Sonia - myroslaw
Proza » Humoreska » Sonia
A A A
Od autora: Pewnie nic nowego i odkrywczego ale dzieciątko zalęgło się i Myroslaw powił je. Ale SONIA jest jedyna i niepowtarzalna jak ją poznasz zapragniesz takiej kobiety. Tekścik dobry na lato. Muzaja

Zaczęło się od porwania zwłok Lenina. Lenin od kilkudziesięciu lat był martwy a ostatnimi czasy nawet jego symbol zmarł. Trwały właśnie dyskusje czy ma pozostać w mauzoleum czy podzielić tragiczny los innych przywódców Związku Radzieckiego. I wówczas włamano się do mauzoleum i wykradziono truchło Lenina. W Rosji zawrzało. Wszystkie służby mundurowe i tajne postawiono na rzęsach, by znaleźć sprawców tego bezprecedensowego czynu. Ale po Leninie jak i sprawcach nie pozostało nawet zapachu.

W dwa dni później do moskiewskiej telewizji przesłano film przedstawiający ceremonie spalenia zwłok Lenina. Nagranie zaczynało się od znoszenia drew przez zakapturzone postacie a kończyło symbolicznym rozsypaniem popiołów.

Jeszcze nie ucichły echa tego wydarzenia, gdy w hotelu Moskwa znaleziono zwłoki obywatela Stanów Zjednoczonych Alana Dakoty, który popełnił samobójstwo. Nie byłoby w tym nic sensacyjnego, ale samobójca zostawił list pożegnalny, w którym przyznał się do porwania zwłok Iljicza. Dakota wyznał, iż działał na zlecenie rządu USA. W hotelowym pokoju znaleziono miliard dolarów, które miał rzekomo otrzymać za wykonanie zadania a w lodówce Lenina penis. Przeprowadzona naprędce analiza DNA potwierdziła, iż ośmiocentymentrowy członek należał do eks przywódcy Związku Radzieckiego. Na całym świecie ukazały się artykuły oskarżające Stany Zjednoczone o próbę wszczęcia w Europie wojny. Rząd USA kategorycznie zaprzeczył jakoby miał z incydentem jakiekolwiek powiązania.

Sytuacja na lini Moskwa-Washington napięła się do zenitu. I wówczas zdarzył się kolejny wypadek niejako powiązany z poprzednimi. Dokładnie w pięć dni od porwania truchła Lenina zestrzelono Statue Wolności – symbol Ameryki. Chociaż użycie słowa „zestrzelono” nie oddaje faktycznego stanu. Tego ranka dziewięćdziesięciotrzymetrowy posąg zniknął jakby wyparował i nie pozostało po nim żadnego śladu. Jedyny naoczny świadek zeznał, iż usłyszał świst po czym statua zniknęła jak po dotknięciu różdżki Davida Coperfielda.

Globalny konflikt zawisł nad światem. I może doszłoby do zbrojnej konfrontacji supermocarstw, ale do akcji włączył się ONZ-et i zaproponował, by sprawę rozwiązał któryś z tajnych agentów. By przeciwdziałać przeciekom super tajne gremium ONZ wytypowało dwie osoby do wyboru agenta. Wybrano Sonie – międzynarodową, niezależną agentkę do spraw trudnych i beznadziejnych. Do pomocy Soni dokoptowano tajnego agenta tajnych służb specjalnych ONZ Stasia.

Spotkanie agentów nastąpiło w Warszawie. Staś oczekiwał Soni na Okęciu. Gdy pojawiła się w terminalu, od razu ją rozpoznał. Sonia wyglądała przeuroczo. Wszystkie razem wzięte aktorki i modelki mogłyby zapinać guziczki jej koszulki. Staś słyszał, że Sonia jest przepiękna ale nie wiedział, że aż tak. Wszyscy oglądali się za nią, gdy pojawiła się w bramce. Zamknął oczy i przełknął slinę.

Sonia podeszła niego, podała rękę i uśmiechnęła przymilnie.

-Witaj Stasiu. Wiele słyszałam o tobie. To zaszczyt dla mnie móc pracować z tobą – wyśpiewała.

-Witaj – wystękał tak bardzo był zauroczony Sonią. Nawet nie zauważył jak bajecznie jest zgrabna. –Co będziemy robić – spytał z głupia.

-Nie zaprosisz mnie na kawę? Albo chociaż lampkę szampana? Od czegoś trzeba zacząć.

-Oczywiście.

A kiedy siedzieli przy stoliku w Viktorii i popijali martini, Sonia mówiła.

-Stasiu. To co podają mass media jest dla maluczkich. Tak naprawdę wszystko wygląda inaczej. Zarówno USA jak i Rosja zdają sobie sprawę, że ktoś usiłuje ich poróżnić. Najprostrze rozwiązania są najbardziej prawdopodobne. Pierwsze co się nasuwa, że stoi za tym AL-KAIDA. Atak na World Trade Center nie zniszczył Ameryki więc usiłują naszczuć na siebie dwa odwiecznie wrogie supermocarstwa. Dakota list napisał własnoręcznie ale gdy masz bombe D w gardle, napiszesz wszystko. Sprawdziłam Dakote. Powiązania z KGB, CIA, Hezbollahem a nawet otarł się o waszą staruszkę bezpiekę. Poczwórny agent tak zaplątany, że sam już nie wiedział dla kogo pracuje. Jedny osiągalny adres Dakoty to Baltimore Maryland USA. Myślę, że to fałszywy trop ale musimy sprawdzić. Zamówiłam już bilety, za godzinę mamy odlot do Baltimore.

Gdy wsiadali do samolotu, Stasiu zauważył, że Sonia uśmiechała się ale dyskretnie obserwowała wszystko i wszystkich dookoła. On zaś cały czas się zatracał i widział tylko jedno: jak kocha się z Sonią.

W samolocie odpoczywali. Staś cały czas dyskretnie obserwował Sonie. Coraz bardziej podobała mu się. Coraz bardziej pragnął jej.

-Nasza praca jest taka niebezpieczna – powiedziała Sonia.

-I tak marnie płatna – dodał, by uwolnić niewolniczo-obsesyjne myśli o cycusiach Soni, które pulsowały przed oczami i przysłaniały cały świat.

-Tak Stasiu. Dlatego każdy wolny moment życia staram się wykorzystywać na przyjemności – uśmiechnęła się słodko patrząc bacznie dookoła po czym nachyliła się. Staś poczuł zapach jej ciała i aż go oszołomił tak był zmysłowy. Zniżał się właśnie pozniżej jej pępuszka. Sonia dotykając ustami jego ucha szepnęła:

- Idż do toalety Stasiu a ja tam zaraz dołącze. I zrobię to o czym tak marzysz.

-Soniu? Ty wiesz? – wystękał zaskoczony.

-Tak Stasiu. Widać to w twoich oczach.

Gdy w pół godziny później ponownie siedzieli obok siebie, Staś wcale nie poczuł ukojenia, mimo że stało się to, czego tak bardzo pragnął. To było wyjątkowo dziwne, ale zaspokojenie pragnienia przyniosło jeszcze większe pragnienie. Teraz dopiero chciał Soni. Pożądanie kompletnie rozbiło tajnego agenta tajnych służb ONZ-etu.

Kiedy znaleźli się w hotelu Marriott w Baltimore, Sonia rzekła.

-Dobrze Stasiu. Musimy teraz przeanalizować co wiemy i założyć co będziemy dalej robić.

Ale Staś nie mógł już nic analizować. Cały czas znajdował się w męskiej toalecie na wysokości jedenastu tysięcy metrów, gdzie po raz pierwszy w życiu osiągnął ten słynny punkt G. Jako agent specjalny Staś kochał się z wieloma kobietami. Oczywiście w ramach obowiązków zawodowych. Ale z żadną nie osiągnął punktu G. Dopiero Sonia w pędzącym ku USA Boeingu 747 otworzyła się przed nim totalnie. Jeżeli wcześniej pragnął jej bezgranicznie, to teraz zakochał się bezpamięci.

-Pomyślmy Stasiu. Wszystko zaczęło się od WTC. Ten atak był przeprowadzony w jednym celu. By mieć kontrole nad ludźmi. Teraz mogą robić wszystko a zasłaniają się walką z terroryzmem. Jak myślisz, czemu nie mogą znależć Osamy? Bo nikt go nie szuka. Bin Laden jest może tylko tworem wirtualnym. Myślę, że za porwaniem zwłok Lenina i zestrzeleniem Statuy stoją ludzie, którzy chcą przerwać tę bezkarną inwigilację całego społeczeństwa. Stasiu, koszmar o którym pisał Orwell stał się faktem! Jesteśmy permamentnie obserwowani i podsłuchiwani. A ty co o tym myślisz?

Ale Staś nie mógł już o niczym innym myśleć. Ciągle tkwił w punkcie G Soni i czuł jej drapieżno-delikatne usta na całym swoim ciele. Lenin, Statua Wolności, misja, inwigilacja i reszta świata zobojętniały. Oślimi oczami wpatrywał się w Sonie.

Spojrzała na niego i …

-Co się stało Stasiu? Czemu jesteś smutny?

-Och Soniu – jęknął. –Nie wiem czy mówić, ale – Staś rozkleił się kompletnie. – Zakochałem się w tobie Soniu.

-A w domu pewnie żona i dzieci – uśmiechnęła się smutno.

-I teściowa – załkał.

-Biedactwo – pogłaskała go po policzku.

-Soniu – Staś ożywił się nagle. –Soniu! Mam trochę forsy w Zurychu na czarną godzinę. Ucieknijmy gdzieś na koniec świata i rozpocznijmy nowe życie. Co tam Lenin, statua czy moja żona?

-Stasiu? Czy mógłbyś budować szczęście na czyimś nieszczęściu? Ja też czuje to samo co ty. Miłość nie zna żadnych ograniczeń. Kocham cię Stasiu takim jakim jesteś. Z twoją żoną, dziećmi a nawet … teściową.

Staś mało się nie rozpłakał.

-Stasiu, jestem do twojej dyspozycji, kiedy tylko zechcesz.

-W każdej chwili możemy zginąć – przypomniał sobie, że Sonia tylko dzięki jakimś nieznanym cudom wychodziła z wielu opresji żywa. –A ja bym chciał z tobą być już na wieki.

-Zaufaj mi – szepnęła. –Ze mną jesteś bezpieczny i nic ci nie grozi. Pewnie wiesz o tym. A teraz? Jesteś może głodny?

-Tak Soniu. Zaraz coś zamówię.

-Nie Stasiu. Ja ugotuję coś dla ciebie.

-Tyyy??? … . Umiesz gotować Soniu?

-Oczywiście. Po pracy jestem normalną kobietą. Lubię prać, sprzątać, gotować, szydełkować i robić zakupy. Nie ma w tym nic dziwnego. Co sobie życzysz Stasiu? Bigos? A może ... pierogi … ruskie?

Skonsternowany Staś kiwnął głową zaś Sonia zamówiła potrzebne asortymenty i wzięła się do dzieła. Tajny ONZ-etowski agent siedział w fotelu i nie mógł uwierzyć, że ta super agentka o której krążyły fantastycznie sprzeczne opowieści … lepi dla niego pierogi ruskie.

Nagle spojrzał w okno i zobaczył wychylające się dwie lufy AK-47 a za nimi dwie czarniawe głowy.

-Soniu! – krzyknął.

Sonia nie wypuszczając z ręki pierożka błyskawicznie wyjęła spod spódniczki pistolet i oddała dwa szybkie strzały. Głowy i karabiny zniknęły.

-Uciekamy – zawołał Staś.

-Spokojnie kochany – Sonia uśmiechnęła się i sprawnie zakleiła trzymanego w paluszkach pierożka. –Zdążymy jeszcze zjeść. Ja znam ich metody działania – mrugnęła do bólu przeszywającym spojrzeniem. –Już wiedzą o nas. Podejrzane zważywszy, że o naszej misji wie tylko dwie osoby.

-Myślisz, że są przecieki?

-Na pewno. Ale zawsze się z tym liczę. Staram się działać intuicyjnie. I zawsze rozważam, co może zrobić przeciwnik. I być chociaż trzy kroki do przodu.

-Ładnie ich skosiłaś – Staś próbował otworzyć okno ale nie dało się.

-Ty myślisz Stasiu, że ja lubię zabijać? Nie masz pojęcia Stasiu jaka jestem szczęśliwa, gdy upiore firanki i takie czyste powiesze w okienku – rzekła wkładając apetycznie wyglądające pierożki do parującej wody.

A gdy Staś zaspokoił głód, znowu zapragnął Soni.

-Zdążymy jeszcze kochana? – spytał i poparzył tak, że zrozumiała.

-Tak – szepnęła prosto w usta słodko-gorącym oddechem.

Staś ponownie osiągnął punkt G a chwilami było tak dobrze, iż miał wrażenie przekraczania punktu G, czego podobno nikt jeszcze nie osiągnął. Sonia jęczała i wiła się niczym węgorz porażony prądem.

-Teraz pojedziemy i zobaczymy mieszkanie Dakoty – rzekła Sonia, gdy skończyli.

W windzie było już trzech mężczyzn. Staś mimo, iż już parokrotnie przebywał wewnąrz Soni ciągle miał ochote na jeszcze. Zupełnie stracił kontakt z otoczeniem. Nagle zauważył, iż na twarze stojących obok nich mężczyzn wciskają się maski a spod marynarek wyciągają dziwnie wyglądające urządzenia. Nie zdążył zaregować. Za to Sonia uniosła swą zgrabną nóżkę i szybkim kopem koszącym powaliła mężczyzn. Zuważył tylko biel majteczek tak wysoko uniosła nóżkę do góry. Gdy mężczyźni padali, zdarła z ich twarzy maski i założyła sobie i Stasiowi. Staś nawet nie spostrzegł ale w jej ręce pojawiło się jedno z urządzeń mężczyzn z którego trysnął biały gaz. Mężczyźni leżący na padłodze wpadli w drgawki, które po chwili zanikły. Sonia zatrzymała windę i wydarła z niej ledwie żywego Stasia. Wyrzucili maski i zbiegli po schodach.

Gdy znajdowali się w centrum Baltimore, Sonia dostała wiadomość.

-Adres Dakoty tak jak przypuszczałam nie istnieje.

-I co teraz zrobimy?

-Widziałeś Stasiu? Oni używali masek tlenowych samonakładających się. Takich masek używa tylko jedna organizacja na świecie - Sonia zamilkła.

-Kto Soniu?

-Aż się boję mówić kto Stasiu. Oni od wieków rządzą tym światem. Nie mają żadnej oficjalnej organizacji, żadnej formalnej siedziby. Ale decydują o wszystkim.

-O kim mówisz Soniu?

-Wyobraź sobie, że ostatnio stwierdzili, iż na obecnym etapie rozwoju techniki trzy czwarte populacji ludzkiej jest zbędna. I nie chcą usunąć ich wojną. Ale chcą się w jakiś sposób pozbyć tych pare miliardów ludzi.

-Soniu powiedz – niecierpliwił się Staś.

-Masoni Stasiu – rozejrzała się dookoła. –Spójrz – wskazała stojące dookoła budynki. –Burznica, synagoga, sanktuarium, cerkiew różne budynki różne symbole na nich ale mało kto zauważa, że każdy z tych symboli zbudowany jest z trókątów. Masoni rządzą światem od wieków i oni o wszystkim decydują. Ja sobie z nimi poradzę Stasiu ale ludzkość nie. Mamy trudnego przeciwnika. Na początek musimy … – rzekla po czym zamilkła i Staś zobaczył, że zachwiała się. Upadłaby na chodnik ale w ostatniej chwili złapał ją.

*

Bil Rejts szef firmy „Alternativ Human Being” siedział za biurkiem i oglądał akcję na olbrzymim telebimie. Zaś na biurku stało pięć monitorów. Gdy Sonia zemdlała, skierował ku sobie jeden z monitorów.

-Co się dzieje Ted? – Wrzasnął a w jego nasączoną tłuszczem twarz spłynęła cała krew.

-Nie wiem Bil. Jeszcze rano wszystko było ok. Sam jestem zdziwiony. A mówiłem żeby nagrać a nie dawać na żywo.

Rejts skierował się ku kolejnemu monitorowi.

-Madeline! – Krzyknął. –Cięcie i dawajcie spota! Natychmiast! – Patrzył jak aktor grający Stasia usiłował budzić Sonię, wysyłając rozpaczliwe spojrzenia w oko kamery.

Ponownie skierował się ku pierwszemu monitorowi.

-Słuchaj Ted. Jestes skończony – wydzierał się. –Jedyne co miałeś zrobić to, by Sonia była sprawna przez tę pieprzoną godzinę. Nie znajdziesz pracy począwszy od słońca a skończywszy na Plutonie. Już ja się o to postaram. Jesteś skoń-czo-ny – wyskandował po czym ze złością zwalił z biurka monitor.

*

Na olbrzymim tle twarzy Soni i logo firmy AHB pojawiła się kobieta.

-Proszę państwa. To co przed chwilą widzieliscie to najnowszy i najnowocześniejszy produkt firmy AHB. Szczyt techniki. Rewolucja proszę państwa. S O N I A. Sensitive Object Na Immediately Action. Czyli po prostu Sonia. Na godzinę. Na noc. Na wakacje. Na całe życie. To prawda proszę państwa. Na całe życie. Dla każdego inna i niepowtarzalna osobowość, twarz i sylwetka. Nie do odróżnienia od prawdziwej kobiety. Dzięki opcji Getbirt Sonia wyda na świat twoje potomstwo. Z pomocą opcji Getold Sonia zestarzeje się z tobą. Dzięki zastosowaniu efektu Dream, Sonia jest zdolna odczytać twoje pragnienia i marzenia. Ale nie tylko. Dzięki opcji Komfort również spełnia je. Wszystkie wasze nawet te najdziksze pragnienia Sonia spełni. Jedyna w swoim gatunku. Kobieta idealna o jakiej zawsze marzyliście. Od dziś proszę państwa zaczyna się nowa era. Od dziś czas będzie liczony od narodzin Soni. Zamów już teraz. Pierwsze dziesięć osób, które zadzwonią pod niżej wymienione telefony lub zamówią przez internet otrzymają Sonię gratis na całą dobe. Satysfakcja gwarantowana lub zwrot kosztów.

*
Ted powoli wyciągał z biurka gadżety i wrzucał bezmyślnie do plastikowego pudła, gdy nagle otworzyły się drzwi i wparował Bil Rejts.

-Co robisz – spytał.

-Przecież wyrzuciłeś mnie – Ted wzruszył ramionami nieprzastając pakować swoich rzeczy.

-Nie. Ted. Nie jesteś zwolniony. Dostajesz podwyżkę. Nie masz pojęcia ile mamy zamówień. Telefony blokują się. Linia internetowa przeciążona. Nie uwierzysz, ale najbardziej ludziom podobała się ta ostatnia scena. Popatrz. Chcieliśmy stworzyć idealną, silną, superkobietę, która potrafi wszystko. A tu taka wpadka. Ale właśnie omdlenie najbardziej zadziałało, ten ludzki odruch, gdy osunęła się w ramiona mężczyzny. Niesłychane. Ted. Bierz się do roboty. Za tydzień ruszamy ze Stasiem. Idealny mężczyzna dla każdej kobiety. I przygotuj podobną niespadziankę jak z Sonią.


Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
myroslaw · dnia 21.07.2013 08:44 · Czytań: 652 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 4
Komentarze
zajacanka dnia 21.07.2013 18:50
Początek mnie zaintrygował istotnie, całkiem niezły wstęp. Ale później... im głębiej w las, tym więcej drzew... Troszkę się rozlazło, szczególnie dość sztuczne dialogi, choć z drugiej strony patrząc, Sonia to robot w końcu. Tak, czy siak uśmiechnęłam się troszkę. Pomysł nie nowy, ale w sumie nie jest najgorzej. Szczególną sympatię poczułam do Stasia: taki rozkochany... :)
Za to całość do mocnego dopracowania technicznie:
- w dialogach dawaj spację po myślniku
- interpunkcja niemal nie istnieje i musiałam niektóre zdania czytać dwa razy, żeby złapać ich sens.
- czasami brak polskich znaków, ogonków; liczne literówki
Cytat:
Sy­tu­acja na lini Mo­skwa-

linii
Cytat:
ośmio­cen­ty­men­tro­wy czło­nek

Cytat:
Naj­pro­strze roz­wią­za­nia

najprostsze
Cytat:
za­ko­chał się bez­pa­mię­ci.

bez pamięci
Cytat:
per­ma­ment­nie ob­ser­wo­wa­ni

permanentnie

itd, itp

Pozdrawiam :)
al-szamanka dnia 21.07.2013 19:05
Cytat:
Jedny osią­gal­ny adres Da­ko­ty to Bal­ti­mo­re Ma­ry­land USA.

chyba Jedyny
Cytat:
Ośli­mi ocza­mi wpa­try­wał się w Sonie.

Sonię
Cytat:
gdy upio­re fi­ran­ki i takie czy­ste po­wie­sze w okien­ku

upiorę, powieszę
Cytat:
Ale chcą się w jakiś spo­sób po­zbyć tych pare mi­liar­dów ludzi.

parę
Cytat:
Na po­czą­tek mu­si­my … – rze­kla po czym za­mil­kła

rzekła
Cytat:
I przy­go­tuj po­dob­ną nie­spa­dzian­kę jak z Sonią.

niespodziankę


Hmm, mówiac szczerze nie za bardzo podobał mi się początek. Zamiast Lenina mogłaby być inna, równie spektakularna historyjka.
W momencie jednak, gdy doszło do Soni, bardzo ładnie wpadłam w opowiadanko.
I wpadłam bardzo, bo myślałam, że to jakaś parodia filmu szpiegowskiego. Dałam się zwieść.
A to tylko reklama ciekawego, ba, doskonałego produktu.
I szykuje się następny.
A co będzie, gdy świat zapełnią Stasie i Sonie?
Wolę o tym nie myśleć, tylko jeszcze raz przeczytać Twoje opowiadanie, aby jeszcze raz się pośmiać.

Pozdrawiam :)
jasna69 dnia 21.07.2013 21:13
Bardzo sympatyczny, wciągający tekst. Umiesz rozbudzić ciekawość i doprowadzić ją aż do zaskakującego zakończenia .
Ubawiła mnie teściowa wciśnięta między poważne instytucje i ogólnoświatowe symbole. Świetnie sparodiowany trend „zabili go i uciekł”.

Pozdrawiam i czekam na Stasia
Dobra Cobra dnia 24.07.2013 13:59
Taaaa. Był kiedyś taki kawał jak umarł towarzysz Breżniew, super samiec ZSRR. Następnego dnia rano do stróżówki zastukała przerażona kobiecina, która odwiedzała groby bliskich:
- Z grobu Breżniewa wystaje męski członek!

Zwołani naprędce grabarze drapali się w głowę, widząc to zjawisko, gdyż istotnie z grobu wystawał chuj Breżniewa. Zastanowili się, wyciągnęli trumnę ze zwłokami i wykopali głębszą dziurę.

Następnego dnia jednak stało się to samo. To już nie przelewki, bo gdyby lud pracujący albo Amerykanie się dowiedzieli to koniec.

Zwołano radę miasta i komisarzy politycznych, aby radzić, co z tym fantem zrobić. Sprowadzono koparkę, która wykopała głęboki dół, w którym zasypano drogie ciało przywódcy.

Na nic to jednak! Następnego dnia sytuacja się powtórzyła. Ogrodzono cmentarz kordonem milicji i zwołano nadzwyczajny zjazd KPZR. Radzono i nic nie uradzono. Wreszcie gdzieś z kąta podniósł się jeden akademik i zasugerował, że może drogie zwłoki położyć na brzuchu.

Tak też zrobiono.

Jednak trzeciego,dnia zadzwonił na Kremlu czerwony telefon z Ameryki:
- Ruscy, nie straszcie nas hujem.





Tak, życie superszpiega nie zawsze jest usłane różami. Podobnie jak życie pisarza. Nawet by chciał przelać na papier, co pomyślała głowa, ale się nie udaje.

Dialogi zalatują sztucznością i infantylnością na kilometr. Po myślniku ZAWSZE spacja, bo po tym poznaje się stosunek autora do literatury, swojego opowiadania i do czytelnika.

Czytaj, czytaj, czytaj. Popatrz jak piszą inni, niekoniecznie na PP. A któregoś dnia zrozumiesz, na czym polega pisanie. No, chyba, że nie będziesz mieć aż tyle cierpliwości i samozaparcia w dążeniu do celu. Będzie to niechybnym znakiem, że się do pisania nie nadajesz...

Próbuj.

Pozdrawiam,

DoCo
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty