Żona - niewidoczna
Proza » Miniatura » Żona
A A A

Dla mnie Andrzej nie miał właściwego imienia. Kochałam go. Mocno. Nawet nie wyobrażałam sobie, jak wiele jestem w stanie znieść, żeby tylko nie dać mu odczuć, że zaszły jakieś zmiany w naszym życiu.
Na początku był Opel Astra. Miał przyjemny kolor karoserii, sporo koni mechanicznych i błyszczące reflektory. Dla mnie był tylko środkiem komunikacji, dla niego pupilkiem. Kiedy któraś z przyjaciółek zapytała, czy jestem zazdrosna, zaprzeczyłam. Nawet powiedziałam coś o szacunku dla dziwactw. Można powiedzieć, że moja wyrozumiałość była niewyczerpalna. W różnych zakątkach mieszkania znajdywałam pisma motoryzacyjne. Raz nawet wzięłam jedno do ręki, żeby zapoznać się z jego zawartością, niestety nie znalazłam tam niczego, co mogłoby przykuć moją uwagę na dłużej.
Tamtego dnia zjedliśmy śniadanie, daliśmy sobie buziaka na pożegnanie i rozeszliśmy się każde w swoim kierunku. Potem było mnóstwo biurokracji w pracy. Pierwsze połączenie odrzuciłam z racji na obecność kierownika. Nie lubiłam rozmawiać przy zwierzchnikach. Drugiego nie odebrałam, ponieważ miałam rozmowę służbową z ważnym kontrahentem. Po trzecim świat zawirował z zawrotną prędkością.
Stan ciężki, niestabilny. Saturacja spada. Saturacja wyrównana, proszę czekać.
Nie pamiętałam jakim cudem, znalazłam się w szpitalu. Pamiętałam jedynie twarze tych, którzy siedzieli obok mnie. Starsze małżeństwo. Nic nie mówili, słowa były im niepotrzebne do wyrażenia cierpienia. Ona w beżowym płaszczu, on w czarnej marynarce.
Potem przyszedł lekarz. Ile godzin upłynęło? Trzy, może cztery, cała wieczność… To ma znaczenie? Biały kitel i stetoskop. Nic konkretnego nie powiedział. Kazał wracać do domu. Zostałam do rana.
Następnego dnia zauważyłam, że w trakcie oczekiwania zasnęłam. Nawet przez chwilę miałam wrażenie, że to co się wydarzyło, było tylko snem. Po chwili jednak nadeszła  pielęgniarka, mówiła spokojnym tonem, że w nocy odbyła się ciężka operacja. Teraz tylko wiara, nadzieja, ewentualnie miłość.
Przed wpuszczeniem mnie do sali zapowiedzieli, że widok zabandażowanego męża nie będzie należał do najprzyjemniejszych. Nawet mówili, żebym tam nie wchodziła, bo to co zobaczę może zmienić wszystko.
Gdy podeszłam do łóżka ujrzałam w swoim mężu bezradne dziecko, które leży oplecione sznurkami i nie do końca wie, jak się z tej pułapki wydostać. Zobaczyłam też beztroskiego chłopca, który nabroił i ponosi teraz konsekwencje swojego czynu, nie rozumiejąc do końca, jakim cudem ktokolwiek dowiedział się o jego przewinieniach. Dopiero wtedy zapytałam o samochód.
Policja w celu uzgodnienia szczegółów zdarzenia wysłała wrak do przeglądu. Bez problemu rozpoznałam właściwe auto, które stało pomiędzy zmiażdżoną Skodą, a trabantem z powybijanymi szybami. Policjant wydał mi rzeczy znalezione na miejscu zdarzenia, które nie miały związku z prowadzonym śledztwem. Policjanci nie wykluczali zamierzonego działania kierowcy Opla.
Powrót do szpitala. Znowu kobieta w beżowym płaszczu i jej pocieszyciel. Nasz syn będzie żył, a pani mąż? Nie umiałam odpowiedzieć na to pytanie. Nasz syn będzie jeździł na wózku, a pani mąż? To pytanie też wydawało się zbyt trudne, wzruszyłam ramionami. Świdrujący wzrok kobiety i nerwowe ruchy mężczyzny. Mogę poznać państwa syna?
Niebieskooki blondyn. Rysy matki, gesty ojca. Czy ktoś jeszcze ucierpiał? Nie, chyba nie…
Nieufne spojrzenie. Jego dziewczyna nie odbierała telefonów. Przykro mi. Mężczyzna mówi, że ma na imię Karol i uwielbiał koszykówkę. Ma ponad dwa metry, ale wózek zrobił z niego bezkształtną istotę. Kontrakt przepadł. Nie wiem, co powiedzieć. Nie mówię nic. Milczenie go rozwściecza, mówi wiele nieprzyjemnych słów. Jestem żoną, więc do końca życia będę cierpieć za męża. Taka moja powinność… 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
niewidoczna · dnia 11.11.2013 11:06 · Czytań: 534 · Średnia ocena: 4,83 · Komentarzy: 21
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
Usunięty dnia 11.11.2013 11:51 Ocena: Świetne!
Skupiłam się na wypadku, na relacji suchej, takiej trochę reporterskiej. Nie skojarzyłam początkowo tego Opla, z informacją policji, ale to moja przypadłość - nie rozpoznaję samochodów. Starsze małżeństwo, wspólnicy w cierpieniu, tak sobie pomyślałam. I potem dopiero zrozumiałam, kto jest tym wspólnikiem. Świetne opowiadanie,wycinek szpitalnej, ludzkiej rzeczywistości.

Pozdrawiam

B)
niewidoczna dnia 11.11.2013 12:05
Dziękuję. :)
Madame Chauchat dnia 11.11.2013 12:29 Ocena: Bardzo dobre
A ja chcialabym wiedziec, co ze sprawca wypadku. Przezyl? Czy tez bedzie do konca zycia na wozku?
niewidoczna dnia 11.11.2013 12:49
Raczej do końca życia będzie podłączony do kabelków.
Krystyna Habrat dnia 11.11.2013 14:30
Bardzo dobrze napisane. Bez zbędnych słów, analiz emocjonalnych, bo w tym przypadku same gołe fakty krzyczą. Wszystkiego tyle, ile trzeba.
Zastanawiam się jeszcze nad ostatnim akapitem, czy dobrze go odczytuję, bo jest w nim dwuznaczność sugerowana już w pierwszym akapicie. Może okażę się mało wnikliwa, ale stawiam się w sytuacji pierwszego lepszego pospiesznego "czytacza", który czyta nieco pobieżnie i nie uchwyci, czy mąż narratorki i syn owych państwa to ta sama osoba, czy jeden jest sprawcą wypadku, a drugi - ofiarą. Wtedy zasygnalizowana jednym zdaniem dziewczyna, która nie odbiera telefonów, może być przyjaciółką męża, albo zwyczajnie dziewczyną ofiary ze skody czy trabanta. Zdaje się, że to dwuznaczność zamierzona. Coś podobnego stosuje w swych opowiadaniach Alice Munro, gdy jednym, nieoczekiwanym zdaniem wywraca logikę całości.
niewidoczna dnia 11.11.2013 15:09
Dziękuję. ;)
mike17 dnia 11.11.2013 15:28 Ocena: Świetne!
Suchy, beznamiętny, wręcz formalny styl tej miniatury jest idealnym pomysłem, by właśnie taką treść przekazać - dodawanie warstwy emocjonalno-duchowej rozmyłoby efekt uderzeniowy, jak bez wątpienia ten utwór posiada.
Celowo poprowadzona narracja w sposób dający wiele do myślenia tłumaczy to, co wydarzyło się tego dnia, rolę poszczególnych osób, i kim tak naprawdę byli.
Lubię takie utwory, które dają pole do domysłów, własnych odkryć, a ten taki właśnie jest.
Ta niebezpośredniość jest jego wielkim walorem.
niewidoczna dnia 11.11.2013 16:20
Dziękuję. :)
al-szamanka dnia 11.11.2013 19:39 Ocena: Świetne!
Bardzo wyważony tekst.
Miałam wrażenie oglądania fragmentów chłodnej relacji z czegoś.
W sumie prawie do końca nie wiadomo konkretnie co chce ona przekazać.
W pewnym momencie nawet się zniecierpliwiłam, gdyż miałam wrażenie, że albo czegoś zaniechałaś, albo masz taki zamiar.
Podejrzenie wzbudziłaś tym zdaniem:
Cytat:
Po­li­cjan­ci nie wy­klu­cza­li za­mie­rzo­ne­go dzia­ła­nia kie­row­cy Opla.

A potem to już ujrzałam cały obraz.
I aż mnie ciarki przeszły.
Bo wyobraziłam sobie jak to teraz będzie.
Tym bardziej, że znam parę takich przypadków w realu.
Bardzo dobry tekst.
Brawo :)
Dobra Cobra dnia 12.11.2013 15:43
Dramat jak się patrzy! Na dobre i na złe - jak powiada jedna z piosenek serialowych.

Przed wsiąściem za kółko zapanuj nad sobą. Osoby nieodpowiedzialne za kierownicą to gros przyczyn wypadków. Trochę u nas na drogach Włochy, skrzyżowane z Indiami. Dlatego Niemaszki się z nas naśmiewają.


Od nas zależy, czy nie przykuje my innej osoby do wózka. Na zawsze.


Dobra Cobra umoralniając pozdrawia.
niewidoczna dnia 12.11.2013 15:56
Dobra Cobra przyzwyczajona do dramatów w tym wydaniu. ;)
Za morały dziękuję, ale auta mieć nie planuję. ;)
Pozdrawiam. :)
mede_a dnia 12.11.2013 16:12
"Połączenie odrzuciłam z racji na obecność kierownika"- raczej "z uwagi" zamiast "racji" i wkradł się rym: "kierownika- zwierzchnikach"- to niezbyt dobrze tu brzmi. Poza tym miałam problemy ze zrozumieniem historii, w sumie nadal nie rozumiem. "Policja nie wykluczyła zamierzonego działania kierowcy opla" ( opla- małą literą, marki samochodów tak piszemy, chyba że napisalibyśmy: "kierowcy samochodu marki Opel";)- to sugeruje, iż Andrzej chciał popełnić samobójstwo, powodując wypadek drogowy? Jeśli tak, to brakuje mi jakiegoś uzasadnienia dla tego. Po pierwszym czytaniu to nawet pomyślałam, ze Andrzej i Karol to ta sama osoba, ale końcówka to wykluczyła. Hmm... Hmmm...
niewidoczna dnia 12.11.2013 16:17
Ludzie czasem teoretycznie bez powodu wjeżdżają w barierki...
Dzięki za uwagi. ;)
mede_a dnia 12.11.2013 16:22
Przepraszam, ze skupiłam się na niedociągnięciach, ale to co najlepsze już skomentowali inni. Generalnie- ładny, staranny język.
niewidoczna dnia 12.11.2013 16:29
Ależ nie masz za co przepraszać. Nadmiar cukru powodu choroby, a solą też czasem trzeba przyprawić, żeby danie nie było nazbyt mdłe. ;)
Dobra Cobra dnia 12.11.2013 17:53
Ależ droga niewidoczna. Wszak nie Ciebie ostrzegałem przed nieostrożną jazdą a tylko swawolnych kierowców naszych dróg i dróżek. Swawoli ci na naszych drogach dostatek.
Co zapewne jest też pozytywne, bo nie daje zasnąć za kółkiem, gdyż zawsze może skądś wyjechać jakiś kretyn...

:-)

Ukłony,

DoCo
niewidoczna dnia 12.11.2013 18:08
Akurat czasem oczy same się kleją. Próbujemy nad tym zapanować. Już obiecujemy, że za następnym zakrętem zjedziemy na pobocze, żeby napić się kawy... Czasem dawka kofeiny trafia do krwiobiegu zbyt późno (albo po prostu nie pomaga).
Pozdrawiam. ;)
PS. http://www.youtube.com/watch?v=2vniTHnlAFg&feature=share
Quentin dnia 13.11.2013 21:34 Ocena: Świetne!
Brawo, niewidoczna.

Muszę przyznać, że po raz pierwszy od dawna jestem naprawdę pod wrażeniem. Tekst, choć wydaje się zwyczajny, jest w rzeczywistości bardzo wymownym obrazem odczuć małżonki. Niby nic wielkiego, a jednak.
Do samego końca trzymasz w napięciu, by rozwiązać sprawę dość brutalnie co prawda, ale jeśli ma być wymownie, to i w środkach nie można przebierać.
Pokazałaś inteligentnie i z pazurem, że nasze decyzje i nasze błędy nie są nigdy tylko nasze. No, chyba, że jesteśmy zupełnie sami, ale tak chyba się nie da.
Jeszcze raz składam dłonie do oklasków. Dobra robota.
Pozdrawiam
niewidoczna dnia 13.11.2013 22:37
Dziękuję. ;)
Usunięty dnia 17.11.2013 18:29 Ocena: Świetne!
Pokazujesz mnóstwo emocji, nie pisząc o nich wprost. Szarpiesz i okręcasz sobie czytelnika wokół palca.
Masz takie momenty, które przepełniają bezsilnością:
Cytat:
Stan cięż­ki, nie­sta­bil­ny. Sa­tu­ra­cja spada. Sa­tu­ra­cja wy­rów­na­na, pro­szę cze­kać.

lub:
Cytat:
Teraz tylko wiara, na­dzie­ja, ewen­tu­al­nie mi­łość.

a to dobry zabieg, kiedy chcemy zmusić odbiorcę do uległości.
Tak. Mogłabym Cię czytać w autobusie w drodze do pracy.

Cytat:
Po­li­cjant wydał mi rze­czy zna­le­zio­ne na miej­scu zda­rze­nia, które nie miały związ­ku z pro­wa­dzo­nym śledz­twem. Po­li­cjan­ci nie wy­klu­cza­li
- policjanci, jak to zwykle w naszym kraju, trochę na siebie powpadali

I w zakończeniu trochę mieszają się czasy. Teraźniejszy próbuje coś namieszać.
niewidoczna dnia 17.11.2013 18:32
Dziękuję Morfino! ;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty