To zadziwiające ile wspomnień nosi w sobie człowiek. Oswajamy wspomnienia budując z nich nowe życie. Jak zauważa pewna pisarka, współcześni fizycy postrzegają wszystko we wszechświecie jedynie jako pulsującą energię, która przez przypadek przetworzyła się i skonkretyzowała w określonych momentach i w pewnych konfiguracjach materii.
Nie wiem dlaczego, przypomniałam sobie globus, stojący na moim biurku. Dostałam go niegdyś w prezencie od zaprzyjaźnionej z mamą nauczycielki geografii.
Ostatnie dni spędziłam z ojcem. Pracował kiedyś w Stoczni Gdańskiej, do dziś przemawia jak admirał. Rozumiem jego rezygnację, jego ucieczkę, książki o morzach i bohaterach, dziwiłam się tylko książkom filozofów. Uwielbiam jego fotografie portów, pocztówki od brata, pracującego w portach na całym świecie. Plymouth, Amsterdam, Hamburg- te nazwy szumią jak dalekie marzenia. Tak samo zajmujące jak codzienność.
Istnieje chłopczyk, którego rodzice, żyją w związku nieakceptowanym przez nikogo. Przychodzi czasem do mnie do kuchni i do biblioteki. Czujemy się dobrze w swoim towarzystwie, choć właściwie tylko czytamy lub coś malujemy. Wycieramy talerze, których celowo nie wkładam wtedy do zmywarki. Niedawno gdy robiłam zakupy, spotkałam również jego i rodziców. Cały świat zastygł w naszych uśmiechach. Przeciągnęłam palcem po jego małym nosku i spytałam kiedy znów przyjdzie. Tak jakbyśmy wiedzieli o jakimś ukrytym skarbie, pięknym, wielkim i najwspanialszym ze wszystkiego co można kupić za pieniądze całego świata.
Niedawno moja kuzynka musiała odebrać jakiś papier od księdza. Weszłyśmy do ogromnego, drewnianego holu. Pomyślałam ze smutkiem o moich rodzicach, którzy w pokorze uprawiają swój ogród nie mącąc nikomu w głowach. Nigdy nie dorobiliby się takich salonów, choć ich milczenie dało światu więcej, niż cokolwiek. A tymczasem pastorowie, księża, zakonnicy otrzymują medale od prezydentów państw.
Ksiądz mówił jakieś bzdury o moralności, o chodzeniu do cerkwii, a ja nie wierzyłam w to, co ten człowiek do mnie mówi. Wysłuchałam słów bez wartości, patrząc na krzyż, potem mechanicznie zadawałam pytania, słuchałam odpowiedzi. Gdy zaczął „uderzać w personalia”, w nieżyjącą matkę kuzynki, w dziecko nienarodzone, w dziecko które z pewnością nie zostanie ochrzczone w jego parafii zastanawiałam się, czy ten człowiek nie powinien rzeczywiście zmienić zawodu.
Szloch kuzynki obudził mnie do działań. Stałam się nagle stanowcza, odważna i pełna poczucia, że ten człowiek jest zaprzeczeniem tego, w co wierzę. Kolejna instytucja pełna hipokryzji. Z każdym pytaniem robił z siebie większego idiotę. Kuzynka, która właściwie mogłaby zostać moją siostrą powiedziała, że wzniosłam się wysoko ponadto, co mówił. A przecież tak dawno nie musiałam tak mocno upaść, tak bardzo się poniżyć w rozmowie z kimkolwiek. Papier został wypisany. W domku naszej babci zaparzyłyśmy sobie melisę.
Codziennie spaceruję kilka kilometrów do moich dziadków na spokojny i położony wśród obłoków cmentarz. Pomyślałam o dziadku, o naszym czasie jego choroby. O ciężkiej ziemi, którą mam teraz pod stopami. Każdy człowiek doświadczył kiedyś tego czarnego czasu, tej okrutnej logiki. Czułam jak wiatr porywa mi włosy i łzy. W ciszy usłyszałam to nie jest koniec. Uspokoiły się wody, po których stąpam.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt