Puchnie mi ego, rozpiera czerep,
uciska nerwy, bąbluje w głowie.
Na błogiej twarzy uśmiech się ściele,
aparat mowy pęcznieje słowem.
Rośnie jak purchel - (za chwilę pęknie).
Już się sadowi w koniuszkach nerwów.
Z emocji nogi, jak wata miękkie,
lecz pląs porywa siłą rozpędu!
Woda sodowa aż mnie unosi,
rozpycha dumę, tarza się w słonku.
Może na wywiad dam się namówić,
gdyż... poetycki wygrałam konkurs!
Ktoś publikować mnie chce na łamach,
wydawca drepcze wokół jak żuczek,
ja podłechtana i podbechtana,
szusując z wdziękiem - ciągle się puszę.
Oj, teraz to już gładko poleci!
Tomik, odczyty, szacun, nagrody.
Warszawa, Kraków, Opole, Szczecin,
a kwitesencją niech będzie Nobel!
Wzniecę kaganek, podsycę płomyk,
wypieszczę duszę w oparach sławy
i siądę w rządku - tak tomik w tomik,
(jak równy z równym) - obok Wisławy!
RC August 2013