Spadek (dalsze przygody Chłystka) - al-szamanka
Proza » Inne » Spadek (dalsze przygody Chłystka)
A A A

Pewnego dnia otrzymał Chłystek tajemniczy list.

Dojrzał go na swojej ławeczce pod akacją i w pierwszej chwili wydawało mu się, że to tylko zwidy spowodowane odurzającym zapachem kwiecia. Dopiero otworzywszy wesoło szeleszczącą kopertę, rozpoznał zamaszyste pismo swojego ojca chrzestnego i zdumiał się, że po tak wielu latach zechciał do niego napisać. Po raz ostatni bowiem widzieli się we wczesnej, chłystkowej młodości i już wtedy sędziwy Dogrzej często zapominał własne imię, a mijane na ulicy dziewczyny mylił z siostrzenicami, których zresztą nigdy nie posiadał. Opinia starego podrywacza i Alfonsa-dziwaka przylgnęła do niego niczym przylepiec na muchy.

Wyglądało jednak na to, że pamięć chrzestnego nie uległa pogorszeniu, wręcz przeciwnie, zdawała się być lepsza niż kiedykolwiek przedtem. Chłystek wygładził kartkę i z niejakim zdumieniem począł mamrotać jej treść.

Drogi bratanku, Chłystku.

Sporo wody upłynęło w naszej Pluszczycy od czasu, gdy ruszyłeś w świat, aby odnaleźć Sens. Nie wiem czy trafiłeś na jego ślad, czy może zagubiłeś się na drodze ku niemu, albowiem jest ona jedną z najbardziej zwodniczych. Bez wzgledu jednak na to w jakim punkcie swojego życia się znajdujesz, jestem zmuszony wyrwać Cię z niego. Proszę, przybądź jak najszybciej do Rodzinnego Gniazda. Sprawa niecierpiąca zwłoki.

Pozdrawiam.

Dogrzej

 

Zdziwił się Chłystek prośbą, gdyż po pierwsze, zupełnie zbiła go z pantałyku, po drugie zaś, nie przypominał sobie, aby kiedykolwiek istniało jakieś Rodzinne Gniazdo. Postanowił rzecz sprawdzić i w tym celu zerknął w Kalejdoskop Zdarzeń.

Kolorowe kryształki najpierw zawirowały szaleńczo, po czym próbowały ułożyć się raz tak, raz siak, lecz niestety, nic im nie wychodziło. W końcu rozsypały się bezobrazowo po całym polu widzenia i błyszczały tak markotnie, że Chłystka ogarnęło głębokie współczucie. Niemniej trzeba było coś postanowić, listu ojca chrzestnego nie pozostawia się tak po prostu - bez odzewu.

Chłystek przewiesił przez ramię plecak-niezbędnik, w którym znalazło się miejsce nie tylko na Kalejdoskop Zdarzeń, ale i na bukłak z miodnym napitkiem, garść orzechów laskowych oraz kilka orkiszowych sucharów, po czym ruszył dziarsko przed siebie wierząc, że prędzej czy później trafi mu się jakaś możliwość podróży.

I nie mylił się.

Za trzecim dębem napotkał wiedźmę Zgryźlichę, która specjalnie w tym celu hodowanym pazurem, zajęta była wydłubywaniem korników na pierwsze śniadanie. Mlaskała przy tym tak głośno, że nie sposób było jej nie zauważyć.

Za dwa łyki miodnego napitku przewiozła Chłystka na miotle nie tylko za las, ale i za trzy góry, co okazało się wyczynem nie lada, gdyż na tej wysokości powietrze było już mocno rozrzedzone i wymagało tym samym wielkich umiejętności lotniczych.

Zaraz potem natknął się Chłystek na tabor cygański podążający w tym samym kierunku co i on, zaś ostatni odcinek trasy spędził na karku narowistego osiołka, który gnał przed siebie takim galopem, że niezauważenie minęli cel i trzeba było wracać dobrych pięć kilometrów.

Mieścina była niewielka, pokryta kurzem zaprzeszłości, gorące, sierpniowe podmuchy byle jakiego wiatru tarmosiły od niechcenia pożółkłe firanki w uchylonych oknach. Od pustego ponad sto lat przystanku dorożek, ciągle jeszcze rozchodził się ostry swąd końskiego potu, a poirytowane nim krwiożercze muchy latały nerwowo w poszukiwaniu ofiar. Zaraz obok, na progu niskiego budynku poczty, przesypiał pracę brzuchaty urzędnik. Jego ciężki, urywany oddech rozdmuchiwał na boki popiół ze sterczącego w kąciku ust, dawno już wypalonego papierosa. Gromadka umorusanych, bosonogich chłopców zabawiała się strzelaniem z procy, a właściciel sklepiku szorował niespiesznie beczkę po kiszonych ogórkach - stróżka mętnych popłuczyn płynęła zygzakiem aż po wielkie drzewo na samym środku placu.

Chłystek rozejrzał się dookoła - rozpoznał zapachy, skrzyżowanie dwóch szaro brukowanych ulic, przechylony krzyż na kopule ubogiego kościołka i zrozumiał, że musiał tu bywać jako dziecko.

Pewnym już krokiem ominął mizerny rynek i dwie przecznice dalej odnalazł Rodzinne Gniazdo. Parterowe, obszerne domostwo rozsiadło się niejako w zdziczałym ogrodzie - pachniało miętą, różami i żywicą. Na huśtawce przymocowanej do potężnego konaru wiekowego dębu siedział przystojny, młody mężczyzna i spoglądał na Chłystka lekko kpiącym wzrokiem. Widząc jednak jego wahanie, wyciągnął jako pierwszy rękę.

- Witaj, Chłystku. Nie poznajesz mnie? - wychrypiał niepasującym do swojego wyglądu głosem.

- Niby nie - wybąkał Chłystek niepewnie.

- Jestem Dogrzej, twój ojciec chrzestny. Kiedy byłeś małym knypkiem nosiłem cię na barana, pokazywałem, hihihi, jak zaglądać panienkom pod spódnice i wąchać tabakę.

- Pamiętam, pamiętam, ale...

- Tak, wiem, widzisz przed sobą innego człowieka i zadajesz sobie pytanie, jak to może być, że jestem młodszy od ciebie.

Dogrzej zeskoczył z huśtawki i zanim dotknął stopami ziemi, wyraźnie odmłodniał o przynajmniej trzy lata. Zauważył to, gdyż twarz nagle mu spochmurniała. Machnął ręką w geście najwyższej rezygnacji.

- Widzisz, to się dzieje co pewien czas, nieregularnie i niespodziewanie. A wszystko przez kwiat paproci. Parę dni temu, jako staruch, obleśniak i pokraka, wyczytałem w twoich dziecinnych bazgrołach, że potrafi spełnić największe marzenie. Ostatkiem sił poczłapałem do lasu i przypadkiem natknąłem się na piękny okaz. Z daleka kusił mnie blaskiem, mamił niczym przebiegły diabeł, no i w starczym obłędzie powiedziałem mu, że chciałbym młodnieć. Rozumiesz? Ja, durny dziad, myślałem, że młodnieć i być młodym oznacza to samo. I teraz masz chłopie placek. Cofam się w latach w zastraszającym tempie, niedługo przejdę odwrotną mutację głosu, albo nie zdążę jej nawet zauważyć. Załatwiłem już sobie miejsce w domu dziecka - zakończył smętnie.

Chłystek stał jak rażony piorunem. To, co widział i słyszał nie mieściło się w głowie nawet jemu, a przecież jak mało kto obeznany był w czarach-marach emerytowanych wiedźm i zwodniczych tonach wodnikowych fujarek. Nie potrafił się też domyślić dlaczego Dogrzej wezwał właśnie jego, wiadomo bowiem było, że drugiego kwiatu paproci nikt nie znajdzie przez następnych sto lat. I nie mogła w tym pomóc ani znajomość z Półpałkiem-Zapałkiem, ani z Echami Zaprzeszłości.

Dogrzej, jakby odgadując  jego myśli, potrząsnął przecząco głową.

- Nie szukam ratunku, Chłystku - oznajmił. - Chcę tylko abyś przejął tę posiadłość i coś z niej zrobił, w tych ścianach mieszka historia naszego rodu. Podpisałem już wszystkie papiery, do ciebie należy reszta.

Powiedziawszy to ujął go pod ramię i pociągnął w kierunku domu. Nie doszedł jednak do drzwi. Na każdym schodku tracił po pięć lat, na ostatnim już tylko raczkował, a na wycieraczce zniknął tak szybko i dokładnie, jakby go nigdy nie było - tylko pod nogi Chłystka potoczyła się staromodna, mocno już zniszczona tabakierka.

Podniósł ją w zamyśleniu. Machinalnie przygotował sobie porządnego niucha, wciągnął go, zadowolony, że napływających do oczu łez nie można było określić jednoznacznie. A w momencie potężnego kichnięcia, które zdawało się wyrzucać z niego zmęczenie, melancholię i smutek, doznał olśnienia. Tak, po cóż zbyt wiele się zastanawiać. Gniazdo Rodzinne nadawało się doskonale na salon odnowy nie tylko dla bogatej klienteli, ale przede wszystkim dla emerytowanych wiedźm.

Bo dawno już wymagały renowacji.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
al-szamanka · dnia 14.08.2013 07:56 · Czytań: 594 · Średnia ocena: 4,75 · Komentarzy: 12
Komentarze
jasna69 dnia 14.08.2013 13:59
A to ci zaskoczenie! W baśniową krainę Chłystka zakrada się plan biznesowy…

Cudnie operujesz słowem, Szamanko, kreując niepowtarzalny klimat, z którego aż nie chce się wychodzić. Dlatego czekam na każdy Twój tekst. Za Chłystkiem się stęskniłam, tym większą radość sprawiło mi czytanie.
Zmartwiło mnie trochę, że Kalejdoskop Zdarzeń nie zadziałał, ale mam nadzieję, że tylko tym razem i wkrótce znów coś pokaże.
Pięknie opisana podróż za jeden uśmiech (i dwa łyki miodnego napitku) i ten kwiat paproci… Trzeba się naprawdę dobrze zastanowić nad wypowiadaniem jednego, jedynego marzenia.

Proszę, nie każ długo czekać na kolejne spotkanie z Chłystkiem, ogromnie jestem ciekawa, co wyjdzie z jego planów renowacji wiedźm.

Pozdrawiam gorąco
aga63 dnia 14.08.2013 14:25 Ocena: Bardzo dobre
Nie znam poprzednich przygód Chłystka, ale chyba będę musiała nadrobić zaległości :)

To dopiero trzeba mieć fantazję, żeby tworzyć takie baśniowe opowieści! Zgadzam się z jasną - tworzysz niepowtarzalny klimat :) A do tego używasz bardzo dobrego języka i piszesz tak ciekawie, że tekst "sam się czyta" :)

Pozdrawiam :)
al-szamanka dnia 14.08.2013 19:23
Dziewczyny, bardzo się cieszę, że polubiłyście Chłystka - przyznam szczerze, że mam to samo, bo poczciwy z niego chłystek.
Jasna, Ago - dziękuję Wam :)
Wiolin dnia 14.08.2013 20:09 Ocena: Świetne!
Witaj Al. Poznałem po Chłystku że to musi być Twoje opowiadanie.....Że też Najwyższy nie wymyślił takiego losu dla ludzi, żeby tak żyć do starości a później znów zmiana wiatru i na powrót do młodości....Taki scenariusz jednak to tylko nieliczni wymyślić mogą.....Opowiadanie na pierwszą stronę książki zwanej WYOBRAŹNIĄ. Pozdrawiam.
maarynarz dnia 15.08.2013 05:18
A już chciałem w Kalejdoskop zajrzeć i...
...ale nie ustanę w staraniach :)

Jak zwykle wszystko skrzy, pyszni się, daje nura, rozpływa się - i sprawia, że brakuje tchu - ale potem, nabiera się to pełną gębą i na paliwo życiodajne przerabia.

Dziękuję za kolejną opowieść o Chłystku.

Pozdrawiam
al-szamanka dnia 15.08.2013 19:06
Jeżeli pod prozę zapędza się Poeta, to wtedy jest prawdziwe święto. Dziękuję, Wiolinie :)

maarynarz napisał/a:
Jak zwykle wszystko skrzy, pyszni się, daje nura, rozpływa się - i sprawia, że brakuje tchu

Ach, Maarynarzu... aż nie wierzę.
Pozdrawiam :)
Figiel dnia 17.08.2013 22:06 Ocena: Świetne!
Troszkę inny Chłystek, jakby odrobinę mniej baśniowy, co nie zmienia faktu, że zachwyca. A ja podziwiam wyobraźnię i dar przekazu Autorki.
Pozdrawiam:)
al-szamanka dnia 18.08.2013 18:18
No tak, wyobraźnia wyobraźnią, a Chłystek chyba zostanie dyrektorem SPA ;) ;) ;)
Dziękuję, Figielku :)
Wasinka dnia 20.08.2013 17:01
Chłystkowy świat baśni w połączeniu ze współczesnymi bolączkami i wartościami to dobre połączenie. I, jak widać, legendarny kwiat paproci nigdy nie usycha. :)

Cytat:
Nie wiem(,) czy tra­fi­łeś na jego ślad

Cytat:
Bez wzgle­du jed­nak na to(,) w jakim punk­cie swo­je­go życia

Cytat:
ru­szył dziar­sko przed sie­bie(,) wie­rząc, że

Cytat:
która spe­cjal­nie w tym celu ho­do­wa­nym pa­zu­rem, za­ję­ta była wy­dłu­by­wa­niem kor­ni­ków na pierw­sze śnia­da­nie
może nieco szyk zmienić? Np. która zajęta była wydłubywaniem korników na pierwsze śniadanie specjalnie w tym celu hodowanym pazurem.
Cytat:
Od pu­ste­go ponad sto lat przy­stan­ku do­ro­żek, cią­gle jesz­cze roz­cho­dził się
- przecinek zbędny
Cytat:
Kiedy byłeś małym knyp­kiem(,) no­si­łem cię na ba­ra­na

Cytat:
To, co wi­dział i sły­szał(,) nie mie­ści­ło się

Cytat:
Nie po­tra­fił się też do­my­ślić(,) dla­cze­go Do­grzej

Cytat:
Chcę tylko(,) abyś prze­jął tę po­sia­dłość

Cytat:
Po­wie­dziaw­szy to(,) ujął go pod ramię

Cytat:
wcią­gnął go, za­do­wo­lo­ny
- nie dawałabym tu przecinka

Pozdrawiam zachmurzonym niebem, ale z uśmiechem.
al-szamanka dnia 20.08.2013 21:00
Co prawda, zakwita jeden raz na sto lat, ale ja mam takie szczęście, że kwiat paproci odnajduję na każdym kroku. A może mi się tak tylko wydaje.
Dziękuję, Wasineczko, za niezbędną korektę - poprawę w wolnym, cierpliwym momencie.
pablovsky dnia 09.09.2013 13:16 Ocena: Świetne!
Skąd u Ciebie tyle fantazji? :) Kolejny świetny, chłystkowy odcinek! Połączyłaś pewien realizm ze światem baśni i muszę przyznać, że opowiadanie nic na tym nie straciło, a wręcz przeciwnie! Uwielbiam Twoją umiejętność przedstawiania świata iluzji w sposób niezwykle prosty i zarazem tajemniczy, bajkowy. A jeśli są w tym jeszcze momenty pełne humoru:

Cytat:
ostat­ni od­ci­nek trasy spę­dził na karku na­ro­wi­ste­go osioł­ka, który gnał przed sie­bie takim ga­lo­pem, że nie­zau­wa­że­nie mi­nę­li cel i trze­ba było wra­cać do­brych pięć ki­lo­me­trów.


to nie pozostaje nic innego jak przyklasnąć. Zresztą, co ja piszę, tu są potrzebne owacje na stojąco :)
Myślałaś kiedyś o tym, aby zaszufladkować swoją twórczość i pisać wyłącznie dla dzieci i młodzieży? Nie zdajesz sobie nawet sprawy, co mogłabyś osiągnąć w ten sposób.
Piszesz "chłystkowe opowieści" z taką wyrazistością, wyobraźnią, że powinnaś się zastanowić, czy nie warto pójść w tym kierunku, o którym wyżej wspomniałem. Bo to nie jest Szamanko "jakaś tam zdolność", to jest talent przez duże T.
al-szamanka dnia 09.09.2013 19:22
Bardzo mi to pochlebia, Pablo, że nadrabianie zaległości na portalu rozpocząłeś od mojego tekstu... i do tego tak sympatycznym komentarzem.
Dziękuję i dużo dobrej energii życzę :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:88
Najnowszy:Mateusz199