23 grudnia, ludzie topią się w wirze szaleństw świątecznych – szczególnie matki, babcie i żony. Dzieci bawią się w agentów specjalnych przeszukując szafki, próbując wytropić ślad Świętego Mikołaja, a raczej jego prezentów. Biznes kwitnie, kierowcy tkwią w korkach, a do pełni magii brakuje tylko śniegu, który w ślad za wszelakiej maści spółkami kolejowymi niemiłosiernie się spóźnia. Przepełnione sklepy, parkingi wylewające się samochodami, zastygnięty ruch uliczny oraz inne objawy gorączki przygotowań dosięgają większość - bogatych, bezdomnych, polityków, górników, wierzących oraz ateistów, młodych i starych. Są jednak i tacy, którzy twardo stąpają po ziemi i nie bacząc na porę roku, czy promocje cenowe, realizują swój plan.
Jednym z takich ludzi jest dwudziestopięcioletni osobnik, siedzący właśnie przy biurku, w niewielkim, ale ciepłym pokoju, oświetlonym tylko przez lampkę LED oraz monitor laptopa. Oprócz wyżej wspomnianego sprzętu, w pokoju znajduje się łóżko, szafa oraz regał na książki. Podobno można poznać człowieka po jego przyjaciołach lub butach, równie dobrym pomysłem byłoby zajrzeć do jego biblioteczki, usiąść na tym samym krześle i czytać to samo co on czyta. Oczywiście tak było kiedyś, gdy ludzie jeszcze czytali książki, dzisiejsza rzeczywistość jest genetycznie zmodyfikowana pod tym względem. Kto czyta cokolwiek? Uczniowie, przelatują przez streszczenia, studenci zaczytują się na sen w wyszukanych słowotokach, o których zapominają po zdanym kolokwium, bibliotekarze katalogują nowości, ludzie wieku średniego, zapracowani i zmęczeni szarzyzną dnia codziennego, ledwo zdążą rzucić okiem na aktualną prasę. Być może dziadkowie, babcie mają czas i chęci czytać, ale często brak im sił, bądź dobrego wzroku. Oczywiście to głęboko posunięte uproszczenie ma na celu jedynie przypomnieć o słowie Internet, które wyparło słowo książka. Jeszcze 15 lat temu mówilibyśmy o słowie komputer, ale dzisiaj bezpieczniej po prostu powiedzieć Internet – wszechogarniający dym adresów IP, czatów, witryn, skrzynek e-mailowych, gier, filmów, transferów, wirusów i innych „przyjemności”.
Wracając do regału należy przyznać, iż jest to regał niezwykły – z jednej strony studiując jego zawartość dowiedzielibyśmy się dużo o jego właścicielu (jak w starym, „dobrym” XX wieku) – z drugiej strony nie zawiera on książek (wypisz, wymaluj – czasy obecne). Na półkach stoją kartonowe pudła, każde podpisane czarnym markerem. Każdy napis to rząd kilku liter i cyfr, naprzemiennie uporządkowanych. W kartonach białe koperty, a w nich listy. Wszystkie starannie skatalogowane, ułożone, mniejsze, większe, stare i nowe, adresowane zawsze do jednej osoby: „Sz. P. Adam Rocki”. A propos korespondencji konwencjonalnej – wraz z rozwojem techniki, jak już wcześniej podkreśliłem, nastąpił odwrotnie proporcjonalny przyśpieszony zanik kultury. Listy zostały wyparte przez rozmowy głosowe, rozmowy wideo, SMS-y, e-maile i komunikatory internetowe. Więzi ludzkie zostały poddane procesowi cyfryzacji, powstały nowe idiomy, skróty, zaczęto stosować emotikony, a długie opisy, zostały zastąpione niebieskimi linkami, które często są wysyłane nawet bez komentarza. Oczywiście przedstawiany przeze mnie, raczej negatywny, obraz tychże zmian nie jest pełny. Dzięki Internetowi oraz telefonii komórkowej jesteśmy w stanie bardzo szybko wezwać służby ratownicze, przesłać ważne dokumenty nie wychodząc z domu, udostępnić piękne krajobrazy, albo po prostu szybko porozumieć się ze znajomymi i w ostatniej chwili ustalić plany na wieczór.
Rocki wybrał inny sposób komunikacji ze swoim otoczeniem. Pisze i odczytuje listy. Siada przy biurku, zasłania żaluzje, zapala lampkę, robi użytek z noża przeznaczonego do otwierania korespondencji, czyta i myśli. Tym razem nie jest inaczej. W ciemnej ciszy małego pokoju słychać dźwięk rozrywanego papieru. Krótka, zwięzła i na temat wiadomość. Po jej odczytaniu Adam zaczyna przepisywać ją na osobną kartkę papieru. Oczywiście czasownik „przepisywać” pełni funkcję eufemizmu, ponieważ patrząc na oba arkusze, będąc przy zdrowych zmysłach, nikt nie odważyłby się twierdzić, iż drugie jest kopią pierwszego. Nie powinniśmy się jednak dziwić, ponieważ wyspecjalizowaliśmy się – jako ludzkość – w używaniu języka znaków i symboli, w myśleniu abstrakcyjnym, co odróżnia nas, między innymi, od zwierząt. Zwierzęta chociaż posiadają pewne systemy komunikacyjne nie wytworzyły nigdy choćby prostej gramatyki. Jednak tak, jak rodzaj ludzki odróżnia się od królestwa zwierząt, tak w królestwie ludzi wyróżniła się pewna grupa, posiadająca nadzwyczajne umiejętności wykorzystywania istoty szarej mózgu. To oni, często przy pomocy szczęścia, przypadku bądź Opatrzności Bożej, stawali się odkrywcami, wynalazcami, artystami, przywódcami i generałami. Czy Adam należy do tej grupy? Nie jestem pewien, myślę, że nawet on nie odważyłby się do niej zaliczyć, ale na pewno oscyluje na peryferiach tych dwóch grup. Tak więc powyższy wywód, mam nadzieję, iż dobitnie zasugerował czytelnikowi, że wiadomość została zaszyfrowana. Szyfrant przeniósł treść, używając przy tum innego systemu graficznego. Następnie przy użyciu zapalniczki spalił oryginał. Kopię włożył do koperty, kopertę do pudełka, pudełko do regału. Skończywszy rytuał, wyłącza komputer, wsuwa krzesło pod biurko, ubiera kurtkę, butów nawet nie zdejmował, więc ma już je na sobie, gasi lampkę, wychodzi z domu.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt