Chęciska - Andre
A A A

To ja już zdechnąć, zgnić tu wolę, niż tłumaczyć wszystko raz jeszcze. Myślisz pan, że tym razem co innego powiem? Przyznam, że to jednak ja zrobiłem? Albo że się coś jeszcze pozmienia, że chłop cudownie ozdrowieje? Że mu się oczy wrócą na miejsce, flaki do środka same wlezą, a konował wyjdzie z lasu i na nowo go pozszywa? Po co wam słuchać drugi raz? To, co z niego zostało, lepiej w grobie zakopać i zapomnieć, a ludziom powiedzieć, żeby na Chęciska więcej nie chodzili. Grzybów to i bliżej znajdą.

Mówiłem już, że do domu jechałem. Rowerem, przez Chęciska. Zawsze jeżdżę, bo to bliżej jednak. Ja wiem, co ludzie gadają, mało kto tam chodzi, bo tam we wojnę, a zresztą, pan stąd, to pan wiesz. Spieszno mi było, bo na niebie akurat pierwsza gwiazda wzeszła, a jak kto stąd, to też wie, co to znaczy.

Byłem już jakoś w połowie drogi, jak mnie wyprzedził, kogutem mrugnął, zatrzymał się, ale silnika nie gasił, światła też włączone zostawił, bo już się całkiem ciemno zrobiło. To i ja stanąłem. Wygramolił się powoli, w mundurze, w czapce, jak trzeba. Podszedł do mnie, rozejrzał się w koło, próbował coś dostrzec, a potem pociągnął nosem i pyta ile.

— Dwa, może trzy, nie więcej — mówię i tłumaczę, że po piwie to mnie nic nie jest, rowerem jeszcze mogę. Zamyślił się, zastanowił nad czymś i wraca do samochodu. — Kwita będzie pisał, kurwy syn — myślę, ale on zaraz przystaje, odwraca się, patrzy na las za mną i pyta czy ja też to słyszę. A ja słyszę, a i owszem, już od zmroku słyszę, dlatego mi tak spieszno. Słyszę, jak tam jęczy. Zgrzytanie, szczękanie jakieś, wycie.

— Strzyga — mówię i spluwam na ziemię. A on, że jaka tam strzyga, dziecko pewnie, zgubiło się może. — W nocy, w wigilię? — pytam. Nie odpowiedział. Popatrzał na mnie i ruszył do bagażnika wyciągnąć latarkę. — Nie idź pan tam, pan nie stąd, to pan nie wiesz — mówię — ale nie idź pan. Machnął tylko ręką.

To ja znowu na rower i dalej w drogę, a on, żebym jednak zaczekał, bo kwitu nie wypisał. Posłuchaliśmy jeszcze chwilę tego zgrzytania, tych szczęków. Potem zaświecił w las. I wtedy go dopadło.

Zza pleców mi wyleciała, w łachmanach podartych, smród straszny, zgnilizna, i to zgrzytanie, jakby łańcuchami dzwoniła, jakby ciągnęła je za sobą, ale nie wiem dokładnie, bo wszystko szybko i ciemno całkiem. Zobaczyłem tylko, jak mu się najpierw do oczu rzuca, wydziobuje, a potem już kotłowanie jedno wielkie i ryk, wrzask, charczenie. Niedługo to trwało, bo zaraz hyc i znowu wskoczyła w las po drugiej stronie drogi. Zapachniało jak przy świniobiciu. Chciałem odjechać, ale nie mogłem, bo co na rower wsiadłem, to się przewracałem, z tych nerwów. W końcu się udało, no i jestem.

Sam pan pieprzysz. I co, że mi starą obracał? To powód żeby go otwierać od razu? I oczy wyłupywać? A tam motyw, jaki motyw, panie, co pan.

Ona wychodzi jak tylko pierwsza gwiazda wzejdzie, od wojny już tak. Każdy to wie. Pan stąd, pan też wie. To strzyga była, mówię przecież.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Andre · dnia 29.12.2013 07:21 · Czytań: 890 · Średnia ocena: 4,5 · Komentarzy: 20
Komentarze
viktoria12 dnia 29.12.2013 08:20 Ocena: Świetne!
:) Gwiazdki zobaczy, jak mu Sąd w imieniu Najjaśniejszej przeczyta wyrok. ale to będzie potem, długo potrwa, może się odwoływać do wyższych instancji, ale która da wiarę w strzygę?
Najwyżej wyślą do psychiatryka, że coś z głową nie tak, że nierówno pod kopułą i dla dobra współwięźniów lepiej odizolować...
Życie policjantów jest drogocenne; zresztą - jak każde inne, ale tutaj człowiek był na służbie;
szkoda, że tak marnie skończył.
Ostro pociągnąłeś, ale znany jesteś z ostrego pióra -
Twoje teksty budzą mój zdecydowany sprzeciw albo jestem ,, za ''; nie ma pośrodku.
Napisałeś świetny, konkursowy tekst; ciary i dreszcze raz po raz wstrząsają mną,
i nawet gwiazda świetlista - będąc niemym świadkiem strasznej zbrodni - nieco straciła ze swojego blasku.
al-szamanka dnia 29.12.2013 09:36 Ocena: Bardzo dobre
Mówiąc szczerze, tym razem nie przeleciały mi ciarki po plecach.
Pomimo że wygląda na to, iż w chęcińskich lasach od dawna dzieją się niesamowite rzeczy.
Tekst, jak to u Ciebie, świetnie napisany, wiarygodnie, ale zabrakło mi dreszczyku.
labedz dnia 29.12.2013 10:18 Ocena: Świetne!
No i co, niech ktoś, jak taki mądrala, powie - kto zabił?:)
Uwielbiam takie narracje, mięsiste, pełne prawdziwości wszelakiej, wystylizowane odpowiednio, z prawdą psychologiczną o bohaterach.
Klimat niesamowity od początku, do końca zresztą, styl bez zarzutu, lekki, porywający. Trochę w stylu Sapkowskiego, a to jak najbardziej komplement.
Całość kojarzy mi się z filmami Smarzowskiego, ale pewnie przesadzam.:)
Dreszczyk był, a nawet coś więcej.
mike17 dnia 29.12.2013 10:30 Ocena: Bardzo dobre
Odnalazłem tu to, co lubię, a mianowicie natychmiastowe zassanie mnie w historię, a to za sprawą mglistych i zagadkowych dialogów, które coś tam w mózgowiu już kreują, już wyobraźnia, pobudzona nagłym impulsem, zaczyna produkować obraz lub przynajmniej jego zarysy.
Podoba mi się lekka stylizacja rozmowy, swojski i nienapuszony język, rodem jakby z polskich komedii lub filmów Barei, coś sprawia, że nakreślona sytuacja staje się nam bliższa od samego początku - robi się "ziomalsko", bo i pijaczek, i policja, czyli klimaty z naszego podwórka, powszechnie znane i wesołość budzące :)

Czytając odniosłem pozytywne wrażenie, że brak tu waty słownej, każde słowo z dialogów i cała reszta ma swoje integralne miejsce w tekście, a więc miniatura na wskroś przemyślana, dopieszczona, bez mielizn i lania wody.

Jednak szkoda, że nie dałeś jakiejś zajawki, co wydarzyło się w wojnę i co zainicjowało pojawianie się strzygi w wigilijną noc, to byłoby logicznym uzupełnieniem tekstu, wniosło by nową, istotną informację, ważną dla czytacza, i zapewne intrygującą, lub zgoła straszną...
Tak zasiałeś ferment myślowy, ale może taki był zamysł?
Osobiście chciałbym poznać genezę powstawania strzyg w lasach polskich, to mogłaby być odjazdowa lektura :)

Końcówka nie przeraziła mnie, może czekałem na większego kopa, chyba stanowczo tak po tej rozmowie o dziwnych odgłosach z lasu, sama atmosfera rozmowy już sugerowała jakiś ostry grand finale, jednak atak stwora jakoś nie wywołał u mnie dreszcza.
Podszedłem do tego z czytelniczym chłodem, a szkoda, bo widziałbym w finale jakieś wytłumaczenie ataków owej strzygi, a tego nie było - to byłoby niezłe, moim skromnym.

Ogólnie jestem na tak, podobało się, czytało świetnie, well done, Andre :)
amsa dnia 29.12.2013 12:39
Andre - sprawnie napisana historia, w początkowych zdaniach wspominasz o wojnie, a potem nawiązujesz do powiązania z jej czasem. Nie wyjaśniasz dlaczego akurat wojna, mogło to być jakieś tam powstanie, dużo u nas tego było, ale domyślam się, że w domyśle jest - odkąd ludziska pamiętają. I końcowe zeznania delikwenta przyczynowo-skutkowe są dobrze wplecione, bo obracanie baby nijak się ma do obracania denata. Podobało się.


Cytat:
Za­pach­nia­ło jak przy świ­nio­bi­ciu.
- może zaleciało, bo zapach kojarzy się z czymś przyjemnym, a w kontekście to chyba nie o to chodzi;).

Pozdrawiam

B)
Almari dnia 29.12.2013 13:40
A na mnie spadną lincze zapewne, ale powiem, że średnio mnie przekonało. Oczywiście do stylu i wykonania przyczepić się nie można, jest perfekcyjne. Tak jak ktoś zauważył, język przypomina historie Sapkowskiego, jesteś może świeżo po lekturze Sezonu Burz? Na plus.
Natomiast sama historia mnie nie przekonała, może dlatego, że nie przepadam za bardzo za łączeniem elementów fantastycznych ze współczesnymi. Po prostu mnie to nie rajcuje. Niby są słowa odpowiednio dreszczowo nacechowane, niby opis powinien wzbudzić we mnie niepokój, a jednak nic się we mnie nie poruszyło. Jestem jednak w mniejszości, więc :)
pablovsky dnia 29.12.2013 17:44 Ocena: Bardzo dobre
Bardzo ciekawa miniatura, inna od pozostałych, przede wszystkim napisana z rozmachem, czyta się płynnie, ani przez moment nie zastanawiałem się "dlaczego tak, a nie inaczej". Ponadto, można się wzdrygnąć, jakaś ciarka na plecach się pojawia, a przecież o to chodzi. Jeden z ciekawszych tekstów konkursowych, bo niby prosty w odbiorze, ale intrygujący zarazem, brawo.
Usunięty dnia 29.12.2013 18:10
Domyślam się, że miało być "strasznie". Ja się nie przestraszyłam i przyznam, że czytając liczyłam na jakieś zabawne zakończenie, bo jednak ta groza tutaj, to taka z przymrużeniem oka wyszła. Natomiast z chęcią pochwalę sprawną stylizację i płynność przekazu.
Pozdrawiam.
Dobra Cobra dnia 29.12.2013 19:13 Ocena: Świetne!
A ja sie przestraszyłem, bo nie lubię horrorów, a tu temat konkursu sprzyja tego rodzaju twórczości.

Sugestywnie napisane, z moją ulubioną wiejską nutą. Oraz z tajemnicą w tle. Pięknie pomyślane i skonstruowane, bardzo dobrze się czyta.

Piąteczka i już gdyż opowieść jak malina!


Pozdrawiam,

Dobra Cobra
Almari dnia 29.12.2013 19:18
Wychodzi na to, że kobiety są bardziej odporne na strzygi ;p
kresowiak dnia 29.12.2013 22:09
Czytało się pierwszorzędnie, lubię takie wiejskie opowieści doprawione stylem jak spod lokalnego baru. Ciekawie to wyszło i chyba nawet przemknął po mnie dreszczyk, choć nie w momencie ataku strzygi na policjanta. Nie wiem, tego było już chyba za wiele. Wolałbym żeby została jakaś tajemniczość, coś nie do końca wyjaśnionego, albo po prostu inne rozwiązanie sytuacji. Strzyga to potwór na dłuższe opowiadanie, co by napięcie wzrosło, na groteskę znowu jakoś za ciężko, a tekst bardziej jest właśnie groteską niż dreszczykiem.

Pozdrawiam!
marukja dnia 30.12.2013 14:00
Cytat:
Grzy­bów to i bli­żej znaj­dą.

- uśmiałam się z tego :)

Ciekawa stylizacja języka, fajny tytuł. I więcej ciężko coś mi napisać, bo tekst nie wywołał u mnie dreszczu, a mniej więcej w połowie czekałam już na koniec. Zabrakło moim zdaniem napięcia, suspensu, a środek jak dla mnie się dłużył.
Natomiast podobało mi się zakończenie, i motyw gwiazdy - na plus.

Pozdrowienia!
shinobi dnia 30.12.2013 15:40
Jak dobrze, że nie zaciągałeś "po góralsku", bo bym nie zdzierżył. ;)
Stylizacja jezykowa wypadła pomyślnie. Ładnie to pasuje do tematycznie zamkniętej całości.
Zaletą tekstu jest też ciekawy klimat, trochę niedomówień użytych w ten sposób, że uniknąłeś przegadania, a czytelnik wie o co chodzi. Akcenty rozłożone jak trzeba, napięcie narasta, a wpleciony umiejętnie element świata nadprzyrodzonego, przekonuje.
Tjereszkowa dnia 02.01.2014 18:38
Gratuluję udanej stylizacji, wyszła Ci bardzo naturalnie. Czytało mi się dobrze. Zastanawiam się tylko czy utwór miał przestraszyć, bo mi się raczej skojarzył z jakąś historią opowiadaną w gospodzie wśród rubasznych śmiechów. W tym kontekście zastanawiam się czy nie wyszłoby nawet lepiej, gdyby zamienić kolejność dwóch ostatnich akapitów.
jasna69 dnia 07.01.2014 02:18
Nie lubię ani fantastyki, ani wiejskich pijaczków mamroczących coś pod nosem, a jednak Twoja miniatura przykuła mnie do monitora. Zapewne dlatego, że podziwiam lekkość pióra, spod którego wyskakują zręczne zdania, układające ciekawą historię. Wszystkiego jest w sam. Widać, że przemyślałeś temat pod względem konstrukcji, o stylizacji nie wspomnę, bo moim zdaniem wypadła przednio.
Powtórzę to, co kiedyś już chyba napisałam: cenię sobie Twoje teksty.

Pozdrawiam
Andre dnia 07.01.2014 19:05
Dzięki za wszystkie komentarze i miłe słowa! :)
darek i mania dnia 08.01.2014 11:04
czytało się dobrze i nawet ciekawie.
niestety dreszcza nie było w tym horrorze. pozdrawiam.
Kaero dnia 12.01.2014 21:52
Plus za stylizację. Dokładnie taka, jak trzeba. Czegoś mi jednak w końcówce zabrakło, dla mnie tekst skończył się w połowie. Po mocnym początku nastąpił zjazd. Jednak, stylistycznie świetnie, technicznie bardzo dobrze, więc reasumując, cała miniatura również udana. Pozdrawiam.
Wasinka dnia 14.01.2014 23:30
Czyta się bez wątpienia lekko, bo dobrze wczułeś się w rolę i język narratora, a przy tych słowach: "a ludziom powiedzieć, żeby na Chęciska więcej nie chodzili", przybliżyłam się do monitora, żeby nie uronić kolejnych literek.
Język wiejski (że tak powiem) pasuje do opowieści o strzygach; jak z ludowych gawęd. I ja taką tematykę lubię, połykam. Początkowo (choć nie o flakach mówię) jest trochę mrocznego klimatu, tajemnicy, ale potem mi się rozmywa. Niby super, bo pojawia się coraz więcej informacji (już nie wnikam teraz, czy to prawda, czy wymysł podpitego umysłu), przylatuje nawet strzyga, jednak myślałam sobie, że prąd pójdzie bardziej w niedopowiedzenia, bez krwawych obrazów.
Nie wiem... Pomysł bardzo na plus, bo pogańskie zawijaski zawsze mnie przyciągną, jednak moje subiektywne preferencje chciałyby więcej błądzenia, grzęzawisk i klimatu pogańskich światów.
Oczywiście - opowieść czyta się gładko i przyjemnie. Tylko nie do końca wpadłam w wir.

Pozdrawiam księżycowo.
zawsze dnia 15.01.2014 00:25
Cytat:
w wi­gi­lię

o jakąś wigilię chodzi czy Wigilię?
Cytat:
nie idź pan. Mach­nął tylko ręką.

zabrakło mi jakiejś kreseczki...


Piękna stylizacja, bardzo żywa. Jakby sąsiad babci opowiadał. I podoba mi się otwarte zakończenie, tylko nie wiem - uznać swoją interpretację za zgodną z Twoim pomysłem czy przeciwine? Podoba mi się to, że mimo iż tekst brnie w jednym, mrocznym kierunku, to jednak zakończenie cały ten mrok oświetla i nie zmniejsza uroku utworu.
Ja w klimat wsiąkłam. Podobało.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty