Nawet sobie nie wyobrażacie jakie to w swej zawiłości... proste.
Gdyby tam miała być interpunkcja, może byłoby to bardziej zrozumiałe, zobaczmy:
Cytat:
Nieszczęsny staruszku od miłości,
nie przesadzasz trochę?
Ten Syn, Betlejem, krzyż...
rok w rok to samo -
dla mnie.
Wers trzeci ściśle wiąże się z drugim. Podmiot liryczny uważa wydarzenia kojarzące się z wymienionymi słowami (Syn - śmierć syna samego Boga, miłość, odkupienie; Betlejem - niewinny początek wielkiej historii, ubóstwo, samotność, chłód; krzyż - wiadomo) za naprawdę doniosłe. Takie, które można zrobić... ale nie dla wszystkich. Bo nie wszyscy zasługują. On nie zasłużył, a... dostał. I dostaje - rok w rok. Jako że nie umie się odwdzięczyć, wyrzuca Bogu, że przesadza.
Zresztą jak każdy człowiek ma tylko jedno serce i ręce pełne wielu, naprawdę wielu rzeczy, ale w gruncie rzeczy - puste. Tych rąk może mieć wiele. Może sobie przecież kupić, wynająć, ukraść. Pracuje nimi, ale w ostatecznym rozrachunku na niewiele się zdadzą. Choć interpretacji może być dużo, pewnie nawet takich, jakie mi samej nie przyszły do głowy.
Te "wszystkie ręce" wzięły się z bardzo inspirującego cytatu:
Leżeli przecież tak blisko siebie, najpierw znalazły się ich ręce, zaplatali dłonie tak mocno, że nad ranem nie mogli się od siebie uwolnić, jakby one zamarzły, ona pytała: Które dłonie są twoje, a które moje?, on odpowiadał: Wszystkie są twoje (Mirosław Nahacz „Niezwykłe przygody Roberta Robura”). W drugiej wersji te zdania zamieściłam nad tekstem, tutaj zapomniałam zmienić. Dla niektórych obecność cytatu będzie pewnie zbędna... Ale innym może pomóc w odbiorze.
Fajnie, że się zatrzymaliście. To cieszy. Dziękuję i kłaniam się nisko.