A mnie spiryt babcia sama polewała, kiedy miałam lat trzynaście. Ale nie o patologiach miałam.
Proza, nie proza, klasyfikacje są zbędne, kiedy tekst dobry. A ten jest. Tylko ja tu nie widzę ładnego dziecięcego obrazka, ale pełno goryczy, która gdzieś tam się w końcu wylewa.
Pokazują to drobiazgi, które łatwo przeoczyć w tej pozornej sielance, jak:
Cytat:
wytrwałość i strach pozwoliły przeczekać wylewność mamy
czy
Cytat:
w nagrodę babcia zabierała mnie do sklepu
Trzy sprawy.
Cytat:
całym kieliszkiem zupełnie tak jak tata
brzmi trochę jak: tratatata; wywaliłabym 'tak' i od razu spokojniej
Cytat:
zdobyłem sławę najmłodszego pijaka we wsi pod sklepem zasłużeni w tym temacie
pierwsze zdanie za bardzo dosłowne na tle całości. Zbyt proste, za mało niepokojące. Wywaliłabym. Z tekstu to jakoś wynika, więc po co widowni zadanie ułatwiać? A drugie bym przerobiła: po sklepem zasłużeni w temacie
Cytat:
szemrali coś o spirytusie dziewięćdziesięciosześcio procentowym
dziewięćdziesięciosześcioprocentowym