W imię potęgi... - Cristtimm
Proza » Humoreska » W imię potęgi...
A A A
Od autora: Zenuś i Żabcia - kolejna odsłona.

- Zenuuuuuś! - wpadłam dosłownie jak tajfun do mieszkania. No, ale miałam konkretny, ważny powód, żeby ulec ekscytacji i uczuciu nieokiełznanej radości. Musiałam natychmiast się nią podzielić z najbliższą mi osobą, czując, że wraz z niesamowitą informacją, jaką w sobie nosiłam, przepłynie poryw euforii.
Mąż powitał mnie w kuchni, zajęty robieniem warstwowej sałatki z wędzoną rybą, według przepisu tego fajnego bruneta o lśniących oczach z telewizji.
- Cześć Żabciu? Co tam?
- Zenek, nie uwierzysz co ja dziś odkryłam?
- Jeśli to tylko nie jest jakiś nieznany nauce rój meteorytów albo supernowa, to jednak jestem skłonny uwierzyć we wszystko co powiesz...
- Ależ ty dzisiaj nastawiony jesteś atawistycznie do mnie...
- Chyba antagonistycznie...
- No mój drogi, jednak to ja wiem lepiej, jak ty jesteś nastawiony do mnie - skwitowałam z godnością - i co za rybę dałeś do sałatki? Makrelę? Bój się Boga Zenuś, przecież tyle razy mówiłam, że pstrąg idealnie się komponuje i daje poczucie niezobowiązującej, kulinarnej elegancji. Ewentualnie jeszcze sieja mogłaby...
- Co tam Żabuś odkryłaś dzisiaj? - przerwał mi w pół zdania mąż.
- Faktycznie, miałam podzielić się z tobą bombowym niusem. Otóż Zenuś, ja zauważyłam... uprzytomniłam sobie, że jestem - przez moment poczułam zawstydzenie, wzruszenie i skromność, jaka zapewne jest udziałem największych - jestem poetą!
Zenek odwrócił się tak gwałtownie, że przestraszyłam się nie na żarty o swoje życie, bo wciąż miał nóż w ręku.
- Poetą? - wyjąkał.
- A co cię tak dziwi? Właściwie było nieuniknione, że wcześniej czy później odkryję, iż nim jestem... Popatrz, przecież mam niespotykaną wrażliwość, empatię, miękkość duszy, kryształową czystość harmonizowania słów w odpowiednie sekwencje, rozdmuchaną umiejętność niebanalnego wyrażania tej drugiej, spodniej strony świata... O, popatrz teraz, jak ja się wyrażam i jak lekko mi to przychodzi. No kochany, nie każdy tak potrafi. Uwierz.
- Tak Żaba, ale...
- Ty nie wierzysz?
- Nie skąd? Wierzę... wierzę... tylko... zdziwiony byłem, że... powiedziałaś poetą, a nie poetką...
- Święci pańscy, Zenuś! To przecież oczywiste. No, ale ty jako osoba na wskroś prozaiczna, możesz nie wyczuwać tej subtelnej różnicy. Poetka to taka tam... wierszokletka, gryzmoła jakich na kopy. Pisze jakieś tam rymy, strofy, bzdury... Żadna tam Szymborska. A poeta? O, poeta to już ktoś. To człowiek niepokorny, niezgadzający się na kompromisy szarości życia, to romantyczny fajter stawiający czoło nawałowi brudnej pospolitości tłumu. To Mickiewicz, Norwid, Gombrowicz, Stachurski...
- Na Gombrowicza przymknę oko, ale co Stachurski robi w tym zestawie?
- Zenek! Ty mnie tak nie przypieraj nazwiskami do ściany. Mam wrażenie, że chcesz moją wenę wdeptać w ziemię, a mnie samą ściągnąć do kieratu pospolitej rzeczywistości.
- Nie miałabym nic przeciwko temu drugiemu, naczynia przydałoby się umyć - mruknął pod nosem mąż, ale głośno dodał - co miałbym robić, żeby cię wspierać w tym kreowaniu świata lirycznego.
- To oczywiste mój misiaczku - rozpromieniłam się, zachwycona, że wreszcie zaczynają w dyskusji padać konkrety - musisz zostać moim Muzem.
- Muzem?
- No Muzem, taką męska odmianą Erato.
- Żabciu, mnie to chyba bliżej do muzeum, niż do muzowania...
- A tu to się spierać z tobą nie będę - rozzłoszczona wykrzyknęłam tupiąc nogą.
Egoista jak Boga kocham, samolub, sobek, nieużyty, wpatrzony w siebie męski protekcjonista.
- Żabcia, kurde no... już dobra, niech ci będzie. Będę twoim Muzem.
- Zenuś od początku czułam, że się zgodzisz - ucieszona pocałowałam go w policzek i pogłaskałam po ramieniu.
Wciąż stał nad tą nieszczęsną sałatką z nożem w ręku i wcale nie wyglądał na apoteozę liryki, ale co tam, odrobina pracy i kreatywności, i przeistoczę go w najprawdziwszego Muza, na jakiego niewątpliwie mój talent zasługiwał.
- Na początek Zenuś dokończ przyrządzanie dania i pamiętaj, warstwa marchewki na warstwę cebuli, żeby stworzyć dramatyzm kolorystyczny. Potem chodź do pokoju i popatrz co ja tam tworzę z kartki papieru i ...
- Origami?
- Zenek! Jak tak masz muzować...
- Dobrze, już dobrze - roześmiał się mój mąż - idź pisz arcydzieła, a ja skupię się na dramacie kolorystycznym marchewki z cebulą.


Zachęcona wparciem swojego osobistego Muza, udałam się do pokoju, aby w ciszy i skupieniu podarować ludzkości coś niezapomnianego, prosto z serca. Zaczęło mi się nawet dobrze przelewać natchnienie. O nie, nie żebym szła na łatwiznę i napisała byle jaki białe wierszydło, nie to ma być wstrząsający aż po dno duszy poemat. Najbliższy mym doświadczeniom byłby chyba erotyk...
- Zeeeeenek! - przywołałam swojego osobitego Muza.
- Tak Żabciu?
- Zenuś słuchaj - nabrałam w płuca powietrze i rozpoczęłam deklamację:


Rozedrzyj na mnie ubranie mej duszy.
Zasmakuj rozkoszy ognia uczucia
Niech palców twych dotyk wstydliwość mą skruszy
do bólu, do żaru, do serca ukłucia.

Rozpędźmy mustangi żądzy w dzikości
Otoczmy swe ciała oddechem natury
Niechajże przemówi ustami miłości
Afekt tworzący pożądań figury...

- I jak? Parzy co? - zapytałam skromnie spuszczając oczy.
- A jak wrzucę to na taką stronę literacką w internecie, to te napuszone poetki pospadają ze stołków.
- Parzy Żabciu, parzy pretensjonalnością i faktycznie można spaść ze stołka.
- Co? - osłupiałam - Co powiedziałeś? Jak możesz być tak okrutny i niehumanitarny?
- Żaba, będę szczery, dla twojego dobra. Właśnie dlatego, że jesteś mi bliska. Pisać poezję wbrew potocznej opinii nie każdy może... no może może, ale nie potrafi. I ty tego też nie potrafisz... Ciii - uciszył moje protesty - jesteś kochanie przepojona liryką i jak dla mnie wcieleniem erotyzmu, ale... dziecino... nie publikuj proszę takich rzeczy.

Rozpłakałam się. No jak to tak? Tak ma wyglądać wsparcie ze strony najbliższej osoby? Przecież to klasyczny przykład zagaszenia płomienia potęgi kreowania liryki w człowieku.
Zenek podszedł i przytulił mnie.
- Żabuś, złotko, no zrozum. Czytaj ty wiersze, zachwycaj się, dobrze pisz je sobie, nawet mi je deklamuj wieczorami, a co tam... ale nie wpadaj w euforię, że jesteś poetką. Nie chcę w tobie zgasić entuzjazmu, ale chcę żebyś zrozumiała, że nie każdy rodzi się Norwidem czy Szymborską, ba - nawet Stachurskim i to żaden defekt i ujma. Jednak raczej też nie każdy powinien upowszechniać wnętrza swych "szuflad".
- To co mam robić Zenuś, co? - zachlipałam żałośnie.
- Pisz Żabcia, pisz nadal, skoro sprawia ci to przyjemność, tylko nie wystawiaj tego zaraz pod pręgierz publicznej oceny...
- Nie, Zenek, zrozumiałam właśnie, ja nie mam talentu do tworzenia, może raczej już do odbierania poezji...
- O to, to... - przerwał mi Zenuś - odbieraj ty ją sobie kiedy tylko chcesz i chodź też odebrać pełne dramatyzmu kolorystycznego dzieło sztuki kulinarnej.
Poszłam posłusznie za nim do kuchni. Pewnie ma racje ten mój mąż. Nie jestem stworzona do pisania epopei dwunastozgłoskowcem. Jednak nie wszystkie dzieła pisane są wierszem, a ja przecież prozą potrafię posługiwać się wyśmienicie!
- Życie, życie jest nowelą... - zaśpiewałam jak Stachurski.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Cristtimm · dnia 13.05.2013 08:30 · Czytań: 685 · Średnia ocena: 4,5 · Komentarzy: 5
Komentarze
Dobra Cobra dnia 13.05.2013 10:12 Ocena: Bardzo dobre
Pierwszoklasowa kolejna odsłona Żabci i Zeniusia! Brawo! Milutkie, jak liść wiosenny - taki wrażliwy i zieleniutki.

Nawet przesłanie do mnie dotarło: zarzuć pisanie na kołek, dobracobro, i zacznij robić to, co zawsze chciałeś robić: żebrać pod macdonaldem!

Co idę ninijeszym czynić, aby wyrazić swoje ja przed całym nierozumiejącym mię światem!


Ukłony majowe. Się czyta!


Pozdrawia Dobra Cobra
shinobi dnia 13.05.2013 17:45 Ocena: Świetne!
Błyskotliwe dialogi, błyskotliwy język. Czuć, że wlożyłaś w to sporo pracy, bo efekt jest wyszlifowany i nawet nie podejmę się próby znalezienia jakiejś zagubionej literki, bo aż nie przystoi. Bardzo podobają mi się też opisy wplecione w dialog. Daję maxa.
szmella dnia 13.05.2013 17:51 Ocena: Bardzo dobre
Heh, podobało się! ;)
Z humorem, lekkie i przyjemnie. ;)
Nie każdy może być poetą, wiem to po sobie. ;)
Żabci jednak nie udało się odnaleźć powołania, ale wszystko przed nią ;)
Czekam na kolejne odsłony życiowych rozterek małżeństwa!
Pozdrowienia :)
Kaero dnia 14.05.2013 15:52 Ocena: Świetne!
Taki mąż, co w odpowiedni sposób wybije żonie głupie pomysły z głowy, to skarb :). Niezłą cierpliwość ma ten Zenuś dla Żabusi.

Jak zwykle mi się podobało. Gdyby nie fakt, że już to zrobiłam, dodałabym Cię do ulubionych.

Pozdrawiam:)
Wasinka dnia 17.05.2013 21:53
Odprężająco, w sam raz na przyjemny wieczór. Lirycznie rozpoetyczniona Żabusia i cierpliwie dźwigający realizm codzienny Zenek - rozbrajająca w swym zestawieniu parka.
Do tego lekki język zakrapiany humorem, ironią i pobłażliwym uśmieszkiem - wypijam więc z ochotą ten wieczorny kielich małżeńskich dysput.

Pozdrawiam księżycowo.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty