Wróg publiczny - Quentin
Proza » Inne » Wróg publiczny
A A A
Od autora: Inspiracją był jeden z tekstów towarzysza wienczyslawa pt. "krótka lista". Jeśli za nienawiść wobec przedstawicieli niektórych mediów grożą trzy lata więzienia, ile może grozić za nienawiść do władzy...
Klasyfikacja wiekowa: +18

Siedzę cicho w pokoju i nasłuchuję odgłosów z korytarza. Wyraźnie słychać jakiś rumor i jestem pewien, że po mnie idą. Dobiegam do drzwi, patrzę przez wizjer na klatkę schodową. Sąsiedzi wyprowadzają psa i to on tak hałasuje wielkimi łapskami. Ulżyło mi, ale trzeba mieć się na baczności. Nigdy nie wiadomo, kiedy zaskoczą, ale w końcu przyjdą z NKWD czy ABW, kurwa, już mi się wszystko myli. Nie wiem kto przyjdzie ani skąd. Że też zachciało mi się być ideowym.

Jeszcze raz sprawdzam w myślach, czy wszystkie dowody antypartyjności usunąłem. Właściwie musiałem spalić tylko kilka utworów wierszowanych. Całe szczęście, że tak szybko się opanowałem.

 

Premier jest jak kurwa,

Co uciekła od burdel mamy;

Sieje syfa gdzie popadnie,

A my to później zbieramy.

 

Żesz kurwa moja mać, dlaczego to sobie przypomniałem? Nie wolno mi tego pamiętać. Wcale nie ja to pisałem i wcale nie ja o tym pomyślałem. Nie chcę iść do więzienia na trzy lata. Wykończą mnie gwałciciele, oszuści, mordercy i klawisze. Jestem jeszcze taki młody. Kurwa mać, nie tak dawno byłem jeszcze dzieckiem; małym chłopczykiem z wędrującym jądrem, a teraz co? Iława, Wronki, a może Mielęcin. Muszę myśleć pozytywnie, nie panikować. Na wszelki wypadek zacznę jednak trenować ortodoksyjne zaciskanie pośladków.

Najgorsze jest, że każda zbrodnia rodzi się w myślach i tam także trwa. A ja nie potrafię wyczyścić sobie pamięci. Na torturach wszystko ze mnie wyciągną. Nie wytrzymam wyrywania paznokci, kopania po jajach i topienia we wiadrze ze szczynami. Powiem wszystko.

− Byłeś przeciwnikiem władzy?

− Byłem.

− Kolaborowałeś z wrogiem?

− Tak ( kimkolwiek ten wróg jest).

− Zdradziłeś kraj?

− Tak.  

− Stałeś na czele organizacji terrorystycznej?

Pamiętam, jak podżegałem do przemocy wobec władzy, wprawdzie tylko sąsiada pod śmietnikiem, ale tak, przyznaję się do wszystkiego. „Podłożyć bombę w sejmie i wysadzić w pizdu” − tak dokładnie powiedziałem.

Cholera, sąsiad może na mnie donieść. Zawsze mogę się wyłgać, że zaszło nieporozumienie, że nic nie powiedziałem, bo w ogóle nie rozmawiamy. W ostateczności zeznam, że głosował na Pis, a wtedy na pewno skreślą go z listy wiarygodnych świadków.

 

Ciebie jednego kocham,

O tobie  śnię i marzę;

Pokaż, panie premierze

Faszystowskie tatuaże.

 

Znowu mam w głowie zbrodnię.

Zastanawiam się, komu jeszcze mówiłem źle o władzy. Moja przyjaciółka Joanna dużo wie, ale ona mnie nie wyda. Chociaż z drugiej strony ma posadkę w sektorze publicznym, więc tajne służby szybko ją odnajdą.

− Sabotowałeś wzrost gospodarczy kraju!

− Tak. Nie mam pracy, bo jestem obibokiem. Przez takich jak ja państwo cierpi. Z mojej winy te prawie dwadzieścia procent opierdalaczy.

− Zaniżałeś umyślnym działaniem przyrost naturalny!

− Tak. Spuszczałem bezczelnie plemniki w przestrzeni kanalizacyjnej, pozbawiając tym samym życia milionów Polaków, być może zwolenników Partii.

Może jeszcze nie wszystko stracone. A gdybym tak doniósł na matkę. Wódz na pewno to doceni. Kto wie, może nawet dostałbym medal spełniając patriotyczny obowiązek względem Partii. Zrobię to, jeśli mnie przycisną.

 

…Móc uczyć się od ciebie

Katastroficznego rzemiosła,

Jak Polskę wyrwać z korzeniem,

By więcej nie urosła.

 

Przyznajesz się do antypolskiej działalności w szeregach wrogiej państwu i Partii rozgłośni radiowej z siedzibą w Toruniu w latach 2009 – 2012?

− Przyznaję, ale tylko dlatego, żebyście mnie nie bili!

− W tych latach widywano cię kilka razy w tygodniu nieopodal radia, kłamco!

− Studiowałem w pobliżu…

− Dziwny zbieg okoliczności. Zdrajca!

Od tygodnia nie przespałem nocy, wciąż tylko nasłuchuję odgłosów z zewnątrz. Może gdybym uderzył się mocno w głowę, pamięć nieco zacznie szwankować. Musi być jakiś sposób na oczyszczenie umysłu.

Postanowiłem pójść do kościoła. Wyspowiadam brudne sumienie, a kiedy spłynie już na mnie boża łaska, zacznę wszystko od nowa. Pokocham ojczyznę raz jeszcze, pałając gorącym uczuciem do Partii. Pacierz będę kończył zawsze „uchowaj ode złego Partię i Wodza mego, Amen”.

Zawróciłem wpół drogi, kiedy odkryłem, że mnie obserwują. Stare babsko po drugiej stronie ulicy czekało, aż wejdę do kościoła. Wtedy szybko da znak, przed bramę zajeżdża nieoznaczony samochód rządowy i już mnie wiozą na przesłuchanie. Czym prędzej wracam do domu. Zatrzaskuję drzwi, przekręcam klucz w zamku i patent. Przydałby się jeszcze łańcuch i rygiel. Pomyślę o tym później.

Czyli jednak nie pozostało nic innego poza świadomym uszkodzeniem umysłu. Przykre, no, ale cóż robić. Staję więc przy ścianie, zapieram się o nią rękami i robię błyskawiczny zamach szyją. Potem jest tępe uderzenie i ciemność.

Kilka godzin później budzę się na podłodze i dzwoni mi w uszach. Niezdarnie dotykam dłonią czoła. Pod palcami wyczuwam zgrubienie. Duże.

W szpitalu zakładają mi opatrunek. Głowę owijają bandażem i potem przychodzi jakiś doktorek. Świeci mi po gałach małą latarką. Coś mówi, ale niewyraźnie słyszę, bo cały czas to brzęczenie w uszach nie ustępuje. Doleciało jeszcze do mnie, jak siostra oddziałowa woła do tego doktorka „doktorze Hofman” i oddaje mu stetoskop, którego zapomniał.

Hofman, myślę sobie, czy tak przypadkiem nie nazywa się rzecznik Prawa i Sprawiedliwości? Przez tę jego cholerną latarkę nie dojrzałem twarzy, ale jestem pewien, że to on. Trafiłem w łapska wroga. Miałem zamiar krzyczeć, ale uzmysłowiłem sobie, że to przecież nie takie złe rozwiązanie. Znalazłem się w końcu w obozie opozycjonistów Partii. Wystarczy tylko, że udowodnię swoją antypatię do premiera i będę uratowany. Zaraz, jak to szło, myślę nad wierszami, które pisałem. Próbuję sobie przypomnieć cokolwiek, ale nie mogę. Pielęgniarki gdzieś mnie zabierają. Pewnie na przesłuchanie. Szukam ratunku, ale umysł mam zupełnie czysty.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Quentin · dnia 14.05.2013 15:49 · Czytań: 575 · Średnia ocena: 4,2 · Komentarzy: 17
Komentarze
Arras35 dnia 14.05.2013 18:50 Ocena: Świetne!
Niezły tekst. Idealnie pasujący do obecnych czasów. Pierwsze wrażenie, gdy przeczytałem o rozgłośni radiowej w Toruniu to nasunęła mi się myśl o rozgłośni Ojca Dyrektora mieszczącej się na ulicy Żwirki i Wigury. Podobają mi się opisy strachu przed władzą. Powodzenia. :)
Quentin dnia 14.05.2013 21:23
Witaj, Arras
Dobre skojarzenie z tą rozgłośnią. Nie ma drugiego tak sławnego radia z Grodu Kopernika jak RM ;) Powszechnie panuje przekonanie, że wielu zwolenników PiSu sympatyzuje z tym radiem, więc stąd wzięło się ono w tekście jako opozycja do obecnej władzy.
Cieszę się, że przypadło do gustu.
Pozdrawiam
zajacanka dnia 14.05.2013 22:14 Ocena: Bardzo dobre
Hmmm, dobrze, z ikrą, dynamicznie, narracja niewymuszona, potoczysta. Ja co prawda polską polityką się nie zajmuję, ale łapię co trzeba. Wielki Wróg/Brat nie śpi. A to niespanie skojarzyło mi się z Rokiem 1984 Orwella, przyjmij to jako komplement. A premiera też nie lubię osobiście: przejechał samochodem po poziomicy mojego męża i zabił ją na śmierć, drań!
Pozdrawiam
wienczyslaw dnia 14.05.2013 23:23
fajnie jest, gdy można się czegoś bać. to znaczy tak się wydaje tym, którzy już się nie muszą bać. rodzice moich rodziców. dziadkowie Twoich rodziców. oni mieli się czego bać. i mieli naprawdę przejebane. głód, terror, przemoc. a my? siedzimy przed klawiaturami i rozczulamy się nad sobą. jak to mamy przejebane. więc słusznie Twój bohater ląduje w szpitalu. tylko ten hofman to mu raczej nie pomoże. ten człowiek w życiu słowa prawdy nie powiedział :)
Marxxx dnia 15.05.2013 05:14
Tekst z pozoru lekki, trochę niepoważny, a jednak swoje powiedziałeś. Według mnie nienachalnie, mimo ze wyraźnie stanąłeś po jednej ze stron. Czy porusza jakiś ważny problem? Tak śreeeednio, bym powiedział. Ale niech Ci będzie. Jak to mówią niektórzy: "warto rozmawiać". Ja oczywiście nie. Broń... Boże? ; ]
Quentin dnia 15.05.2013 09:37
Anno, uwielbiam 1984 Orwella, tak nawiasem mówiąc. Tekst tak naprawdę ma powierzchownie charakter polityczny. Chciałem ukazać przede wszystkim atmosferę takiej politycznej paranoi, jaka panuje w naszym kraju. Przecież ludzie (Bogu dzięki nie wszyscy) żyją w jakiejś poronionej atmosferze, w której polityka wywołuje same negatywne emocje (choć to akurat zupełnie normalne). Tak nas przyzwyczaili.

wienczyslaw, masz rację z tym strachem. Nasz w zasadzie jest lękiem, nie strachem, gdyż coś w tym irracjonalnego jest. Z drugiej jednak strony jakie czasy taki terror. Kiedyś byli czarni z karabinami i obozami, później byli czerwoni z całym aparatem represji oprócz karabinów, a teraz mamy wiochmenów z teczkami zamiast karabinów, więc te obawy też nie są tak bezpodstawne, chociaż największym mordercą naszych czasów jest bierność.

Marxxx, zawsze staję po dobrej stronie ;) Nie jestem ani zwolennikiem żadnej partii, ani opozycjonistą. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem niegramotnej władzy i systemu, który tę władzę utrzymuje.

Dzięki wszystkim za komentarze.
Pozdrawiam
pablovsky dnia 15.05.2013 16:40
Quentin, ale pojechałeś :) Nie wiem dlaczego, ale tekst skojarzył mi się ze świętej pamięci Andrzejem. Prawdopodobnie, zanim targnął się na życie, miał podobne wizje. Tak, kto wie do czego może doprowadzić paranoja. Jednak sądzę, że to, co ukazałeś jest bardzo skrajnym przypadkiem choroby paranoidalnej, przynajmniej jeśli oprzemy się o polityczną zawieruchę w naszym kraju.
Aż tak tragicznie w naszej ojczyźnie nie jest i moim zdaniem, długo nie będzie. Jeżeli umówimy się po cichu, że opisałeś polityczną psychozę strachu np. w Korei północnej, to przyklasnę, bo tekst idealnie dopasowuje schizę, jaka panuje w kraju Kim Dzong Una.
Jednak, jeśli już na siłę musimy tą historię umiejscowić nad Wisłą, to może ... lata pięćdziesiąte, ubiegłego wieku?
al-szamanka dnia 15.05.2013 21:48 Ocena: Bardzo dobre
Cytat:
Nie wiem kto przyj­dzie(,) ani skąd.


No proszę, następny wielbiciel 1984 Orwella :) (ja też)
Wyczuwa się to praktycznie w każdym zdaniu Twojego tekstu, chociaż styl jest niezaprzeczalnie Twój :)
Podoba mi się. Tekst szybki, gładki w czytaniu, zaprawiony specyficznym humorem... szaleńczym.
A poniższy fragment spowodował u mnie atak rechotu...

Cholera, sąsiad może na mnie donieść. Zawsze mogę się wyłgać, że zaszło nieporozumienie, że nic nie powiedziałem, bo w ogóle nie rozmawiamy. W ostateczności zeznam, że głosował na Pis, a wtedy na pewno skreślą go z listy wiarygodnych świadków.

Pozdrawiam :)
Dobra Cobra dnia 15.05.2013 22:07
Dobre i prawdziwe. Dla niektórych może przypominać stare czasy, ale zapewniam, że Wielki Brat dziś ma się sto razy lepiej. Ja np przez przypadek odnalazłem zainstalowany w korkach elektrycznych mikrofon podsluchowy. U mnie w chałupiei takie rzeczy?!!!

Nie moge spać z tego napięcia.

DobraCobra
Quentin dnia 16.05.2013 09:47
Witajcie

Pablo, historyjka została stworzona właśnie po to, żeby pokazać, iż władzy nie należy się obawiać. A już na pewno nie naszej. To w końcu nawet nie są prawdziwi mężczyźni. Tacy bardziej chłopcy bez jaj. Bać się kogoś takiego to rzeczywiście paranoja. Ich należy zwalczać.
Ale z tym Andrzejem to ciekawie skojarzyłeś :) Nigdy bym nie pomyślał.

al-szamanka, To dobrze, że historia cię rozbawiła, a przynajmniej fragment. Nie miałem na celu nikogo straszyć ;)
P.S. Dziękuję za dodanie mnie do grona ulubionych. To zaszczyt i zobowiązanie :-)

DoCo, to ciekawe znalezisko ;) ale to na pewno nie znak współczesności. Dzisiaj nie podsłuchuje się ludzi, tylko się ich ogłupia. Chociaż może temu podsłuch służy. Może chcieli, żebyś go znalazł ;)

Dziękuję wszystkim serdecznie za wizytę.
Pozdrawiam
puma81 dnia 17.05.2013 10:28 Ocena: Bardzo dobre
Ależ paranoję wyłapał Twój bohater :) Jeżeli chodzi o polityczny wymiar tekstu, to nie będę zabierać głosu. Natomiast czyta się Ciebie fantastycznie.
Pozdrawiam:)
henrykinho dnia 17.05.2013 22:37
Ten tekst przypomniał mi, jak bardzo nie cierpię polityków i polityki. Paranoja! Po przeczytaniu czuję się jak "obywatel" Korei Północnej co najmniej.

Mam nadzieję, że koniec końców faktycznie nie ma się co obawiać władzy. "A już na pewno nie naszej." ;)
Dobry tekst, język, ale to wiadomo, cóż tu więcej pisać?
Quentin dnia 18.05.2013 15:47
puma, dziękuję za wizytę i dobre słowo. Cieszę się.

henrykinho, tobie przypomniał, jak bardzo nie cierpisz polityków, a ja go napisałem, bo tak ich nie mogę znieść :)
Dzięki za wizytę.

Pozdrawiam
Wasinka dnia 22.05.2013 10:23
Całkiem sprawnie wciągasz czytelnika w paranoje bohatera... Ale co - jeśli to nie paranoja? ;)
Językiem lekkim i gładkoczytającymsię zakrapianym humorystycznie brzmiącą domieszką zabawiasz tematem - wcale nie lekkim przecież. Raczej przygnębiającym. bo co to człowiek może sobie z umysłem powyprawiać (albo co może władza - gdybyś jednak nie wiedział, że Twój bohater nie ma paranoi... bo może go wcale nie znasz? Może wszyscy myślimy, że władza nie włada, a włada?).
Smutno, ale z humorem, czarnawym.

Mikrusy:
Cytat:
to­pie­nia we wia­drze ze szczy­na­mi.
- we-w
Cytat:
Cho­le­ra, są­siad może na mnie do­nieść. Za­wsze mogę się wy­łgać,
-ewentualnie można pokombinować z powtórką może/mogę
Cytat:
gło­so­wał na Pis
- PiS
Cytat:
A gdy­bym tak do­niósł na matkę.
- a gdyby tak dać tu znak zapytania zamiast kropki?
Cytat:
Może gdy­bym ude­rzył się mocno w głowę, pa­mięć nieco za­cznie szwan­ko­wać.
- Może, gdybym uderzył się w głowę, pamięć by zaczęła/zaczęłaby nieco szwankować (Może, gdy uderzę się w głowę, pamięć zacznie nieco szwankować)
Cytat:
Za­wró­ci­łem wpół drogi,
- w pół

I parę przecinków do rozpatrzenia.


Pozdrawiam z deszczejącym dniem.
Quentin dnia 23.05.2013 09:41
Dziękuję serdecznie, Wasinko, za wizytę i za te mikrusy, których nie tak znowu mało :) Jak na krótki tekst, to całkiem ich obficie. Trzeba się uczyć i uczyć ;)
Dzięki i pozdrawiam
aga63 dnia 13.06.2013 14:08 Ocena: Bardzo dobre
Ależ mi się podoba ten Twój czarny humor ;) Może kiedyś zostanę Twoją fanką, tak jak teraz jestem Christophera Moore'a :)

P.S. A to o wędrującym jądrze to autobiograficzne może? :p
Quentin dnia 13.06.2013 21:31
Rozbawiło mnie twoje P.S. :)
Nie podejrzewałem, że ktoś mnie o to zapyta. Odpowiem na to pytanie w ten sposób: wędrujące jądro to przypadłość charakterystyczna dla chłopców w pewnym wieku ;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
mike17
19/09/2024 18:16
Jarku, świetnie oddałeś moje oralne przesłanie :) Dosadnie,… »
gitesik
16/09/2024 20:49
Kołysz mnie, kołysz” to wiersz, który zachwyca swoją… »
valeria
14/09/2024 21:06
Dziękuję pięknie:) »
Madawydar
13/09/2024 13:45
Zoom Lens Dziękuje za wspaniałe nagranie. Dobra robota.… »
Zoom Lens
12/09/2024 21:18
Dziękuję serdecznie Marian za zgodę na publikację tego… »
Wiktor Orzel
12/09/2024 11:50
@Jacek - dlatego książka jest krótka, liczy zaledwie 114… »
Jacek Londyn
12/09/2024 11:27
Dzień dobry. Podziwiam odwagę. Wydanie książki napisanej… »
Florian Konrad
12/09/2024 09:58
Mega cudowny komentarz dziękuję! »
Florian Konrad
12/09/2024 09:58
Jeju, mimo wszystko -super komentarz, dzięki! »
Wiktor Orzel
12/09/2024 09:03
Wydawca podszedł do tej nietypowej formy właśnie w taki… »
ivonna
12/09/2024 02:34
Pozwolę sobie jeszcze tu coś skrobnąć. Zastanawiałam się… »
ivonna
12/09/2024 01:20
nie ustawaj :) »
gitesik
11/09/2024 22:02
"Połykiem" Floriana Konrada to wiersz, który… »
Jacek Londyn
11/09/2024 18:55
Ivonno, ogromnie się cieszę, że mogłem sprawić Ci… »
Wiktor Orzel
11/09/2024 08:47
Serdecznie dziękuję za ten komentarz, cieszę się, że forma… »
ShoutBox
  • Wiktor Orzel
  • 18/09/2024 08:33
  • Dumanie, pisanie i komentowanie tekstów. ;)
  • TakaJedna
  • 16/09/2024 22:54
  • Jesień to najlepszy czas na podumanie.
  • mike17
  • 15/09/2024 19:48
  • Jak jesień nadchodzi, to najlepsza pora na zakochanie się :)
  • TakaJedna
  • 12/09/2024 22:05
  • Jak jesień idzie, to spać trzeba!
  • Wiktor Orzel
  • 11/09/2024 13:55
  • A co tutaj taka cisza, idzie jesień, budzimy się!
  • ajw
  • 20/08/2024 14:13
  • I ja pozdrawiam, Zbysiu :)
  • Zbigniew Szczypek
  • 12/08/2024 22:39
  • "Miałem sen, może i nie całkiem senny, zdało mi się, że zagasnął blask dzienny(...) Ziemia lodowata wisiała ślepa, pośród zaćmionego świata (...)Stało się niepotrzebnym, ciemność była wszędzie
  • Zbigniew Szczypek
  • 10/08/2024 19:12
  • Pozdrawiam wszystkich serdecznie, ciesząc się, że mogę do Was wrócić i że nadal tu jesteście - Zbyś ;-}
  • TakaJedna
  • 28/07/2024 16:41
  • Pozdrawiam niedzielnie!
  • Gramofon
  • 19/07/2024 19:56
  • Dziękuję bardzo Jago, a jakby ktoś nie chciał oglądać na facebooku to jest też już na youtube [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty