Obietnica - niewidoczna
Proza » Miniatura » Obietnica
A A A

On chce mnie mieć na wyłączność. Tyle razy opowiadałam mu o nieszczęśliwym małżeństwie, że  w końcu uwierzył. Nie zgadzam się. Dla niego to szok, może nawet potężny cios. Rzuca się jak diabeł w słoiku. Pragnie zemsty. Grozi, że sam pójdzie do mojego męża i mu wszystko powie. Mam dobę. Mam wybór. Mogę sama przyjść i powiedzieć. Mogę wybrać odpowiedni moment. Dużo mogę, wystarczy odrobina odwagi…
Wracam do domu. Obiad na stole. Wszystkie koleżanki mi zazdrościły obiadów na stole. Jestem wyjątkowo miła. On jest normalny, tak samo zasadniczy jak zwykle. Umyj ręce. Jedz póki ciepłe. Chcesz soli? Nie…? To dobrze, sól jest niezdrowa. Patrzę na jego ruchy. Długie palce. Kiedyś miał ambicje pianisty. Nie pamiętam, dlaczego zrezygnował ze swoich marzeń. Chyba przeze mnie. Tak, to ja go nie chciałam widywać we fraku. Dla mnie kupił garnitur. Pytam się. Po co? Patrzy na mnie czujnie, nie przerywając jedzenia. Stało się coś? Może jesteś chora? Zrobię herbatki malinowej. Lubisz herbatki malinowe? Połóż się. To ci dobrze zrobi. Czuję, że to nie ten moment. On jest taki troskliwy.
Pozycja półleżąca. Dokładnie przykrywa moje stopy kraciastym kocem. Daje tabletkę na przeziębienie. Mocuje się z syropem na kaszel. Nie mam kaszlu, kataru też nie mam. Nie jestem chora. Pochyla się nade mną, dotyka chłodną dłonią czoła. Rzeczywiście nie czuje temperatury. Proszę, żeby ze mną porozmawiał. On musi pozmywać. Nalegam. Bez słowa wychodzi. Wołam go. Z kuchni dochodzi szum wody. Po chwili odkrzykuje, że za kwadrans będzie wolny. Mija pół godziny. W końcu zasypiam.
Poranek. Cicho pochrapuje. Jego ręka leży na mojej poduszce. Zbieram się do pracy. Ostrożnie zdejmuję z oparcia krzesła ubrania. Wchodzę do kuchni. Sterylna czystość. Okna bez smug. Błyszczący czajnik. Kuchenka indukcyjna. Bo bezpieczniejsza, ładniejsza, bardziej prestiżowa. On taką chciał. Moja rola polegała jedynie na tym, żeby przyznać mu rację. Wychodzę do łazienki. Wyobrażam sobie, jak półka pod lustrem zostaje pozbawiona moich kosmetyków. Moja wyobraźnia zaczyna sięgać sypialni, przedpokoju i salonu. Otrząsam się z obrzydzeniem. Czajnik gwiżdże. Wrzucam torebkę zielonej herbaty do kubka. Zalewam wrzątkiem. Zostało mi dziewięć godzin.
W pracy nie mogę się na niczym skupić. Koleżanki pytają, czy wszystko w porządku. Szef czujnie obserwuje mój brzuch, chyba podejrzewa ciążę. Kochanek mija mnie na korytarzu. Niby przypadkiem ociera się o moją spódnicę. Czuję na sobie jego spojrzenie. W końcu nie wytrzymuję i wysłałam SMS-a do męża. Proszę go, żebyśmy dzisiaj porozmawiali. Nic nie odpisuje.
Wracam do domu. Stół nakryty białym obrusem. W wazonie świeże kwiaty. Herbaciane róże – symbol przyjaźni. To dobry początek rozmowy. Zostańmy przyjaciółmi. On wychodzi z łazienki. Ogolony, pachnący wodą kolońską, ma przewieszony przez szyję krawat i rozpiętą koszulę. Przepraszam cię kochanie, dzisiaj nie będzie obiadu. Zamówiłem chińskie, cieszysz się? Uśmiecha się szeroko. Przyjaźnie poklepuje po ramieniu. Siada na krześle. Zostały mi tylko dwie godziny. Otwieram usta. Dzwonek do drzwi. On podrywa się jak poparzony. Odbiera reklamówkę ze styropianowymi pudełkami. Daje skośnookiemu banknot. Reszty nie trzeba. Zawsze był hojny. Stawia przede mną foliówkę. Po chwili znika w kuchni. Wraca z dwoma talerzami i sztućcami. Mówię, że nie potrzeba. Otwiera opakowanie. Zaczyna jeść. Wolno przeżuwa każdy kęs. Też otwieram przypadające mi pudełko. Kurczak w pikantnym sosie plus frytki i surówka ze świeżej marchwi. Zaraz herbata będzie gotowa.
Powiem mu w ostatnim momencie. Przed jedzeniem mógłby stracić apetyt. Po jedzeniu może dostać niestrawność. Na przekazanie niektórych informacji nie ma dobrej godziny.
Wiesz, co jest najgorsze w zdradzie? Jak ty się przyznajesz, a jemu nawet powieka nie drgnie. Inni by rzucali wiązankami, płakali, cokolwiek. On nic. Nawet przez moment nie mogę poczuć się ofiarą. Pyta, czy na kolację chcę jajecznicę. Nawet daje mi buziaka na pożegnanie. Idzie do sklepu. Zaraz wróci. Wraca. Rozkłada na blacie towary. Mleko chowa do lodówki. Chcesz szklankę mleka? Mleko jest zdrowe. Może zrobię ci kakao? Ono ma w sobie dużo magnezu. Dobre na koncentrację. Wtedy uświadamiam sobie, że tak naprawdę nigdy mnie nie kochał. W nocy nasłuchuję, czy przypadkiem nie płacze do poduszki. Nie, łzy są niemęskie. Sprawdzam, czy leży obok. Leży i zdrowo śpi. Nawet się pieprzymy. Porównuję kochanka do męża. Obydwaj są nieźli w tych sprawach. Jednak do względem jednego z nich mam wyrzuty sumienia, przecież ślubowałam. One zżerają mnie jak chcą. Zaczynam błagać męża o reakcję. On mówi, że nic się nie stało. To takie normalne…
Idę na skargę do kochanka. To nie tak miało być. Wiem już, że zostanę przy mężu. Nie mogę od niego odejść. Nie umiem.
W głowie dudni zasłyszany monolog. Przerżniesz ją za pół ceny, naplujesz w twarz i powiesz, że jeżeli, kurwa, pójdzie do kogokolwiek na skargę, to ją zniszczysz, wpierw gwałcąc, rozumiesz?

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
niewidoczna · dnia 07.12.2013 09:20 · Czytań: 464 · Średnia ocena: 5 · Komentarzy: 5
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
emila9871 dnia 07.12.2013 14:32 Ocena: Świetne!
Cytat:
czuj­cie

czujnie

Poza tym tekst znakomity, czytałam z zapartym tchem. Nic dodać, nic ująć.
al-szamanka dnia 07.12.2013 21:19 Ocena: Świetne!
Cytat:
Jed­nak do wzglę­dem jed­ne­go z nich mam wy­rzu­ty su­mie­nia, prze­cież ślu­bo­wa­łam

to

Już widzę, że Twoja bohaterka nigdy nie będzie szczęśliwa.
Targana między sterylnym mężem i burzliwym kochankiem.
Przyzwyczajenie zwycięża. Może dlatego, że lepszy wróbel...
A może problem leży gdzieś indziej, przez co interpretacja jednostronna.
Mniejsza z tym, świetnie się czytało.

Pozdrawiam :)
wykrot dnia 07.12.2013 22:07 Ocena: Świetne!
Cytat:
Szef czuje ob­ser­wu­je mój brzuch

Chyba "czujnie"

Cytat:
re­kla­mów­kę z sty­ro­pia­no­wy­mi
ze

Cytat:
Po­rów­nu­ję ko­chan­ka do męża. Oboje są nie­źli w tych spra­wach.
Obydwaj

Cytat:
One zże­ra­ją mnie jak chcą.
To "jak chcą" tu nie pasuje. Zamień na coś innego.

Tak ogólnie, to bardzo sprawnie napisana, poruszająca historia, tylko że formatowanie jest fatalne. Rozciągnij ten tekst! Nie zbijaj go tak! Daj trochę wolnych wersów, rozdziel poszczególne myśli. Niech czytelnik nie wraca do tekstu, nie wiedząc, czy to już nowa myśl, czy jeszcze się łączy z poprzednią. Długo tu jesteś, powinnaś to wiedzieć, ale, jak większość, lekceważysz takie techniczne sprawy. Tym niemniej one są bardzo ważne! Kumulują i ukierunkowują emocje! Popróbuj gdzieś w zwykłym Wordzie innego układu, zobaczysz, że tylko zyskasz na tym.
shinobi dnia 08.12.2013 11:44
Tekst jest bardzo dobry stylistycznie i tematycznie. Robi wrażenie rys psychologiczny tak kobiety, jak i mężczyzny.
Przekonuje mnie to, przekonują mnie poruszane przez Ciebie tematy.
Być może to jeden z lepszych Twoich, ostatnio publikowanych, tekstów. Jest naprawdę bardzo bardzo.
niewidoczna dnia 08.12.2013 14:02
Dziękuję! ;)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty