Pozwoliłam sobie napisać, tak jak mi się Twój wiersz w głowie odtworzył:
gdzieś tam na świecie ważne sprawy
kręcą się bawiąc ludzkim życiem
gdzieś noc pijana dzień kaprawy
znikąd pomocy ni poprawy
a ja rymuję skrycie
wstrząsają globem liczne swary
nienawiść zbiera plon za plonem
wciąż bezczelnieje świat bez kary
zło się panoszy (nie do wiary!)
a ja marzenia gonię
gdzieś kogoś kocha ktoś nad życie
tu dzień wschodzi tam zmrok zapada
ktoś na dnie zdycha ktoś na szczycie
naciera skronie laurem zwycięstw
ja myśli w strofy składam
nie chcę nijako życia sączyć
zbieram pomysły chociaż wiotkie
życie (tak wbrew spojrzeniom drwiącym)
mocnym akcentem chcę zakończyć
nie zwykłym wielokropkiem...
Jakoś tak mi lepiej w rytmie leży
Treść mi się widzi, i to bardzo.
Żyć, nie umierać.
Szaleć i z losem zadzierać 