Przesłuchanie oficera cz. III - MG
Proza » Fantastyka / Science Fiction » Przesłuchanie oficera cz. III
A A A
Od autora: Po długiej przerwie, kolejna część Przesłuchania oficera, czyli historia Atvirasa Azuolasa.
Klasyfikacja wiekowa: +18

Przesłuchanie oficera cz. 3

 

 

Prokurator popatrzył na więźnia pustym wzrokiem, bez słowa odwrócił się i podszedł do drzwi. Otworzył je delikatnym ruchem ręki, a ściany pokoju odbiły echem irytujące skrzypienie zardzewiałych zawiasów. Niedbałym gestem przywołał do siebie strażnika.  

Wody – powiedział bezdźwięcznym głosemktóry przywodził na myśl szepty unoszące się nad mogilnikami 

- Tak jest – odpowiedział strażnik, którego Atviras nie widział, jednak był wstanie wychwycić nutkę powodującą nerwowy dysonans w jego głosie.  

Nic dziwnego. Orllewin Piurs był nie tylko najskuteczniejszym prokuratorem w królestwie, jego nie do końca dobra sława rozchodziła się po połowie kontynentu, mimo że on sam o to nie zabiegał. Nie było sprawy jakiej nie doprowadził do końca. Nie było człowieka, którego Piurs nie złamał. Nie było nikogo, kto mógłby się z nim równać. Często dowódcy sił specjalnych innych królestw korzystali z jego wrodzonych umiejętności i nabytego doświadczenia, za co nie trzeba było jednak słono płacić gdyż on sam upatrywał przyjemność, nie tyle w samej pracy, co raczej w stosowanych metodach. Teraz Prokurator skierował swoje puste, lodowate ślepia na byłego oficera sił powstańczych Gleann na Cnonna i nie miał zamiaru ustąpić.  

Po chwili rozległo się pukanie do drzwi. Prokurator otworzył je ponownie i odebrał czarę bez słowa, bez skinienia głową, nawet nie spojrzał na zdyszanego strażnika, który prężył się salutującPiurs zamknął spokojnie drzwi, lekce sobie ważąc strażnika i postawił drewniane naczynie na stole. Azuolas zwrócił uwagę, że jest ono napełnione do połowy. W mojej sytuacji – pomyślał – czarka jest raczej pół pusta – i uśmiechnął się półgębkiem. Cały czas miał nadzieję, że może szala sprawiedliwości przechyli się jeszcze na jego stronę 

- Coś cię śmieszy? – zapytał Prokurator ze zwyczajnym dla siebie kamiennym wyrazem twarzy, a z opuszków jego palców skapywały krople mętnej wody 

- Tak pędził, że wylał połowę zawartości, a może to przez waszą oszczędność? – improwizował Atviras, co po chwili raczej wydało mu się głupie 

- Albo jesteś na tyle pewny siebie, że możesz pozwolić sobie na tak bezczelną beztroskę, albo nie rozumiesz swojej sytuacji. Masz napij się i mów dalej.  

 

***  

 

Na ulicach Cnonna pojawiło się więcej żołnierzy w niebieskich mundurach i zbrojach. Wywiad Tevynewande działał najwyraźniej bez zarzutu. Posiłki z Vidutine przybyły ze wsparciem dla swoich pobratymców z Vilagal, które graniczyło z Orzechem,  gdy ktoś z Cnonna został  złamany na przesłuchaniu, ujawniając informację o planowanym powstaniu. Teraz ten ktoś wisi na rynku Cnonna obdarty ze skóry, a jego oczy wydziobują czarne ptaki 

- Skurwysyny – powiedział Upuris, zgrzytając wściekle zębami, a pięść ścisnął tak mocno, że aż krew pociekła z niej wąską wstążką i spadła na źdźbło trawy, zabarwiając je na czerwono.  

- Uspokój się, nic tym nie zmienisz - urwał Atviras. 

- Jak ty możesz tak spokojnie na to patrzeć, Atviras? Przecież to był też twój przyjaciel – łzy zaszkliły zielone oczy Upurisa 

Atviras spojrzał na przyjaciela i dostrzegł w łzach cisnących się do jego oczu strach i gniew, które Upuris szybko spróbował ukryć pod powiekami, jednak one wypłynęły, ciągnąc się stróżkami po poczerwieniałych policzkachAtviras zobaczył nieopanowaną nienawiść i chęć zemsty, dzikiej zemsty, niezdefiniowa rządzę krwi. Zobaczył też śmierć, tę która pochłonie wiele istnień. Nie Jurów, Vilagatów, czy Sliogainów, ale ogólnie - ludzi, bez podziału na narody czy frakcje polityczne. Śmierć, dla której nie liczy się rasa czy narodowość, a krew czy to człowieka, elfa, czy krasnoluda zawsze płynie tak samo 

Nic nie zdziałasz nienawiścią, przyjacielu. - zaczął Atviras - Strach ją przyniósł na skrzydłach swojego zimnego wiatru. A wiesz co przyniesie nienawiść? Ona nie ma skrupułów, nie lituje się, ona zabija i zawsze wraca na grzbiecie czarnego wierzchowca, z pod kopyt którego śmierć zrywa darnie…  

 A darnie to my - kontynuował Upuris - którzy nie zdążyli się przerodzić w kwiaty. Którzy obdarci z szat stają przed srogim losem za trzydzieści srebrnych monet wydani na pogardę. A orzech na cały świat rozpościera swą koronę, a w jego pniu miecz tkwi zawistny, wrogi i krwawy – po tych słowach obaj poczuli się jakoś... lepiej 

- Przemowa Luthera z „Niewoli Cnonna” – westchnął Atviras 

- Tak, chyba każde dziecko zna to na pamięć.  

- Nie przesadzaj – uśmiechnął się serdecznie Atviras – Chodźmy już stąd.  

 

***  

 

- Znowu opowiadasz mi jakieś fanaberie - przerwał Prokurator - przejdź do konkretów.  

- Jak możesz tak mówić!? – Atviras nie wytrzymał i czuł, że gdyby nie pęta to nie zapanował by nad sobą – przecież też jesteś Cnonna 

- Cicho! – do tej pory opanowany Prokurator walnął pięścią w stół – Cnonna to przeszłość, Atvirasie. Nie ma już Cnonna, nie ma już Seanrootów, nie ma już nic! Więc proszę cię ostatni raz żebyś przeszedł do sedna.  

- Jesteśmy my, Sliogain…  

Atvirasowi przerwało silne uderzenie ćwiekowaną rękawicą. Na księżycowo-bladą  twarz Prokuratora wpełzł  niechciany rumieniec. Złość promieniowała teraz wyraźnie ku niezadowoleniu Piursa  

- A jednak – uśmiechnął się półgębkiem Atviras i splunął krwią – boli cię to. Pamiętasz kim byłeś i wiesz kim jesteś.  

- Zamknij się, Atviras - syknął przez zęby Piurs, a w jego głosie wreszcie zaczęły rezonować emocje. - I tak pójdziesz na hak, ale możesz umrzeć wcześniej bo karzę cię zakatować w karcerze, rozumiesz?  

- Wisi mi to - odpysknął Atviras. - Takie jest chyba przeznaczenie każdego Sliogaina – umrzeć w bezsensownej walce o ideały. Ty też w krutce zdechniesz elfi psie 

- Czy ty mi grozisz? Twoja pyskówka jest tu na nic. Radzę ci żebyś mówił dalej.  

- Pierdol się - syknął Atviras odwracając wzrok 

Atviras, chyba coś ci się pomyliło 

- Tyle gadałeś o tym że zawiodłem swoje wartości - zaczął spokojnie Atviras. - Próbowałeś wzbudzić we mnie poczucie winy i beznadziei. A ja ci na topierdol się. Poczucie winy i beznadziei jest mi bliskie niczym brat. Idź się pieprzyć razem z tymi twoimi „wybawcami” z Veresnum, którzy tylko wykorzystali sytuację żeby wymierzyć kopniaka w dupę Machaonowi, a przy okazji zdobyć nowe ziemie.  

Ćwiekowana rękawica uderzyła w skroń z drugiej strony głowy Atvirasa, która opadła bezwładnie na pierś opryskując ją flegmą z krwi i ślinyPiurs dyszał, a jego twarz stawała się coraz bardziej czerwona. Złość już niemal z niego parowała. 

Atviras zaśmiał się pogardliwie i podniósł głowę  

- Uderz mnie jeszcze -wycedził. - Masz rację, wyładuj się, bij! Jesteś tchórzem, boisz się bardziej niż ja, niż Upuris, niż wszyscy.  

- Jesteś szalony - odpowiedział Prokurator, wyraźnie tracąc kontrolę nad sytuacją.  

Być może, ale wolę być szaleńcem niż tchórzem i ślepcem. Wolę postradać zmysły. Wolę być wrogiem politycznym i gównem na podeszwie króla Nuostaba, które trzeba jak najprędzej wetrzeć w ziemie. Wolę to, niż być zdrajcą.  

Uderzenie w głowę trzeci raz opuściło czarną kurtynę w oczach AtvirasaByło bardzo silne, pełne złości, lęku, nienawiści, przepełnione cierpieniem i wyrzutami sumienia zdrajcy.  

 

 

***  

 

Zilas, nie damy rady! - krzyczał Atviras, próbując przebić się przez zgiełk pola bitwy. - Otaczają nas, większość oddziałów rozbita, trebusze nadal zasypują gradem głazów! Jeśli chcemy mieć jeszcze jakąkolwiek możliwość działania musimy się wycofać i przegrupować! Słyszysz mnie!?  

Zilas chował twarz w dłoniach. Obok właśnie świsnęła strzała, śmiertelnie raniąc w oko młodego powstańca, trzymającego sztylet w drżącej dłoni. Zilas wyprostował się i popatrzył na przyjaciela.  

 - Patrz, Atviras, zobacz jak śmierć dopada młodych, a starych oszczędza. Szydzi z nas, karze cierpieć ból nie fizyczny, tylko ból serca, szargając dumę, honor, uczucia i brunatną chorągiew z zielonym drzewem. Zielony to kolor nadziei… więc miejmy nadzieję przyjacielu. Miejmy nadzieję, że umrzemy dumnie i z honorem 

Atviras wymierzył Zilasowi silny policzek prawą ręką.  

- O czym ty mówisz do cholery!? Nie taki jest Zilas, którego znamZilas który jest moim przyjacielem zawsze dodawał mi otuchy, zawsze walczył i wygrywał, nawet jak wszystko dookoła zapowiadało sromotę i klęskęZilas Seanroot zawsze chronił Orzecha 

Zilas spojrzał na przyjaciela, w oczach pojawiły się łzy a na twarzy uśmiech.  

- Dziękuję ci mój przyjacielu - powiedział dziękuję.  

Po tych słowach wstał i zaczął rzucać rozkazami na lewo i prawo. Jego silny, dźwięczny, niczym bicie dzwonu głos przebijał się przez zgiełk zażartej bitwy, podnosząc morale walczących Sliogainów 

Wojska Cnonna wycofały się i przegrupowały. Posiłki przyjaciół elfów z Veresnum stały na drugim brzegu Galas, a Atviras ze swoim niewielkim oddziałem miał zajść wroga z prawej flanki. Droga prowadziła jednak przez Wilczy Las okryty złą sławą i przez wszystko co żywe omijany szerokim łukiem. W pradawnych czasach wielcy założyciele zawarli z jego mieszkańcami układ, że nigdy, żaden człowiek nie wstąpi na teren lasu. W zamian za to, wilki trzymały się cieni drzew, nie wychodziły polować poza lasem na zwierzęta hodowlane, a tym bardziej na ludzi. Wilki strzegły przysięgi, a ludziom zdarzało się ją łamać. Drapieżniki nie miały litości nawet dla dzieci. Jednak wróg przewidział działania Atvirasa i tuż przy wejściu do lasu łucznicy wroga ostrzelali oddział, a następnie ruszyła nań piechota. Atviras wraz ze swoimi ludźmi umykał w las, a za nim najeźdźca, który nie znał tajemnicy puszczy. Nagle rozległy się wycia. Było ciemno, chociaż księżyc w pełni.  

 

- Bądźcie cicho - przemówił Atviras do swoich żołnierzy. - Musimy się przekraść w głąb lasu, tam wejdziemy na drzewa i dalej będziemy myśleć co robić.  

- Lepsze to niż nic. Wróg wpadł w pułapkę – dokończył Upuris 

- Od tego momentu wszyscy cisza.  

- Tak jest panie chorąży. – odpowiedział szepczący chór składający się z ostatniej nadziei Cnonna 

Szli powoli, pewnie, przygotowani na każdą ewentualność. Wróg hałasował. Widać było pochodnie około siedemdziesięciu metrów za plecami. Blisko, ale pogoń była ślepa i głucha.  

Nagle rozległ się rozdzierający zasłonę nocy wrzask, od razu potem następny i jeszcze jeden. Niektóre płomienie pochodni zaczęły rozbiegać się na boki, a inne padały na ziemię i gasły pod naciskiem ciał rozrywanych przez ostre, niczym żelazo kły. Wilki – pomyślał Atviras. Przyspieszyli kroku. Myśliwy został wykończony przez innego myśliwego, który był na swoim terytorium, a kolejna ofiara błądziła w nieprzyjaznym mroku.  

Nie trwało długo zanim padł pierwszy żołnierz z oddziału Atvirasa. Zapanowała panika, było ciemno, jeden po drugim padali i dogorywali w kałużach wywlekanych treści żołądka, żółci i posoki. Kilku rzuciło się do ucieczki, w tym Atviras, padali jak muchy.  

Upuris, biegnij za moim głosem! - krzyczał Atviras. 

- Nie widzę cię! Zginiemy, kurwa zginiemy! Boję się! Rozerwą nas! Atviras 

- Uspokój się! Biegnij!  

Nagle rozległ się taki wrzask, którego Atviras i żaden inny człowiek nigdy wcześniej nie słyszał, a echo krzyku do dziś przemyka wśród drzew Wilczej Puszczy. Na Upurisa rzuciło się pięć wilków, rozrywając kolejno prawy bok, udo i kark. W uszach Atvirasa zaświszczało. Przewrócił się, a przed oczami przemykały mu twarze jego podkomendnych, towarzyszy, przyjaciół, którzy przez jego decyzję ginęli właśnie w męczarniach. Poderwał się i biegł dalej na oślep, potykając się i szarpiąc odkryte części ciała o ostrą gęstwinęUpuris wykrzykiwał jego imię krztusząc się krwią i ślinąImię przyjaciela, który go opuścił. Atviras biegł dalej, wymiotował i znowu biegł. Słyszał pościg. Żegnał się ze światem i przepraszał.  

Nagle wpadł na polanę oświetloną srebrzystym blaskiem księżyca. Po środku stał ogromny menhir. Nie miał siły już biec, a widok sprawił wrażenie, że to już koniec i że śmierć zatopiła swoje szpony w jego sercu. Spostrzegł, że wokół menhira gromadzą się wilki. Stawały ostrożnie i nieufnie na skrajach polany. Był otoczony, jednak żadne ze zwierząt nie ruszało do ataku. Ukląkł, błagając o przebaczenie i darowanie mu życia. Z ciemności wyszedł biały, niczym kreda, wilk, a w pysku trzymał świetlisty miecz. Zwierzę podeszło do Atvirasa i położyło przed nim ostrze jakiego nigdy przedtem nie widział. Usłyszał w głowie słowa i zdawało mu się, że to mówi biały wilk.  

- Twoja pokora cię ocaliła, ludzki synu. Weźmij ten miecz i przyjmij jego moc i walcz z mrokiem, rozpalając światło łask, które człowiekowi nie są dane z góry. Ja jestem duchem, który przyszedł by ci pomóc. A imię moje Baltazar. Od tej pory będziesz namiestnikiem Vilkasa, Daru Natury.  

Atviras upadł, zagłębiając twarz w miękkiej ściółce. Nie wie co się działo potem. Pamięta tylko ciemność. Pomyślał jeszcze tylko o cenie jaką zapłacił za swoje życie, a żal rozrywał mu serce. 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
MG · dnia 14.11.2013 08:30 · Czytań: 472 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Komentarze
al-szamanka dnia 14.11.2013 22:28
Cytat:
Atvi­ras nie wy­trzy­mał i czuł, że gdyby nie pęta to nie za­pa­no­wał by

za­pa­no­wałby
Cytat:
Ty też w krut­ce zdech­niesz elfi psie.

wkrótce
Cytat:
które trze­ba jak naj­prę­dzej we­trzeć w zie­mie.

ziemię

Czytałam na raty, gdyż ciężko mi było przez tekst przebrnąć.
Dziwne imiona i przeskoki czasowe nie pozwalały mi się skupić.
Poza tym nie gustuję w tego typu prozie, ale postanowiłam przeczytać :)
W opowiadaniu najbardziej spodobał mi się biały wilk :)
MG dnia 15.11.2013 18:07
Dzięki bardzo za komentarz. Myślałem, że czekają na mnie większe baty ;p. Dlaczego akurat biały wilk? ;o
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty