Spacer - Bezsenny
Proza » Inne » Spacer
A A A
Od autora: Uprasza się o uważne czytanie ;)

Praca do późna potrafi być bardzo męcząca, szczególnie jeśli pracuje się do późna przez ostatni miesiąc. Dla Adama był to bardzo ciężki, ale jakże pracowity okres. Dostał bardzo długo wyczekiwany awans. Jako nowy na stanowisku musiał pokazać kierownictwu, że nie popełnili błędu. Zbliżała się końcówka miesiąca, a co za tym idzie czas składania raportów. Póki co, jego zadaniem była pomoc swojemu nowemu koledze Jędrzejowi. Masa krzywych, procentów, słupków oraz wykresów. Coś na co przygotowywał się przez całe lata. Ktoś patrzący z boku mógłby powiedzieć, że papierkowa robota to totalna nuda, ale on był zgoła innego zdania. Po prostu to lubił.

Na dziś jednak kończył. Dopijał kawę. Kiedy kubek z fusami stał się jego całym horyzontem dobiegło go pytanie:

- Dalej walczysz mistrzu? - Opuścił kubek. Jędrzej.

- Nie. Na dziś mam już dość.-  Odpowiedział zamykając laptopa, jednak taka odpowiedź nie satysfakcjonowała jego kolegi.

- A tak. Podsumowanie RGB masz już na mailu. Grandie podrzucę Ci jutro do dwunastej max. Dzisiaj nie dałem już rady.

Na twarzy pełnej dezaprobaty natychmiast wskoczył uśmiech pełen szczerzących się zębów.

- Stary wiedział co robi wrzucając cię za to biurko.

- Cóż mogę dodać. – odpowiedział zmieszany.

- Ok. Pakuj się. Ja jeszcze trochę się pomęczę. Dobranoc Adaś.

- Dobranoc.

Zaczął pakować komputer do torby. Spojrzał na miasto skąpane w mroku. Przypomniał sobie czasy kiedy był jeszcze młodszy. Mył okna w budynkach taki jak ten żeby zarobić na życie. Pamiętał jak zawsze zaglądał w okna widząc facetów w garniturach. Chciał być na ich miejscu. Czuł się jak dziecko w okresie świąt, które ogląda wystawę z zabawkami. Przykłada swoją twarz tak blisko, że nie jest świadome tego kiedy nos rozpłaszcza się mu o szybę. Każdy chce złapać swoje marzenie. Usunąć tę cienką warstwę szkła, które dzieli go od niego. Nie, nie może rozbić szyby. Pokaleczyłby sobie wtedy ręce a na dodatek ściągnąłby na siebie kłopoty. Na marzenia trzeba sobie zasłużyć ciężką i uczciwą pracą. Tak uczył go ojciec. W tym momencie czuł się jak dziecko które odpakowało prezent. Jednak sama droga może czasem być bardziej wartościowa niż nagroda czekająca na końcu.

Ocknął się. Na dzisiaj koniec myślenia – przeszedł szmer po głowie.

Radio na końcu pokoju przeszło z trybu puszczania muzyki na tryb informacyjny. Wiadomości jak każde inne. Wojna w Iraku, skandale w polityce, kłótnia Prokopa z Wellman o to kto ma mówić ”dzień dobry” w TVN, ostrzeżenia policji o nożowniku, wybuch gazu w kamienicy, na końcu pogoda. Prawie nic z tego go nie interesowało. Wieczór ma być ciepły. Na tym zakończyła się aktywność radia. Narzucił marynarkę i wyszedł ze swojej wystawy.

Stanął na ulicy. W domu czekała na niego żona z psem. Zastanawiał się nad taksówką lecz doznania z tego wieczoru mogły być zbyt piękne, żeby móc je przegapić jadąc samochodem. Do mieszkania nie miał daleko. Specjalnie wybrali miejsce bliższe jego pracy, aby zaoszczędzić na biletach, paliwie, czasie oraz nerwach. Rower w cieplejsze dni też wchodził w rachubę. Ostatnio dużo spacerował. Lubił światła miasta objęte ciemnością. Ciemność zdawała się tylko uwydatniać piękno świateł. Bez mroku światła bledną, tracąc swoją halucynacyjną moc.  Spacerując miał czas wyłącznie dla siebie. Był z dala od zgiełku codziennych obowiązków. Chwila wytchnienia po pracy przy wieczornym spacerze.  Nigdy nie lubił chadzać tymi samymi drogami, zawsze – w miarę możliwości - obierał inne. Dzisiaj postanowił przespacerować się po parku. Wieczór był ciepły a gwiazdy ochoczo rozświetlały niebo. O tej godzinie zapewne park był opustoszały ale warto było spróbować.  Chciał delektować się spokojem i ciszą tego miejsca. Gałęzie o tej porze roku przywdziewały liście. Wstyd z powodu nagości nie był im jeszcze dany. Pomyślał, że to właśnie na tą okazję drzewa przywdziały swoje najlepsze kreacje. Samotna wierzba na pagórku  była gwiazdą wieczoru. Zachwycony księżyc skupił na niej całą swoją uwagę. Wytworne dęby również trzymały fason. Kasztan stał trochę na uboczu. Nigdy nie lubił tego nadętego towarzystwa.

Dla Adama wieczór był prawie idealny. Brakowało mu tylko jednego elementu. Ostatniego elementu ikony. Mijał puste ławki które za dnia emanowały śmiechem wagarowiczów oraz narzekaniem emerytów. Nawet one jednak potrzebowały odpoczynku od hałasu ludzi. Postanowił uszanować ich przerwę i szedł dalej. Azymut na dziś miał już wyznaczony. W połowie parku w niewielkiej odległości zobaczył kontury postaci która zbliżała się w jego stronę. Pomyślał, że to kolejna ciężko pracująca istota zmierzająca w stronę domu. W ikonę włożył ostatni element. Im bliżej byli siebie tym szybciej zaczęła pulsować krew w żyłach. Bał się. Nie wiadomo kogo można spotkać po zmroku. Postanowił zachować ostrożność. Nieodpowiednia osoba mogłaby zepsuć całą jego przyjemność z nocnego spaceru.

Postać przystanęła wydając z siebie pytanie:

 - Przepraszam Pana bardzo. Czy nie ma Pan przypadkiem zapalniczki. Moją szlag trafił.

-  Oczywiście – odrzekł. Coś nerwowego odezwało się w Adamie. Może wątpliwość?

Sięgnął do kieszeni. Metal przyjemnie chłodził spoconą dłoń. To co wyciągnął nie było zapalniczką ale z taką samą ochotą poczęstował nieznajomego parę razy. Wymiana spojrzeń nie trwała dłużej, niż pomyślenie życzenia na widok spadającej gwiazdy. Nieznajomy zakasłał. To nie dym lecz coś innego spowodowało kłucie w płucach. Adam odszedł zostawiając kasłającego nieznajomego.  Zbliżał się już do wyjścia. Na chwilę odwrócił się, w oddali zauważając postać która przestała już kasłać. Pewnie za chwilę odejdzie - pomyślał Adam.  Wieczór uważał za udany. Małe przyjemności są najcenniejsze w życiu. Z parku miał już kilka kroków do domu. Rozpoznał znajomą klatkę. Na domofonie wcisnął odpowiedni numer.

- To ja kochanie – wyprzedził pytanie o tożsamość.

Wspiął się po schodach i otworzył drzwi do mieszkania. Momentalnie u jego boku zjawił się pies, merdając wesoło ogonem.

- Spokojnie mały, już jestem w domu – zwrócił się do swojego ogara.

W progu kuchni pojawiały go oczy które tak bardzo kochał i do których widoku codziennie tak bardzo tęsknił. Spoglądając w nie świat przestawał istnieć. Rzeczywistość zdawała się kurczyć. Na moment on sam czuł, ze przestaje istnieć.

- Podbiłeś świat, mój biznesmenie? - zapytała z uśmiechem.

- Ciągle daje innym fory – odpowiedział zanurzając się w jej ustach.

- Ach tak – odparła z przekąsem – Pomożesz mi zatem z kolacją? Niestety nie zdążyłam się wyrobić.

Adam nie poczuł irytacji. Pokiwał głową na znak zgody. Sprzeczka nie była przecież nikomu potrzebna.

Weszli do kuchni, gdzie czekała na nich ostatnia bitwa tego wieczoru.

- Gdybyś był tak dobry i przygotował kurczaka. Ja zajmę się resztą - z szuflady wyciągnął nóż i zabrał się za mięso.

Adamowi – oprócz monologu żony o doświadczeniach dnia codziennego - towarzyszyło grające radio. Słuchał ich oboje na przemian.  

- ….niestety nie rozumie, że mam wystarczająco dużo na głowie. Baśka powiedziała, że mam rację /ostatniej chwili/ ale zawsze jego musi /kolejna/ na wierzchu /ofiara/ potem zadzwoniłam do mamy i powiedziałam jej /w parku/ wyprowadziła psa.

 Przypomniał sobie park.

Adam przestał słuchać radia. Skupił się na żonie.                                  

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Bezsenny · dnia 15.09.2013 09:13 · Czytań: 688 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Komentarze
jasna69 dnia 15.09.2013 10:36
Po wstępie od autora ciśnie mi się na usta: uprasza się o uważne pisanie.
Cytat:
Jako nowy na sta­no­wi­sku mu­siał po­ka­zać kie­row­nic­twu, że nie po­peł­ni­li błędu. Zbli­ża­ła się koń­ców­ka mie­sią­ca, a co za tym idzie czas skła­da­nia ra­por­tów. Póki co, jego za­da­niem była pomoc swo­je­mu no­we­mu ko­le­dze Ję­drze­jo­wi.

Nowy na stanowisku i już pomaga nowemu koledze?
Cytat:
- Dalej wal­czysz, mi­strzu? - Opu­ścił kubek. Ję­drzej.

Jędrzej opuścił kubek? Chyba raczej nie
Cytat:
Za­sta­na­wiał się nad tak­sów­ką lecz do­zna­nia z tego wie­czo­ru mogły być zbyt pięk­ne, żeby móc je prze­ga­pić jadąc sa­mo­cho­dem. Do miesz­ka­nia nie miał da­le­ko. Spe­cjal­nie wy­bra­li miej­sce bliż­sze jego pracy, aby za­osz­czę­dzić na bi­le­tach, pa­li­wie, cza­sie oraz ner­wach.

zastanawia się nad taksówką, a oszczędza na biletach i paliwie jednocześnie, hmmm

Podobnych niezręczności jest sporo w tym tekście, nie mówiąc o interpunkcji. Warto go trochę podszlifować, bo historia całkiem ciekawa.

Pozdrawiam
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty