Jutro zmieni się tylko pogoda - Wiktor Orzel
Proza » Inne » Jutro zmieni się tylko pogoda
A A A

Idę, idę. Na uszach, albo w uszach – jak kto woli – sączy się nieco zakwaszona muzyka. Ni to smutna, Ni to wesoła – o znamiennym tytule This Mess Im In. Tyle, że coś za bardzo trzeszczy. Ściągam słuchawki. Galeria handlowa. Przystaję na chwilę, żeby wchłonąć te wszystkie piękne zapachy. Wykwintne perfumy mniej wykwintnych dam, swąd przypalonych kebabów, kruczaki z kejefsi, i odór żulostwa. Po prawej, pani stoi przy punkcie wyrabiania parówek. Za pięć pięćdziesiąt sama parówa, za sześć z keczupem a za ósemkę puszka pepsi do tego. Pani sprzedawczyni patrzy tym władczym wzrokiem na najbardziej perfidną emitancję mięsa, jaką wymyśliła ludzkość. Patrzy bezrefleksyjnie, patrzy dla samego patrzenia. Rozmawia przez telefon i drapie się po nosie. „Wiesz kochanie, myślę, że nasz związek nie ma sensu”.

Aha. Spaceruje sobie dalej. Celem mojej wędrówki jest kerfur. Tam mają takie dobre pizzo-drożdżówki za dwa złote i dziewięć groszy. Na deser chrupki. Do wyboru mam orzechowe i orzechowe. Tylko te są za dziewięćdziesiąt dziewięć groszy. Przeliczam swój majątek i nie mogę się nadziwić. Pomiędzy miliardem przegród, gdzie walały się zużyte bilety, wysupłałem zabłąkane, samotne dwa złote. No to bierzemy do tego kolę lajt – będzie na bogato.

Kolejka. Długa kolejka, bo zrobiono ruch taśmowy. Na monitorze mruga drukowanymi literami komunikat, do której klient ma udać się kasy. „Kasa numer dziewięć”, „Kasa numer jeden”. Cała reszta czeka i szura tymi pierdolonymi koszykami po posadzce. Trzymać zakupy w ręce przez dziesięć minut to przecież wyczyn godny Herkulesa a nie zwykłego śmiertelnika. W końcu uprzejma kasjerka mnie kasuje. Ukontentowany pławie się w rozkosznej wizji. Widziałem już oczami wyobraźni swoją ławeczkę w parku. Ale nie. Nie, bo nie. Bip-bip-bip. To znak od niebios, że coś ukradłem. Podbiega do mnie zdyszany ochroniarz z włosami podżelowanymi modnie na pięć lat temu. Jak to, przecież zapłaciłem, czemu tak. On, że nie ma dyskusji, otwieraj pan TĄ TORBE, a jak będę się dalej opierał to wezwie psy. No dobra, niech mu będzie. Ludzie się oczywiście na mnie patrzą jak na studenta, który dorywczo kradnie najtańszy keczup i rolkę papieru. Jestem spokojny, ale coraz bardziej wkurwiony.
– Tutaj, jak pan widzi są prezerwatywy. Odpakowane. Spółkowałem przed chwilą z tamtą piękną, nadmuchaną do granic możliwości kajzerką. Wie pan. Wypatrzyłem na dziale z pieczywem. Od razu mi wpadła w oko i się nawet nie opierała. Miłość od pierwszego wejrzenia za dwadzieścia groszy. A to – pokazuje mu przed twarzą – są papierosy. Wkłada się do ust, odpala i pali. Papierosy są drogie. Ale to moje papierosy są, kupiłem je, kurwa, za ostatnie dwanaście złotych. Rozumiesz?! Co jeszcze? – Zastanawiam się głośno, a mój przeciwnik skamieniał i zrobił się czerwony ja burak. – Książka. Czyta się takie coś, w szkole na przykład, może jeszcze pamiętasz jak składać literki. Eseje Vonneguta. Jest tam napisane bardzo dużo o ludzkiej głupocie. Z kilkoma akapitami mógłbyś się utożsamiać. No a teraz koniec tego przedstawienia głupi chujku. Jak mnie zaraz nie puścisz, to pójdę do kierownika i on spuści ciebie z roboty. Jasne?

Nie czekając na odpowiedź, odszedłem. W końcu dorwałem się do mojej ukochanej pizzy za dwa złote. Nie. Za prosto. Podchodzi staruszka. Drżą jej dłonie, ma spieczone usta od słońca no i patrzy się na mnie. Patrzy. Patrzy. Aż się bałem przełknąć pierwszy kęs. Oddałem jej mój obiad. W końcu zostały mi jeszcze czipsy. Postanowiłem się rekreacyjnie przespacerować chrupiąc zdobyczny smakołyk i wdychając krakowski smog.

Myślałem o zeszłej nocy i o tym jak bardzo chujowa to była noc. Wpadam do niej napalony jak kolubryna przed szturmem na Częstochowę, z całym niezbędnym asortymentem w postaci dużej ilości alkoholu, wagonem prezerwatyw i bardzo dobrym humorem. No i ona zasnęła. A ja zostałem sam na sam z czarną jak dupa nocą i używkami. Poszedłem więc na balkon, i wyłoiłem pół litra popijając piwem. Opróżniłem jej też całą lodówkę. Taka moja mała zemsta, jakie to, kurwa, bardzo po męsku było! Pokłosie samotnej imprezy objawiło się większym kacem moralnym niż po tym jakbym wyrwał hipopotama na dyskotece.

PI-BIP! Podskoczyłem przestraszony. Taksówkarz. Nienawidzę tych cynicznych gnojków. Szczególnie tych z wąsami, a ten akurat miał i to wyjątkowo ohydne. Śmiał się ze mnie. Nie bardzo wiedziałem, o co mu chodzi i już miałem pokazać uniwersalnego wała, gdy zobaczyłem na ulicy rozsypane chrupki. Moje, kurwa, chrupki orzechowe na bruku! Podchodzę do kierowcy i się go pytam czy nie chce, aby wpierdol, biorę go za fraki… to znaczy tak powinienem zareagować. Tyle, że tak zachowała się tylko moja wyobraźnia.

Chrupki, drożdżówka, pizza. Wszystko przepadło. Nic tylko sobie żyły podciąć. Odpalam przedostatniego papierosa i popijam kolą lajt. Potem podróż pociągiem i jestem u siebie. Na osiedlu. Wchodzę do klatki, a obok, pod ścianą, Boniek wali swoją żoną w mur. To znaczy jej głową w mur. Widząc mnie przestaje na chwilę.
– Cześć młody!
I dalej robi swoje.
A ja idę do siebie.

Ech! Jak to miło codziennie szukać motywacji do współistnienia w tym wspaniałym miejscu na ziemi. Z niecierpliwością wypatruję kolejnego odcinka. Serio.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Wiktor Orzel · dnia 04.09.2013 16:39 · Czytań: 1855 · Średnia ocena: 4,5 · Komentarzy: 7
Komentarze
Dobra Cobra dnia 04.09.2013 19:08
Bardzo ciekawy opis stanu rzeczy w naszem pięknem kraju. Pisownia fonetyczna zagranicznych nazw fajowa. Treść niby pospolita, ale każda taka sytuacja może przerodzić się w mega przygodę. Szczególnie, że owa staruszka ma komis używanych Maserati a żebrze dla sportu. Biedny ochroniarz Sylwester zareagował tak, jak był tego uczony na kursach dla ochroniarzy. Nie można mieć do niego pretensji. Najgorsza to ta baba, co zasnęła. Kurde mol!

Ukłony

DoCo
Jack the Nipper dnia 04.09.2013 19:43
Z tą zmianą pogody to nie jest pewne... Ale jest szansa. A dlaczego? Bo pogoda zmienia się niejako sama, człowiek ma na to ograniczony wpływ. Na co ma większy wpływ? Na swoje życie. Zazwyczaj. I póki nie będzie chciał to nic nie zmieni. Bo samo sie nie zmieni. Chyba że inni zmienią. Jednak innym też może się nie chcieć. Marazm, nuda i pogorzelisko. Kto pierwszy wstanie ten dostanie w łeb. Ale kto wstanie drugi wygra na loterii szczęścia. I może dlatego nikt na razie nie wstaje.

Amen.
Wiktor Orzel dnia 04.09.2013 20:19
Dziękuję serdecznie za komentarze. Masz rację Jack, samo nic się nie zmieni, a bez ryzyka nie ma co liczyć na wygrane losy w loterii.
szmella dnia 04.09.2013 20:25
Trochę mnie ten tekst dobił :p
Wszystko przedstawione w ciemnych barwach, ale nikt nie powiedział, że będzie lekko ;)
Pech, po prostu pech.
Same nieszczęśliwe wypadki, ale takie realia. Bywa.
Nie każdy dzień jest kolorowy i piękny i udało ci się to dobrze przedstawić.
Pozdrawiam ;)
puma81 dnia 05.09.2013 14:48 Ocena: Świetne!
Prawdziwy, realistyczny obrazek, a prawda wzbudza emocje, zazwyczaj te mniej przyjemne.
Bohater chyba znalazł się w egzystencjalnym potrzasku, a przynajmniej w taki sposób odbiera rzeczywistość.
Bardzo dobrze opowiedziany "dzień z życia", doprawiony gorzkim humorem.
Gorzki też jest tytuł, ale staje się takowym dopiero po skończeniu lektury...
Pozdrawiam:)
jasna69 dnia 06.09.2013 01:56
Gorzko, gorzko – tylko wesela nie ma.
Wycinek rzeczywistości, która boli i koi jednocześnie, no bo taka swojska, a i głowy żon takie wytrzymałe i odporne/oporne.

Świetny opis paskudnego dnia z równie paskudnego życia. Pocieszające jest to, że oprócz pogody zmieniają się też promocje w supermarketach.

Pozdrawiam
shinobi dnia 15.09.2013 22:08 Ocena: Bardzo dobre
Lubię teksty o życiu, takie nieco ciemniejsze, zgorzkniałe. Podoba mi się, że nie czuć tu kompromisu zawartego z samym sobą, autorem. Wciągające, lektura nie była czasem straconym, wykonanie również się podobało. Zdania celne, powiedziałbym, że mięsne i męskie.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Hubert Z
10/11/2024 18:33
Witaj przyszyćguzik - Dziękuję za zostawiony ślad i cieszę… »
przyszycguzik
10/11/2024 11:24
Kompozycja jest gęsta i nieokreślona, nie sposób wskazać,… »
przyszycguzik
10/11/2024 11:20
Tak sobie myślę, że w dzisiejszych czasach pełnych AI dużej… »
Jacek Londyn
10/11/2024 10:20
Dzień dobry, bo niedziela. Niedzielny nastrój mi się… »
domofon
10/11/2024 09:34
Ja też, z prostej przyczyny, że to są moje po małej, ale jak… »
pociengiel
10/11/2024 00:48
Dzięki, to dla mnie ważne sugestie. Przemyślę to. Dzięki. »
przyszycguzik
10/11/2024 00:00
Ładny obrazek. Nostalgiczny. Nie sposób się do tego nie… »
przyszycguzik
09/11/2024 23:36
Niby fajne, ale mam trochę takie poczucie, że czytałem… »
przyszycguzik
09/11/2024 22:58
To na pewno jest utwór na wysokim poziomie, ale skojarzenia… »
przyszycguzik
09/11/2024 22:56
Podoba mi się wejście w ten wiersz i chyba całość też. Choć… »
Dar
09/11/2024 17:29
Faktycznie ta niezamierzona spacja zmieniła wydźwięk… »
Jacek Londyn
09/11/2024 11:08
Dzień dobry. Przyciągnął mnie tytuł. Sądziłem, że… »
Janusz Rosek
02/11/2024 09:18
Kazjuno Dzień dobry. Dziękuję bardzo za Twój komentarz i… »
Kazjuno
01/11/2024 20:44
Janusz Rosek Lubię prozę z akcją, a w "Przemianach… »
ajw
01/11/2024 19:17
Cieszę się, ze przypadło Ci do gustu. Dziękuję Kushi :) »
ShoutBox
  • ajw
  • 01/11/2024 19:19
  • Miło Ciebie znów widzieć :)
  • Kushi
  • 31/10/2024 20:28
  • Lata mijają, a do tego miejsca ciągnie, aby wrócić chociaż na chwilę... może i wena wróci... dobrego wieczorku wszystkim zaczytanym :):)
  • Szymon K
  • 31/10/2024 06:56
  • Dziękuję, za zakwalifikowanie, moich szant ma komkurs. Może ktoś jeszcze się skusi, i coś napiszę.
  • Szymon K
  • 30/10/2024 12:35
  • Napisałem, szanty na konkurs, ale chciałem, jeszcze coś dodać. Można tak?
  • coca_monka
  • 18/10/2024 22:53
  • hej ;) już pędzę :) taka zabiegana jestem, że zapominam się promować ;)
  • Wiktor Orzel
  • 17/10/2024 08:39
  • Podeślij nam newsa o książce, wrzucimy na główną:)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:33
  • "Czterolistne konie" wyszły na początku września, może nawet gdzieś się wam rzuciły pod oczy ;)
  • coca_monka
  • 14/10/2024 19:32
  • Bonjour a tout le monde :) Dawno mnie tu nie było! Pośpieszam z radosną informacją, że można mnie zakupić papierowo :)
  • mike17
  • 10/10/2024 18:52
  • Widzę, że portalowe życie wre. To piękne uczucie. Każdy komentarz jest bezcenny. Piszmy je, bo ktoś na nie czeka :)
  • Kazjuno
  • 08/10/2024 09:28
  • Dzięki Zbysiu, też Ciebie pozdrawiamy. Animujmy ruch oddolny, żeby przywrócić PP do życia.
Ostatnio widziani
Gości online:89
Najnowszy:Aurelia Sulmir