Ślepa uliczka - Magicu
Proza » Miniatura » Ślepa uliczka
A A A
Od autora: Miniatura psychologiczna powstała pod wpływem wydarzeń, które rozegrały się w moim sąsiedztwie...
Klasyfikacja wiekowa: +18

Nadchodzą. Obłażą mnie ze wszystkich stron niczym ogromne, owłosione pająki. Trzęsę się ze strachu i obrzydzenia, i wiem, że nie jestem w stanie nic zrobić. Mają nade mną władzę. Szydzą – pokornie chylę głowę, rozkazują – czynię bez sprzeciwu, chociaż wcale tego nie chcę. Ogarnia mnie wściekłość przemieszana z bezsilnością.

Wszystkiemu winna jest ona. Kurwa z piekła rodem. Wabiła pięknymi słówkami o wiecznym szczęściu i miłości do grobowej deski. Poszedłem za nią z radością. Ślepy idiota. I po co? Po to, by zobaczyć, jak oddaje się innemu. Wiele razy. Otworzyła moje serce zardzewiałym nożem kłamstw i nasrała do środka.

Dała im pożywkę. Nie mam szans na ucieczkę. Nie ma dla mnie ratunku. Słyszę już ich śmiech, rozsadzający mi mózg. Wbijam paznokcie w skórzane obicie fotela. Chcę wrzeszczeć. Nie potrafię. Otwieram i zamykam tylko usta, jak wigilijny karp, wyciągnięty z wanny. Boli. Tak bardzo boli.

Zginam się wpół, obejmując ramionami trzęsące się kolana. Moje trzewia płoną. Na chwilę tracę dech.

Coś z hukiem upada na podłogę.

Podrywam z przerażeniem głowę. To pilot do telewizora.

-  Nie hałasuj! Daj dziewczynkom pospać – słyszę pod czaszką szyderczy głos. – W końcu i tak mają przejebane. Matka ladacznica a ojciec nieudacznik.

-  Zamknij się! Nie waż się wspominać moich córek! – jęczę, zasłaniając oczy dłońmi.

-  Jesteś pewien, że są twoje? – potwór w moim wnętrzu wypowiada na głos nękające mnie wątpliwości.

Są moje?

Sam już nie wiem i ta niewiedza doprowadza mnie do szaleństwa.

Podnoszę się z fotela. Kolana drżą, uderzając jedno o drugie. Zataczając się, ruszam w kierunku sypialni.

Są moje?

Zaciskam lodowate palce na framudze drzwi i zaglądam do środka. W pokoju panuje półmrok. Przekraczam próg i podchodzę do kołyski. Przez chwilę patrzę na drobną twarzyczkę i kępkę wystających spod czapeczki, rudych włosów. Takich jak moje. Jak automat odwracam się w stronę małżeńskiego łoża, pośrodku którego leży drobna postać. Zatrzymuję wzrok na zadartym nosku, pokrytym tysiącem miniaturowych piegów i szpiczastym podbródku. Takim jak mój.

Wątpliwości ulatują. To moja krew. Geny moich przodków.

W tym momencie czuję tak wielką miłość, iż mam wrażenie, że moje wnętrze jej nie pomieści. Padam na kolana, przykładając rozgrzane czoło do jedwabnego prześcieradła. Całe ciało drży.

-  Jak myślisz, co z nich wyrośnie? –Głos nie zniknął. Nigdy nie znika. Czeka tylko na odpowiedni moment, by zadać kolejny cios. – Dziwki na podobieństwo mamusi?

Zagryzam wargi, by nie zawyć. W ustach czuję metaliczny smak krwi.

-  Nie pozwolę na to – szepczę, zaciskając powieki. – Za nic w świecie.

-  A jak chcesz temu zapobiec? – Słyszę chichot, a odgłos ten tnie mój mózg z chirurgiczną dokładnością. – Twoje dni są policzone.

