... - Shizuka
A A A
Od autora: Nie wiem do jakiej kategorii dać to opowiadanie lub raczej tego one shota. Ja po prostu jestem początkująca i chciałabym się w końcu dowiedzieć co ludzie,którzy znają się na pisaniu o tym myślą. Z góry dziękuję za każdą opinię :)

Pewnego deszczowego dnia,gdy poszłam na spacer spotkałam dziewczynę.Wyglądała inaczej niż wszyscy,ponieważ miała czarną gotycką sukienkę i pończochy z falbankami tego samego koloru.Była blondynką,a włosy miała spięte czarnymi wstążkami.Deszcz padał,ale ona zamiast przed nim się chronić stała na środku drogi i patrzyła w niebo.Widok tej dziewczyny przykuwał uwagę każdego przechodnia lecz nikt do niej nie podszedł,nikt się nie odważył zapytać czy coś się stało,nikt oprócz mnie.Podeszłam do niej i zapytałam:
-Czy coś się stało?
Blondynka nagle zniżyła głowę i popatrzyłam mi prosto w oczy.Zauważyłam wtedy,że ma heterochronię. Jedno oko było koloru czerwonego,a drugie zielonego.Nie mogłam oderwać od niej wzroku.Była naprawdę nadzwyczajna.Nagle się odezwała.
-Dlaczego się mnie o to zapytałaś?
Jej głos był delikatny wręcz magiczny. Przez moment byłam oszołomiona lecz po chwili jej odpowiedziałam.
-Wyglądasz inaczej niż wszyscy.Stoisz w deszczu,patrząc się w niebo co przyciąga uwagę.Pomyślałam,że możesz mieć jakiś problem i chciałabyś się wygadać,dlatego podeszłam.
Nagle spuściła głowę,a po jej policzkach zaczęły płynąć łzy.
-Dlaczego płaczesz?-spytałam.
-Wiesz,właśnie w tym miejscu zginęła osoba bliska mojemu sercu...-nagle zamilkła.Podeszłam do niej i owinęłam ją swoją kurtką.
-Cała się trzęsiesz.Porozmawiamy u mnie,dobrze?
Dziewczyna kiwnęła tylko głową i zaczęła iść za mną. Szliśmy pół godziny w milczeniu.Gdy na nią zerkałam to widziałam,że łzy nadal spływają po jej policzkach.Wiedziałam,że dobrze robię zabierając ją ze sobą. Gdy doszliśmy na miejsce otworzyłam drzwi i powiedziałam:
-To jest moje mieszkanie.Proszę wejdź i się rozgość,ja przygotuje w tym czasie ciepłą herbatę,żebyś się rozgrzała.-uśmiechnęłam się.
Gdy skończyłam robić herbatę zauważyłam,że blond włosa nawet nie ściągnęła kurtki,którą ode mnie dostała.Siedziała na kanapie i się trzęsła.Z jej włosów spływały krople deszczu. Podeszłam do niej i złapałam za kurtkę,żeby ją ściągnąć z niej. W tej właśnie chwili dziewczyna się ocknęła jakby nagle wyrwała się ze snu.
-Co Ty robisz?-spytała.
Jej delikatny głos pieścił moje uszy.Nie mogłam uwierzyć w to,że pomagam obcej dziewczynie i tak się o nią martwię,przecież to do mnie nie podobne.
-Chcę ściągnąć Ci tą kurtkę,bo jest cała mokra. A tak w ogóle to zaraz przyniosę Ci suche ubrania,żebyś mogła się przebrać.
-Nie chcę się przebierać! Nie musisz nic dla mnie robić!-krzyknęła.
-Uspokój się nie chcę,żebyś się przeziębiła.To wszystko.
Spuściła głowę. W tym czasie ja przyniosłam jej swoją sukienkę.
-Masz. Idź do łazienki i się przebierz,a jak wrócisz zacznij pić herbatę.-powiedziałam podając jej białą sukienkę z falbankami.
Poszła do łazienki,a ja w tym czasie zastanawiałam się co za smutna opowieść mnie czeka i czy w ogóle będzie chciała mi ją opowiedzieć. Nie rozumiem co się ze mną dzieje przecież ja taka nie jestem.Hmm to nie jest możliwe...-nagle moje myśli przerwał dźwięk otwieranych drzwi.
Gdy spojrzałam w tamtą stronę zobaczyłam anioła. Wyglądała tak pięknie. Rozpuszczone blond włosy,moja biała sukienka,która idealnie na nią pasowała i te oczy,z których nie potrafiłam spuścić wzroku. Dziewczyna zrobiła krok w moją stronę,a moje serce szybciej zabiło.Nie to nie możliwe,dlaczego moje serce szybciej bije? Przecież ja nie jestem...
-Naprawdę chcesz wiedzieć co się zdarzyło w tamtym miejscu?-usłyszałam nagle.
-Jeśli tylko chcesz mi o tym powiedzieć.
-Dobrze.To może najpierw podziękuję Ci bardzo za ubranie i herbatę i oczywiście za rozmowę. Nie zdążyłam się jeszcze przedstawić,przepraszam. Nazywam się Kaori Hideki. Miło mi Cię poznać.-mówiąc to pierwszy raz się uśmiechnęła,a moje serce znów zaczęło szaleć. Ledwo wykrztusiłam z siebie słowa.
-Mi również miło Cię poznać Kaori. Ja jestem Tomoko Aida.-przełknęłam głośno ślinę.
-Tak więc jak już Ci wspominałam w tamtym miejscu zginęła osoba bliska memu sercu. Było to dokładnie pięć lat temu.Tą osobą był mój młodszy brat.Pamiętam ten dzień jakby to było wczoraj.Przechodziliśmy przez ulicę i nagle auto nie zdążyło wyhamować i nas potrąciło tylko,że ja przeżyłam,a Keizo nie miał już tyle szczęścia...-przerwała i zaczęła płakać.
Nie mogłam patrzeć jak płacze,więc złapałam ją za rękę. Wtedy ona popatrzyła na mnie tymi załzawionymi oczami,wzrok miała jakby to ująć proszący.Zdawało mi się,że te oczy mnie o coś proszą,że jeśli tego nie zrobię to ta dziewczyna się rozsypie jak piasek podczas wiatru. Tylko o co ona może mnie prosić? Nie wiem... Nie wiele myśląc przyciągnęłam ją do siebie i przytuliłam. Myślałam,że zacznie się wyrywać lecz ona wtuliła się we mnie i zaczęła bardziej szlochać. Teraz wiedziałam,że to było jej potrzebne.Głaskałam ją po głowie i uspokajałam. Moje serce szalało. Gdy wzięłam głębszy wdech poczułam jej zapach. Pachniała wanilią.Ten słodki zapach i delikatność jej skóry tak uderzyły we mnie,że dostałam zawrotów głowy.Czułam,że zaraz odpłynę.Byłam w raju. Nagle blondynka oderwała się ode mnie i zaczęła kontynuować:
-...umarł w szpitalu po dwóch tygodniach.Rodzice nie mogli sobie tego wybaczyć,że nas puścili samych wtedy.Nie znieśli tego i mnie zostawili...A ja teraz co roku idę na tą ulicę,patrzę w niebo i zastanawiam się jakby było gdybym to ja zginęła i dlaczego musiało się tak stać.
-Nie obwiniaj się to nie Twoja wina! Słyszysz nie Twoja! Nikt nie potrafi wytłumaczyć,dlaczego tak to się stało i nikt nie przywróci Twojego brata do życia,rozumiesz?! Kaori musisz się śmiać i żyć pełnią życia,bo tego chciałby Twój brat.-krzyknęłam.
Kaori popatrzyła na mnie i się do mnie przytuliła.
-Dziękuję-szepnęła mi do ucha.
Tak trwaliśmy w uścisku przez dłuższą chwilę. Kaori zaczęła spokojniej oddychać,zrozumiałam wtedy,że rozmowa ze mną jej pomogła,że ulżyło jej choć trochę.Odsunęłam się od niej i trzymając ją za ręce popatrzyłam jej w oczy i powiedziałam:
-Jeśli chcesz możesz u mnie przenocować,rano jak deszcz się uspokoi pójdziesz do domu.
-Dziękuję.-powiedziała.
-To poczekaj tutaj naszykuję dla Ciebie pokój i przyniosę Ci świeży ręcznik,żebyś mogła wziąć prysznic.-puściłam jej dłonie i poszłam do pokoju obok. Wyciągnęłam jasno fioletową pościel z szafy i pościeliłam łóżko. W mniejszej szafce zaczęłam szukać ręcznika. No kurde gdzie on się podział?-pomyślałam. Wyrzuciłam wszystko z szafki i zaczęłam przebierać rzeczy gdy nagle do pokoju weszła Kaori.
-Pomóc Ci w czymś?-zapytała.
-Nie,nie trzeba. Po prostu gdzieś mi się zawieruszył ręcznik i teraz go szukam.
-Nie musisz szukać...
-Oo mam. Proszę to dla Ciebie.Pokój już masz naszykowany więc śmiało możesz iść się kąpać.-przerwałąm jej i wręczyłam czerwony ręcznik.
-Dobrze to ja idę pod prysznic.
Gdy blond włosa brała prysznic ja siedziałam w salonie i myślałam o tym co mi powiedziała o wypadku,który przeszła. Nie pojmuję tego jak rodzice mogli ją zostawić przecież w ten sposób uświadomili jej,że to przez nią zdarzył się ten wypadek.Boże co ta dziewczyna musiała przejść przez te pięć lat.Jestem pełna podziwu,że dała sobie z tym wszystkim radę.To co czułam w tym momencie było radością,szczęściem i spokojem.Sama nie wiem,dlaczego przepełniały mnie takie uczucia,ale wiedziałam jedno-coś dzieje się z moim sercem,coś się we mnie budzi i to uczucie jest bardzo przyjemne.Moje myśli przerwała wychodząca z łazienki Kaori. Gdy spojrzałam w jej stronę moje serce zamarło i zabrakło mi tchu.Stała w samym ręczniku,mokre blond włosy opadały jej na ramiona,na twarzy można było dostrzec jeszcze krople wody.Wyglądała tak seksownie,że miałam ochotę się na nią rzucić.Boże o czym ja myślę przecież to jest dziewczyna,tak dziewczyna,która cholernie mi się podoba,na której widok mdleję,a moje serce dostaje szału.Nagle zapytała:
-Czemu się tak na mnie patrzysz?
-Umm...Przepraszam...To znaczy...No... W sumie...Chcesz herbaty?-starałam się jakoś z tego wybrnąć.
Dziewczyna się zaśmiała i usiadła obok mnie.Zrozumiałam,że musiałam wyglądać żałośnie i,że to co powiedziałam nie miało sensu.
-Tak poproszę.-powiedziała.
Wstałam,ale nagle złapała mnie za rękę.Odwróciłam się i popatrzyłam na nią.Zauważyłam na jej policzkach rumieńce,których chwilę temu nie było.
-Kaori stało się coś?
-Tomoko proszę zostań ze mną chwilę.-byłam zdziwiona tym co usłyszałam,ale usiadłam z powrotem,a dziewczyna się do mnie przytuliła. Poczułam,że jest cała rozpalona.
-Ty chyba masz gorączkę.Poczekaj tutaj pójdę po termometr.
-Zostań...-wstała i podeszła do mnie.Złapałam ją za dłoń i przytuliłam.W jednej chwili poczułam jak Kaori zaczyna się trząść,a chwilę później mdleje w moich objęciach.Położyłam ją na łóżku i starałam się ją ocucić lecz to nie dawało skutku,więc jak najszybciej zadzwoniłam na pogotowie.Przyjechało po 15 minutach.Po wysłuchaniu tego co się stało wynieśli ją na noszach.Dzięki Bogu pozwolili mi jechać z nią mimo,że nie jestem jej krewną. Gdy tak na nią patrzyłam widziałam porcelanową laleczkę taka była blada.Czułam,że mogę ją stracić,czułam,że ją kocham,a serce bolało mnie jak nigdy przedtem.Jechaliśmy do szpitala 20 minut a ja cały czas byłam przy niej,trzymałam ją za rękę i powtarzałam sobie w kółko,że będzie dobrze,że to tylko chwilowe i zaraz odzyska przytomność i do mnie wróci.Gdy dojechaliśmy na miejsce lekarze wzięli ją na badania mimo,że się nie ocknęła pobrali jej krew,podpięli do kroplówki i czekali na reakcję organizmu.Całą noc nie spałam tylko czuwałam nad jej łóżkiem.Nad ranem otworzyła oczy i powiedziała:
-Przepraszam.Przez cały ten czas byłaś przy mnie?
-Tak,kochanie byłam przy Tobie i chcę być już zawsze.Wiem,że mówię to nagle,ale w nocy zdałam sobie sprawę z tego,że życie jest zbyt kruche żeby zastanawiać się nad podjęciem decyzji dłużej niż chwilę.Zakochałam się w Tobie od pierwszego wejrzenia,cieszę się,że Ci pomogłam,ale proszę Cię nie zostawiaj mnie teraz...-powiedziałam i położyłam głowę na łóżku.
-Tomoko...-pogłaskała moją głowę a gdy spojrzałam na nią zobaczyłam,że z jej oczu płyną łzy.
-Kaori nie płacz.Nie oczekuję,że mnie od razu pokochasz.Ja rozumiem,że dla Ciebie to szok,że zakochała się w Tobie dziewczyna,ale postaraj się mnie tylko zrozumieć i nie skreślaj mnie od razu.
Nie odpowiedziała.Cały dzień spędziliśmy na rozmowach o jej życiu,o moim życiu,o tym co chciałaby robić w przyszłości.Dowiedziałam się,że jej brat też był blondynem jak ona,ale mimo,że był młodszy był wyższy od niej.Jak zginął miał 9 lat,jest od niej o 3 lata młodszy.Jej rodzice pracowali w firmie architektonicznej.Dowiedziałam się również,że uwielbia kolor fioletowy,lubi czytać mangi,jej ulubiona to "Lovely Complex" i zawsze marzyła o stworzeniu własnej.Minął dzień tym razem poszłam do domu,żeby trochę odpocząć.Weszłam do środka i czułam pustkę.Salon,w którym wczoraj zdarzyła się ta cała sytuacja sprawiał u mnie drżenie.Położyłam się do łóżka lecz nie mogłam zasnąć.Myślałam tylko o niej.Na drugi dzień z samego rana pojechałam do szpitala,żeby sprawdzić jak Kaori się czuję,gdy weszłam do środka zobaczyłam,że śpi.Usiadłam na krześle i czekałam aż się obudzi.Jak tylko otworzyła oczy na jej ustach pojawił się szczery uśmiech.Jak zwykle rozmawiałyśmy o wszystkim,śmiałyśmy się i czułyśmy się najlepiej we własnym towarzystwie. Kaori czuła się już znacznie lepiej lecz lekarze nie chcieli jej wypisać ponieważ stwierdzili,że przewlekłe zapalenie płuc,które miała może się w każdej chwili pogorszyć i wtedy grozi jej nawet śmierć.Dni,tygodnie,miesiące mijały tak samo-jeździłam do niej,przywoziłam jej kwiaty,kupowałam nowe mangi,żeby nie nudziła się jak mnie nie ma obok.Nastała zima.Zauważyłam,że Kaori przyzwyczaiła się już do pobytu w szpitalu.Tym razem gdy do niej przyszłam była bardziej szczęśliwa niż zawsze.Usiadłam obok i zaczęłam rozmowę:
-Kaori stało się coś,że jesteś taka szczęśliwa?
-Tomoko codziennie do mnie przychodzisz,co tydzień przynosisz mi nowe kwiaty,co miesiąc nową mangę i powiedz mi jak mogę nie być szczęśliwa?Ja przecież jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi,bo mam Ciebie.Tak bardzo się o mnie troszczysz.Dzięki Tobie zapomniałam co to smutek nawet tu będąc w szpitalu czuję,że mogę wszystko mimo,że jestem przykuta do łóżka.Wiem,że to nie jest zapalenie płuc i Ty też dobrze o tym wiesz,ale lekarze nie chcą ani mi ani Tobie nic powiedzieć,ale to nie jest ważne,bo najważniejsze to to,żebyś była obok mnie już na zawsze. Tomoko ja Cię kocham,rozumiesz kocham!-krzyknęła.
W tej właśnie chwili łzy spłynęły mi po policzkach i wzięłam się wtuliłam w jej ciało.Podniosłam głowę,żeby spojrzeć w oczy,które mnie zaczarowały i nasze usta się połączyły.Najpierw w delikatnym,niepewnym pocałunku tylko po to żeby zaraz poczuć żądze namiętności.Całowałyśmy się przez dłuższa chwilę,a nasze języki wirowały w zmysłowym tańcu. Oderwałam swoje wargi od jej i powiedziałam:
-Ja Ciebie też kocham.
Tym razem dużo nie rozmawiałyśmy.Leżałyśmy obok siebie i słuchałyśmy bicia naszych serc co jakiś czas przerywając to pocałunkiem.Noc spędziłam w szpitalu z moją ukochaną.Na drugi dzień obudziłam się pierwsza i poszłam od razu do sklepu po kwiaty-herbaciane róże-jej ulubione.Wróciłam,a Kaori wciąż spała.Minęła godzina,druga,trzecia-coś jest nie tak-pomyślałam. Poszłam szybko po lekarza,a on powiedział tylko tyle,że jej stan się pogorszył,że nie wiadomo czy wyzdrowieje i czy przeżyje najbliższą dobę.Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam.Jak to nie wiadomo czy przeżyje najbliższa dobę,nie to nie jest prawda.W głowie miałam mętlik,cała się trzęsłam,łzy spływały mi po policzkach.Dał mi jedną pewność-obudzi się,ale co dalej? Co ja zrobię gdy...Nie! Wszystko będzie dobrze.Moje myśli przerwało gwałtowne poruszenie się Kaori. Popatrzyłam na nią i zobaczyłam,że ma otwarte oczy.
-Kochanie...
-Skarbie leż spokojnie nie przemęczaj się.Wszystko będzie dobrze,wyzdrowiejesz.-ścisnęłam mocniej jej rękę,a łzy sączyły się z moich oczu.
-Tomoko ja wiem,że to nie jest prawdą.Ja już nie wyzdrowieję.Ty też o tym wiesz...
-Kaori proszę Cie nie mów tak.Chwyć mnie za dłoń i chodź ucieknijmy stąd.Pamiętasz? Przecież czeka na nas jeszcze tyle miejsc,tyle rzeczy miałyśmy razem zrobić.Nie możemy tego stracić,ja nie mogę stracić Ciebie.Błagam Cię wyzdrowiej...
-Kocham Cię...-uśmiechnęła się.Po tych słowach jej serce przestało bić.Wybuchłam płaczem nie mogłam zrozumieć,dlaczego to mnie spotyka.Dlaczego teraz jak znalazłam swoją miłość,jak moje życie zaczęło rozkwitać,a serce zaczęło bić tak mocno i miało dla kogo bić ona umarła.Lekarz stwierdził,że była zbyt słaba,żeby dłużej to znosić i,że te miesiące spędzone ze mną były dla niej najpiękniejszymi chwilami w jej życiu,że pomagałam jej i dzięki mnie nie myślała o chorobie.Nie chciałam tego dłużej słuchać.Umarła 15 grudnia w przed dzień jej 18-stych urodzin. Od tamtej chwili świat stracił kolory,nie potrafię już normalnie funkcjonować,nie śpię,mało jem w ogóle jedzenie nie ma smaku,nic nie jest takie jak przedtem.Codziennie chodzę na jej grób,codziennie wypłakuję tam setki łez,codziennie...Będę zawsze o Tobie pamiętać i zawsze będę Cię kochać Kaori!

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Shizuka · dnia 02.12.2013 08:28 · Czytań: 436 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Inne artykuły tego autora:
  • Brak
Komentarze
amsa dnia 09.03.2014 18:21
Shizuka po pierwsze musisz poprawić zapis, odstępy po znakach interpunkcyjnych, sposób pisania słów - może zamiast blond włosa - blondynka? Poza tym - twoja, cię, ciebie itp, z małej litery. Popatrz w poradniku użytkownika jak zapisywać dialogi, kiedy kropki i po myślniku z dużej litery itp. Sam styl nazwę poprawny, ale za dużo zaimków, i po którymś akapicie skojarzyło mi się, że opis bohaterki i całość scenerii przypomina mi anime. Wydaje mi się, że manga dosyć tutaj wyraźnie wyziera z tekstu. Co do samej treści się nie odniosę, bo jest mi dosyć obca. I jeszcze jedno, zapalenie płuc to ciężka choroba, ale bez przesady czasowej - nikt nie leży w szpitalu miesiącami z tego powodu.

Pozdrawiam

B)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
mike17
13/04/2024 19:20
Skóra lgnie do skóry i tworzą się namiętności góry :)»
Jacek Londyn
12/04/2024 21:16
Dobry wieczór. Dawno Cię nie było. Poszperałem w tym, co… »
Jacek Londyn
12/04/2024 13:25
Dzień dobry, Apolonio. Podzielam opinię Darcona –… »
Darcon
11/04/2024 19:05
Hej, Apolonio. Fragment, który opublikowałaś jest dobrze… »
gitesik
10/04/2024 18:38
przeczytać tego wiersza i pozostawić bez komentarza. Bardzo… »
gitesik
10/04/2024 18:32
Trochę ironiczny wydźwięk ma ten tekst, jak na mój gust to… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty