Katharsis po szkopsku - OWSIANKO
Publicystyka » Felietony » Katharsis po szkopsku
A A A

 

W ramach jątrzenia, zadrażniania i odwracania kotka ogonkiem, w akompaniamencie medialnych petard, uroczyście, skwapliwie i entuzjastycznie, w porze największej oglądalności, został nadany przez naszą TV fabularny wytrysk myśli niemieckiej o wzruszającej nazwie „Nasze matki, nasi ojcowie”. Ale nie to jest istotne, że pokazano go W OGÓLE. Istotne jest to, że owo poronione dzieło znalazło się w najlepszym czasie antenowym. Podczas gdy programy telewizyjne warte jak najszerszego upowszechnienia, emitowane są w późnych godzinach nocnych, gdy tak zwana oglądalność bliska jest zeru.

W efekcie pokazano nam historyczny landszaft: umiejętnie wypaczony i celowo rozmywający niemiecką odpowiedzialność za wywołanie wojny. Nie można oglądać go inaczej, niż jako jeszcze jednej, bezpardonowej próby wysondowania społecznych nastrojów. Sprawdzenia, czy już można bezkarnie gwałcić historię i czy nie spotka się to ze zdecydowanym protestem gwałconego narodu. Pod tym względem niemiecki eksperyment się powiódł: daliśmy się sprowokować do płaczliwego tłumaczenia; zamiast z punktu wysłać do diabła wszystkie te fabularne androny i nie certolić się z pokrętnym przesłaniem nawiedzonych producentów, sprowadzamy go migiem, usłużnie i naprędce czynimy wokół niego medialny łoskot, nadajemy sześciokrotnie w ciągu trzech dni, zapraszamy do  rozmowy na jego temat. Czyli reagujemy jak frajerzy; jak zazwyczaj. Podobnie słabiutko, jak kiedy złośliwie dźgają nas POLSKIMI OBOZAMI KONCENTRACYJNYMI. 

Tu naiwny wtręt: jak długo wypada debatować, ile jest dwa dodać dwa? Pół sekundy na poziomie matematycznym. Natomiast na etapie akademicko – przedszkolnym nie starczyłoby tygodnia bełkotliwych rozważań prowadzonych w stylu dyskusji o niczym. Czy uchodzi toczyć namiętne spory, rozważać jakieś opcje i alternatywy na temat tego, co jest oczywiste i zrozumiałe dla każdego Polaka? Sprzeczać się z nowymi generacjami baśniowych historyków, spekulować, skrzykiwać kongresy, edukacyjne nasiadówy, sofistyczne igrce, by uzasadnić, że wojnę wywołali Niemcy i przyszła stamtąd?

Uchodzi, i to jak najbardziej, gdyż tego rodzaju deliberacje są właśnie teraz konieczne. Nieodzowne, gdyż dopóki są jeszcze naoczni świadkowie tamtych wydarzeń trzeba, można i warto dementować, wyjaśniać, tłumaczyć, co i jak oraz dlaczego. Pomimo to byłem rozczarowany, zawiedziony, pełen obaw o nadchodzącą przyszłość, gdyż po wyświetleniu wspomnianego gniota rozpoczęła się fachowo nijaka dyskusja na temat filmu. Właściwie nie tyle dyskusja, co teoretyczny mamrot zaproszonych gości przerywany oracjami konsultanta zachwyconego własną niewiedzą; podczas szklanej erystyki odnosiłem wrażenie, że uczestnicy nie są przekonani, czy mówią o tych samych wydarzeniach: zabrakło mi w niej postaci formatu Ireny Sendlerowej, Marka Edelmana czy Władysława Bartoszewskiego. A z historyków z prawdziwego zdarzenia – Normana Daviesa.

*

Pewnik: producent chce na swojej produkcji zarobić. Toteż profilaktycznie angażuje konsultanta po to, by nie być narażonym na plajtę i zażenowany śmiech pustawej sali. W moim pokrętnym rozumieniu słowo konsultant oznacza kogoś, kto się doskonale zna na przedmiocie swojej konsultacji. Zna i potrafi wyłuskać ze scenariusza wszelkie nieścisłości czy przekłamania. Jeżeli się nie zna, nie ma prawa należeć do cechu, bo tylko się błaźni sprawiając wrażenie ślepca tokującego o kolorach, bo w trosce o zdrowie psychiczne widza powinno się go izolować od publicznego zabierania głosu.

Film miał być wojenny. Lecz rzeczony profesjonalista zapomniał o tym, że są jeszcze na świecie ludzie, którzy w odróżnieniu od niego byli na wojnie. Jeżeli w tej telewizyjnej dyskusji słyszę, że „film budzi sympatię”, zastanawiam się, czyją. Bo z pewnością nie ojców i matek pomordowanych dzieci. Nie Polaków. Albo Żydów ocalonych z zagłady, siedzących po obozach, chwytających za broń i walczących z   Bogu ducha winnymi Niemcami.  

Tak rzec może tylko człowiek młodej daty, ktoś, kto wie o wojnie mniej niż niewiele, czyli ekspert dysponujący wiedzą gorszą od beznadziejnej. Otóż nie sympatię film ten budzi, ale obrzydzenie. Szczególnie wśród jeszcze żyjących ofiar i dzieci uratowanych od śmierci lub zatłuczonych przez niemieckich, „sympatycznych” zwyrodnialców. Ale nie w kraju Goethego! Tam odwrotnie, tam nie prawda się liczy, ale metodyczne wypieranie jej ze świadomości.

Lecz i u nas zdarzają się zwolennicy chowania głowy w piasek. Podczas lektury licznych wypowiedzi na ten temat, natykam się na takie oto perełki:

To sprawnie zrobiony film, oglądałam go z prawdziwym zainteresowaniem pomimo rozmaitych błędów. Zresztą trudno nie obejrzeć komuś, kto tak kocha historię XX wieku jak ja…

Lub:

Zamiast tracić energię na bezproduktywne oburzenia, że Niemcy zrobili serial, który w złym świetle przedstawia polską historię i Armię Krajową, powinniśmy - wspólnym głosem mediów, polityków, a zwłaszcza widzów - wymusić na polskich stacjach telewizyjnych, by robiły seriale, w których historia naszego kraju będzie pokazywana w sposób, który nie będzie nam ubliżał.

Pogląd na czasie, lecz zaraz po nim jego autor się zagalopował i, mówiąc po młodzieżowemu, pojechał po bandzie: nie jest obowiązkiem Niemców zajmować się historią Polski, musimy to robić sami.

Faktycznie, musimy. Ale musimy też stale podkreślać, że w przyrodzie nie występuje historia inna niż jedna, oparta na faktach i nie ma w niej miejsca na gołosłowne przypuszczenia. Że na nic się zda fabrykowanie jakiś fikcyjnych wersji a la Hollywood: jest wojna i wiadomo, kto atakował, a kto odpowiadał na atak. Kto był katem, a kto ofiarą. Nie może być tak, że jedna wersja przeczy drugiej: niemiecka będzie mówić o bandytach z AK, a polska da na to pozwolenie i założy jakieś samobójcze być może tak było.

I na koniec festiwalu internetowych komentarzy:

Scena w której oddział AK z pogardą w oczach skazuje na śmierć potwornie skrzywdzonych, głodnych, chorych i przerażonych Żydów - więźniów obozu koncentracyjnego, to był skandal po którym moim zdaniem w sprawę powinien się zaangażować MSZ lub IPN - i to te instytucje powinny w oficjalnej nocie spytać producentów lub dystrybutora filmu: "Czy jest jakikolwiek dowód historyczny na takie wydarzenie?" Niemcy twierdzą, że żołnierze AK rozstrzeliwali Żydów, skazywali ich na śmierć głodową a za ich ratowanie wymierzali karę śmierci.

Zgoda, zdarzali się hitlerowcy odmawiający wykonywania  zbrodniczych rozkazów. Lecz była ich garstka i z nimi warto nawiązać dialog. Natomiast większość ochoczo, gorliwie i z entuzjazmem uczestniczyła w ludobójstwie. I z nimi nie ma o czym gadać. I o tym nie uchodzi zapominać.

To by było na tyle względem wprowadzenia.

*

Ostatni mój artykulik kończyły słowa: „maluczko, a Niemcy zaczną hopsać po Historii i udowadniać, że to my zrobiliśmy światową zadymę; niedługo, a Putin uderzy w hucpiarski dzwon i będzie się od nas domagać przeprosin za Katyń.” Co prawda Putin jeszcze nie ruszył do boju , ale bądźmy złej myśli: wszystko przed nami.

Na razie pojawili się ukrzywdzeni z Niemiec montując własną lekcję Historii, dając Polakom instrukcję prawidłowego rozumienia dziejów drugiej Wojny Światowej; widziana liberalnymi oczętami współczesnego Europejczyka, przedstawia ciężki los oprawcy w zażydzonym kraju nad Wisłą.

Przedstawiono nam film wybitnie propagandowy i zdecydowanie rasistowski. Z tym, że to Polacy są plugawymi antysemitami, natomiast uczciwi hitlerowcy zostali wmanewrowani w niechcianą wojnę. Z całego serca wzdragają się przed mordowaniem, torturowaniem, a w przerwach od wypełniania okrutnych rozkazów, zaciekle walczą o honor Żydów, stając w ich obronie przed bandytami z AK...

Taki przekaz zionie z ekranu. I na podstawie jego zafałszowanej treści finguje się współczesne poglądy na  przeszłość. Film jest rozbrajająco głupi i do tego stopnia masakruje znane fakty, że aż wyrządza szkodę. Jest szkodliwy, bo adresowany do tych, co nie przeżyli wojny, a więc do pokolenia dzieci zbrodniarzy. Szkodliwy, bo nie trzyma się udokumentowanej rzeczywistości, a jego wyemitowanie w Polsce, miast zabliźniać wojenne rany, z powodzeniem je odświeża. Jest produktem schorowanej wyobraźni historycznego bajkopisarza, czyli cherlawego relatywisty w masce  Europejczyka: to błazeński potworek fabularny sprzeczny z niepodważalnymi faktami, potworek sprytnie i tendencyjnie buszujący po wypaczonych realiach. Uplasowany w absurdalnych sceneriach i sztucznych sytuacjach, w sceneriach oderwanych od wszelkiego prawdopodobieństwa, miał przekonywać widza, że i diabeł ma wieloaspektową duszę i jemu też należy się współczucie, wyrozumiałość, odpuszczenie i rozgrzeszenie...

*

Dla przeciwwagi polecam obejrzenie świetnego filmu (też niemieckiego) „DZIECI HITLERA”:http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=bSha8695UVE#at=122

 

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
OWSIANKO · dnia 06.07.2013 00:29 · Czytań: 899 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 18
Komentarze
tydrych dnia 06.07.2013 16:00
Oglądałem ten film w wersji niemieckeij i rosyjskiej, zanim pojawił się u nas. Można to obejrzeć na Youtube. Nie rozumiem zamieszania wokół tego serialu. Pełna komercja i film z założenia miał i wywołał burzę. Największą w naszej kochanej ojczyźnie, gdzie jak coś na nas, to zaraz źle. Pokazali to, co im się nawinęło pod rekę, omijając Jedwabne i inne miejsca którymi nie mamy się co chwalić. Czemu służy zamieszanie? Przecież to oglądalność, dyskusje i przepychanki, a to przekłada się na kase dla twórców, i tylko o to chodziło z tym filmem. Czemu nie ma zadymy przy "hamerykanskich" filmach, gdzie bzdura popędza głupotę?
Zabili go i uciekł? Nie dajmy soba manipulować, to nie wyjdziemy w opini międzynarodowej na bandę mocherów. Takie jest moje zdanie o filmie. Co do tego, co tu napisane, to uważam, że artykuł, bo to sie tak czyta, napisany jest dobrze, czytelnie i może przekonać, ale autor przyłączył sie do tych, co biją pianę, a to juz mnie nie przekonuje. Przecież to tylko zwykły film i reżyser ma prawo pokazać w nim to, co akurat mu się podoba. Nie musi to być oparte akurat na faktach.
OWSIANKO dnia 06.07.2013 16:52
tydrych
Dziękuję za komentarz. W swoim felietonie wyraziłem WŁASNĄ opinię i nie zamierzam jej zmieniać. A tym bardziej nie mam zamiaru podłączać się do jakiejś moherowej grupki; towarzystwo moherowe kojarzy mi się z ćwierćinteligentami spod kruchty uprawiającymi oszołomskie gęganie. Tymczasem zauważ: nasze społeczeństwo starzeje się i ludzi pamiętających tamte czasy jest coraz mniej, a w życie oddalone od pamiętania o nich wkraczają coraz młodsze roczniki, którym jest wszystko jedno, czy to my gazowaliśmy, czy nas puszczano przez komin. Gdybyśmy chociaż uczyli się historii! Problem polega na tym, że się jej nie uczymy, tylko zadowalamy się wiedzą czerpaną z podobnych filmów.
pozdrawiam
zajacanka dnia 06.07.2013 17:40
Marku,
co prawda nie oglądałam opisanego przez Ciebie filmu, ale co nieco czytałam w necie na ten temat. I tez się wkurzam za przeinaczanie historii. Moja matka dostała Virtuti Militari za walkę z wrogiem, będąc w AK, ojciec był w Szarych Szeregach. Ich postawa znacznie wpłynęła na moją znajomość historii. Wspominasz tu o Normanie Davisie, to dobry, rzetelny historyk. Jednak nie można zapomnieć, że historię kształtują teraz ludzie, nie wydarzenia, niestety, jak by się chciało. W Anglii, gdzie mieszkam ostatnio, musieliśmy córkę dokształcać domowo, bo szkoła łukiem omijała historię europejską, skupiając się na brytyjskiej i amerykańskiej (łatwo dzieciom, Ameryka ma krótką). Każdy z krajów lansuje to, co mu przydatne propagandowo. Na przykład sprawa śmieci Sikorskiego. Miała być odkryta/ujawniona 50 lat po jego śmierci, ale na kolejne 50 jest zatajniona (dlaczego? bo jeszcze żyją świadkowie!). Tak więc, żeby nie odkrywać faktów, sprawę przykryto czasem.
Nie masz się co wkurzać na niemieckie filmy. Każdy kraj chce się wybielić, my to wiemy. Ty też.. Odpuść sobie. Ci, dla których prawda jest ważna, przekażą ją młodszemu pokoleniu.
Wiem, wiem, trzeba walczyć. Ale z czym? Z wiatrakami?
mike17 dnia 06.07.2013 17:44 Ocena: Świetne!
Witaj, Marku!

Ten zakłamany gniot już na starcie zaczyna się przekłamaniem: wojna wybuchła 22 czerwca 1941 roku atakiem na ZSRR, ale coś jednak było nieco wcześniej.
Otóż 1 września 1939 w Polsce, aneksja Norwegii, Danii, Francji, Holandii, Belgii i Luxemburga w 1940 roku - każdy z nas wie, o bitwie o Narvik, czy bitwie lotniczej o Anglię.
W 1941 roku mamy kampanię bałkańską, a więc zajęcie Grecji i Jugosławii, i tu ciekawostka: zamiast pieprzyć o "polskich obozach koncentracyjnych" może warto wspomnieć o chyba największym tego typu koszmarze, a mianowicie o JASENOVACU w Chorwacji, powierzchnia 240 km2, gdzie najokrutniejsi z faszystów, chorwaccy naziści Ante Pavelicia mordowali nie gazem, a nożami, siekierami, łomami, młotami, piłami do drewna, ćwiartując i masakrując Serbów, Żydów, Cyganów i tych, którzy byli na "nie".
Dla tych o silnych nerwach polecam filmy dokumentalne na YOUTUBE.

Film pokazuje biednych, wplątanych w "jakąś" wojenkę poczciwych, szlachetnych Niemców, ich "dramaty", ich "upokorzenie", bo z jednej strony srogi Stalin, z drugiej polscy antysemici, dzicz, co Żydów śle na pewną śmierć.
Chciałbym zobaczyć dowody na taką działalność.
Zapewne niemiecki reżyser zagalopowawszy się w swych urojeniach, nie przedstawiłby ich nigdy, bo nie istnieją.
Może za jakiś czas obejrzymy podobny szajs o NSZ, które choć znane były z niejednoznacznego stosunku do Żydów, jednak to właśnie Brygada Świętokrzyska, uciekając na Zachód, wyzwoliła w Czechach obóz koncentracyjny dla żydowskich kobiet, to Mosdorf zginął w Auschwitz, wysłany na śmierć za pomoc Żydom, i wielu najwyższych oficerów tej organizacji było wyznania mojżeszowego.

Film próbuje zwalać winę za wybuch II wojny światowej na innych - to nie Niemcy za tym stali.
A kto, niby?
Pokazywanie szwabskich bubków na wschodnim froncie jako bohaterów i pokrzywdzonych jest najzwyklejszym skurwysyństwem, odwracaniem kota ogonem, jakby to Stalin ich "zaprosił" do tej wojny - zaatakowali kolejny kraj i taka jest prawda.
Po drodze dali przyzwolenie ukraińskim nacjonalistom spod znaku OUN-UPA do rzezi wołyńskiej, a poza tym uwikłali swą ideologią dziesiątki krajów, z których pochodzili ochotnicy do WAFEN-SS - byli w niej nawet Anglicy, Arabowie, Hindusi, Rosjanie i inni, których można było "podziwiać" na froncie wschodnim.
Czemu o tym nie ma wzmianki w rzeczonym gniocie?
Czemu nie ma liczb zamordowanych w obozach koncentracyjnych?
Przecież CAŁA EUROPA PAMIĘTA, i nie można "rżnąć głupa", bo wystarczy pojechać na wakacje do Grecji i niejeden stary Grek opowie chętnie o łapankach i rozstrzeliwaniu ludzi na ulicy.
Faszyzm wycisnął piętno nawet na kontynencie afrykańskim - tam na szczęście Afrika Korps nie dopuściła się nigdy zbrodni wojennych, a alianccy jeńcy wspominają pobyt w niewoli mówiąc z szacunkiem o niemieckim przeciwniku, ale to tylko wyjątek.
Europa zapamięta morderców i żaden tego typu "kulawiec" nie zmaże winy Hitlerowców.
Wystarczy zobaczyć, ile tablic jest w naszym kraju, upamiętniających pomordowanych.
To Niemcy za tym stoją, i jest nadal zbyt wiele dowodów i dokumentów, by nawet za 50 lat jakiś tego typu film mógł zafałszować historię.
Poza tym wśród młodych istnieje ciekawość, jak to naprawdę było, bo ojcowie i dziadkowie pozostawiają im w spadku bezcenne wspomnienia, dzięki którym prawda przetrwa - ustne relacje, konkrety i fakty.
A prymitywne i niskopienne próby bawienia się historią to gra na krótką metę - wystarczy pozwać do sądu reżysera za oczernianie AK i poprosić o sztywne dowody.
Powinien iść śladem Ukraińców, którzy powoli próbują przyznawać się do "banderowszczyzny".

I na koniec, cieszy mnie fakt, że w odpowiedzi na ów gniot, na różnych kanałach telewizyjnych pokazywane są polskie filmy o II wojnie, gdzie prawda jest prawdą.

Nikt nie zapomni tego czasu.
W prawie każdym kraju Europy pozostaną wspomnienia i to one nie pozwolą na niemieckie kłamstwa i manipulowanie historią.
al-szamanka dnia 06.07.2013 21:15 Ocena: Świetne!
Jak widzę, każdy wypowiada się tutaj o tym filmie nieco inaczej.
Nie oglądam telewizji, ale będąc akurat chora na grypę, obejrzałam pierwsze minuty serialu i wciągnęłam się. Wytrwałam przed ekranem prawie 4 godziny, a przecież z"Listy Schindlera" zamierzałam wyjść w połowie, gdyż mnie po prostu wynudził.
Być może zakrzyczycie gromkimi głosami i z oburzeniem, ale jestem szczera i przyznaję, że w moim mniemaniu jest to świetny film, doskonale zrobiony i zagrany (oglądałam w wersji niemieckiej i przez to załapałam wiele niuansów, które zwykle gubią się w tłumaczeniu).
Najważniejsze - to nie jest film dokumentalny.
I pokazuje przeżycia przeciętnych Niemców wysłanych na front.
Myślę, że 68 lat po wojnie także Niemcy mają prawo przyznać, że także wielu z nich przeżyło tragedię, że dla wielu z nich wojna oznaczała traumę na całe życie.
W tym filmie są dobrzy i źli Polacy, dobrzy i źli Rosjanie, dobrzy i źli Niemcy.
Bo żaden naród nie jest w całości zły, albo doskonały.

Wypowiedziałeś swoją opinię, OWSIANKO, ja swoją.
Z twoją się nie zgadzam, co nie znaczy, że nie uznaję prawa do własnego zdania.
Przeciwnie, każdy je może mieć, bez kopania i odwracania się plecami.

I jeszcze jedno. Rozmawiałam na temat filmu z moimi austriackimi znajomymi. Wszyscy jednogłośnie mówią, że zapobiega zapomnieniu, że przypomniał, kto rozpętał wojnę, kto mordował, zniszczył całą Europę, i na którym narodzie spoczywa to okrutne piętno agresora, co obliguje go szczególnie do walki o utrzymanie pokoju.

Pozdrawiam :)
tydrych dnia 06.07.2013 22:04
I tu mamy samą kwintesencję dialogu o tym filmie. Trzeźwe spojrzenie z boku, bez mieszania nacjonalizmu polskiego i jakiegokolwiek innego. Niezwykłe trafnie Szamanka zaznaczyła: "To nie jest film dokumentalny" i myślę, że to kończy dyskusję na temat filmu. Dyskusja na temat w/w felietonu trwa. Oceniamy autora, a nie film i historię.
OWSIANKO dnia 07.07.2013 03:51
al-szamanka i tydrych
nie miał to być dialog o filmie, bo nie film jest istotny, tylko nonszalancki stosunek do Historii. Jeżeli oglądam ekranową WIZJĘ niepodważalnych faktów i jednocześnie wiem, że to tylko FANTAZJA na temat rzeczywistości to nic się nie dzieje, bo PRZEDTEM poznałem z Historii (lub na własnej skórze), jak było naprawdę i jestem uodporniony na wciskanie kitu. Film jest odpryskiem szerszego zagadnienia. Lecz jeśli historia mi zwisa i zadowalam się banialukami, to może warto zapytać, dlaczego nie chcę jej znać.
al-szamanka dnia 07.07.2013 11:03 Ocena: Świetne!
Widzisz, OWSIANKO, jak już Orwell napisał - nie ma jednej historii.
Są jednak ludzie i ci mogą mieć swoje odczucia, mają do tego prawo.
Swoje zdanie różnie też można ująć i pomijając fakt, że na ten akurat temat mam inne, to przecież przeczytałam tekst z zainteresowaniem - jest mocny po prostu.
Zapomniałam postawić Ci ocenę przy pierwszym czytaniu, robię to teraz, bo lubię Twoje pisanie.

Pozdrawiam... a brzozy szumią przy oknie :)
piorko dnia 07.07.2013 12:18 Ocena: Świetne!
OWSIANKO, serdecznie dziękuję za DOSKONAŁY i bardzo ważny felieton. Tytuł Twojego felietonu - Katharsis po szkopsku - słuszny!

Zgadzam się z każdym zdaniem. Również z tym, że w dyskusji o tym filmowym gnoju - który od od tytułu do końcowych napisów jest propagandowych, ohydnym szajsem - zabrakło takich ludzi jak wymieniłeś, ale szczególnie Marka Edelmana. Edelman nie bawiłby się w salonowe niuanse i konwenanse tylko nazwałby, tak jak zwykle w takich sytuacjach mówił, sukinsynami i odmóżdżonymi betonami albo jeszcze bardziej dosadniej, twórców tego obrzydliwego gniota, a także wszystkich rozpływających się w zachwytach i płaczących nad losem biednych Niemców.

Przekaz tego gniota jest jednoznaczny. Niemieckie matki i ojcowie są niewinni. Za tragedię i wymordowanie pół Europy odpowiedzialny jest Hitler - ale wiadomo, że to Austriak - a także naziści - czyli ufoludki z planety Nazi, którzy mordowali ale nie daliby rady gdyby nie wielka pomoc polskich bandytów i nazistów z AK.

Taka recenzja to nie mój wymysł, to pojawiło się na łamach niemieckiej bulwarówki Bild którą czyta 13 milionów Niemców. Polska Ambasada natychmiast to oprotestowała:

"Opisująca film niemiecka bulwarówka "Bild" scharakteryzowała polski wątek słowami: „Partyzanci pokazani w tym filmie, to członkowie tak zwanej polskiej Armii Krajowej, która walczyła o niepodległą Polskę. Armię Krajową, której jednostki operowały jako grupy partyzanckie, tworzyli polscy nacjonaliści. Antysemityzm był w ich szeregach ekstremalnie rozpowszechniony. W ogóle w Europie Wschodniej antysemityzm był szeroko rozpowszechniony, co ułatwiło nazistom mordowanie europejskich Żydów”.

W liście skierowanym do redakcji "Bild" Polski Ambasador podkreśla, że takie „uproszczone, nieprecyzyjne, nie odpowiadające faktom” przedstawianie historii jest niedopuszczalne, a teza o „głęboko zakorzenionym” wschodnioeuropejskim antysemityzmie, który ułatwił nazistom mordowanie europejskich Żydów jest fałszywa. Ambasada przypomina w liście m.in. misję Jana Karskiego i spełzające na niczym próby zaalarmowania świata relacjami o zagładzie Żydów. Zwraca też uwagę, iż Polacy stanowią blisko jedną czwartą osób uhonorowanych mianem „Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata”. Redakcja opublikowała list, pozostawiając go bez komentarza.

www.portalfilmowy.pl/wydarzenia,5,14279,1,1,Polska-Ambsada-oprotestowala-niemiecki-film-wojenny.html

Dlaczego redakcja Bild nie odniosła się do protestu polskiej ambasady?! Protestowali także niemieccy historycy i pisarze.

Kuriozalne jest tłumaczenie, że to film fabularny więc twórcy mogli pozwolić sobie na dowolność. Gdyby to było łzawe love story w stylu brazylijskich seriali to zgoda, ale nie w dramacie wojennym opartym na kanwie historycznej, więc na faktach, w dodatku z podaniem na końcu prawdziwych nazwisk bohaterów! Dobrze że nasza tv pokazała ten film bo dzięki temu możemy teraz protestować tak jak powinien każdy normalny, trzeźwo myślący i znający realia człowiek, ale rzeczywiście mnie również nie podoba się że w takim czasie antenowym.

Ps. Nie zdziwiłabym się gdyby niemieccy szajsotwórcy w trzecim sezonie tego serialu wymyślili, że w 1939r Polacy wkroczyli do Niemiec żeby wyzwolić spod okupacji żydowskiej uciśnionych Niemców.

Serdecznie pozdrawiam.
OWSIANKO dnia 07.07.2013 12:29
al-szamanka
W porę przywołałaś Orwella, bo choć fizycznie jednej nie ma, to powiedział przecież, Z JAKIEGO POWODU: nie ma jej z powodu historycznych wizażystów trudniących się zamazywaniem prawdy. I tak jest prawda zakłamana, oficjalna, jedynie dozwolona do głoszenia, jest też prawda prawdziwa, oparta na autentycznych wydarzeniach. Tą pierwszą nazwałby Bułhakow „prawdą drugiej świeżości”.


DRODZY DYSKUTANCI!
Mam prośbę: oddzielajcie fakty od ich kreacji; film jest gównem w papilotach i kropka. Wystarczy przeczytać fragment cytowanej przez piórko recenzji z wielomilionowego piśmidła „Bild”, by zobaczyć, ile szkody narobił.

al-szamanka dnia 07.07.2013 15:17 Ocena: Świetne!
OWSIANKO napisał:
film jest gównem w papilotach i kropka. Wystarczy przeczytać fragment cytowanej przez piórko recenzji z wielomilionowego piśmidła „Bild”


Masz prawo do własnego zdania, OWSIANKO, na tym polega demokracja :)
A jeśli chodzi o, jak to trafnie określiłeś, piśmidła, to nie robią one na mnie najmniejszego wrażenia. Bild to szukająca sensacji gazetka bulwarowa i w żadnym wypadku opiniotwórcza. Popierać swoją wypowiedź cytatem z tej gazety to tak, jak udowadniać teorie Einsteina wypowiedzią prowincjonalnego geodety z równie prowincjonalnego miesięcznika wyspecjalizowanego w ploteczkach z plebanii ;)
Swoje zdanie wyrobiłam oglądając film, a Twój tekst w dalszym ciągu mi się podoba :) :) :)
OWSIANKO dnia 07.07.2013 15:46
al-szamanka
prowincjonalne, ale nie bagatelizuj, bo wysokonakładowe. Idące w miliony i trafiające do milionów ćwoków. A więc nie jest to gazetka ścienna na zabitej dechami plebanii! Odpowiedz sobie, ilu czytelników ma poważne niemieckie pismo historyczno-naukowe i jaki prezentuje nakład i zrozumiesz, że powszechną opinię kształtuje masowa bulwarówka, a nie popiskujący w kącie bidny historyk. Tak powstają obecne nazitłumy.
pozdrawiam
al-szamanka dnia 07.07.2013 20:45 Ocena: Świetne!
W żadnym wypadku nie bagatelizuję, ale wiem, że ćwokom jest wszystko obojętne, a niećwoki mają swój rozum, nie dają się manipulować tak jak to było przed wojną i jest ich zdecydowanie więcej.
Pozdrawiam :)
OWSIANKO dnia 08.07.2013 03:10
więc to NIEĆWOKI wywołały ŚWIATOWY TUMULCIK, a poczciwi sadyści byli jemu przeciwni?
Dobra Cobra dnia 08.07.2013 08:55
Nieraz się zastaanawiam, co by się działo w naszym pięknym kraju, gdyby to u nas a nie u Angoli powstał znany serial komediowy Allo Allo. Jak ogólnie wiadomo akcja dzieje się gdzieś we Francji podczas drugiej wojny światowej. Realizatorzy polewają tam ze wszystkich: z Niemców, Francuzów, komunistycznego ruchu oporu i tego jedyniesłusznego de Gaulowskiego. Śmieją się z wojny, podczas której ważniejsze jest przebogate życie płciowe głównego bohatera.

Czy u nas, w naszym prawowiernym kraju, mogłyby powstać choć pierwsze odcinki tego serialu (zakładając, że na taki pomysł wpadłby jakiś scenarzysta a za produkcję wziąłby się ktoś z głową)?

Nie, nie mogłyby. Bo powstało by od razu ogólnonarodowe poruszenie. Organizacje kombatanckie podniosłyby larum na całe gardło. W ambon rzucano by na twórców ekskomuniki, z powodu obrażania uczuć. Historycy, narodowcy, starsi ludzie i jeszcze inni głośno by krzyczeli, ze fałszowana jest historia. Na ulicach zbierano by gorączkowo podpisy za zaprzestaniem produkcji tak obrazoburczego serialu. Sprawą zaraz zajęliby się politycy, wyrażając w prasie i telewizji swoje oburzenie.

Kurde!

Ludzie, więcej luzu.

Historia odchodzi w cień. Czy dziś ktoś żałuje dziesiątek tysięcy ludzi, którzy zginęli w potwornym trzęsieniu ziemi w Lizbonie w roku 1755? A chrześcijanie, ginący za wiarę w prowincjach rzymskich? By chociaż zaznaczyć jedną z wielu tragedii, które wydarzyły się na ziemi. Otóż nie, bo to było dawno. I tak samo powoli dzieje się ze sprawami 2 Wojny. Każdy dla własnego celu stara się ją przedstawić na swój sposób. Bo tak było, jest i będzie.

Obecnie bardzo łatwo wprowadzić żałobę narodową, gdy zginie naraz kilkadziesiąt osób. A dlaczego nie mamy takiej żałoby dzień w dzień? Ilu ludzi rokrocznie ginie na drogach? Parę tysięcy. I nic. Dlaczego? Bo nie zginęli jednocześnie? Gdyby tak zginęli to pamięć o nich byłaby wartościowszą?

Tego nie powstrzymasz. To, czy kogoś możemy uznawać za złego lub dobrego zależy od miejsca, gdzie żyjemy.

Amerykanie mordują ludzi na całym świecie w imię walki z terroryzmem. Na Ukrainie w święta naszej zwycięskiej XVIII wiecznej armii oni mają dni refleksji i smutku, bo właśnie wtedy dostali od nas po tyłku i traktowane to jest jako narodowa porażka. Nawet sprawa Powstania Warszawskiego jest dyskusyjna. Czy miało w ogóle sens?

Nie przykładał bym więc znaczącej wagi do różnic poglądowych, nie stawał bym Rejtanem i z oburzeniem dowodził swojej racji. To takie... polskie. Więcej luzu, demokracji, swobody głoszenia poglądów, zrozumienia dla punktu widzenia innych ludzi, nacji, narodów.

Czego życzę i sobie i innym.


Dobra Cobra
piorko dnia 08.07.2013 08:56 Ocena: Świetne!
Taaa...idąc dalej takim tokiem rozumowania to "ćwoki" działają np. w niemieckiej organizacji antynazistowskiej - Neofa, czy polskiej - Nigdy Więcej i te organizacje powstały tak sobie tylko, dla żartu(?!). Pewnie "ćwokiem" jest także austriacki pisarz Martin Pollack -
http://czarne.com.pl/katalog/.../martin-pollack

który w jednym z wywiadów powiedział:


Po wojnie Austriakom udało się wmówić światu, że nie mają nic wspólnego ze zbrodniami III Rzeszy. Teraz to się mści - tak znany austriacki pisarz Martin Pollack komentuje sondaż, z którego wynika, że według 42 proc. jego rodaków za Hitlera nie wszystko było złe.

Bartosz T. Wieliński: Prawie połowa Austriaków uważa, że III Rzesza miała i pozytywy. Co się dzieje z pańskim krajem?

Martin Pollack: On się nie zmienia. Gdy poznałem wyniki sondażu, nie byłem zdziwiony. Zbyt dobrze znam swoich rodaków. Jeśli chodzi o historię, nie odrobili przecież żadnej lekcji domowej. Oto przykład: media podały właśnie, że z nazistowską przeszłością rozliczyli się słynni Filharmonicy Wiedeńscy - połowę orkiestry stanowili zdeklarowani naziści. Jedna trzecia należała do partii nazistowskiej jeszcze przed anszlusem, gdy NSDAP była zdelegalizowana. Pod względem wierności Hitlerowi byli więc - jak na austriackie warunki - o wiele powyżej przeciętnej. Co więcej, orkiestra latami odmawiała historykom wstępu do archiwów. Jej prawdziwe dzieje poznaliśmy 67 lat po zakończeniu wojny.Tak jest w Austrii ze wszystkim.

Cały tekst: wyborcza.pl/1,75477,13543329,Austriacki_pisarz_Martin_Pollack_o_rodakach_gloryfikujacych.html#ixzz2QBVhbLWq


http://wyborcza.pl/1,75477,13543329,Austriacki_pisarz_Martin_Pollack_o_rodakach_gloryfikujacych.html#ixzz2QBVhbLWq


...........................................:(


"Ludzie, więcej luzu" - apeluje Dobra Cobra

Tak, tak. Białostocki prokurator Roszkowski już wyluzował. Dla niego swastyka to symbol szczęścia a napis "Jude raus" to pewnie niewinny żarcik.

http://bialystok.gazeta.pl/bialystok/1,126508,14153909,Bialostocka_prokuratura_daje_zielone_swiatlo_neonazistom.html#MT#ixzz2X8klt67a

Luzujmy więc dalej, zawsze jest szansa że wyluzowanym będzie łatwiej wyjść przez kominy krematoriów....
OWSIANKO dnia 08.07.2013 09:48
piórko
bardzo wdzięczny Ci jestem za przytoczenie linku do wywiadu z Martinem Pollackiem, który między innymi powiedział: „My nie jesteśmy krajem neonazistów, ale historycznych ignorantów. Ludzie nie znają austriackiej przeszłości, bo przez lata o niej milczano. Powtarzają więc brednie, że za Hitlera było dobrze, bo już wtedy powstawały autostrady. O tym, że budowali je więźniowie obozów koncentracyjnych, nie mają pojęcia.”. Powiedział też: „To nie jest tak, że o przeszłości się milczy. Wychodzą wspaniałe opracowania naukowe, pisze o nich prasa, tyle że trafiają w próżnię. „.


Dobra Cobra
Apelujesz: ludzie, więcej luzu! I dodajesz: Historia odchodzi w cień. Otóż to, co nazywasz LUZEM, w tym wypadku nosi miano piramidalnej głupoty.
piorko dnia 08.07.2013 20:41 Ocena: Świetne!
Miło mi, OWSIANKO :)

OWSIANKO napisał:
Powiedział też: „To nie jest tak, że o przeszłości się milczy. Wychodzą wspaniałe opracowania naukowe, pisze o nich prasa, tyle że trafiają w próżnię. „.


To zdanie Pollacka jest kwintesencją naszej dyskusji. Mogłabym przytoczyć jeszcze więcej cytatów, linków, przykładów, ale niestety, nie liczę na najmniejszą choćby refleksję oponentów, więc nie widzę sensu.
Mam tylko nadzieję, że może choć jedna młoda osoba przeczytała i zrozumiała wagę tego problemu.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
29/03/2024 13:06
Dzięki Ci Marku za komentarz. Do tego zdecydowanie… »
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:75
Najnowszy:wrodinam