Wiem, że mówi prawdę. To tylko kwestia czasu, zanim zostanę wystawiony za drzwi. I wiem, że tego nie przeżyję. Wbrew pozorom myśl ta orzeźwia mnie na tyle, że udaje mi się wstać, nie czyniąc przy tym hałasu. Ociężałym krokiem wracam do dużego pokoju i padam na sofę. Po policzkach płyną mi łzy.

-  Przecież wiesz, że nie masz wyboru. Tak będzie najlepiej dla wszystkich.

Kiwam głową jak marionetka.

U sąsiadów za ścianą zegar wybija drugą. Jej wciąż nie ma. Nasłuchuję, mając nadzieję, że lada chwila na klatce schodowej rozlegną się znajome kroki. Na próżno. Nic nie zakłóca panującej dookoła ciszy.

Podrywam się na nogi i zaczynam nerwowo krążyć po pokoju.

-  Na co jeszcze czekasz? Bądź mężczyzną i pokaż wreszcie, kto tu rządzi!

Zatrzymuję się, zaciskając pięści. W tej samej chwili ogarnia mnie niesamowity spokój. Kontury bólu zacierają się i po raz pierwszy od wielu tygodni oddycham bez potwornego kłucia w piersi. Już teraz wiem. Znam cel i nic mnie od niego nie odwiedzie. Nie pozwolę, by ktokolwiek starł niewinność z twarzy moich dzieci. Nigdy. Tyle jestem winien nam wszystkim.

Kieruję się w stronę kuchni. Jestem wyprostowany, głowę trzymam uniesioną. Wiem, że znalazłem rozwiązanie, a świadomość ta dodaje mi sił. Z szafki pod zlewem wyciągam dużą, plastikową reklamówkę. Po jednej stronie królewna Śnieżka czyta bajki zasłuchanym krasnoludkom, po drugiej Kubuś Puchatek trzyma w łapkach książeczkę z obrazkami. Nożycami rozcinam folię na dwie części. Staram się, by były równe. Przez chwilę oglądam rezultaty. Jestem zadowolony.

Wracam do dużego pokoju i siadam za biurkiem. Biorę do ręki wieczne pióro i perfumowaną papeterię. Czuję delikatny zapach konwalii. Szybko kreślę na jednej z kartek kilka słów, po czym składam zamaszysty podpis. Tak jest dobrze.

Zawieszam notatkę na lustrze w korytarzu i idę do sypialni. Na chwilę przystaję w drzwiach, spoglądając na wycięte fragmenty reklamówki. Królewna Śnieżka – Kubuś Puchatek, Królewna Śnieżka – Kubuś Puchatek. W końcu podejmuję decyzję.

Na palcach podchodzę do kołyski. Obraz pluszowego misia przykładam do śpiącej twarzyczki. Przyciskam z całych sił.

Czas staje w miejscu, a ja przestaję czuć. Jak robot doprowadzam do końca plan. Nie widzę, nie słyszę, nie egzystuję. Pozostawiam za sobą śmierć. I ukojenie.

Jakiś czas później wychodzę z domu. Miasto pogrążone jest we śnie. Nogi niosą mnie w jedynym sensownym kierunku. W okolice dworca. Przystaję pomiędzy rosnącymi wzdłuż torów brzozami. Wpatruję się w stronę, z której przybędzie i już po chwili dostrzegam światło. Z każdą sekundą jest bliżej. Coraz bliżej. Moje ciało drży.

Biorę rozbieg i skaczę. Powietrze przecina lament hamulców a potem potworny huk.

To koniec. Rozdział zamknięty. Do następnego razu.

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Magicu · dnia 28.04.2013 19:31 · Czytań: 833 · Średnia ocena: 4,4 · Komentarzy: 12
Komentarze
Olowiany Zolnierzyk dnia 28.04.2013 21:45
Popracuj nad stopniowaniem emocji.

Ps

to nic nie znacząca rada.
Magicu dnia 29.04.2013 08:22
Dziękuję.

Właśnie w ten sposób dana rada ma dla mnie duże znaczenie.
Pozdrawiam
puma81 dnia 29.04.2013 08:54 Ocena: Bardzo dobre
Makabryczna historia, aż dreszcz przeszedł mi po plecach. Pierwszy akapit bardzo sugestywny.
Zadziałałaś na moje emocje Magicu.
Pozdrawiam.
przyroda dnia 29.04.2013 11:45
We mnie też coś dygnęło...ale niestety na krótko, może to wina zbyt lekkiego i ogólnikowego potraktowania końcówki... a może sama autorka nie wytrzymała napięcia :upset:
pablovsky dnia 29.04.2013 12:58 Ocena: Bardzo dobre
Jeżeli tekst został napisany na podstawie realnych zdarzeń, (wg wpisu: od autora) to mamy tu niezły pasztet. Dramaty niestety rozgrywają się codziennie, za ścianami naszych mieszkań, na tej samej ulicy, tak blisko nas, że nie zdajemy sobie nawet z tego sprawy.
Wyjątkowo obrazowo ukazałaś w tej historii myśli i zachowanie sprawcy. Czy tak było w rzeczywistości pozostanie tajemnicą.
Zakładam, że byłaś niemym obserwatorem, świadkiem pewnych zdarzeń i na ich podstawie, wchodząc w umysł sprawcy, napisałaś powyższy tekst.

przyroda napisał/a:
sama autorka nie wytrzymała napięcia

puma81 napisała:
Makabryczna historia

Olowiany Zolnierzyk napisał/a:
Popracuj nad stopniowaniem emocji.


Oj, dla wielu jest to prawdopodobnie zbyt mocny tekst, stąd te komentarze.
Nie wszyscy potrafią przejść nad taką sytuacją do porządku dziennego.
Moim zdaniem, jeśli oparłaś się o fakty, to napisanie powyższego tekstu, musiało Cię Magicu sporo wysiłku kosztować. Brawo.
WholeTruth dnia 30.04.2013 19:51
pablovsky napisał:

Oj, dla wielu jest to prawdopodobnie zbyt mocny tekst, stąd te komentarze.
Nie wszyscy potrafią przejść nad taką sytuacją do porządku dziennego.
Moim zdaniem, jeśli oparłaś się o fakty, to napisanie powyższego tekstu, musiało Cię Magicu sporo wysiłku kosztować

nic to nie ma do rzeczy. książki się czyta z napięciem, nawet, gdy historia jest oparta na siekaniu cebuli czy coś w stylu podobnej błahostki. wiadomości telewizyjne - często makabryczne - łatwiej przełykamy, bo są suche i dalekie...

w dobrym kierunku idziesz. dobrze piszesz (ja się nie znam na krytyce) ;)
jestem u Ciebie po raz pierwszy. choć powinnam zajrzeć zaraz po naszym spotkaniu :p ale zrobiłaś na mnie wrażenie. bo zabierasz się za życie. nie próbujesz dodatkowo koloryzować - tak mi się czuje :)

pozdrawiam. Whole
zajacanka dnia 30.04.2013 21:26
Zatrzymało na chwilę. Jeśli na faktach, to tylko można powiedzieć, że bohater bardzo słaby psychicznie, bez wyobraźni, bez miłości. Egoista. Tacy najczęściej popełniają podobne zbrodnie. No, cóż. Tragedie są na każdym rogu, nie lubię o nich czytać, a mam świadomość, że utopijny świat nie istnieje, niestety.
Rozumiem, że mocno Cię ta historia ruszyła, że podjęłaś temat. To jedyne wytłumaczenie. W przeciwnym razie - brukowiec. Sorry.
Quentin dnia 30.04.2013 21:28 Ocena: Bardzo dobre
Ciężki kawałek historii. Tragicznej.
O tym się słyszy, o tym się czyta, ale i tak nikomu nie mieści się w głowie taki przebieg wydarzeń. Większość tragedii jest nieprzewidywalna i nieprawdopodobna. Najbardziej na wyobraźnię i uczucia działa to dopiero, gdy uzmysłowimy sobie, że takie rzeczy naprawdę się dzieją i to w sąsiedztwie.
Co gorsze, jak to zwykle bywa, za błędy dorosłych ludzi odpowiadają ci całkiem niewinni i zupełnie bezbronni. Same zdania relacjonujące zabójstwo dziecka są już wystarczająco przytłaczającym ładunkiem potworności. Tego już nie trzeba sobie nawet wyobrażać i może nawet nie warto.
Stworzyłaś, Magicu, najprawdziwszego demona w ludzkiej skórze, a właściwie to życie go stworzyło, a ty naszkicowałaś pewną wersję wydarzeń. Odkąd pamiętam najbardziej przerażający są ludzie.
Brawa za mocny klimat.
Pozdrawiam
pablovsky dnia 30.04.2013 23:13 Ocena: Bardzo dobre
WholeTruth napisała:
nic to nie ma do rzeczy. książki się czyta z napięciem, nawet, gdy historia jest oparta na siekaniu cebuli czy coś w stylu podobnej błahostki.


Postaraj się Whole swoje komentarze opierać na przykładach. Nie pisz ich pod wpływem impulsu, bo efekt jest co najmniej zabawny.
Nie zdarzyło mi się czytać np. książki kucharskiej z napięciem. Zwłaszcza, jeśli jest oparta na siekaniu cebuli.
Po co pisać "dla zasady"? Pozdrawiam.
wienczyslaw dnia 01.05.2013 00:10 Ocena: Świetne!
przejmująco ukazany obłęd z tragicznym finałem. napisane pierwszorzędnie. pewnie coś takiego musi się dziać w głowach ludzi zdolnych do czynów ekstremalnych. pewnie tak...
RattyAdalan dnia 01.05.2013 00:18 Ocena: Świetne!
Witaj. Powiem Ci, że nie pozostawiłaś po mnie suchej nitki. Czytając Twoją miniaturę serce waliło mi jak oszalałe. Coś drgnęło. Twoja miniatura jest wstrząsająca, porywająca, zapiera dech... Nie zgodzę się, OŻ, abyś musiała pracować nad stopniowaniem emocji. Według mnie na początku, choć oddajesz ich wiele czytelnikowi, to dopiero uwertura emocjonalnej fali, dopiero później dochodzi do wybuchu. Praca bardzo dobra, nie ma do czego się przyczepić. Nigdy nie czytałam nic tak ruszającego, może dlatego, że jest "żywa", prawdziwa, miała miejsce, nie jest ot tak wymyśloną historyjką na poczekaniu dla zabicia rozrywki. Wszystko jest dopracowane i pod względem treściowym i interpunkcyjnym. Choć nieco przeszkadza mi rozstrzał akapitów i "Są moje?" powtórzone jako osobny wers - rozumiem zamysł i go dostrzegam. Może dlatego, że jestem przyzwyczajona do nieco innej formy. Drobną kosmetyczną uwagę mam jeszcze do jednego fragmenciku - "mi mózg." - usunęłabym "mi", ponieważ wynika z kontekstu, a do tego zastosowała inwersję w "a odgłos ten" albo, by lepiej brzmiało usunęła "ten". Praca naprawdę bardzo dobra. Długo mi zajmie zanim po niej ochłonę. Świetna robota! Pozdrawiam R.A.
szmella dnia 01.05.2013 12:39
Mam nadzieje, że tak naprawdę nie jest to autentyczna historia.
Tragicznie - jednym słowem...
Najpierw ukazane mamy to jak bohater kocha dzieci, a potem nagle je zabija... Szalone po prostu.
Takie rzeczy niestety dzieją się na świecie i nic na to nie poradzimy. Świat jest okrutny, brutalny. Oto do czego może doprowadzić nieudanie życie... Tragiczna historia...
Szkoda gadać.
Pozdrawiam ;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
29/03/2024 13:06
Dzięki Ci Marku za komentarz. Do tego zdecydowanie… »
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty