Cierpieć względnie - sportiste
Proza » Obyczajowe » Cierpieć względnie
A A A

 

Ostrze żyletki wbiło trójkątną końcówkę między cebulki włosów i przedostało przez naskórek do skóry właściwej. Karol trzymał ją pięścią, aby nie zabrać ręki, bo jęk wydobyty z gardła wychodził mimowolnie, a krew pokazująca szkarłat prosiła świadomość o racjonalne myślenie. Uniósł dłoń nad dwie płytkie rany, chciał zadać głębszą, lecz drzwi otworzyły się.

- Zostaw to! - krzyknął Maciek, wbiegając do pokoju. - Puść to!

Przez ramię dyndała zawieszona szmata, ocierając przy ruchach o fartuch w czerwone garnki i białe czosnki. Pochylony wyglądał jak sklonowana odmiana byka, a keczup na górnej wardze nadawał bojowości, kiedy kiwał się w przód i w tyłu .

Oszołomienie płynęło w żyłach Karola, myślał, że pokój jest zamknięty na klucz.

- Co tu robisz?

- Odkładaj. Natychmiast.

- Co tu robisz?

- Wiesz, że źle postępujesz? Dawaj mi to.

Złapał krew na szmatę, ale nie oddał żyletki. Wyszli do kuchni porozmawiać. Tam zabandażował rękę, tak jak umiał z użyciem gazy jałowej oraz opaski elastycznej, i przyłożył do kłamstwa, bo prawda bolała , żeby wyjść z ust.

 

Wstał nowy dzień, obaj oddali duszę obowiązkom, by spotkać się po powrocie z pracy. Maciek wchodzi do pokoju, to co ma do powiedzenie Karol, zatrzymuje mu serce i nie pozwala zrobić kroku.

- Widziałem Anię z innym mężczyzną. Nie tylko widziałem... Gdybym widział, to bym widział i bymnie mówił, ale całowali się.

- Całowali!?

- Bardzo namiętnie całowali. Stary, ale się nie przejmuj, to nie jedyna. Ty też będziesz miał inną do całowania.

Czasoprzestrzeń nie istnieje, nie ma godziny, dnia ani roku. Podłoga także wydostaje się spod nóg, by pozwolić spadać. Plany osunięte w przepaść, machają na do widzenia. Uklęka, bo siła ciężaru łamie mu nogi, ale nie jest w stanie spojrzeć w żadne oczy, by pokazać również swój wstyd.

- Mówiłem, że z nią będą problemy. Dzień, dwa i ci przejdzie, człowieku. Jasne?

Kiwa głową, ale nie wie o tym.

 

Karol odwiedził grób na cmentarzu, był sam. Wymienił wkłady w trzech zniczach i zamiatał liście, które spadły z olchy. Przygnębienie wisiało w powietrzu, od czasu do czasu osiadając na jego barkach, jakby orzeł szponami zaczepiający się o skałę. Odwracał głowę za ludźmi, którzy go minęli, bawiąc palce owiniętą żyletką schowaną w kieszeni.

Kiedy skończył prace porządkowe, a słońce schodziło po niebie na zachód, ruszył wolnym krokiem do bramy, żeby wydostać ciało i duszę z tego ponurego miejsca. Czuł samotność unoszącą swoje ciężkie brzemię nad marmurowymi grobami, wirowała nad głową, kąsała, by nie dać o sobie zapomnieć. Trzymał brzuch, bo wrzody żołądka pobolewały.

- Dzień dobry, Pani - przywitał się z sąsiadką, która mieszkała w bloku drzwi obok. Zdjął kapelusz. Uniosła kąciki ust, ale to nie był uśmiech dotykający oczu. Chcąc uwolnić myśli od tego spojrzenia, przyspieszył kroku w drodze na przystanek.

Siedział w środku, ale czuł, że jego psychika została za pojazdem i biegła w rozpaczliwej próbie przywrócenia mu spokoju. Mężczyźni, kobiety i dzieci, ponad trzydzieści osób, jednak samotność dyszała każdemu w ucho, bo oczy nie krzyżowały się. Chuchnął na palce, po czym wyciągnął telefon, aby dać sobie przyjemność oglądaniem kabaretów.

 

Ostrze kąsało go w rękę, a bezlitosna rzeczywistość zaglądała w oczy, kiedy smagał się po skórze. Na plamy krwi ściekały krople łez. Gniew prowadzi rękę, to nie rozsądek, bo jest uśpiony lub wyjechał na zawszę. Nienawiść do siebie, płynąca z faktu, że nie byliśmy wystarczająco dobrzy dla kogoś. Atakując rękę, odbierał sobie życie, wiedział, ale nie przestawał. Chciał dojść, tam, gdzie nie dociera się z bijącym sercem, bo nie miejsce i czas.

 

Ekran telewizora ukazuje wiadomości, Karol reguluje odbiornik o dwie kreski w górę. Idzie po telefon, kiedy melodia przylatuje z sąsiedniego pokoju, aby dać znać o nowej wiadomości. Zaczepia kapciem o dywan. Adresatem jest Anka: Nie wiem, co mam robić, Maciej podciął sobie żyły.

Myśli latają i odbijają po czaszce jak piłeczki pingpongowe, siłą woli wariuje razem z nimi w nagłym zrywie szaleństwa, gdy przez niedrożny układ słuchowy dociera kolejna melodyjka. Anka: Nie żyje. Rozwścieczone przekleństwa zalewają mu czaszkę, mówi je parę razy w krzyku, który też nie należy do niego. Bezsilność wytłacza łzy.

Po czasie siada przy stole, trzyma fotografie w wyciągniętej ręce, aby patrzeć na Maćka. Widzi go chwilę, po czym zatrzymuje wzrok na swojej mamie, która zginęła w wypadku samochodowym. We troje w uścisku. Trzy miesiące palą bardziej niż trzy minuty. Tak, ból psychiczny jest większy od fizycznego. Wrzody żołądka bolą jak cholera, ale to nie powód kończyć.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
sportiste · dnia 22.11.2013 09:27 · Czytań: 473 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 4
Komentarze
shinobi dnia 22.11.2013 14:56
Interesujący temat, zatem czytałem z zaciekawieniem.
Wiarygodnie podałeś całość.

Rozumiem mechanizm znęcania się nad własnym ciałem, ale uważam, że to niczego nie rozwiązuje.

Słowo o narracji/stylu: bardzo przypadł mi do gustu, uważam, że jest bardzo dobry. Sporo ciekawych zestawień slownych robi wrażenie, znamionuje talent:

Cytat:
jed­nak sa­mot­ność dy­sza­ła każ­de­mu w ucho, bo oczy nie krzy­żo­wa­ły się.


Cytat:
Pod­ło­ga także wy­do­sta­je się spod nóg, by po­zwo­lić spa­dać.


Cytat:
Uklę­ka, bo siła cię­ża­ru łamie mu nogi, ale nie jest w sta­nie spoj­rzeć w żadne oczy, by po­ka­zać rów­nież swój wstyd.



itp.


Zdarzały się konstrukcje zastanawiające, ale doszedłem do wniosku, że są jednak przemyślane:

Cytat:
Tam za­ban­da­żo­wał rękę, tak jak umiał z uży­ciem gazy ja­ło­wej oraz opa­ski ela­stycz­nej, i przy­ło­żył do kłam­stwa, bo praw­da bo­la­ła , żeby wyjść z ust.





Zauważone drobiazgi:

Cytat:
wi­dział i bymnie mówił


bym nie

Cytat:
Na plamy krwi ście­ka­ły kro­ple łez. Gniew pro­wa­dzi rękę, to nie roz­są­dek, bo jest uśpio­ny lub wy­je­chał na za­wszę.


e

Wrażenie ogólne jak najbardziej pozytywne.
al-szamanka dnia 22.11.2013 20:30 Ocena: Świetne!
Cytat:
to co ma do po­wie­dze­nie(a) Karol,


Ciekawie "zmontowany" tekst.
Widać, że Autor dobrze się w nim czuje, gdyż w żadnym momencie specyficzny ciąg zdań nie ulega załamaniu.
Niesamowity klimat, podsycany umiejętnie i z klasą.
Piękny, bogaty język.

Pozdrawiam :)
Usunięty dnia 23.11.2013 01:47 Ocena: Świetne!
Cytat:
bo­la­ła , żeby wyjść z ust.
- niepotrzebny odstęp
Cytat:
Ma­ciek wcho­dzi do po­ko­ju, to co ma do po­wie­dze­nie Karol, za­trzy­mu­je mu serce i nie po­zwa­la zro­bić kroku.
- powiedzenia, poza tym przestawiłabym szyk zdania, będzie płynniej
Cytat:
bymnie mówił,
- spacja
Cytat:
lub wy­je­chał na za­wszę.
- zawsze

Piękny, przenikający między materią powszedniości, naznaczonej cierpieniem, a bólem którego nie można opatrzyć dostępnymi środkami, więc też i próba przeniesienia go w sferę materii, ciała. Przy czym owo przenikanie jest nieokreślone, a jednak czytelne i, co jest w tym przypadku wstrząsające, nie ma oznak szaleństwa, choroby. Jest jedynie ból, kradnący życie.

Pozdrawiam

B)
swistakos dnia 24.11.2013 14:58
Ale dosłowny masochizm przebija z tekstu. Trochę niedbale napisany. Ten masochista jest słaby psychicznie, typ depresyjny. Ogólnie dołujący tekst, ale temat dobrze ujęty.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty