówki. No i stamtąd właśnie wracam.

Zatrzymujemy się koło baru, gdzie tata czasem chodzi i ma wielu kolegów. Wszyscy teraz siedzą przy stoliku pod parasolem i piją piwo. Podchodzimy do nich.

− Cześć, chłopaki, w górę ptaki − mówi tata, a tamci kiwają głowami.

Zawsze się z wszystkimi witam. Lubię, kiedy koledzy taty podają mi rękę jak dorosłemu.

− Słyszałeś nowiny? − pyta taki jeden Stefan. Lubię go, chociaż czasem śmierdzi piwem. − Buczkowskiego znowu okradli. Jak zwykle po ósmej zamknął sklep, a kiedy rano otwierał, już był ojebany.

− Wiadomo kto? − pyta tato.

− Pewno ci co zwykle. Od razu pognał do dzielnicowego.

− Dzielnicowy to kurwa − wtrąca Marek, drugi znajomy taty. Nie lubi policji, bo zabrali mu prawo jazdy.

− Na jego miejscu zrobiłbym to samo, co ksiądz − tata jak zwykle ma dobry pomysł.

− Co, zebrał na tacę, czy pobłogosławił? − śmieje się Stefan.

− Kraty w okna wstawić i problem rozwiązany.

− Buczkowski by prędzej swoją starą postawił w oknie, żeby nie płacić.

− E tam kraty − znowu odzywa się Marek. Ma takie małe oczy i mówi niewyraźnie jak mój kolega z zerówki. − Kradną, skurwysyny, bo kary na nich nie ma. Dawniej złodziejowi urżnęło się łapę i już był zresos… resocjalizacja była lepsza.

− W tym kraju wszyscy kradną − teraz głos zabrał tata. − Najwięcej te darmozjady pierdolone z Warszawy. Całe państwo splądrują.

 

Pan o śmiesznym imieniu…

 

A ja nie wiem, co to jest to państwo. Podobno mieszkamy w państwie, ale to chyba nie chodzi o mój dom. Tato mówi, że w tym państwie stale jest bezrobocie, korupcja i burdel. Ale ja u siebie w domu ani nawet na podwórku żadnej korupcji i burdela nie widziałem.

Mój tata zawsze się denerwuje, gdy ogląda telewizję i pojawia się ten pan o śmiesznym imieniu. On się chyba nazywa Plusk, ale tak do końca nie wiem, bo jeszcze powoli czytam napisy na telewizorze. Zapomniałem też, kim on jest, ale taty nie mam, co pytać, bo zawsze mówi to samo. Że „pan o śmiesznym imieniu to kurwa, którą trzeba powiesić na suchej gałęzi”. Nie wiem dlaczego na suchej, może jest mokry i musi wyschnąć… Potem zwykle mama krzyczy na tatę, żeby nie przeklinał.

Dobrze wiem, że ten pan nie jest kurwą, bo mój starszy kolega, Adam, powiedział, że kurwy stoją przy drogach i czekają, aż zjawi się jakiś chłopak, żeby razem pójść w krzaki albo do samochodu. Poza tym Adam twierdzi, że facet nie może być kurwą i ja też tak myślę, bo kto chciałby pójść z tym Pluskiem w krzaki?

Czasem mi żal pana o śmiesznym imieniu. Musi być mu strasznie przykro, że nikt go nie lubi poza kolegami i koleżankami z pracy. Ja to myślę, że w nocy pewnie płacze, jak nikt go nie widzi. Nie wiem, dlaczego tata mówi o nim tak brzydko. Podobno pan Plusk z jakimś tam rządem, czy rzędem kradną wszystkim Polakom pieniądze z portfela. Kiedyś postanowiłem, że położę torebkę mojej mamy na stół, a sam schowam się do szafy i będę obserwował, co się wydarzy. No i siedziałem w szafie tak długo, aż zasnąłem. Obudziła mnie dopiero mama, kiedy chciała się przebrać.

− Co tu robisz? − spytała, widząc mnie między ubraniami.

− Sprawdzam, czy Plusk nie kradnie ci pieniędzy − odparłem.

Mama wzięła mnie na ręce i zaprowadziła do pokoju, żebym spał. Potem chyba nakrzyczała na tatę, a później to już był wieczór, więc zamknęli się w pokoju i było cicho. Myślę, że tata dostał jakąś karę. Zawsze, gdy rodzice byli na siebie źli, to wieczorem zamykali drzwi od sypialni. Chyba wszyscy dorośli tak robią.

 

Cyrk za cudze pieniądze…

 

Nie rozumiem taty. Najpierw mówi, że ten pan o śmiesznym imieniu i nazwisku Plusk to jakiś tam szef wszystkich Polaków, który pracuje w sejmie, a potem nazywa go pajacem, co błaznuje za nasze pieniądze.

− To dlaczego nie można wsadzić tego Pluska do więzienia, może to on okradł sklep pana Buczkowskiego? − spytałem kiedyś ojca.

− Do więzienia mogą iść, synu, tylko niewinni i dobrzy ludzie, którzy popełnili jakiś błąd i muszą nauczyć się, że trzeba ponieść karę.

− A ty mógłbyś pójść?

− No pewnie. Te cymbały najchętniej zamknęłyby nas wszystkich, ale kogo by wtedy okradali.

− To co teraz zrobimy? − pytam, bo wiem, że tato ma na pewno jakiś pomysł.

− Będziemy walczyć − mówi.

− Ja też?

− Jasne. Jak spotkasz kiedyś pana o śmiesznym imieniu, to możesz kopnąć go mocno w jaja. Tylko nie mów nic mamie.

Oprócz Pluska tata nie lubi najbardziej jeszcze jednego pana. To podobno kolega Pluska i też nawet śmieszny. Wygląda trochę jak Gargamel. On nie ma prawie w ogóle włosów, tylko po bokach głowy i chyba z tyłu. Spytałem mamę, kim on jest i powiedziała, że ministrantem od finansów. Mama nie mówiła takich dziwnych rzeczy jak tata, albo jego koledzy.

− Nastawiał tych, kurwa, radarów, jełop jeden i kozakuje − mówił dziwnie Stefan. − A żeby se tak chuj łysy łeb o jeden rozbił.

− To postawi jeszcze więcej, obok siebie, żeby z daleka widział.

Tak mówili wszyscy. Nawet pan Buczkowski, co go okradli, złościł się, że gdyby dopuścili go do Pluska na długość ręki, to by zajebał. I nasz sąsiad też chciał zrobić mu krzywdę, i pani z warzywniaka, a kiedyś też słyszałem, jak dwóch panów stojących pod sklepem narzekało. Pili piwo i narzekali, że za komunii było lepiej, a teraz to już tylko syf i malaria. Ja jeszcze muszę poczekać na swoją komunię. Ciekawe, co ci panowie dostali, jak szli do przyjęcia? Ja bym chciał quada, ale tata mi go nie kupi, bo Plusk zabiera mu za dużo pieniędzy, a mama o żadnych maszynach nie chce słyszeć, bo to niebezpieczne i można się zabić na śmierć. Szkoda, bo mój kolega z zerówki, Wojtek, ma już dawno obiecanego quada i chwali się wszystkim naokoło, że będzie nim jeździł do szkoły, a jeśli ktoś miałby ochotę się z nim zabrać, będzie musiał zapłacić jak za taksówkę. Nie lubię Wojtka i mam nadzieję, że pan o śmiesznym imieniu ukradnie mu kiedyś tego quada, albo rozbije się o radar, co ten jełop łysy nastawiał.

Ja nie mam się czym pochwalić, dlatego zawsze mówię:

− A mi tato pozwolił kopnąć Pluska w jaja, a wam nie. − Czasem jeszcze wytykam język.

− A mój tata powiedział, że on nie ma jaj, bo to jest ciota i pedał, a one nie mają jaj − gadał zawsze Michał, ale ja mu nie wierzę.

 

Żeby żyło się lepiej…

 

Według mojego taty jedynym sposobem na ukaranie Pluska jest walka. Powiedział, że na początek pójdą pod budynek, gdzie Plusk pracuje i porządnie na niego nakrzyczą. Wiem, jakie to nieprzyjemne, kiedy rodzice się wydzierają albo pani w zerówce, a to tylko trzy osoby. Tata mówi, że w Warszawie, bo tam jest ten budynek, będzie tyle ludzi, że wszyscy nie pomieszczą się na chodniku i wejdą na ulicę. Chciałbym to zobaczyć z bliska, ale mama mi nie pozwoli. Nawet tacie zakazuje.

− Musisz tam jechać?

− Trzeba w końcu zacząć robić porządek z darmozjadami. Jak nie teraz, to za rok większość z nas wyjedzie z kraju. Albo my ich, albo oni nas.

Mama wyglądała na zmartwioną.

− Nie wiem, czy to dobry pomysł. A jak będą zamieszki?

− To może zleci parę sejmowych łbów.

− Przestań!

− Żartowałem. Nie będzie żadnych problemów. Jedziemy ze związkami protestować, a nie palić samochody. Za dwa dni będę w domu.

Przytulił mamę, żeby nie była smutna, a wieczorem, jak już leżałem w łóżku, znowu zamknęli się w sypialni, ale chyba nie za karę. Słyszałem nawet, jak mama się śmieje i łóżko skrzypi. Pewnie skakali po materacu. Fajna zabawa, tylko, że mi tego zabraniają.

 

Sławny tata…

 

Wieczorem siedziałem razem z mamą przed telewizorem i czekaliśmy na „Wiadomości”. Oboje liczyliśmy, że zobaczymy tatę w telewizorze. Nie mogłem się doczekać, kiedy powiem kolegom i koleżankom, że mam sławnego ojca. Może nawet i ja stanę się sławny, i wtedy będę mógł chwalić się wszystkim znajomym, a Wojtek może się ze swoim quadem wypchać.

Jak już ładna pani w telewizji przestała mówić i pokazali tą Warszawę na filmie, zapytałem, czy tatuś powie coś do kamery, ale mama nie wiedziała. Patrzyła tylko na film, więc i ja patrzyłem.

Widzieliśmy ludzi, chyba z tych związków, jak uciekali ulicą, a za nimi biegli policjanci w kaskach i z tarczami. Wszyscy bardzo hałasowali. Nie wiem, skąd wzięło się tam tyle dymu, ale było go pełno, aż wszyscy kaszleli. Tylko nie policjanci, bo obok nich dymu nie było wcale. Ktoś przewrócił się na chodnik, a ja patrzyłem, czy to nie tata. Na pewno nie. Tamten co leżał był gruby i miał wąsy. A mama zabrania tacie nosić wąsy.

Mama przytuliła mnie jedną ręką i głaskała. W telewizji jakiś policjant mówił o kulach gumowych, ale nie wiem, co to jest i do czego służy. Zresztą nie słuchałem już później, bo było mi smutno. Nie widziałem taty. Myślałem, że chociaż na chwilę podejdzie do kamery, wtedy mógłbym powiedzieć, że jest sławny.

Przez resztę wieczoru mama dzwoniła do Warszawy i pytała o tatę, który nie odbierał komórki. Pomyślałem sobie, że to pewnie Plusk mu ją ukradł, bo skoro potrafi wyciągnąć pieniądze z portfela, to i z telefonem dałby sobie radę.

 

Wojna…

 

Tata leżał w szpitalu, bo dostał czymś w głowę. Kiedy mama się o tym dowiedziała, od razu zaprowadziła mnie do sąsiadów, a sama pojechała do Warszawy. Kazała mi być grzecznym i nie pyskować, a ja prosiłem, żeby nie krzyczała na tatę, bo to nie jego wina tylko Pluska i lepiej jakby to jemu się oberwało, ale niech tego nie robi, bo zaczną ją gonić policjanci w kaskach i z tarczami.

Lubiłem naszych sąsiadów, bo nie rozkazywali mi, pozwalali oglądać mnóstwo bajek i kupowali ulubione słodycze. Siedzieliśmy akurat przed telewizorem, a ja gryzłem mordoklejkę, gdy pokazali znowu film z Warszawy, ale kawałek, bo później mówili już ciągle różni panowie. Jeden był chyba z tych związków, z którymi tata pojechał.

− To była regularna bitwa, którą sprowokowały elity rządzące. Jeżeli pan premier chce wypowiedzieć nam wojnę, niech liczy się z konsekwencjami. W całej Polsce są nas miliony. Dzisiaj jesteśmy tu my, jutro przyjdą następni, a potem kolejni. Wszystkich nie można się pozbyć, panie premierze. Jestem pewien, że będziemy trwali dłużej niż rząd.

Potem coś powiedział Plusk, ktoś jeszcze i jakiś policjant. A na końcu pojawiła się znowu ładna pani i mówiła o czymś innym.

Kiedy przełknąłem wreszcie mordoklejkę, zatęskniłem za rodzicami. Pomyślałem, że mogłem jednak pojechać z tatą do Warszawy. Gdybym się postarał, na pewno uciekłbym policji i poszedł do pracy Pluska, a tam kopnąłbym go z całej siły w jaja. Jestem mały, więc nie zauważyliby mnie tak szybko. Następnym razem pójdę na tę wojnę z tatą i nie dopuszczę, żeby stało mu się coś złego. Może nawet pokażą mnie w telewizji. Wtedy Wojtek może wypchać się swoim quadem.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Quentin · dnia 23.04.2013 07:52 · Czytań: 860 · Średnia ocena: 4,67 · Komentarzy: 23
Komentarze
pablovsky dnia 23.04.2013 12:27 Ocena: Bardzo dobre
Czarny humor, drogi Quentinie. Jak zwykle mnie zaciekawiłeś. Jesteś jednym z tych, co w zasadzie gwarantują dobry tekst. Tym razem podobnie. Świat widziany oczyma dziecka, jakże pokręcony, oparty na tym, co mówią dorośli.
Wiecznie niezadowolony tatuś, narzekający na elity rządzące i maluch, który po swojemu interpretuje słowa ojca - bardzo dobry pomysł na przekaz.
Spora dawka specyficznego humoru, w tle obraz chłopca, który jeszcze niewiele rozumie, ale chłonie dialogi starszych, jak gąbka, aby później... Właśnie, co potem? Czy wyrośnie z niego dumny Polak? Patriota? "Czym skorupka za młodu...".
Historia bardzo na czasie. Brawo.
Magicu dnia 23.04.2013 13:26 Ocena: Bardzo dobre
Super! Podczas czytania, banan nie schodził mi z twarzy. Stworzyłeś doskonały obraz przeciętnej, polskiej rodziny. Kupuję od razu :)
Również sposób myślenia sześciolatka jest autentyczny (mój syn skończył w lutym 6 lat, więc mam porównanie) - duże brawa :)

Pozdrawiam serdecznie

P.S. Tego Pluska to sama z chęcią kopnęłabym w jaja ;)
Quentin dnia 23.04.2013 16:44
Witam

Pablo - Miło się czyta twoje opinie pod tekstami :) Niestety to my, dorośli, kreujemy świat, a potem każemy patrzeć na to dzieciom. Z drugiej jednak strony trzeba uczciwie powiedzieć, że ktoś tworzy takich wiecznie niezadowolonych tatusiów (pomijając malkontentów, bo ci są wiecznie niezadowoleni. Ci lubią paść własne życie niezadowoleniem i nienawiścią). No i tu trochę kłaniają się ostatnie słowa komentarza Magicu, w pełni uzasadnione.

Magicu - Dziękuję serdecznie za wizytę.
Magicu napisała:
Również sposób myślenia sześciolatka jest autentyczny (mój syn skończył w lutym 6 lat, więc mam porównanie) - duże brawa

Nawet nie wiesz, jak duży to dla mnie komplement :) Miałem co do autentyczności pewne obawy. W końcu nie jest łatwo zajrzeć w umysł takiego smyka. Chociaż moje dzieciństwo było nie tak dawno, to niewiele z niego pamiętam.
A co do Pluska to myślę, że ponad 30 mln Polaków mogłoby się pod tym podpisać.
Mam nadzieję, że gość już długo nie porządzi.

Dziękuję wam serdecznie i Pozdrawiam
wienczyslaw dnia 23.04.2013 18:40 Ocena: Świetne!
no stary... z wykopem kawałek. narracja z pozycji dziecka świetna. ani przez chwile nie poczułem fałszu. śmieszne i smutne opowiadanie. to wg. mnie najlepsza mieszanka. tak jest u Milosza Formana, Polańskiego, u Hellera w moim ukochanym Paragrafie 22 i u wielu innych wielkich. dobrze zrobiło Twojemu pisaniu porzucenie wulgaryzmów. no i zbliżenie się do rzeczywistości. do tego co nas otacza. co do Tuska... sympatią nie pałam. do żadnego z polityków sympatią nie pałam. ale... nie bardzo widzę alternatywę. i dlatego Tusk się trzyma. no bo kto może go zastąpić? Kaczyński jest niebezpiecznym psycholem. Palikot błaznem. Miller szczwanym lisem. Kwaśniewski alkoholikiem... jak widzisz wybór nie jest łatwy. rozpierdolenie systemu też nie jest wyjściem. anarchia ładnie może wygląda na papierze i w teorii, ale w praktyce to jeszcze więcej krwi, nędzy i przemocy. demokracja jest wkurzająca, ale inne rozwiązania są jeszcze gorsze.
Kaero dnia 23.04.2013 19:51 Ocena: Bardzo dobre
Bardzo dobry tekst. Zestawienie polskiej, dorosłej rzeczywistości z dziecięcą narracją sprawia, że jest niebanalny i z przyjemnością się go czyta, bo czuć tu równowagę: wulgarne i (niekiedy) agresywne wypowiedzi ojca kontra naiwne, a przez to pełne uroku wypowiedzi malca.
Cytat:
− Na jego mie­j­scu zrobiłbym to samo, co ksiądz(.)tata jak zwy­kle ma dobry pomysł.

- kropka po "ksiądz" i "tata" z wielkiej litery.

Narracja jak najbardziej autentyczna.

Pozdrawiam :)
Quentin dnia 23.04.2013 20:26
wienczyslaw - ja tak samo nie darzę sympatią żadnej opcji politycznej. Podejrzewam, że nikt trzeźwo myślący nie jest w stanie zaufać już politykom. Właściwie nasze poglądy w pełni się pokrywają, dlatego nie ma się co rozpisywać. Ja trochę zaczynam sympatyzować z Solidarnością. Podobają mi się ich pomysły, które są do tego całkiem realne. Ja też mam kilka pomysłów odnośnie tego, jak zmienić nieudolny system, ale to związane jest z przemocą, więc daruję sobie.
Dzięki za wizytę.

Kaero - Racja, przeoczyłem błąd w dialogu. Teraz widzę dokładnie ;)
To prawda, naiwność dzieci jest urocza. Czasem za tym bardzo tęsknię.
Wielkie dzięki za uznanie.
Pozdrawiam
al-szamanka dnia 23.04.2013 21:10 Ocena: Świetne!
Cytat:
Za­po­m­niałem też, kim on jest, ale taty nie mam, co pytać

bez przecinka po mam
Cytat:
− Spra­w­dzam, czy Plusk nie kra­d­nie ci pieniędzy − odparłem.

bez przecinka
Cytat:
Jak już ładna pani w te­le­wi­zji prze­stała mówić i po­ka­za­li tą Wa­r­szawę na fi­l­mie

... chyba, że zamierzone, gdyż dzieci tak mówią

Uwielbiam tak rozprawiające dzieci.
Często jest w nich więcej prawdy niż w wymianie zdań dorosłych.
Wierzę nawet, że słuchając, co prawią dzieci, my, dorośli, sporo możemy się nauczyć, a już na pewno zyskać pewien dystans do życia, dostrzec, że wiele spraw przestaje ciążyć, gdy spojrzymy na nie po "dziecinnemu".
Twój Krzyś jest dla mnie bardzo, bardzo wiarygodny i wspaniały z niego smyk.
Opowiadanie lekkie, miłe, zabawne.
Przeczytałam z wielką przyjemnością :)

Pozdrawiam :)
zajacanka dnia 23.04.2013 21:24
Jestem. Jak zawsze.
No, cóż. Od lat staram się trzymać z dala od Polityki, od tej, kiedy jeszcze można ją było zapisać wielką literą. O późniejszej zapomnij... A byłam blisko swego czasu, nawet bardzo. A pan o śmiesznym imieniu do dziś nie rozliczył mi się finansowo za poniesione szkody (materialne, żeby nie było).
Pomysł niezły, Quentin, sprawnie poprowadzony. Czy autentyczny - sama nie wiem (choć mam rodzicielskie doświadczenie); miejscami to bardzo infantylne, ale to może tylko w moim odczuciu, bo dawno wyleczyłam się ze sposobu myślenia (i mówienia) małych dzieci.
Ogólnie na duży plus.
Pozdrawiam.
Quentin dnia 23.04.2013 21:25
Witaj al-szamanka
al-szamanka napisał/a:
tę... chyba, że zamierzone, gdyż dzieci tak mówią

No właśnie uznałem, że z "tę" nie będzie brzmiało jak wypowiedź sześciolatka.

Ja także lubię takie ciekawe dzieci, zresztą każde dziecko jest ciekawe na swój sposób. Dzieci są wolne od ciężaru problemów (o ile mają szczęśliwe, normalne dzieciństwo). Ich obrazu nie burzą uprzedzenia, nie ograniczają "dorosłe" bariery. Dzieci mają jedną wspaniałą zaletę. Naiwność. Masz rację, dorośli mogą się od nich uczyć.
Dziękuję i pozdrawiam

Anka - myślę, że rodzicielskie doświadczenie nie ma tu wielkiego znaczenia. Na pewno za to masz doświadczenie jako dziecko, więc wszystko ok:-)
Tak naprawdę każdy z nas chciałby być z dala od polityki i po to właśnie wybiera się ludzi, którzy zajmą się tym za nas. Problem polega na tym, że kiedy u koryta znajdzie się jakiś ważniak i otoczy kordonem półkretynów bez zasad, nie sposób stać z boku.
Nie tylko z tobą Tusk się nie rozliczył, ale głęboko wierzę, że przyjdzie taki czas, kiedy my się z nim rozliczymy.
Dziękuję za wizytę.
Pozdrawiam
Dragon42 dnia 23.04.2013 22:42
Ta, tekst z życia wzięty, siedząc w Doich, ze strachem oglądam w TV co wyrabia Plusk i banda kradziei. Chociaż tu też nie jet tak słodko, ale jednak można jakoś godnie żyć za zatyraną pensję. Szkopki tez mają swoich Plusków, ale tu jakoś wszystko się kręci.
Co do dialów dziecka jak najbardziej fajnie napisane, choć można się czepnąć, że taki mały Czesio z "Władcy Móch", ale o niebo inteligentniejszy:)
Powiem nieskromnie, schowaj dobrze ten tekst, bo Plusk ukradnie!!!!!!!!!!!!:)
Smocza łapa
wienczyslaw dnia 23.04.2013 23:02 Ocena: Świetne!
Quentin-nie daj się zwieść. solidarność to taka sama polityka, albo i gorsza, bo udająca coś innego. a szanowny pan Duda tłucze ciężką kasę i aż się ślini, żeby dorwać się do stołka.

drobiowe przysmaki FUCK!!
Quentin dnia 24.04.2013 10:05
Dragon - dzięki serdeczne za wizytę. Twoja wypowiedź dowodzi tylko temu, że nie ma idealnego miejsca na ziemi. Domyślałem się, że tak jest, chociaż niewiele jeszcze widziałem.

wienczyslaw - nie ma zbawcy wśród Polaków, niestety. Nie jestem naiwniakiem, ale w coś wierzyć muszę, a przede wszystkim chcę. Duda może i nie jest najlepszą opcją, ale na Tuska już się patrzeć nie da. Jak koleś jeszcze porządzi jakiś czas, to najpewniej za rok, może dwa będzie trzeba wypierdalać z kraju. Już o tym myślę.

Pozdrawiam, chłopaki
Dragon42 dnia 24.04.2013 10:12
Quentin nie ma idealnych miejsc! Zobacz, że nawet raje podatkowe bankrutują, jak np. Cypr. Domniemam, że to Plusk maczał tam swoje płetwy:) Smocza łapa
Wasinka dnia 24.04.2013 13:05
Bez wątpienia gładkie czytanie. A sześciolatek ze swoim sposobem rozumowania i składania faktów - rozbrajający. Ale wyznać muszę, że tata nie zrobił najlepszego wrażenia. Mimo jego zrozumiałego oburzenia.
Lekkie pióro, zręczne podanie tematu. Bo nie dość, ze wkraczamy w politykę, to też i sporo się dowaidujemy o polskim (przecietnym chyba) domu i jak "dyskusje" rodziców wpływają na dziecko, które chłonie wszystko naokoło.

Wiesz, jak korzystać z interpunkcji, to tylko jedna wskazówka: Tak jak w zdaniu "Sprawdzam, czy Plusk nie kradnie ci pieniędzy" przecinek jest potrzebny (i jest w tekście), tak w zdaniach typu: "zebrał na tacę, czy pobłogosławił", rządem, czy rzędem", jak tata, albo jego koledzy" - przecinki do wyrzucenia. No i w takich też: "Fajna zabawa, tylko, że mi tego zabraniają".
A czasem brakuje przecinka, np. Spytałem mamę, kim on jest(,) i powiedziała

itp.


Pozdrawiam nieco przyćmionym dziś słońcem.
henrykinho dnia 24.04.2013 19:56
Quentin napisał:
Miałem co do autentyczności pewne obawy

Eee tam, jak się serwuje taki dobry humor, to nie należy się bać o autentyczność :)
Narracja bardzo przyjemna, szczególnie teksty dziecka o znajomych ojca mnie rozbawiły. Z placu boju przed sejmem aż czuć tego "wąsatego" ducha solidarności i najprawdziwszy smród palonych opon.
Zabrakło mi tylko jakiejś bomby ta końcu, ale w zasadzie ta nie była potrzebna, bo tekst przeleciał gładko i szybko. Kiedy coś na papierze będzie? ;)
Quentin dnia 24.04.2013 22:52
Wasinka - Dzięki wielkie za wyjaśnienie sprawy z przecinkami. W życiu chyba nie napiszę tekstu, w którym wszystko będzie w porządku z interpunkcją, ale będę się starał :)
A co do wspomnianego tatusia to rzeczywiście raczej antagonista i tak miało być.
Dziękuję za dobre przyjęcie.

henrykinho - z tą bombą to można rozumieć bardzo dosłownie. Bomba pod sejmem? Dobrze brzmi. Kusząco ;)
Dziękuję serdecznie za wizytę.

Pozdrowienia
puma81 dnia 26.04.2013 08:48 Ocena: Świetne!
Świat dziecka jest mało skomplikowany i szczery, a modyfikują go dorośli, często bardzo szpetnie. Ciekawa jestem, co wyrośnie z Twojego Krzysia, jaką drogę obierze, czy pójdzie na wojnę?
Podobało się :) bardzo.
Pozdrawiam serdecznie:)
Quentin dnia 26.04.2013 09:29
Witaj puma
Też się zastanawiam, co może wyrosnąć z takich dzieci. Na pewno dorośli Polacy. Tylko co z nimi będzie...??? My też kiedyś byliśmy dziećmi i coś nas ukształtowało. Zobaczymy, nie ma co wieszczyć ;)
Dzięki za wizytę
Pozdrawiam
aga63 dnia 20.06.2013 21:41 Ocena: Świetne!
Bardzo ciekawy pomysł przedstawienia fabuły politycznej oczami dziecka. Ja nie znam się w ogóle na polityce (a już na pewno mniej niż twój mały bohater, mając takiego "upolitycznionego" ojca), bo też mało mnie ona interesuje, ale ten tekst przeczytałam z dużym zainetersowaniem :)
Świetne dialogi i wczucie się w rolę kilkulatka.

pozdrawiam :)
Quentin dnia 20.06.2013 21:58
Nikt się tak naprawdę nie interesuje polityką, bo każdy mądry człowiek wyczuwa podświadomie, że to bagno.
Mnie to od jakiegoś czasu "interesuje", zwłaszcza odkąd przekonałem się, że 20% bezrobocia to nie tylko cyferka ;)
Dzięki za wizytę
Pozdrawiam
Usunięty dnia 30.11.2013 22:02 Ocena: Świetne!
Podejrzewam, że zrobiłeś to nieświadomie, ale świat dzieciaka pokazałeś w tak samo genialny sposób, jak Sue Townsend, grzebiąca w móżdżku nastoletniego Adriana Mole'a. Jestem pod ogromnym wrażeniem.
Cierpko. Absurdalnie. A do tego tak naturalnie, że można by Cię posądzić o możliwość wcielenia w każdego, na kogo miałbyś tylko ochotę.

Cytat:
Pewno ci(,) co zwy­kle

Cytat:
− Na jego miej­scu zro­bił­bym to samo, co ksiądz(.) − (T)ata jak zwy­kle ma dobry po­mysł.

Cytat:
E tam(,) kraty

Cytat:
Nie wiem(,) dla­cze­go na su­chej

Cytat:
i le­piej(,) jakby to jemu się obe­rwa­ło
mede_a dnia 30.11.2013 22:31 Ocena: Świetne!
Rzadko zaglądam do Prozy. Przyszłam za morfiną i obśmiałam się za wszystkie czasy, a niełatwo mnie rozbawić, choć to taki gorzki śmiech. Morfina trafiła w sedno- zaserwowałeś mam polskiego Adriana Mole'a w jakości Q. Cudowna stylizacja na tekst 6- latka. Nie uciekaj, Chłopie, z Polski. Masz coś- czego nie będziesz miał w Angliach, Irlandiach, Belgiach i innych landach- władzę nad JĘZYKIEM- pisanym wielkimi literami. Tam będziesz niemy. Pisz- to Twój patent na bezrobocie. Wypłyniesz, zobaczysz. Będzie z tego chleb. Serdeczności.
Quentin dnia 01.12.2013 23:18
Witam Panie

morfina - widzę, że poważnie wzięłaś się za moje teksty. Trochę jestem i zdenerwowany i rad jednocześnie, że podjęłaś wyzwanie. Serdeczne dzięki. Co do Townsend to nie znam kobity, ale właśnie coś niecoś poszperałem w necie. Chętnie zajrzę.

mede_a - wielkie dzięki za pochlebny odbiór opowiadania. Cieszę się, gdy jestem doceniany za coś, na czym bardzo mi zależy. W gruncie rzeczy czuję się Polakiem zawsze i nie bardzo miałbym ochotę wyjeżdżać gdziekolwiek. Nawet do Edenu ;)

Kłaniam się nisko i serdecznie dziękuję za wizytę.
Pozdrawiam
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Izabellatoja
11/02/2025 15:21
:) dziękuję bardzo »
ajw
10/02/2025 12:48
Coś w tym jest :) »
Maksimus
09/02/2025 21:26
Facetów coś ciągnie do gór, bo faceci lubią być zdobywcami,… »
ajw
09/02/2025 12:46
Dziękuję, Maksimus :) »
Maksimus
08/02/2025 14:46
ładnie:) »
valeria
08/02/2025 11:58
Tak niebieskawą:) dziękuję ślicznie:) »
ajw
08/02/2025 11:08
gago - bardzo miło, że zechciałaś poświęcić mi czas :) »
ajw
08/02/2025 10:33
domofon - gratuluję »
Jacek Londyn
07/02/2025 19:10
I niech tak pozostanie. To była odpowiedź na komentarz.… »
Florian Konrad
07/02/2025 12:54
Dziękuję za komentarze. Wiersze króciuśkie mi "się nie… »
Florian Konrad
07/02/2025 12:49
Dziękuję Wam za czytanie i komentarze. Nie, to w żadnej… »
domofon
05/02/2025 08:55
ajw – ja tak mam ze swoim kotem. :) »
Dar
05/02/2025 07:12
Miłość w czasach internetu »
wolnyduch
04/02/2025 22:01
Życiowy obrazek... Jak dla mnie najbardziej poetycki… »
wolnyduch
04/02/2025 21:56
Jak dla mnie to miniatura, msz napisać dobrą miniaturę wcale… »
ShoutBox
  • Szymon K
  • 30/01/2025 06:22
  • Dlaczego zniknęły moje linki do ksiażki?
  • Wiktor Orzel
  • 02/01/2025 11:06
  • Wszystkiego dobrego wszystkim!
  • Janusz Rosek
  • 31/12/2024 19:52
  • Udanego Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku 2025
  • Zbigniew Szczypek
  • 30/12/2024 22:28
  • Iwonko - dziękując za życzenia - kocham zdrowie i spokój oraz miłość, pełną świąt! A Tobie Iwonko i wszystkim na PP życzę Szczęśliwego Nowego Roku, by każdy dzień był święty/świętem
  • ajw
  • 22/12/2024 11:13
  • Kochani, zdrowych, spokojnych i pełnych miłości świąt!
  • Berele
  • 16/11/2024 11:56
  • Siema. Znalazłem strasznie fajną poetkę: [link] Co o niej sądzicie?
  • ajw
  • 01/11/2024 19:19
  • Miło Ciebie znów widzieć :)
  • Kushi
  • 31/10/2024 20:28
  • Lata mijają, a do tego miejsca ciągnie, aby wrócić chociaż na chwilę... może i wena wróci... dobrego wieczorku wszystkim zaczytanym :):)
  • Szymon K
  • 31/10/2024 06:56
  • Dziękuję, za zakwalifikowanie, moich szant ma komkurs. Może ktoś jeszcze się skusi, i coś napiszę.
  • Szymon K
  • 30/10/2024 12:35
  • Napisałem, szanty na konkurs, ale chciałem, jeszcze coś dodać. Można tak?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty