Z życia wzięte/2 - Hedwig
Proza » Inne » Z życia wzięte/2
A A A

Dla Ciebie Najdroższa – w czwartą rocznicę…
----------------------------------
Twoja opowieść sprzed lat:
„Przyjechali bardzo rano, załomotali do drzwi, otoczyli cały domek, krzyczeli żeby otworzyć… wygonili wszystkich mężczyzn przed dom. To znaczy ojca, moich czterech braci, najmłodszy miał 12 lat. Ojciec miał już wtedy astmę, dostał ataku kaszlu… stali wszyscy przed domem do połowy rozebrani, nie zdążyli się ubrać.. Załadowali ich na samochód razem z mężczyznami z sąsiednich domków, gdzieś wywieźli…. To było w drugiej połowie czerwca. Poprzedniego dnia ktoś zabił jakiegoś folksdojcza w mieście. A on mieszkał w tej samej dzielnicy, więc pewnie dlatego zaczęli od nas…
Zapytali gdzie jest mój mąż. Powiedziałam, że chodzi rano malować w pole, bo wtedy jest dobre światło i cisza… Nie uwierzyli. Kazali mi otwierać wszystkie drzwi, zaglądali w każdy kąt. Potem kazali mi iść na strych i do piwnicy. Wzięłam półroczną córeczką na ręce, bo rozbudziła się i zaczęła płakać i razem z nią weszłam na strych, a potem zeszłam do piwnicy. Jeden z nich szedł cały czas za mną z karabinem wycelowanym prosto w dziecko. Moja mama zaczęła płakać, któryś z nich zaczął na nią krzyczeć …
Gdy weszliśmy do piwnicy Niemiec kazał mi odsunąć stary kredens za którym były drzwi. Nie mogłam go odsunąć trzymając dziecko, więc Niemiec odstawił karabin i wyciągnął ręce po moją córeczkę… A ona uśmiechnęła się do niego i wyciągnęła rączki… Serce przestało mi bić… a on powiedział, że też ma takie dziecko, ale jeszcze go nie widział… Potem sam zaczął odsuwać kredens, ale zrezygnował jak zobaczył ile było za nim pajęczyn…
Wyszliśmy przed dom, a tam czekał samochód z jakimś ważniejszym Niemcem. A on znowu zapytał gdzie jest mój mąż…
Przed domami stały nieruchomo sąsiadki. Wszystkie patrzyłyśmy w tę stronę w którą odjechały samochody z mężczyznami. Odjechały za miasto.
I nagle przyszedł. Szedł śpiewając sobie coś pod nosem. Na plecach niósł sztalugi, w rękach pędzle i farby… Zatrzymał się zdziwiony… Zrobiła się taka cisza, że słychać było tylko nasze oddechy.
Wtedy ten najważniejszy Niemiec wyszedł powoli z samochodu i sięgnął do wewnętrznej kieszeni munduru…
Wyjął jakieś zniszczone zdjęcie. I zapytał czy na podstawie tego zdjęcia on mógłby mu namalować jego Frau.
Popatrzył na zdjęcie, potem na mnie… w końcu odpowiedział, że tak, że może także wyrzeźbić…
Niemiec uśmiechnął się szeroko… I powiedział żeby zaraz zaczął rzeźbić bo jemu zależy na czasie i że przyjedzie za trzy tygodnie po odbiór…
Gdy pojechali  zrobiła się jeszcze większa cisza.
Nasi mężczyźni wrócili do domów wieczorem. Trzymali ich cały dzień w słońcu na jakimś placu… pod karabinami…
Nagle ich puścili, bo okazało się że to folksdojcze mieli ze sobą jakieś porachunki…
A za dwa tygodnie przyszło wyzwolenie.
Ale to już zupełnie inna historia."

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Hedwig · dnia 29.04.2013 09:17 · Czytań: 714 · Średnia ocena: 4,43 · Komentarzy: 10
Komentarze
al-szamanka dnia 29.04.2013 12:17 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
Wzię­łam pół rocz­ną có­recz­ką na ręce(,) bo roz­bu­dzi­ła się

półrocz­ną
Cytat:
razem z nią we­szłam na strych, a potem do piw­ni­cy.
??????????????
to piwnica jest nad strychem?
Cytat:

Gdy we­szli­śmy do piw­ni­cy Nie­miec kazał mi od­su­nąć stary kre­dens(,) za któ­ry­mi były drzwi

za którym
Cytat:
Nie mo­głam go od­su­nąć jedną ręką, więc Nie­miec od­sta­wił ka­ra­bin i wy­cią­gnął ręce po moją có­recz­kę… A ona uśmiech­nę­ła się do niego i wy­cią­gnę­ła rącz­ki

Cytat:
Wszyst­kie pa­trzy­ły­śmy w tę stro­nę(,) w którą od­je­cha­ły sa­mo­cho­dy z męż­czy­zna­mi.

Cytat:
Szedł(,) śpie­wa­jąc sobie coś pod nosem.

Cytat:
. I za­py­tał czy na pod­sta­wie tego zdję­cia on mógł­by mu na­ma­lo­wać jego Frau.

Zapytał czy
Cytat:
I po­wie­dział żeby zaraz za­czął rzeź­bić bo jemu za­le­ży na cza­sie i że przy­je­dzie za trzy ty­go­dnie po od­biór…
I po­je­cha­li… i zro­bi­ła się jesz­cze więk­sza cisza

strasznie dużo tych i


Prosta relacja z wydarzeń, zdawałoby się, że sucha, ot, taka pierwsza z brzegu, jedna z wielu dziejących się podczas wojny.
Wystarczy jednak nieco wyobraźni, aby zobaczyć szalony ładunek emocji kryjących się poza słowami - niewyobrażalny strach, właściwie już wyczekiwanie na nieuchronny koniec.
Cisza po odjeździe Niemców podkreśla dodatkowo koszmar przeżytego - ujrzałam ją wypełnioną niedowierzaniem powrotu do życia.

Pozdrawiam :)
zajacanka dnia 29.04.2013 21:17 Ocena: Bardzo dobre
Hedwig, kurczę! Przez Ciebie ciągle jestem Tą Złą! Dlaczego mi to robisz? Masz w zanadrzu setki opowieści, które łapią za serce, poruszają pamięć i sumienie, jak ta dzisiaj, a Ty wciąż nie przykładasz się do porządnego ich napisania. Nie przywiązujesz wagi do spraw technicznych, wielokrotnie Ci wytykanych uprzednio. Dlaczego, pytam?! Uważasz to za niekonieczne? O ileż przyjemniej byłoby przeczytać to wspomnienie w ładnym, literackim wydaniu, dopracowane, zadbane. Ale nie: Hedwig o to nie dba! Jest ponad!
I tak Cię kocham.
Ale dalej zła.
a
Hedwig dnia 30.04.2013 05:29
Al-szamanka - poprawiam błędy. Dziękuję :)
zajacanka - już chyba pisarką nie zostanę. Więc dziękuję za tę bezinteresowną miłość :)
Dobra Cobra dnia 30.04.2013 18:18 Ocena: Świetne!
O kurde! No, emocje są, jak się czyta! Aż serce staje, jak on wchodzi uśmiechnięty przed dom.

Ale opowieść!

Podoba się!


Cobra Dobra
Quentin dnia 30.04.2013 22:02 Ocena: Bardzo dobre
Bardzo interesująca historia. I bardzo ładna. Tak, "ładna" to chyba dobre słowo.
Trzyma w napięciu i sprawia, że czytelnik spodziewa się nawet najgorszego, no bo jak Niemcy i karabiny, to trudno myśleć o czym innym, chociaż skoro to sentymentalne wspomnienie, to można się domyślać, że tragedii nie będzie. Tymczasem zakończenie fenomenalne. Ulga i kamień z serca. Można się nawet uśmiechnąć.
Jedyne do czego można mieć zastrzeżenia to faktycznie styl. I tu się kłania powyższy komentarz Pani Redaktor. Nie są to piękne słowa i piękne zdania, ale do samej historii mieć zarzutów nie można. Warto poświęcić na takie wspominki czas.
Trochę te "folksdojcze" mnie drażnią, a ściślej mówiąc fonetyczny zapis. VOLKSDEUTSCH - wygląda lepiej, ale to niuanse.
Kłaniam się nisko
Hedwig dnia 01.05.2013 06:30
Dobra Cobra - dziękuję za najwyższą ocenę :)
Quentin - też dziękuję bardzo :)
wienczyslaw dnia 01.05.2013 09:00 Ocena: Bardzo dobre
jedna z tysiąca historii o cudownym ocaleniu. ale wciągająca. rozumiem autorkę. sam często nie mam poweru, żeby ubierać w słowa, to co wymyślę.
Krystyna Habrat dnia 01.05.2013 11:19 Ocena: Świetne!
Celna opowieść. Nasłuchałam się podobnych i naczytałam, ale już odchodzi pokolenie, jak twoja mama, moja, które to jeszcze przeżyło. Tak więc, choć chcemy o tym zapomnieć, musimy przypominać opowieści wcześniejszych pokoleń.
Tu sprawnie, bez wielu słów, oddany nastrój grozy i wyczekiwania.
A najlepszy jest punkt kulminacyjny, kiedy wchodzi sobie beztrosko wyczekiwany ojciec, artysta malarz wychodzący rankiem, by utrwalać na płótnie urodę świata, "śpiewając sobie coś pod nosem" i zaraz ta cisza, jaka zapanowała, a w niej wszystko w domyśle krzyczało. Świetnie skontrastowanie grozy z sielanką, co stanowi doskonały moment zwrotny. I ten moment najbardziej pokazuje cały bezsens okrutnej wojny wobec piękna świata, cały bezsens wroga. Pogardę dla ludzi, którzy zaburzają piękno świata stworzonego przez Stwórcę. Wygląda, jakby już oni sami to dostrzegli i się speszyli, bo zmienili ton wobec artysty.
Ja bym "folksdojczy" w takim zapisie zostawiła. W tak nawet niepoprawnym zapisie może się wyrażać nasza do nich pogarda. Przynajmniej tyle!
Hedwig dnia 03.05.2013 10:29
wienczyslaw - dziękuję :)
Sokol - Twoja zyczliwość dla moich tekstów wydaje się nie mieć granic.
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam :)
puma81 dnia 03.05.2013 22:11 Ocena: Świetne!
Ufff. Myślałam, że się tragicznie zakończy.
Trzyma w napięciu, dla mnie super.
Pozdrawiam:)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty