dolina cienia - henrykinho
A A A
Od autora: .

Paliłem już w wieku piętnastu lat. Może to wcześnie, a może i nie. Podobno każdy inaczej zaczyna, prawda? Tabaka, tytoń, prochy, seks, jakoś tak to idzie. Capią ci ubrania, nadgarstek jednej z rąk rozwija się znacznie szybciej, niż ten drugi. Męska młodość. Czasem jest czegoś więcej, czasem mniej; czasami też ktoś po prostu potasuje tę cholerną talię.

Dobrze pamiętam, jak w swoje naste urodziny, zamiast gwizdka z rozwijaną, papierową serpentynką, zapakowałem do ust pomarszczonego peta. Los chciał, że nie posiadał on filtra, a przecież zaciągnąłem się mocno, sumiennie. Nawdychałem się wtedy dymu i choć płuca zaczęły łkać, błagać, krzyczeć, to oczy zdołałem uchronić od nawet najdrobniejszej reakcji. Wyobraźnia tłumaczyła, że jestem facetem, którego torturują gdzieś na ukrytym w dupie świata pustkowiu, że muszę wytrzymać dozowane mi baty. Powolne wyłamywanie paznokci, waterboarding albo jeden z tych zabiegów, po których nie możesz mieć w przyszłości dzieci. A ja dawałem radę! Solidny początek używkowej kariery, jak na archetyp twardziela przystało.

Pety szybko stały się całym moim życiem.

W szkole związałem się z grupą, dla której mógłbym zrobić cokolwiek. Dosłownie. Byliśmy identyczni, z krwią cyrkulującą w żyłach z tym samym, wściekłym natężeniem, ze sloganem „o coś nam chodzi” wygrawerowanym precyzyjnie na korze mózgowej.

Idealiści. Popaprańcy.

Co tydzień spotykaliśmy się u Grześka w pokoju. Gość dysponował wielką kanapą narożnikową i liczbą krzeseł, która spokojnie mogłaby wystarczyć do wyposażenia małej auli. Posiadał też kino domowe. Gigantyczny telewizor zsynchronizowany z całą plejadą głośników, poukrywanych na wszystkich powierzchniach zdradzających możliwość ich utrzymania i właściwej ekspozycji.

- W szkole pojawił się czarnuch – Grzesiek nie bawił się w żadne wstępy. Zawsze zaczynał obrady od mięcha, ściągał ze słów skalp podtekstów i walił czystą, najprostszą polszczyzną. – Trzeba się go pozbyć.

- Do drugiej ciągle chodzi ten kaleka – oskarżył ktoś z tłumu. Nie rozpoznawałem głosu, jednak coś mi mówiło, że należał on do Pawła.

- Tak – zaopiniował Grześ. – Osłabia społeczeństwo. Źle z nim wyglądamy, jak wypierdki natury. Paweł, mógłbyś?

Zagadnięty rozprostował się na krzesełku. Udawał, że się zastanawia, choć w istocie pragnął jedynie zogniskować na sobie uwagę dwóch obecnych na obradach dziewczyn. One też należały do paczki.

Normalny chłopak, normalne dziewczyny.

Wreszcie się zgodził, po czym bohatersko zanurkował speszony do kaptura.

Miłość w tych czasach ograniczaliśmy do krótkich, rwanych sygnałów, najczęściej przepadających bezpowrotnie w niemym eterze, niczym sygnał Morse'a zasysany w otchłań obfitego sztormu.

Straszne z nas były skurczybyki. Tego grudniowego wieczoru, oprócz czarnoskórego i kaleki, do wyeliminowana przeznaczyliśmy także rudego o ksywie „Rudy” i jeszcze dwóch długowłosych dzikusów. Rodziny miały ich rozpoznać wyłącznie po koszulkach z ryjami członków ulubionych kapel.

Spotkanie zakończyliśmy, jak zwykle, uniesieniem prawej ręki.

Niedługo potem rzuciłem palenie.

***

 

Słyszałem, że na mnie polują. Ktoś w końcu musiał podkablować, że dziadkowie nosili na ramionach opaski, a na opaskach – gwiazdy.

Pewnego dnia Grzesiek pozostanie w swoim pokoju sam, zrozumiałem.

Tak cholernie, cholernie sam…

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
henrykinho · dnia 29.12.2013 07:21 · Czytań: 964 · Średnia ocena: 4,45 · Komentarzy: 37
Komentarze
al-szamanka dnia 29.12.2013 09:28 Ocena: Świetne!
No tak, do każdego można się przyczepić i za byle co.
Wystarczy, że spojrzenie nie takie, albo widoczna "nieprzydatność" społeczna spowodowana kalectwem... albo przodkowie"zainfekowani" gwiazdą.
I nikt nie wie, kiedy i czy będzie tym kolejnym.
Powód zawsze się znajdzie.
A my wiemy, że tak się dzieje.
Opisałeś to wszystko tak po prostu, obojętnie, zda się olewacko, tym bardziej mrozi i zadreszcza.
Dobre. Mocne.
akacjowa agnes dnia 29.12.2013 09:29 Ocena: Świetne!
Powiem tak: jeden z bardziej wciągających tekstów konkursu. Pisany takim językiem, że czapkę z głowy zdjęłam i grzywkę parękroć palcami przeczesałam :) Poczytałabym dłużej. Tematyka nie moja, ale przekaz tak trafiający do moich komórek, jak tlen dostaczany przez hemoglobinę.
Fragment z papierosami - majstersztyk!
Pozdrawiam
labedz dnia 29.12.2013 10:30 Ocena: Świetne!
Napisane jest to wcale nie obojętnie, ani olewacko. Właśnie jest napisane tak, jak trzeba, w takim tonie, jaki się należy bohaterowi z tego powodu, że jest jaki jest. Fajki też nie najgorzej zagrały swoją rolę.
Lubię takie klimaty, chłopcoferajnowe, zwyczajno-twardzielowate, mięsiste. I spokój głównego bohatera, gdy stwierdza, że na niego polują. I to, że tak... rozumie to. Stać go nawet na filozoficzno-socjologiczną uwagę, troskę o Grześka na przyszłość. Nie wiem jak on, ale ja idę zapalić.
Dobry tekst.
shinobi dnia 29.12.2013 10:37
No, no. Zaczyna się to mocnym, cholernie dobrze napisanym ciosem. Jak coś jest charyzmatyczne, stylistycznie dopieszczone to chce się brnąć, czytać.
A to jest bardzo, bardzo.
Piękny, piękny wstęp.

Nie wiem, czy potem idziesz w kierunku, którego oczekiwałem, ale myślę, że całość trzyma poziom.

Na razie zauważyłem w konkursie dwa naprawdę mocne teksty. Twój jest tym drugim.

Coś mi się rzuciło w oczka:

Cytat:
Mi­łość w tych cza­sach ogra­ni­cza­li­śmy ??? krót­kich, rwa­nych sy­gna­łów, naj­czę­ściej prze­pa­da­ją­cych bez­pow­rot­nie w nie­mym ete­rze, ni­czym sy­gnał Morse'a za­sy­sa­ny w ot­chłań ob­fi­te­go sztor­mu.


??? = do
?
al-szamanka dnia 29.12.2013 10:38 Ocena: Świetne!
labedz napisał:
Nie wiem jak on, ale ja idę zapalić.

A wiesz, że palenie bardzo, bardzo szkodzi?:)
Usunięty dnia 29.12.2013 11:36 Ocena: Bardzo dobre
Bardzo mocne. Już samo zdanie:
Cytat:
ścią­gał ze słów skalp pod­tek­stów

i szybkie, oszczędne dialogi, po których można się domyślać, ile niewypowiedzianych słów wrze w bańkach tych małolatów, wywołują gęsią skórkę.

Styl, jak zawsze, na najwyższym poziomie.

Kilka drobiazgów do rozkminki:
Cytat:
się mocno, su­mien­nie. Na­wdy­cha­łem się wtedy dymu i choć płuca za­czę­ły łkać, sta­wiać się, krzy­czeć

Cytat:
dla któ­rej mógł­bym zro­bić co­kol­wiek

'cokolwiek' brzmi bardziej jak 'byle co'; 'wszystko' pasowałoby tutaj lepiej

Cytat:
wy­gra­we­ro­wa­nym pro­sto na korze mó­zgo­wej.

'prosto', czyli idealnie proste literki? Może lepiej: 'na samej korze mózgowej'

Cytat:
- W szko­le po­ja­wił się mu­rzyn

Murzyn

Cytat:
- Do dru­giej cią­gle cho­dzi ten ka­le­ka – oskar­żył ktoś z tłumu.

'wtrącił', albo 'zauważył, albo jakoś inaczej, bo 'oskarżył' trochę odstaje

Cytat:
oprócz mu­rzy­na i ka­le­ki,

Murzyna

Cytat:
Po man­cie ro­dzi­ny miały ich roz­po­znać wy­łącz­nie po ko­szul­kach

'po mancie' można wyrzucić i masz rozwiązany problem podwójnego 'po'; z kontekstu ładnie wynika, że chodzi o zdarzenie po jatce

Cytat:
Pew­ne­go dnia Grze­siek po­zo­sta­nie w swoim po­ko­ju sam, po­my­śla­łem.

'pomyślałem' jest chyba tutaj zbędne, bo w sumie cały tekst prowadzony jest na zasadzie skalpowania myśli bohatera; mnie bynajmniej 'pomyślałem' wytrąciło z tekstu i przez chwilę musiałam się zastanawiać, czy to może nie kto inny wtrącił się do zakończenia.
labedz dnia 29.12.2013 11:47 Ocena: Świetne!
Morfina ma jak zwykle sporo racji, może nawet samą rację, ale w tym kawałku:
Cytat:
W szko­le zwią­za­łem się z grupą, dla któ­rej mógł­bym zro­bić co­kol­wiek.

to jednak zostaw "cokolwiek". Zgoda, że brzmi jak "byle co", na pierwsze odsłuchanie. Ale otwiera to właśnie słowo głowę na wiele innych kręgów semantycznych i - co najważniejsze - dodaje charakteru postaci. Wszystko brzmiałoby w jego ustach jakoś ciamajdowato. "Cokolwiek" dodaje mu nonszalancji, która nie przekreśla oddania. Dla mnie bomba.
Usunięty dnia 29.12.2013 11:54
Nierównomiernie rozłożone akcenty. Opis nauki palenia (bardzo dobry!) zajmuje 1/3 objętości tekstu i dotyczy postaci, która nie pełni dominującej roli w opowiadaniu. Natomiast postać Grześka jest ledwie zarysowana. Zdanie o miłości (ładne) jest dygresją, która pojawia się bez większego uzasadnienia. Brakuje natomiast pewnych istotnych treści, np. zastanawia mnie, co to znaczy "wyeliminowanie"? Jednorazowe manto, czy dręczenie aż do skutku wyniesienia się ofiary ze szkoły?
Cytat:
Niedługo potem rzuciłem palenie.

To zdanie niefortunnie umieszczone. I zupełnie nie wiadomo dlaczego bohater rzucił palenie.
Czepiam się trochę, ale może dlatego, że tekst bardzo mi się podoba: treściowo, stylistycznie, klimatycznie. Rzeczywiście jeden z lepszych w konkursie. Trochę drobnych zabiegów i byłby doskonały! Moim skromnym zdaniem oczywiście.
Pozdrawiam.
labedz dnia 29.12.2013 12:08 Ocena: Świetne!
al-szamanka napisał/a:
A wiesz, że palenie bardzo, bardzo szkodzi?:)

Wiem, wiem. Ale, jak widać, szkodzić może bycie Murzynem, rudym, dzikim, czy kalekim. Być możne nawet bardziej, niż palenie. Więc ja tam wolę mieć już taki defekt.;)

A jeszcze coś do henrykinho: umknęło mi to przy pierwszym zachwycie, a chyba trzeba to dodać, co by nie umknęło - bardzo czysto zagrała u Ciebie nuta przewodnia zadania konkursowego, to znaczy motyw gwiazdy. Pojawiła się tak płynnie, że nawet nie zauważyłem przy pierwszym czytaniu, bo nie zaistniała w swojej najbardziej typowej odsłonie, wtopiła się w rasistowskie pola złej mentalności i pozostała niezauważoną, a przecież, bądź co bądź, to była gwiazda. Która, jak widać, niejedno ma imię. Potwornie mnie to zaskoczyło, że przeczytałem o tej gwieździe, a nie zauważyłem, że jest gwiazdą. Pewnie wiesz co mam na myśli. I za to zaskoczenie, jeszcze raz - gratulacje.
henrykinho dnia 29.12.2013 12:21
al-szamanka> Dobrze odczytałaś olewactwo, miał bić od tego chłód oraz same stonowane, jednak negatywne emocje.
Cytat:
I nikt nie wie, kiedy i czy będzie tym kolejnym.


Dokładnie tak. Nikt nie ma zagwarantowanego bezpieczeństwa. Nigdy.

akacjowa agnes> Zawsze najmocniej zabiegam właśnie o słówko "wciągający". Bardzo fajnie jest je teraz usłyszeć.

labedz> Zapalić? No, widać, że mój tekst ma iście leczniczy wpływ ;p Ale podoba mi się ta interpretacja, heh.

ps: fortunnie gwiazdę udało mi się jakoś wcisnąć, choć wystarczyło do tego stworzyć sobie listę wrogów społecznych nr. 1. A ta jest naprawdę długa.

shinobi>

Cytat:
Nie wiem, czy potem idziesz w kierunku, którego oczekiwałem, ale myślę, że całość trzyma poziom.


...ach, a mogłem pójść w stronę fascynującego pojedynku na szpady ;D Mimo wszystko jakakolwiek zmiana kierunku to także jakiś zwrot akcji. Rozumiem, że chodziło o zwykłe podkreślenie - wyższości początku nad niemrawym końcem.
Tak, sztorm ewidentnie zassał mi również "do"

morfina> Wielkie dzięki za korektę, jest kapitalna. Zastanowię się nad wszystkim. Zbyt łatwo kilka rzeczy umknęło mej uwadze. Szczególnie "się".
Jednej rzeczy jestem bardzo ciekaw. Jak widzisz pozostawienie "Murzyna" zaledwie "murzynem"? Musiałem tutaj wybrać, czy iść z gnębiącym rasy duchem tekstu, czy może ramię w ramię z pisownią. Wybrałem akurat to pierwsze, bo dziwnym by był dla mnie w ustach Grzecha znak szacunku wobec ludzi, których nie cierpi.

blaszka> Przyznaję, na ogół tworzę dłuższe formy, stąd może wrażenie nieco rozkopanego tekstu, ale również miałem w tym swój cel. Młodość jest pełna chaosu, nieuporządkowanych myśli i wynurzeń.
Ale rozumiem, że to może chrzęścić.

blaszka napisał/a:
I zupełnie nie wiadomo dlaczego bohater rzucił palenie.

To symbol. Pierwszy fragment niejako wyraża jego minione życie, styl pełen nienawiści - rzucenie palenia oznacza tutaj przerwanie tego ciągu - opis eskalacji przemocy w końcówce miał naprowadzić na zmiany w psychice bohatera. Mogło uciec, zabraknąć tropu.

wyeliminowanie - fakt, może znaczyć wszystko, jednak wolę to pozostawić bez dopowiadania. Jeszcze przemyślę.


Dziękuję wam szczerze za przybycie :)
amsa dnia 29.12.2013 12:58
henrykinho - hm, beznamiętny opis pokolenia obalonej, ale ciągle nauczanej, teorii ewolucji, silniejszy, lepszy itd. ma prawo do życia, reszta do eliminacji. Stymulanty mające poprawiać jakość życia, wirtualnego, bo nie da się tego inaczej ująć, gdyż pod ich wpływem wszystko dzieje się w głowie, chociaż konsekwencje jak najbardziej w realu. Kto jest lepszy, kto gorszy, kto o tym decyduje? Ten lepszy, czy gorszy?
Podoba mi się Twój tekst, a niestety, ma on całkiem realny dreszczyk, którego nie można uniknąć opuszczając PP i wchodząc między ludzi i poznając ich poglądy.

Pozdrawiam

B)
Almari dnia 29.12.2013 13:24
Cytat:
Capią ci ubra­nia, nad­gar­stek jed­nej z rąk roz­wi­ja się znacz­nie szyb­ciej, niż ten drugi.


Można ładniej: Capią ci ubra­nia, jeden z nadgarstków roz­wi­ja się znacz­nie szyb­ciej OR Capią ci ubra­nia, jeden nad­gar­stek roz­wi­ja się znacz­nie szyb­ciej od drugiego. | Lepszy rytm imo.

Cytat:
pasz­czy po­marsz­czo­ne­go peta. Pech


Cóż za aliteracja ;p

Cytat:
Pech chciał, że nie po­sia­dał on fil­tra,


Proponuję wymienić posiadał na zwykłe miał. Bardziej pasuje do stylu wypowiedzi i utrzymuje się w konwencji. Posiadał jest zbyt sztywne. - Pech chciał, że nie miał filtra.

Cytat:
dla któ­rej mógł­bym zro­bić co­kol­wiek


Wszystko bardziej pasuje, owszem, ale ma inne nacechowanie emocjonalne. Wszystko - sugeruje, że był oddany grupie i byli mu bliscy, natomiast cokolwiek - jest bardziej olewackie.

Cytat:
wy­gra­we­ro­wa­nym pro­sto na korze mó­zgo­wej.


jw u morfy

Cytat:
Gość dys­po­no­wał wiel­ką ka­na­pą na­roż­ni­ko­wą


Narożna lepiej sie wpasowuje w rytm.

Cytat:
Gi­gan­tycz­ny te­le­wi­zor zsyn­chro­ni­zo­wa­ny z całą ple­ja­dą gło­śni­ków, po­ukry­wa­nych na wszyst­kich po­wierzch­niach zdra­dza­ją­cych moż­li­wość ich utrzy­ma­nia i wła­ści­wej eks­po­zy­cji.


Nie brzmi jak ironia i sarkazm, a chyba miało. Skoro tym nie jest, to wyszło sztywne zdanie, bardzo długie i skomplikowane. Proponuję przemyśleć.

Cytat:
- W szko­le po­ja­wił się mu­rzyn


Jeśli masz na myśli Murzyna (człowieka rasy czarnej) to wielką literą. Jeśli zaś murzyna, który wykonuje jakąś ciężką pracę lub jest bardzo opalony, to wtedy małą. Tutaj chyba to pierwsze mialeś na myśli, więc dużą literą.

Cytat:
- Do dru­giej cią­gle cho­dzi ten ka­le­ka – oskar­żył ktoś z tłumu


1. Szyk bym zmieniła: ten kaleka ciągle do drugiej chodzi/ do drugiej ciągle chodzi.
2. Oskarżyć kogoś. Brakuje więc podmiotu, dlatego zmieniłabym to słowo na proste krzyknął.

Cytat:
Po man­cie ro­dzi­ny miały ich roz­po­znać wy­łącz­nie po ko­szul­kach z ry­ja­mi człon­ków ulu­bio­nych kapel.


2x po wpada na siebie

Cytat:
Pew­ne­go dnia Grze­siek po­zo­sta­nie w swoim po­ko­ju sam, po­my­śla­łem.


Sugestia: Pewnego dnia Grzesiek zostanie sam w pokoju.

Cytat:
Tak cho­ler­nie, cho­ler­nie sam…


Może by cholernie wymienić na zupełnie? I to "tak" nie bardzo mi pasuje, bardziej leży z przecinkiem, ale ogólnie bym skasowała. Czyli coś takiego:

Pewnego dnia Grzesiek zostanie sam w pokoju.

Zupełnie sam.

--------------------------

Proporcje tekstu mi nie przeszkodziły. Warto dopieścić tekst, bo jest naprawdę dobry. Pomysł miałeś zacny, a i styl twój mi odpowiada, czasami tylko w ten gawędziarski ton wdziera się coś sztucznego, coś pomiędzy naukowym zadęciem a próbą ironii, ale to potraktuj z przymrużeniem oka, gdyż to subiektywne odczucie, aczkolwiek twierdzę, że jak już się stylizuje tekst, to dobrze się jest trzymać tego do końca i nie odbiegać od konceptu. Chyba jedno takie zdanie było, które zwróciło moją uwagę. To tyle z narzekania, teraz coś mile łechtające twe ego.

Końcówka dreszczykowa, fajne odwrócenie ról. Trzeba się zawsze pilnować, zwłaszcza w takim towarzystwie, bo nigdy się nie wie, kiedy cel się zmieni i kiedy z łowcy, staniesz się ofiarą. Poszperam sobie tu jeszcze, ale już w ciszy, żeby nie kłopotać.

;)
henrykinho dnia 29.12.2013 13:50
a59o> eugenika jeszcze "bawi" niektóre społeczeństwa, może kiedyś przepadnie bezpowrotnie. Dzięki za pochylenie się nad problemem.


Almari napisała:
coś sztucznego, coś pomiędzy naukowym zadęciem a próbą ironii


cały ja. niezdarnie "próbujący" ironii...

:D

Dobra, skoro już podsunęłaś mi motyw nieudacznika do kolejnego tekstu (bardzo fajny), to reszta:

Dzięki za czas i próbę podrasowania. To raz ;]

Almari napisała:
Cóż za aliteracja ;p


ktoś tu przegiął z "P"; poprawię

Almari napisała:
2x po wpada na siebie


już przestało

"Murzyn" póki co zostaje "murzynem", dla mnie absurdalnym nieco jest to zmieniać. Nietknięta będzie też końcówka, "cholernie" wtłacza w nią złość. No i lubię zdanie z kanapą, uspokaja mnie. Ale za to podłubię w tej korze mózgowej.
Zmiany, zmiany, tyle zmian...
labedz dnia 29.12.2013 13:59 Ocena: Świetne!
Rozumiem intencje bronienia w tekście "murzyna" zamiast "Murzyna", ale dziewuchy mają tu rację. Fonetycznie, wypowiadane słowo "Murzyn" raczej nie różni się od słowa "murzyn", a pojawiło się w cytowanej wypowiedzi, więc odpowiedzialność za taki zapis spada nawet nie na narratora, a na autora, a w takim wypadku, to już jednak błąd. Ortograficzny zresztą.;)
henrykinho dnia 29.12.2013 14:10
No tak, skoro ortograf mocno kłuje w oczy, to trzeba reagować.

Problem uważam za rozwiązany. Grzesiek mówi teraz poprawnie niczym jakiś wybitny profesor ;)
Usunięty dnia 29.12.2013 14:14 Ocena: Bardzo dobre
Staję w obronie końcówki. Jakkolwiek dwuznacznie by to zabrzmiało. Ma być dramatycznie. Tak cholernie, cholernie dramatycznie. I z zaakcentowaniem na 'zupełnie sam'.
Ale znowu się przyczepię do:
Cytat:
zro­zu­mia­łem.

Pociągnęłabym to razem i w takim stylu jak reszta tekstu:
(...) że dziadkowie nosili na ramionach opaski, a na opaskach – gwiazdy. I zrozumiałem, że pewnego dnia Grzesiek pozostanie w swoim pokoju sam.
Tak cholernie, cholernie sam.

Ale to tylko moje fochy takie.

Z Murzynem natomiast będę się kłócić. Bo idąc Twoim tokiem myślenia, który oczywiście rozumiem, musiałbyś napisać tak:
- F szko­le po­ja­fił sie móżyn.
Wszak nie podejrzewamy chłopców o wybitną znajomość ortografii.

Edit: Właśnie zobaczyłam czarnucha. No świetnie nas zrobiłeś w konia.
amsa dnia 29.12.2013 14:24
henrykinho - bardzo dobry zabieg z tym
Cytat:
czarnuchem
, teraz dialog jest bardziej w klimacie.
Pozdrawiam

B)
Almari dnia 29.12.2013 14:24
Końcówka to tylko moje widzimisię, nie nalegam, tak jak na Murzyna ;p

No to teraz pogadajmy o rasizmie i czy wypada pisać czarnuch. Powinno się chyba Afroamerykanin albo człowiek-czarnego-koloru-skóry-nie-murzyn-nie-czarnuch.

Ale to już...

Idę!
mike17 dnia 29.12.2013 14:47 Ocena: Bardzo dobre
Ciekawa historia o mentalnie skrzywionej młodzieży, u której już za młodu cechy psychopatyczne zdały się zastąpić te świadczące u normalnej populacji o przymiotach ducha i zaletach charakteru - tu małe bagienko rasistowsko-faszyzujące (gest podniesienia prawej ręki), nurza się w wynaturzonym sosie własnej niedojrzałości, tudzież pogardy dla odmienności.
Pamiętam, że w podstawówce była zakonspirowana grupka fanów Baader-Meinhof, lubiąca przywalić tylko za to, że byłeś wyższy o 5 centymetrów, albo twoja matka miała duży biust.
Czy z tego wyrośli, czy poszło to dalej, czort wie, nie mam info co do tej kwestii.

Poruszyłeś tu coś uniwersalnego: takie zachowania zawsze będą istnieć, dopóki ktoś uważa się za "pana sytuacji" choć może nie ma w nim wyraźnej manii wyższości, bo jeden z kolesi mówi:
Cytat:
- Tak – za­opi­nio­wał Grześ. – Osła­bia spo­łe­czeń­stwo. Źle z nim wy­glą­da­my, jak wy­pierd­ki na­tu­ry.

a zatem, jeśli ktoś mówi, że wygląda przy kimś innym jak wypierdek natury, to automatycznie uważa się za kogoś gorszego, pełnego zapewne ukrytej zawiści i agresji.

I tak bym patrzył na tych chłopaczków.
Może mieli swoje "ideały", może nawet w nie wierzyli, ale znając takie typy osobowości, ataki na innych wiążą się tu raczej z kompleksem niższości, jaki tu wyczuwam jakoś.
Bo może Murzyn ma "na miękko" członka o długości 30 cm, co u nich jest normą, podczas gdy nasi koledzy-agresorzy, może co najwyżej 15, na wyrost, może inny obiekt ataków ma po prostu coś, czego im brak i czego nigdy mieć nie będą.
Tak na to patrzę.
Bo to zachowanie nienowe, stare jak świat.

Ktoś, kto jest w pełni zrealizowany jako człowiek i szczęśliwy na setki sposobów, nie wyciągnie łapy do drugiego człowieka, no chyba żeby mu ją podać w dosłownym oraz przenośnym znaczeniu :)

Więc ilekroć czytam, czy słucham o podobnych grupkach zagubionych, młodych ludzi, współczuję im, bo nie wiedzą, co czynią...
Twardziele w stadzie, pojedynczo w majty narobią, jak ktoś im pogrozi paluszkiem :)

I taka ma refleksja po przeczytaniu tego utworu.
Końcówka faktycznie bardzo wymowna.
Od razu uderzyła mnie i poczułem dreszcz.

Dobry kawałek, niezły na większą całość :)
pablovsky dnia 29.12.2013 17:57 Ocena: Bardzo dobre
Swój styl zachowałeś, choć spodziewałem się większego wstrząsu w Twoim wykonaniu :) Historia przypomina mi formą, wspomnianą przez mnie wczoraj "bandę ekierki", jednak treść zupełnie inna. Poza tym, że miniatura jest dobra, nie napiszę nic więcej, bo jak się wchodzi pod tekst wieczorem, gdzie już namalowane sto komentarzy, trudno cokolwiek mądrego napisać ;)
Pomysł na tak, wykonanie jeszcze bardziej na tak. Dreszcz co prawda niewielki, jak dla mnie, lecz kupuję to! ;)
Dobra Cobra dnia 29.12.2013 19:20 Ocena: Dobre
Dobre!

Wątek o paleniu zdecydowanie za długi, jak na tak krótką formę. Nic z niego nie wynika dla opowieści. Nie to jest tematem.

Temat dzisiejszy, aktualny. Bo nie wiadomo, w którą stronę pójdzie ten trend.

Że też są tacy kolesie, którym w ten sposób chce się walczyć o czystość rasy...


Pozdrawiam,

DoCo
puma81 dnia 29.12.2013 21:37 Ocena: Świetne!
Bardzo lubię Cię w takiej formie (za Pablem "banda Ekierki";).
Zaczynasz beztrosko od fajeczek, opowiadasz, jak to bohater wpadł w nałóg, że tam później w jakiejś paczce był, że się paczka spotykała i nagle bum - już wiadomo jacy z nich idealiści. Ważny temat poruszyłeś. Mój kuzyn, który od dwudziestu lat mieszka w Niemczech, założył w czasie Mundialu koszulkę w naszych narodowych barwach, z orzełkiem na piersi i wylądował w szpitalu.
Świetny pomysł, udało się zmieścić w konkursowych ramach, ale chętnie poczytałabym więcej...
kresowiak dnia 29.12.2013 22:02
Czytając tekst przypomniał mi się film Fala, o tym czy we współczesnym świecie da się wprowadzić autorytaryzm, czy elita może przejąć władzę i wykluczyć tych, którzy są inni lub nie chcą się podporządkować. Wydawałoby się, że dziś jesteśmy bardziej świadomi ze względu na historię. Okazuje się jednak, że pewne mechanizmy psychologiczne i społeczne są niezmienne. Tekst bez fajerwerków ale trzyma poziom, ciekawy, nie nuży zbędnymi dywagacjami o istnieniu życia i wszechświata, prosta i nieco depresyjna historia, umiejętnie a jednocześnie łopatologicznie wyrażony przekaz.

Pozdrawiam!
marukja dnia 30.12.2013 14:12 Ocena: Bardzo dobre
Mocny tekst, nie spodziewałam się takiego zakończenia - ależ dreszcz, przez duże D! Przez cały czas szukałam też gwiazdy, i już myślałam, że gdzieś mi umknęła, a tu jest pod trzema gwiazdkami. ;)

Stylistycznie na dobrym poziomie, tekst płynie wartko i nie było żadnych dłużyzn. Przeczytałam z zaciekawieniem, a początek przypomniał mi odrobinę film Trainspotting, a narrator Rentona. ;) Oczywiście to złudzenie później prysnęło jak bańka mydlana. Tym bardziej odbieram Twój tekst pozytywnie, że sprytnie udało Ci się tyle treści przemycić.

Cytat:
Capią ci ubra­nia, nad­gar­stek jed­nej z rąk roz­wi­ja się znacz­nie szyb­ciej, niż ten drugi.

- fajnie napisane.

Pozdrawiam!
Monia81 dnia 30.12.2013 18:52 Ocena: Świetne!
Coś takiego jest w tym tekście, że zatrzymuje.
Muszę wciągnąć powietrze, poczekać, aż emocje troche opadną, nim zacznę czytać kolejną miniaturkę.

Najbardziej podoba mi się zdanie


Cytat:
Pewnego dnia Grzesiek pozostanie w swoim pokoju sam, zrozumiałem.

Tak cholernie, cholernie sam…



Wspaniałe podsumowanie.
Jest dreszczyk. Tu bez wątpienia go znalazłam.

pozdrawiam :)
henrykinho dnia 30.12.2013 19:09
morfina napisała:
- F szko­le po­ja­fił sie móżyn.


Hmm... To by nawet pasowało do Grześka...
Swoją drogą już widziałem podobny zapis, bodajże u Pratchetta (dialogi jakichś kretynopodobnych stworów).

Almari napisała:
człowiek-czarnego-koloru-skóry-nie-murzyn-nie-czarnuch


Chciałbym tego użyć, jednak wówczas dość dramatycznie przekroczyłbym limit znaków ;p Chyba.

a59o napisała:
teraz dialog jest bardziej w klimacie.

Chyba dogodziłem wszystkim. "Murzynowi", "murzynowi", a także szanownym, jak i kreatywnym korektorkom.

mike17 napisał:
Ktoś, kto jest w pełni zrealizowany jako człowiek i szczęśliwy na setki sposobów, nie wyciągnie łapy do drugiego człowieka, no chyba żeby mu ją podać w dosłownym oraz przenośnym znaczeniu


Dokładnie tak, świetnie to ująłeś. W gruncie rzeczy nienawiść jest pochodną własnych problemów; jest też chyba najłatwiejszą do "zagrania" emocją, dlatego łatwo ją gromadzą zaciekawione różnymi ideologiami dzieciaki.
Czy to początek większej całości? Kurcze, raczej nie, jakbym miał operować rasizmem na większej przestrzeni to chyba bym się pogubił, temat niesamowicie złożony. Tym bardziej dzięki za podzielenie się własnymi "doświadczeniami".

pablovsky napisał:
Dreszcz co prawda niewielki, jak dla mnie, lecz kupuję to!


Ciężko w tych czasach o dreszcze. Wszystko już było. Już nic tak nie rajcuje (jak za komuny ;]).
Ten cały Ekierka mnie prześladuje. "O, patrzcie, to ten facet od Ekierki!" - wołają. Muszę powiedzieć komuś, żeby go wyeliminował. Może Czarny.

Dobra Cobra napisał:
Wątek o paleniu zdecydowanie za długi, jak na tak krótką formę. Nic z niego nie wynika dla opowieści. Nie to jest tematem.


Przydługi, pewnie i tak - chciałem nim zbudować silną symbolikę, podkreślić znaczenie sięgnięcia po papierosy i ich finalne rzucenie, równoznaczne z dorośnięciem.

puma81> tematyka kibicowska to jeszcze inna sprawa, materiał na inną historię można rzec - wydaje mi się, że 'futbolowa' nienawiść jako-taka jest znacznie mniej groźna, bo nie powiązana raczej z ideologią. Ale nietrudno wyobrazić sobie moje postaci zamiast faszyzmem zainteresowane kibicowaniem z nożem w ręku. Efekt byłby pewnie podobny, bo wróg jest zawsze pod ręką.

kresowiak napisał/a:
Tekst bez fajerwerków


Nie zawsze się udaje odpalić fajerwerki ;p A może to mój arsenał jest pusty?
"Fali" nie widziałem, acz nadrobię, bo tematyka ciekawa.

marukja napisała:
udało Ci się tyle treści przemycić.

Sporo też mi się nie udało... Gubią mnie te limity, za każdym razem mam wrażenie, że brakuje miejsca. Trainspotting... tak, jak teraz myślę, to faktycznie jest jakieś podobieństwo. Chyba warto po prostu zaczynać opowiadania od używek ;]

Monia81> Twój dreszcz powoduje u mnie dreszcz satysfakcji :] Cieszę się, że były jakieś emocje względem końcówki, bo daje mi to nadzieję, że aż tak mocno jej nie spaprałem.

fajnie, że się pojawiliście
puma81 dnia 30.12.2013 22:52 Ocena: Świetne!
Futbol nie ma z tym nic wspólnego. Mój kuzyn oberwał od niemieckich nacjonalistów za manifestację własnej narodowości. Nie pierwszy raz zresztą i pewnie nie ostatni.
henrykinho dnia 31.12.2013 09:42
Więc już wszystko jasne. Myślałem, że poszło o coś bardziej przypadkowego, atak ze strony pijanych kibiców w ramach pomeczowej agresji... a tutaj raczej poważniejsze tarapaty. Cóż, życzę mu powodzenia w omijaniu króciutko przystrzyżonych na przyszłość. Koszulka z godłem to czasem tarcza.
Tjereszkowa dnia 02.01.2014 18:19
Mocna, symboliczna miniatura, z kamerą w papierosie. Czytelnik patrzy na młodość bohatera przez pryzmat dymu. W tym kontekście zdanie o rzucaniu palenia, odbieram jako wejście w dorosłość, w sensie porzucenia młodzieńczych "ideałów". Wszystko wydaje się autentyczne, to zasługa m.in. świetnie dobranego języka. Atutem utworu, w kontekście konkursu, jest także niebanalne nawiązanie do gwiazdy. Bardzo mi się podobało. Pozdrawiam :)
darek i mania dnia 08.01.2014 10:57
początek zaciekawił ale dalej już mniej. zwykłe wspomnienie nastolatków z narracją ponad tym wiekiem i inteligencją. samo zakończenie trochę zwraca uwagę ale to za mało na dreszcz, mimo że talent w pisaniu jest. pozdrawiam.
Ryszard Taxidriver dnia 09.01.2014 23:41 Ocena: Świetne!
Uwielbiam takie teksty! Mocny, cięty, wyrafinowany. Bez zbędnych wyrazów, ostro i konkretnie. Nie pokaleczyłeś się przy pisaniu? Szkoda, że w ocenach nie ma "wybitnie zajebiste", bo dostaniesz tylko "świetne".
jasna69 dnia 10.01.2014 18:28
Jakie to smutne. Zawsze znajdzie się powód, by kogoś nie lubić i zawsze znajdzie się ktoś, kto na nielubieniu nie poprzestaje.
Fajnie się czytało, płynnie i z zaciekawieniem, bo to palenie, od którego zacząłeś mogło poprowadzić wszędzie. Doprowadziło do refleksji, a o to przecież chodzi. Może nie zadrżałam, ale jestem na tak.

Pozdrawiam
henrykinho dnia 10.01.2014 19:36
Tjereszkowa > Co tu dużo gadać? Wyłożyłaś wszystko tak, jak miało być :)

darek i mania > Zawiodłem w takim razie. Może innym razem uda mi się przydreszczyć konkretniej.

R. Taxidriver > "Świetnie" brzmi zupełnie nieźle... A na poważnie - jeśli uważasz, że nie zmarnowałeś czasu na czytanie, to czuję się "wybitnie zajebiście" ;)

jasna69> No cóż, początkiem rozbudziłem nadzieje na dreszcz, a okazało się, że na próżno. Bywa. Fajnie, że przynajmniej na "tak".

dziękuję za wasze opinie
Kaero dnia 12.01.2014 21:45
Bardzo dobry tekst. Konkretny, nie bawisz się w owijanie w bawełnę, choć karty odkrywasz po trochu. Takie właśnie lubię, gdzie w każdym zdaniu czegoś się dowiadujesz, a potem możesz sobie wszystko złoży do kupy. I, przyznam, dreszczyk był :)
zawsze dnia 15.01.2014 00:43
Zadreszczyło jak w "Więźniu nienawiści", gdy główny bohater dopadł ciemnoskórego złodzieja pod domem. Serio. A w moich oczach to duży komplement ;)

Podjąłeś się ciężkiego tematu buntu i nastoletnich nazistów. Łatwo się tu wyłożyć. Niby temat potraktowałeś nieco po macoszemu, a wyszło Ci tak naturalnie, jakby to faktycznie jeden z nich opowiadał.

A "Tak cholernie, cholernie sam..." przypada mi do gustu, bo i lubię słówko "cholernie" (i to cholernie) jak i (cholernie) lubię takież podwójne podkreślniki do najważniejszych słów. Podobało się.


Pozdrowienia środkowonocne.
Wasinka dnia 15.01.2014 10:54
Piszesz w stylu, który tak mi gładko wchodzi, że strach. I czy jesteś czarnuchem (niezłe wybrnięcie z opresji), czy Grześkien, czy kimkolwiek innym, to i tak przebija henrykinho. Co nie znaczy, że jesteś monotonny. To takie zręczne bowiem połączenie - bohater ma swój charakter przez sposób narracji, ale równocześnie czuć smykałkę do pisania Autora i jego lekko płynący styl w tworzeniu obrazków.
Od początku więc czytałam z zainteresowaniem, a pomysł i zakończenie wpadły do sakiewki z podobaśkiem.
To zadziwiające, że tematyka bywa cały czas aktualna - i to nie poprzez historię tylko, ale i codzienność, współczesność...
Przerażający jest również fakt, że można tak bardzo wessać się w jakieś ideologie czy nienawiść, że nie widzi się już człowieka w drugim i za jednym machnięciem choćby plotki wyciąga się nóż, staje się przeciw dotychczasowemu "przyjacielowi" (niestety, cudzysłów musi być.
Ładnie whaftowana w tekst gwiazda.

Nie rozpoznawałem głosu, jednak coś mi mówiło, że należał on do Pawła. - wyrzuciłabym "on"


Pozdrawiam w szarościach wylegujących sie na dachach.
henrykinho dnia 15.01.2014 21:44
Warto było czekać na odwiedziny żeńskiej części składu "Zielonych" (męskiej zresztą chyba nawet nie ma w prozie ;) ),

Kaero> Bawełny postanowiłem tym razem oszczędzić. Co za dużo to niezdrowo.

zawsze> Więzień nienawiści - cholernie dobry film. Cholernie. Cholernie...

Wasinka> byleby ten cały henrykinho nie przebijał w nieodpowiednich momentach. W zasadzie to bardzo ciekawe przemyślenie.

dzięki wam, oj dzięki
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Dar
10/10/2024 08:02
Tekst przypomina monolog wewnętrzny człowieka zaburzonego… »
Kazjuno
09/10/2024 09:40
Dzięki, Januszu, za komentarz i dwie cenne dla mnie uwagi… »
Janusz Rosek
09/10/2024 08:42
Kazjuno Bardzo ciekawy fragment Twojej powieści. Ze względu… »
Kazjuno
09/10/2024 08:26
Klarownie Zbysiu unaoczniłeś samolubną postawę… »
Wiktor Orzel
08/10/2024 10:52
@Kajzunio - dziękuję za komentarz i gratulacje, Hłaskę… »
Janusz Rosek
08/10/2024 08:27
Zbyszku. Dziękuję bardzo za Twój komentarz. Wiersz… »
Zbigniew Szczypek
08/10/2024 00:22
Januszu R. Najpierw wrzuciłem tekst, a później przeczytałem… »
Vincent Degol
07/10/2024 12:38
Półpauzy przed wypowiedzią postaci są bardzo pożądane.… »
Kazjuno
07/10/2024 10:37
Już raz w historii carscy/ruscy kawalerzyści poili konie w… »
Kazjuno
06/10/2024 22:44
Cieszy mnie, że doceniasz moje doradztwo. Szkoda byłoby… »
Kazjuno
06/10/2024 20:05
Nie, nie, Januszu! Piszesz: . Forma jest jak najbardziej… »
Janusz Rosek
06/10/2024 19:53
Dziękuję bardzo za celne spostrzeżenia. Jakoś mi umknęły.… »
ivonna
06/10/2024 15:10
Dzięki Kaziu :) czepiaj się do woli, ponoć m.in. po to tu… »
Kazjuno
06/10/2024 10:18
Nie jestem znawcą współczesnej poezji, lecz wiersz… »
Kazjuno
06/10/2024 09:47
Dzięki Januszu Rosek za komentarz. Takich scen, jak ta z… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 08/10/2024 09:28
  • Dzięki Zbysiu, też Ciebie pozdrawiamy. Animujmy ruch oddolny, żeby przywrócić PP do życia.
  • ajw
  • 07/10/2024 23:26
  • I ja pozdrawiam :) Zdrówka i samych serdeczności :)
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/10/2024 21:36
  • Dar, AJW, Kazjumo - serdecznie Was pozdrawiam i dziękuję Dar za troskę - będzie dobrze! Wszystkich na PP pozdrawiam - nie poddawajcie się i wzajemnie odwiedzajcie, tak zbudujecie "swoją potęgę" ;-}
  • Dar
  • 22/09/2024 22:52
  • Zbyś Oława . Mam nadzieję, że będzie dobrze.
  • Wiktor Orzel
  • 18/09/2024 08:33
  • Dumanie, pisanie i komentowanie tekstów. ;)
  • TakaJedna
  • 16/09/2024 22:54
  • Jesień to najlepszy czas na podumanie.
  • mike17
  • 15/09/2024 19:48
  • Jak jesień nadchodzi, to najlepsza pora na zakochanie się :)
  • TakaJedna
  • 12/09/2024 22:05
  • Jak jesień idzie, to spać trzeba!
  • Wiktor Orzel
  • 11/09/2024 13:55
  • A co tutaj taka cisza, idzie jesień, budzimy się!
  • ajw
  • 20/08/2024 14:13
  • I ja pozdrawiam, Zbysiu :)
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty