Rozmowa z Julią (między czerwcem a lipcem) - julanda
Poezja » Wiersze » Rozmowa z Julią (między czerwcem a lipcem)
A A A

z czasem zapomniałaś listy na papierze
stalówki do piór wyschły jak studnie
o których nie pamiętają ujarzmione źrebaki
niepostrzeżenie zmieniło się prawie wszystko
poza porą kwitnienia kasztanów

wtedy zegar z domu dziadka stara się poruszyć
pod warstwą nikotyny marszczy zżółkłe brwi
obiecujesz że przyjdzie czas odrodzenia
wypełni bruzdy w spękanej politurze

świat dzieje się szybko
już dawno wiatr zerwał mu czapkę z głowy
tyle dźwięków a nie potrafisz wyłowić jednego
który wart więcej od innych zapisałby całość

bose południe patrzy jak wiosna brata się z latem
pachną lipy w starodrzewiach przechowują pamięć
wyobraźnia rzeźbi doskonałość

wibruje powietrze
podporządkowane kształtom wygładza ślady
dotykamy siebie - sklecanka na dysonanse

pewnego lata pioruny nie oszczędziły lip
rozerwane podwórze i smutek babci
- odeszły dobre duchy
poszarzałe koperty

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
julanda · dnia 25.06.2013 23:06 · Czytań: 683 · Średnia ocena: 4,67 · Komentarzy: 13
Komentarze
Usunięty dnia 26.06.2013 10:42 Ocena: Świetne!
Wiesz, Julando, że zdarzają mi się jeszcze listy na papierze? :) Twoje wiersze mają niezwykłą własność - napisane z dużym stonowaniem, wręcz powściągliwością, z każdym słowem zapadają głęboko. Pozdrawiam z ukołysanej wyobraźni :)
kolbertyna dnia 26.06.2013 11:28 Ocena: Świetne!
Każda zwrotka mogłaby być osobnym wierszem. Tyle tu lirycznego materiału, że ciężko mi pomieścić go w jednym utworze.
Czas odrodzenia - wczoraj znowu byłam w kinie na pewnym filmie, i znowu próbuję wskrzesić w sobie wyższy stopień wrażliwości na obietnice życia, niezwykły dar nadziei.
U Ciebie wiele zakotwiczenia w przeszłości, a jednak Julia nie porzuca marzeń. W głębi Twojego tomiku i w nowych "Juliach" dudni nadzieja.
I dlatego kocham ten cykl. Od pierwszego wejrzenia. Pisz dalej, choćby ku pokrzepieniu kolbertyniego serca :)
Zola111 dnia 26.06.2013 13:39 Ocena: Świetne!
Dojrzałość Julii (jako postaci) sprawia, że "Rozmowy", i ta i poprzednie, noszą tę samą mądrość, dojrzałość, co ona.

Cytat:
bose po­łu­dnie pa­trzy jak wio­sna brata się z latem
pach­ną lipy w sta­ro­drze­wiach prze­cho­wu­ją pa­mięć
wy­obraź­nia rzeź­bi do­sko­na­łość



- jak bardzo przypominasz mi tę cudną porę roku sprzed lat! Przecież tak zaczynały się moje dziecięce wakacje na wsi.
Ale nie dlatego chwalę wiersz. Chwalę za urodę obrazowania, piękne metafory, klimat, jaki budujesz, rekwizyty. Pewnie dlatego nie mam Ci za złe zegara, bo przecież taki właśnie (z salonu babci) wisi na ścianie mojego salonu. Kres epoki, jaką wspominasz, znaczy inne, smutne wydarzenie. Podobne do piorunu ;(

Zaświetniam, bo się rozgadałam... i biegnę.
julanda dnia 26.06.2013 15:46
Gawiazdeczko, to piękne, że te papierowe się jeszcze zdarzają, ja ostatnio napisałam też, bo wypadało w taki sposób podziękować pewnej osobie i przyznam się do kilkakrotnego przepisywania, bo małe potknięcie zostawiało ślad. A przecież kiedyś nie zwracałam aż takiej uwagi na równe rządki liter. Zmieniło się. Dziękuję serdecznie, że zaglądasz i czytasz. Pozdrawiam pogodnie.

Kolbertyno, dziękuję. Chodził za mną inny temat, z kamienicami w tle, starą ulicą, a kiedy usiadłam z Julią, lipy nie dawały spokoju. Zdominowały czas i zaczęły się wspomnienia. To drzewo symbolizuje nadzieję, ma nie poddawać się piorunom, jest wpisane w kobiecą naturę, rzeźbiarzom serdecznie układa się pod dłutem… Bardzo jestem wdzięczna, że tak pięknie odbierasz Rozmowę z Julią. Serdeczności zielonością miasta.

Zolu, chwilami mam wrażenie, że Julia nosi długą suknię i wisiorek z kamelią, tyle w niej powagi, co i delikatnego poczucia humoru, a świata swoich rekwizytów czule strzeże. Co do zegara, miałam chwilę niepewności, już się pojawił w Julii, a że w poezji już motyw poważnie nadużyty, próbowałam szukać innego. Jednak został. Moje wakacje też zaczynały lipy przy posiadłości dziadków. Wspomnienia wciąż budują obrazy, znajome, ale dziś ubrane w nowe emocje, siłą która przez lata dzień po dniu stwarza Julię…
Dziękuję, że czytasz, serdecznie pozdrawiam, pachną lipy, a w mieście, w którym się urodziłam jedna z głównych ulic nazywa się Lipowa.
al-szamanka dnia 27.06.2013 12:48 Ocena: Świetne!
Wiesz co, Julando, ile razy przeczytam Twój wiersz, tyle razy doznaję wewnętrznego niepokoju. Takie zniecierpliwienie, które zmusza mnie do skakania po wersach i licytacji... o, ten jest wyjątkowy, nie, nie, ten znacznie piękniejszy, och, siódmy jest niewyobrażalnym
cudem.
I tak bez przerwy...
Cytat:
pach­ną lipy w sta­ro­drze­wiach prze­cho­wu­ją pa­mięć
wy­obraź­nia rzeź­bi do­sko­na­łość

Obok tego nie można przejść obojętnie. Nie sposób.

Pozdrawiam :)
julanda dnia 27.06.2013 14:46
Al, dziękuję, że nie przechodzisz obojętnie, czytasz, a komentarzami dodajesz Autorce wiary w sens opowiadania w takich właśnie obrazach. Pewnie wiesz, jak bardzo się wiercę, aby pewnego dnia Julia namalowała dłuższą opowieść… prozą.
Pozdrawiam wakacyjnie; polskim chabrowym latem. :)
Abi-syn dnia 27.06.2013 18:14
co mam Tobie rzec wobec tego, że czytam "Julię", jej każde zdanie i kropkę:
mądry, dojrzały cykl, który układa się jak rzeka, płynie, buntuje się wobec gór, których nie umie przeskoczyć, żłobić tam gdzie można się przeciskać, meandrować wobec mądrości i głupoty.

zerkam czasami na to co napisałaś, uśmiecham się do przeszłych, teraźniejszych i przyszłych

(losów?)
Wiolin dnia 28.06.2013 23:06 Ocena: Świetne!
Witaj Julando. Ech, tyle już dobrego napisano o tym co piszesz.....W tych tekstach można poczuć pełnię kłosu, zasmakować wybrzeży oceanu.....rozkoszować się uchylonym. Pozdrawiam serdecznie.
julanda dnia 29.06.2013 09:50
Abi, uśmiech do losu, bardzo ciekawe spojrzenie, z reguły ten się uśmiecha do człowieka, pięknie odwracasz obraz. Dziękuję serdecznie, ja zaś się w tej chwili uśmiecham do Ciebie i pozdrawiam serdecznie.

Wiolin, pełny kłos, jak w zanutce... (sen kłosu pełnego ;), dziękuję, że czytasz, pozdrawiam jak najpiękniej. :)
Vanillivi dnia 30.06.2013 17:14 Ocena: Dobre
Julando, mój komentarz będzie odnosił się zbiorczo do Twoich "rozmów z Julią".
Czytając je widzę, że wypracowałaś sobie pewien poziom, poniżej którego nie schodzisz, jest w tym przemyślana koncepcja, pewien klimat i jest raczej dobrze, chociaż czasami opisy i refleksje są zbyt rozwleczone i gdzieniegdzie ocierają się o banał.
Nie zaskakujesz też raczej specjalnie niczym, unikasz eksperymentów. To taka poezja nieco zachowawcza, ostrożna, dobra, ale nie wybitna, przynajmniej w moim odczuciu. Myślę, że taki masz styl i już tego będziesz się trzymała.
Pozdrawiam
julanda dnia 01.07.2013 08:28
Tak myślę Vanilivi, że to już wiersze dla tych, co patrzą przez pewien pryzmat, częściej dla mojego pokolenia, za banał przepraszam, może świat przyszłości sprytnie uniknie ironii ludzkich losów, a człowiek piękny i szczęśliwy na innych planetach, w kosmicznych budowlach, będzie nieprzewidywalnie niebanalny. Wierzyłam w to kiedyś (...) ;)
Pozdrawiam kosmicznie marząc w drodze do pracy.;)
Wasinka dnia 09.08.2013 21:35
Poruszyłaś mnie tym wierszem, Julando. Otworzył się we mnie obraz pełen zapachów, wspomnień i oddechu czasu. Myśl i emocje odziałaś w słowa, które splatają się ze sobą w wymownych i pełnych studni znaczeń, refleksje błądzą pomiędzy starodrzewami, bliskością lip a rozerwaniem podwórka...
Upływ czasu nakreślasz na takie sposoby, które przemawiają do mnie, a zmiany, które następują, cudnie zestawiłaś ze stałością kwitnienia kasztanów.
Z przyjemnością tu przysiadłam, smutek babci zadygotał we mnie.

Pozdrowienia w srebrze Księżyca skąpane.
julanda dnia 09.08.2013 22:52
Dziękuję Wasinko, bo mi samej przypomniałaś ten wiersz. :) Czas się przesuwa, my z nim, a wiersze zostają jak drzewa. Właśnie, tak...
Pozdrawiam serdecznie, sierpniową burzą nad miastem.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Zdzislaw
06/12/2023 16:23
Korektorko, proszę :) Co do uwag: 1/ "ze mną"… »
gitesik
06/12/2023 15:48
Ten opis wanny stanowi niezwykle intymną i osobistą… »
Korektorka
06/12/2023 14:58
Dziękuję, ubawiło mnie:) Mam kilka uwag: 1) z jednego… »
viktoria12
03/12/2023 18:02
Zajefajny wierszyk. »
mike17
01/12/2023 16:30
... było nas trzech, w każdym z nas inna krew... Świetny… »
Marek Adam Grabowski
01/12/2023 15:57
Dobrze napisane opowiadanie. UFO to nie muszą być kosmici -… »
valeria
30/11/2023 22:59
Dziękuję, czytam, a byłam zajęta:) »
valeria
30/11/2023 22:58
Dziękuję:) »
dach64
28/11/2023 16:55
Bardzo słuszny wiersz. Niezwykle istotny i prawdziwy.… »
Marian
28/11/2023 08:25
Marku, dziękuję za odwiedziny. »
gaga26111
27/11/2023 17:56
Dziękuję:) za opinie i czas poświęcony na komentarze.… »
Lilah
26/11/2023 20:13
Bardzo dziękuję, ajw. Moje strofki mają trochę inne metrum… »
ajw
26/11/2023 19:47
Przepiękne tłumaczenie. Pozdrawiam serdecznie, Lilah :) »
ajw
26/11/2023 19:45
Wiolinie - piękna interpretacja :) »
ajw
26/11/2023 19:45
Niby nic, a jednak dzieje się w tym wierszu pomiędzy… »
ShoutBox
  • Berele
  • 28/11/2023 08:40
  • Poranek; dźwięk budzika, odcisk brudnej ręki na ścianie, szum czajnika, strumień wody do kubka, silnik samochodu dostawczego za oknem; wciśnięcie klawisza w starym radio.
  • mike17
  • 14/11/2023 20:43
  • Sweet dreams, my love :)
  • Jaaga
  • 14/11/2023 12:23
  • Dzień dobry, zapraszam na herbatkę.
  • mike17
  • 13/11/2023 14:45
  • Dzień doberek całej literackiej społeczności :)
  • aleksander81
  • 13/11/2023 09:16
  • I dzień dobry w poniedziałek, do piątku już niedaleko ;)
  • mike17
  • 12/11/2023 14:02
  • Wesoły pozdrowczyk ślę dla wszystkich :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty