Rodzinny sekret
Kiedy miałem zapukać do drzwi, zorientowałem się, że siedzą na balkonie. Postanowiłem podsłuchać, o czym rozmawiają. Wiem, że to bardzo niekulturalne, ale ciekawość wygrała.
- Bo wiesz, Paulinka, to jest dobry chłopak, tylko taki... robiony miękkim fiutem.
Obie wybuchnęły śmiechem, a mnie zrobiło się trochę przykro, że babcia tak myśli.
- Ale Wojtek nie jest taki, Ilona może trochę.
- Kochana, Wojtek nie jest jego ojcem.
Te słowa sprawiły, że nogi się pode mną ugięły. Nie wiedziałem, co myśleć. Tyle lat żyłem w kłamstwie. Kto tak naprawdę jest moim ojcem?
- Żartujesz?
- Ilonka go zdradziła kiedyś i dobrze, bo to taki burak jest.
- Paweł wie?
- Nie, uznałyśmy, że tak będzie dla niego lepiej.
- A Wojtek?
- Też nie.
Nie mogłem już dłużej tam stać. Pobiegłem na balkon.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś!? Kto jest moim ojcem? – oczy mi się szkliły, a twarz czerwieniała ze złości.
- O Boże! Co ty tu robisz? Usiądź, wyjaśnię ci.
- Chętnie posłucham.
- Twoja matka miała romans, z kolegą ze szkoły. To trwało bardzo krótko, ale zaszła w ciążę. Zażądał badań DNA i wyszło, że to on jest ojcem. Ilona zapłaciła mu, żeby zniknął z jej życia.
- Rozumiesz to? – Zwróciłem się do Pauliny.
- Świat jest okrutny. – Wzruszyła ramionami.
- Paweł, naprawdę mi przykro.
- Przykro ci? Okłamujecie nas przez tyle lat, a prawie obcej osobie opowiadasz o tym, jakby to była jakaś wspaniała historia, którą warto się podzielić.
- Przepraszam – wstała i wyszła, widziałem później jak wchodzi do naszego domu.
- Paulina, jak to jest możliwe? Powiedz mi, że to zły sen. Powiedz! – rozpłakałem się.
- Powiedzieć ci mogę, ale to nic nie zmieni.
Usiadła obok i przytuliła mnie. Zapadła cisza, przerywana od czasu do czasu przez jakiś samochód.
- Co z tego, że nie jest twoim biologicznym ojcem? Jeśli mu nie powiesz, możecie żyć dalej. Chociaż na twoim miejscu bym mu powiedziała. Dlaczego Ilona w ogóle za niego wyszła? Przecież do debil.
- Może kiedyś był inny.
- Nie sądzę, ludzie się nie zmieniają.
- Może jednak.
- Pamiętam, jak chciałam zmienić cały świat, ale bardzo szybko do mnie dotarło, że to niemożliwe. Potem chciałam zmienić siebie i równie szybko uświadomiłam sobie, że człowieka nie zmienisz.
Nic nie odpowiedziałem. Uważałem, że Paulina jest teraz inną osobą, niż kiedy ją poznałem, ale nie miałem ochoty, żeby dyskutować z nią na ten temat. Nagle w drzwiach pojawiła się pani Magda.
- Cześć. Stało się coś?
- Chyba tak – rzuciła Paulina.
- Dobra, nie wnikam. – Wycofała się z balkonu.
- Pójdę już. – Nie chciałam już dłużej obarczaj jej moimi problemami.
-Trzymaj się.
Poszedłem na spacer. Chciałem zebrać myśli, ale było to niemożliwe. Długo włóczyłem się po lesie. Kiedy wróciłem do domu, wszyscy troje popijali kawę w salonie.
- Jeszcze mu nie powiedziałaś, że nie jest moim ojcem? – rzuciłem do matki i nie czekając na odpowiedź, uciekłem do swojego pokoju. Zakluczyłem drzwi.
Przez kilka godzin siedziałem zamknięty w pokoju. Dobiegały do mnie rozmaite dźwięki: krzyk ojca, płacz matki, trzaskanie drzwiami, uderzanie walizki o schody. Więc zabrał swoje rzeczy i wyszedł. Pewnie nie wróci, nie dziwię mu się. Usłyszałem jeszcze piks opon. Potem matka długo rozmawiała z babcią, co chwilę któraś dobijała się do moich drzwi i prosiła, żebym otworzył. Kłóciły się, dochodziły do mnie tylko te zdania, które były wypowiedziane dość głośno.
- To wszystko twoja wina!
- Bardzo dobrze, że się wyprowadził. Męczyłaś się z nim tylko.
- Wracaj do Krakowa, nie chcę cię tu widzieć.
Chwilę po północy, kiedy już od dłuższego czasu panowała głucha cisza, postanowiłem wyjść z pokoju. Nie dlatego, że chciałem, po prostu pęcherz mnie zmusił. Kiedy stałem sam w tym wielkim domu, poczułem się cholernie samotny. Nie zważając na późną godzinę, poszedłem do Pauliny.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt