Czy interpretowaliście kiedyś sny? Zastanawialiście się, dlaczego czasem śnią się rzeczy tak straszne, że kolejnej nocy boimy się zasnąć?
Spróbujcie wyobrazić sobie dziecko, do którego koszmary przychodzą prawie codziennie, a słońce wcale nie przepędza strachu.
Katarzyna Mlek to mieszkająca w Bielsku pisarka, która w 2012 roku zadebiutowała zabawną i lekką książką „Za firewallem”. Tym razem otrzymujemy od autorki coś wręcz przeciwnego. „Zapomnij patrząc na słonce” to opowieść pełna lęku i samotności. Przesiąknięta wołaniem o miłość i zrozumienie.
Dawno już nie trzymałam w ręku książki, która zrobiłaby na mnie równie silne wrażenie. Od pierwszej do ostatniej strony czytałam z mocno bijącym sercem i zaciśniętymi wargami, nie mogąc pogodzić się z tragicznym losem bohaterki.
Być może tak silne emocje spowodowane były umieszczeniem akcji w mieście, które znam od podszewki. Wiem, w jakich blokach mieszkali bohaterowie i którymi ulicami chodzili.
Rozpoczynając lekturę, stajemy się świadkami wydarzeń obfitujących w ból i lęk. Z ulgą przyjmujemy zatem fakt, że wszystko czego doświadczyliśmy, było jedynie snem małej dziewczynki. Niestety, ulga nie trwa długo. Bardzo szybko przekonujemy się, że jawa nie jest łatwiejsza. Zapracowany ojciec i sfrustrowana, pijana matka, która rani swoje dziecko nie tylko psychiczne. To codzienność Hani.
Choć początkowo sny dziewczynki wydają się jedynie następstwem negatywnych przeżyć, z każdą kolejną stroną wszystko staje się coraz bardziej mroczne i niejasne.
Jaką rolę pełni czarny kruk, który zjawia się nocą?
Z czego wynika zachowanie matki?
Jakie tajemnice ukrywa rodzina?
Czy sen jest tylko snem?
To, co na początku jest dla nas oczywiste, to co nazywamy niczym nieusprawiedliwionym złem, nagle traci swoją jaskrawość.
Książkę można interpretować na kilka sposobów. Nie ma tu jednej, oczywistej prawdy. Autorka wnika w świat emocji, uczuć i doznań. Dotyka psychologii, a nawet parapsychologii i magii.
Po raz kolejny zostaje nam przypomniana prawda, aby nie oceniać po pozorach.
Bo nic nie jest do końca złe, złe bez przyczyny.
Autorka wspaniale buduje nastrój książki. Czytając, miałam wrażenie, że przez ciężkie chmury, które wiszą nad miastem, ani razu nie wyjrzało słońce. Szare blokowisko i szarzy mieszkańcy dodatkowo wzmacniają ponury obraz.
Jedynie kruk nie jest szary.
Krąży po kartkach powieści, złowieszczo czarny.
Zachęcam do przeczytania książki, choć nie współgra ona z pełnym słońca latem i wakacjami, które przed się zbliżają. Nie musi. „Zapomnij patrząc na słońce” to nie urlopowe czytadło. Zapewniam, że historia Hani zostanie w Was na długo.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt