Siedząc na ławce przysiadł się do mnie mężczyzna w starszym wieku i nadzwyczajnie w świecie zaczął opowiadać historię swojego życia. Nie znałem go. Po prostu chciał się z kimś podzielić swoimi przeżyciami.
Historia ta zatem jest oparta na autentycznych wydarzeniach.
*
- Wjeżdża się – powiedział mój nowy współlokator.
Cholera znowu nowa gęba. Co chwila ktoś inny, do diabła? Wkurza mnie to. Na tych niecałych ośmiu metrach druga morda to porażka. Nie odzywam się, bo po co. Leżę na łóżku i czytam gazetę. Trochę z nudów, a trochę dla zabicia czasu. Mój towarzysz rozgościł się. W końcu usiadł na taborecie i patrzył na mnie.
- Czemu się gapisz?
- Hm.
- To nie patrz. Grypsujesz? – zapytałem.
- Nie.
Do kurwy nędzy, kogo oni mi tu dali. Palanty. Nie odzywaliśmy się. Wstałem i zacząłem chodzić w kółko. Po cholerę żyję. Siedzę w pace. Jak on mógł z moją kobietą? Zabiłem go! Rozwaliłem mu łeb! Mój były najlepszy przyjaciel i moja żona. Natrętne myśli nie opuszczały mnie od tamtego dnia, gdy ich zobaczyłem razem w łóżku. Do cholery, jak oni mogli. Nie mogę myśleć non stop o tym, bo zwariuję. Minęły dwa miesiące, a ja wciąż o tym samym. Ból czasami był nie do zniesienia. Wariacje w głowie nie dawały mi spokoju. Niepokój i strach mieszały się. Ciało też odmawiało posłuszeństwa. Gdyby tak można było cofnąć czas, to może zrobiłbym inaczej. Tak, ale to ja rozwaliłem mu łeb i za to na pewno zapłacę. Gnojek pieprzony. Sam już nie wiem, co myśleć, a teraz ten nowy.
- Wiesz, za co siedzę? – odezwałem się.
- Wiem.
- I jeszcze tu jesteś? Będziesz sprzątał?
- Taak – wybąkał patrząc na mnie. Mam szkiełko. – powiedział. Chodziło o telewizor.
- Aha – nastała długa chwila milczenia. – To możesz zostać.
- Aha.
Trwało milczenie. Cały czas chodziłem w kółko. Pieprzona cela. Mała i ciasna. Okno jakieś siedemdziesiąt na osiemdziesiąt centymetrów. Kraty i siatka. Ściany podrapane, łóżka metalowe i kibel. Na półkach trochę książek i gazet. Jedyną atrakcją jest muzyka z radiowęzła i czasami telewizor, ale teraz ten nowy i jego telewizor. Do diabła. Jak tu żyć? Nie ma czym oddychać. Rano śniadanie, w południe obiad, wieczorem kolacja i tak w kółko. Monotonia.
Moje zdenerwowanie nie opuszczało mnie nawet na chwilę. Niedługo dostanę wyrok i posiedzę w więzieniu na pewno długo. W pewnym momencie stanąłem i spojrzałem w okno. Natrętne myśli nie opuszczały. Trwały we mnie niczym głaz przygniatający nie tylko duszę, ale i ciało. Chciało mi się krzyczeć, a nawet wyć. Chcę zapomnieć o wszystkim. Moja niemoc przegrywała. Dzisiaj dostałem dokumenty rozwodowe. Chce odejść. Ona – żona - dla której poświęciłem wszystko. Swoje życie. To cios w samo serce – następny. Nie chcę jej widzieć. Miłość z nienawiścią walczyły i mieszały się ze sobą w mojej głowie. Nie wytrzymam! Teraz już nie zostało mi nic. Do cholery. Co za ból. W mojej głowie pojawiła się myśl. Ostatnia myśl. Czas, by skończyć to wszystko i ze sobą też.
*
Przez dwanaście lat pobytu w więzieniu próbowałem trzy razy popełnić samobójstwo. Było to w pierwszym roku pobytu. Jak na złość ciągłe mieszkałem w tej samej celi. Później zaczęły następować małe zmiany w moim życiu. Zacząłem czytać biblię i modlić się. To spowodowało, że zainteresowałem się też yogą. Po sześciu latach zacząłem pracować, jako porządkowy na oddziale i tak też zostało już do końca pobytu w więzieniu.
*
Minęło dwanaście lat. Dzisiaj rano wyszedłem na wolność, ale nie czuję radości.
Stoję przed więzieniem i czekam nie wiedząc, na co. Będąc w nim straciłem wszystko. Dom i rodzinę. Nawet rodzice odsunęli się ode mnie. Rozmyślam i patrzę na przechodzących ludzi. Nikt nie zauważa mnie. W pewnym momencie podchodzi mały chłopiec, ale matka złapała go za rękę. Mały wyrywa się. Krzyczy.
- Zostaw mnie!
W końcu podbiegł i podał mi bułkę mówiąc, „Proszę”. Byłem zaskoczony. Nie mogłem wydobyć z siebie słów, ale coś wydukałem podobnego do dziękuję. Matka i tak wzięła malca za rękę i odeszła, pomimo jego sprzeciwu.
Poszedłem do pobliskiego parku. Usiadłem na ławce i czekałem, by uspokoić myśli. Minęło sporo czasu, zanim ktoś stanął przede mną. Otworzyłem oczy. Zobaczyłem swoją byłą żonę. Wyglądała pięknie. Pomimo tylu krzywd, jakich zaznałem, nadal jest moją wielką miłością.
- Chodź – powiedziała.
- Nie wiem, czy mogę? - byłem zrezygnowany.
Złapała mnie za rękę i pociągnęła dość mocno. Poddałem się. Poszedłem do jej mieszkania. Przez drogę zastanawiałem się, czy robię dobrze. W domu przywitała mnie córka. Minęło dwanaście lat. Wyrosła. Wypiękniała jak jej mama. Do oczu napłynęły mi łzy.
- Tato – rzuciła mi się na szyję.
- Czy ona wie? –zadałem pytanie kierując do byłej żony.
- Wie o wszystkim.
- Wejdź?
Wszedłem. Usiadłem przy stole. Przez dłuższą chwilę trwało milczenie. Usiadła naprzeciwko mnie i zaczęliśmy rozmawiać. Z początku rozmowa nie kleiła się. Więzienie wypaliło ze mnie resztki uczuć. Nie potrafiłem już normalnie rozmawiać. Ona mówiła za nas dwoje. Trwało to długo. Kiedyś to ja byłem napędem większości naszych rozmów. Teraz nie było już to samo. Powiedziała, że zrozumiała swój największy błąd.
- Zbyt dużo się zmieniło przez te lata.
- Nie masz gdzie mieszkać. Mam duże mieszkanie.
- Wiem, ale nie zapomniałem tych wszystkich krzywd. Przecież to ty zniszczyłaś nasz związek. Zbyt dużo wymagasz ode mnie. Nie wiem, czy teraz możemy być razem.- Mój język się łamał. W gardle czułem ucisk i brak tlenu.
Nastało milczenie, długie milczenie. Siedząc naprzeciwko niej przypomniałem sobie to wydarzenie, które zmieniło całe moje życie. Cała sytuacja przewijała się w mojej pamięci jak kadry ze starych filmów. Wróciły wszystkie złe uczucia, z którymi nie mogłem sobie poradzić.
- Wybaczam ci - powiedziałem. – Ale nie możemy być już razem.
Po tych słowach zaczęły płynąć mi łzy. Nie mogłem ich powstrzymać. Wstałem i wyszedłem. To było nasze ostatnie spotkanie. Czasami z daleka widuję córkę i jej nową rodzinę.
*
- Dlaczego nie utrzymuje pan kontaktów z jedyną córką, przecież pan ją kocha i ona chyba pana też.
- Wiem, ale ja sobie nie mogłem tego wybaczyć. Rozumiesz.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt