Jak kosz na śmieci - TTC
Proza » Obyczajowe » Jak kosz na śmieci
A A A

JAK KOSZ NA ŚMIECI  

 

    Nad skutą lodem Warszawą powoli wstał nowy dzień. Jeszcze w ciemnościach ulice nabrały odpowiedniego tętna, pchając w miejski krwioobieg kolejne grupy zatrzymanych na światłach samochodów. Nieprzerwanie wylewające się z kominów białe słupy wędrowały wysoko, gdzie łączyły się z zalegającymi nad miastem jasnymi chmurami.
    Choć ostatnio nie należało to do rzadkości, to tym razem noc nie przyniosła kolejnej warstwy śniegu. Uśmiech losu dla kierowców, którzy rankiem zastali ulice takie same jak dzień wcześniej, gdy je pozostawili - czarne, mokre, brudne, lecz przede wszystkim przejezdne. Tego poranka kapryśna zima pognębiła człowieka po prostu inną ze swoich twarzy - przerażającym mrozem wypełniającym przejrzyste i nieruchome powietrze, w ucieczce przed którym ludzie na przystankach zbijali się w wielkie masy grubych puchowych kurtek czy płaszczy. Mróz odbierał siły ludziom, lecz także pojazdom. Wiele samochodów nie ruszyło się z miejsca lub stanęło na drogach w porannym szczycie, tworząc kłopotliwe zatory.
    Jak codziennie potrzeba było czasu, aby zadyszka opuściła ulice. Miasto stało się w miarę przejezdne, a chodniki i przystanki opuszczone przez zajętych zwyczajnym biegiem spraw warszawiaków.
    Pośród wszystkich dźwięków wydawanych przez pogrążoną w pracy Warszawę, gdzieś na Woli rozbrzmiewał dynamiczny, hip-hopowy rytm.
- Wracamy, czekamy na tramwaj - drżącą z zimną ręką Sałek trzymał telefon przy policzku, mówiąc wolno i raczej cicho, przeciskając słowa między uderzeniami muzyki z telefonu Tomusia. Stał w luźnym dresie oraz kurtce przed wiatą przystanku, walcząc z bolesnym dudnieniem w głowie, wywoływanym przez dźwięki z niewielkiego głośnika. - Noc? Było grubo, bardzo grubo.
    Gdy skończył rozmawiać, schował telefon do kieszeni.
- Wyłącz to kurwa, łeb napierdala - wyciągnał rękę do swojego rówieśnika, siedzącego ze spuszczoną głową na ławce.
- Dobra nuta - rzucił Tomuś, unosząc twarz. Był blady jak śnieg, a spod przekrwionych oczow rozlewały mu się pod skórą fioletowe ślady.
    Sałek naciągnął kaptur bluzy na ogoloną głowę.
- No to słuchaj dalej. Mówię mu kurwa, że była umowa po pięćset kurwa i dzisiaj nie ma że ,,ale, ale'' - wrócił do opowiadanej wcześniej historii. - Kurwa, wszystko ma od razu, albo... Otrzep spodnie z soli, bo będziesz miał ślady - wskazał na nogawkę Tomusia.
- Pierdolnięty jakiś... - mruknął Tomuś, trąc ręką cienką tkaninę. Schował ręce do kieszeni i zatonął w obszernej zimowej kurtce.
    Sałek westchnął. Potrzebował obiecanych pieniędzy, lecz bardziej zajmowało go wrażenia bycia oszukanym. Czuł się pobudzony tą myślĄ. Kilkukrotnie rozejrzał się po przystanku, wkładając i wyciągając ręce z kieszeni.
- Nie dam się wydymać - syknął do dużo bardziej skacowanego Tomusia, pogrążonego w kolejnym utworze odgrywanym przez telefon.
    Zrobił kilka kroków to w jedną, to w drugą stronę. Na przystanku poza nimi stały jedynie dwie staruszki, które przezornie zatrzymały się z przodu, poza zasięgiem ich zainteresowania, nie próbując nawet myśleć o zajęciu miejsca pod wiatą. Uderzył otwartą dłonią w blaszaną ścianę przystanku - choć roztoczył wzrokiem dookoła, to jego wyzwanie nie spotkało się z odpowiedzią.
- Bez kitu kurwa, dzisiaj komuś zajebię - jęknął, po czym wciĄgnął powietrze nosem tak gwałtownie, że skurczyły mu się dziurki.
- A można trochę ciszej? - zapytał mężczyzna z drugiej strony torów, choć z tonu daleko mu było do prośby. Siedział dotąd na przystanku między dwiema pełnymi zakupów torbami z pobliskiego supermarketu, niezauważony obserwując nastolatków już od kilku minut. Miał na sobie ciemną krótką kurtkę, a spod czarnej czapki wystawały mu wąskie oprawki okularów. Wyglądał na około czterdzieści lat.
- A ty co kurwa? Pierdol się - odkrzyknął mu Tomuś, odrywając uwagę od dobiegającego z telefonu rapu.
- Siedź tam kurwa i japa. Chuj cię to obchodzi - dodał Sałek, odwracając się bokiem.
    Mężczyzna podniósł się z ławki.
- Ciebie mogę pierdolnąć - rzucił na drugą stronę, wskazując siedzącego Tomusia.
    Sałek rozszerzył usta i zszedł z przystanku. Kilkoma ostrożnie postawionymi na wypełniającym torowisko śniegu krokami zbliżył się do biegnącej między szynami barierki i oparł na niej ręce, przechylając się na drugą stronę.
- Co ty jakiś pojebany kurwa jesteś? Spierdalaj, bo cię zajebię.
    Czterdziestolatek spojrzał na chłopaka z góry, mocno zaciskając zęby.
- Jestem z policji - powiedział. - Wróć na przystanek.
    Tomuś, wciąż siedzący na ławce pod czerwoną wiatą, poderwał się w górę na dźwięk słowa ,,policja''.
- Pierdolony pies - wrzasnął Sałek. - I co kurwa teraz, jesteś w cywilu?
    Mężczyzna nie odpowiedział.
- Jebana szmata - Tomuś usłyszał swój głos.
    Sałek nie przestawał ubliżać policjantowi, podczas gdy staruszki przeszły na chodnik, woląc widocznie pojechać autobusem. Przekleństwa rozbrzmiewały po całej ulicy, jednak mężczyzna ze spokojem wsłuchiwał się w rosnący dźwięk zbliżającego się tramwaju, który miał zawieźć go do domu. Wrócił pod swoją wiatę, po czym wniósł torby do pierwszego wagonu.
- Obczaj jak spierdala ta kurwa - Sałek odwrócił się do Tomusia. Ściągnął kaptur i jednym skokiem znalazł się na przystanku, tuż przy śmietniku.
    Policjant był już w tramwaju, prawie pustym, którym podróżowało jeszcze zaledwie kilka osób. Drzwi dobrze się nie zamknęły, gdy wagon wypełnił się hałasem pękającej plastikowej szyby. Niewielkie odłamki spoczęły na ubraniach kilku z pasażerów oraz podłodze, gdzie zatrzymał się także ciśnięty z przystanku przedmiot - metalowy kosz na śmieci.
     Ludzie wybiegli z tramwaju. Policjant strzepał z rękawów kurtki fragmenty szyby, po czym zeskoczył na chodnik, minął pozostałych pasażerów i ruszył na drugi przystanek, gdzie Sałek z Tomusiem wydawali się zastygnąć w miejscu. Czekali lekko przygarbieni, niczym szykujące się do bójki brudne, wychudzone koty.
    Sałek rzucił się do walki z ochotą. Wystarczyły jednak dwie sekundy by zrozumiał, że nie ma szans w starciu z pewnie poruszającym się czterdziestolatkiem. Mężczyzna chwycił go pod ramię i solidnym pchnięciem wytrącił z równowagi, bez większego wysiłku przyciskając jego twarz do podrapanej ściany wiaty przystanku. Wyrostek poczuł rosnący ból w ramieniu, wywołany założoną na bark dźwignią.
    Jeszcze chwila, a staw powiedziałby ,,dość'', gdyby nie Tomuś, który złapał mężczyznę od tyłu i odpychając się nogą od wiaty pozwolił koledze uwolnić się z bolesnego uścisku. Gdy Sałek wyrwał się i odwrócił, z jego zaciśniętej pięści sterczał już szpikulec krótkiego noża.
    Przy każdym pchnięciu, czując przeciskające się między żebrami ostrze, mężczyzna cicho postękiwał. Próbował się wyrwać, lecz ze strachu ugięły się pod nim nogi - przerażenie z pewnością pozwoliłoby mu osunąć się na zaśnieżony chodnik, gdyby nie mocny chwyt Tomusia. Zamiast ratunku błądzące dookoła skrzyżowania oczy dostrzegły jedynie kilkanaście osób przypatrujących się walczącym. Po policzku mężczyzny spłynęła łza - czoło Sołka przecięła kropla potu.
    Nagle poczuł, jak rzeczywiście zostaje opuszczony na ziemię. Uścisk rozluźniono, a zanim uderzył twarzą w warstwę lodu wymieszanego z piaskiem dostrzegł, jak wyrostek, który jeszcze przed momentem go przytrzymywał, cofa się na torowisko. Walczył z kimś - młodym mężczyzną, który po chwili zmusił go do ucieczki przez wypełnioną samochodami ulicę.
    Co z nożownikiem, pomyślał tracąc przytomność, zupełnie jakby chciał ostrzec wybawcę przed zagrożeniem. Ciemności nad nim już się zamykały, gdy jego zamroczonym oczom ukazał się lecący nad torami chłopak z nożem. Machając kończynami przefrunął wysoko ponad barierką i wybił głową kolejną szybę w zatrzymanym tramwaju, zupełnie jak kosz na śmieci, rzucony wcześniej przez niego samego.
    Policjant czuł, że traci przytomność. Czy ratunek przybył o jedno pchnięcie za późno?
- Jestem z policji - szepnął, czując dotyk dłoni na zakrwawionych ranach. - Karetkę...

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
TTC · dnia 08.09.2013 11:01 · Czytań: 618 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 2
Komentarze
Jack the Nipper dnia 10.09.2013 17:47 Ocena: Dobre
Na faktach, jak sądzę, czy nie jest to znana sprawa zabójstwa policjanta na przystanku? Interpretacja własna, czy próba ubrania w ładniejsze słowa relacji dziennikarskich?
Całkiem udana próba, przeczytałem z zainteresowaniem.
Może trochę mało emocji, ale z drugiej strony - to zabójstwo było tak bezsensowne, ze trudno o wielkie emocje.
TTC dnia 11.09.2013 18:55
Korzystałem głównie z filmu przedstawiającego ogłoszenie wyroku, znalezionego kiedyś na YT. Dziękuję i pozdrawiam!
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 26/04/2024 10:20
  • Ratunku!!! Ruszcie 4 litery, piszcie i komentujcie. Do k***y nędzy! Portal poza aktywnością paru osób obumiera!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty