Jestem bogiem - labedz
Proza » Humoreska » Jestem bogiem
A A A
Klasyfikacja wiekowa: +18

Wszystko zaczęło się chyba od Sylwestra, ubiegłego roku. Stałem się bogiem.

Tak to już jest, że w klimacie ogólnoświatowego zbiorowego szaleństwa, chlania, rzygania gdzieś pokątnie, tańców, hulanek, swawoli nawet, wszyscy składają sobie życzenia, bawią się w noworoczne postanowienia, biorą się za siebie, albo za kogoś, albo za fajerwerki łapią, no, chyba, że nawaleni w trupa prześpią północ.

Ja akurat nie przespałem jakoś północy, choć do nawalenia w trupa zabrakło w zasadzie milimetrów. Czy raczej – miligramów. W każdym razie, wtedy, spiąłem się, wydumałem postanowienie noworoczne i jakoś to wybełkotałem:

- Życzę sobie, żebym był bogiem w przyszłym roku.

No i stało się, słowo ciałem, jak mawiają. Nie od razu się zorientowałem, muszę przyznać. Wbrew pozorom, boskość nie rzuca się w oczy jak, dajmy na to, kac. Nie mruga ci nad głową neon aureoli, nie masz z miejsca długiej brody, nie modlą się do ciebie na ulicy. Ok, budzisz się bez kaca, nic cię nie boli, z dnia na dzień przestajesz się starzeć. Ale nawet jako śmiertelnik, nie odczuwasz przecież starzenia się z dnia na dzień, więc skąd miałbyś się zorientować, że jest różnica.

Zaczęło się od tego, że niechcący rozmnożyłem wino. Chleba jakoś nie trzeba było. Ale flaszka się kończyła, skoczyć do nocnego się nie chciało, więc po prostu – pomyślałem. I wystarczyło. Wina było tyle, że nie dało się tego przepić. Ale serio, nie dało się, nie, że było niedobre czy coś. Było doskonałe, tylko naprawdę za dużo. Wtedy zrozumiałem, że coś jest inaczej.

Co zrobiłbyś, gdybyś się zorientował, że jesteś bogiem? No co?

Ja wybiegłem z domu, pobiegłem nad zalew, żeby zobaczyć, czy mogę chodzić po wodzie. No i mogłem. Potem pomyślałem, że mogłem tam polecieć, więc jak pomyślałem, tak zrobiłem, po chwili latałem swobodnie jak superman, wyciągając zaciśniętą pięść przed siebie.

Zawsze miałem lęk wysokości, więc średnio mnie to kręciło.

Usiadłem, zapaliłem papierosa. Nie zapalniczką, po prostu chciałem, żeby zapłonął, więc tak się stało. Zresztą, papierosa też nie kupiłem nigdzie po drodze, po prostu znalazł się między moimi palcami.

Jesteś bogiem, uświadom to sobie, rozbrzmiewało gdzieś pod czaszką. I co teraz, kurwa. Iść i uzdrawiać? Głosić prawdy objawione? Co ja w robocie powiem teraz? W ogóle – po chuj mi robota, przecież mogę mieć co tylko chcę. No tak, najpierw zabezpieczenie socjalne, od tego trzeba zacząć. Potem zajmę się ludzkością, najpierw zabezpieczę sobie tyły. I już, dawaj, lecę (dosłownie jednak, bo szybciej) do bankomatu, stan konta sprawdzam, a tu masz, jedynka i tyle zer, że właściwie nie wiem co to za liczba. Ale jako bóg byłem nieco bystrzejszy jednak, więc pomyślałem, że jedynkę i te zera lepiej zamienić na dziewiątki, będzie tak więcej. Po sekundzie już to widziałem na wyświetlaczu bankomatu. I zaprawdę powiadam wam, wtedy poczułem co to euforia jest.

Pomyślałem, że przydałaby mi się wypasiona willa. Więc mogłem ją stworzyć. Wiedziałem, że mogłem, tak, jak w tamtej chwili wiedziałem jak powstał świat, jak się skończy, jak jest szeroki i ile jest obcych cywilizacji, jak to jest z tymi eonami, duperelami, czasem i przestrzenią. Więc wiedziałem, że mogę stworzyć sobie zajebistą willę, ale nie mogłem się zdecydować jak miałaby wyglądać i co mi się w niej przyda, potem pomyślałem, że mogę mieszkać wszędzie, przecież nie muszę już na Nowej Hucie, może być w Rio, Barcelonie, Nowym Jorku, Paryżu, nawet w Watykanie kurwa, jak zechcę, to zamieszkam. Więc nie, nie będę sobie domu stwarzał, zresztą, na architekturze znam się w sumie tyle co to wtedy, dwa lata temu, ze szwagrem na wsi ten garaż stawialiśmy, więc co to ja tam wiem o budownictwie. Boskość tu nie miała nic do rzeczy.

Więc kasę miałem. Ale w sumie nie jest mi potrzebna, no bo co miałbym kupować? Przecież wszystko co możesz chcieć kupić, to w sumie tego ostatecznie, jak jesteś bogiem, nie kupujesz, gdyż możesz to równie dobrze po prostu mieć, stworzyć, jeśli zechcesz. Jednym ruchem dłoni. Albo brwi nawet.

Więc może największy kutas na świecie? Panowie, zapewniam, uważajcie na takie życzenia, nie polecam. W tej sekundzie gdy o tym pomyślałem, zobaczyłem napletek wystający mi z nogawki razem ze sznurowadłami buta. A jak jakiś czas później, w pewnych okolicznościach, dostałem wzwodu, to nic z tego nie było, bo przytomność straciłem, krew odpłynęła w mego Uroborosa, który na szczęście tym razem nie zjadał własnego ogona.

Tak czy siak, wierzcie lub nie, pomysł o największym kutasie na świecie szybko został odwołany. I odkręcony. No więc co, co robić?

Zacząłem bawić się czasem.

Zatrzymywałem zatem to dziwne pojęcie – czas, chodziłem spacerkiem po zastygniętych ulicach. Mijałem ludzi zastygniętych w pół kroku, głaskałem ptaki zawieszone w powietrzu, albo obracałem je do góry brzuchem, albo w ogóle nawet przenosiłem je z miejsca skąd wziąłem w inne, na przykład na pół metra przed ścianą budynku. Wsadzałem rękę w majtki przechodzącym ulicą, ewidentnie w pośpiechu, niebotycznym laskom, które teraz wyglądały nieruchomo jak manekin. Rany, czego ja im w te majtki nie wsadzałem. Albo wchodziłem do hipermarketu, ustawiałem tam zastygniętych w bezruchu ludzi w perwersyjne rzeźby. Na przykład ściągałem laskom rajtki i majtki, tak do kolan, spódnice zadzierałem, wsadzałem jej dłoń między jej uda, no centralnie na środku, na środku alejki, ustawiałem je tak, żeby klęczały i otwierałem jej usta, a tam, w te usta, instalowałem na przykład znalezionego nieopodal staruszka, a potem, jak tych rzeźb podobnego polotu nastawiałem od cholery, to puszczałem czas z powrotem i patrzyłem, jak to wszystko rusza, śmiałem się do rozpuku, widząc te zaskoczone, zdezorientowane twarze, które zorientowały się, że znajdują się w jednoznacznej sytuacji, ale nie wiedziały jak i skąd. Ale mniejsza z tym, chyba nie ma się czym chwalić.

Pomyślałem, że mogę wskrzesić ojca, który zmarł szesnaście lat temu. Fatalny pomysł. Matka doznała szoku i zwariowała, on był mi jednak zupełnie obcy, choć nie wiedział dlaczego, nie wiedział, czemu świat się tak z dnia na dzień postarzał, no masakra się zrobiła jakaś, trzeba było to odkręcić.  

Potem chciałem mądrzej, rozsądniej, poprawniej i czyściej. Próbowałem nauczać, uzdrawiać, jeździłem po szpitalach, oddziałach onkologicznych, prowadziłem spotkania na wzgórzach, gajach oliwnych, stadionach, placach, chrzciłem w rzekach, wskrzeszałem na cmentarzach, własny program w telewizji miałem, papież chciał mi zrobić laskę. I było w końcu mądrzej, czyściej, poprawniej, rozsądniej chyba też. I widziałem cierpienie, które usuwałem, a na miejsce tego cierpienia, za dziesięć lat na przykład, wiedziałem, że powstanie inne z tego względu, że dziś to akurat cierpienie usunąłem. Na przykład uleczałem chłopca chorego na amen, rodzice wdzięczni, całują po rękach, lekarze biją brawa, media transmitują, a ja wiem, że chłopiec jak będzie miał czterdzieści pięć lat, dostanie wyrok za serię rytualnych morderstw połączonych z gwałtami. I wiedziałem, że spełnianie marzeń jednych ludzi to często utrudnianie życia innym, że dokonywanie cudów, to tak na dobrą sprawę naruszanie porządku świata.

I mam dość, a ledwie rok mija. Ja się nie dziwię Dżizasowi, że zdecydował się umrzeć na krzyżu w sile wieku, za choćby ludzkie grzechy, bo to naprawdę pierdolca można dostać, jak się bogiem jest.

Wiecie, o czym marzy się, jak się jest bogiem?

Żeby być śmiertelnym. Na szczęście znów idzie Sylwester.

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
labedz · dnia 07.01.2014 20:50 · Czytań: 1129 · Średnia ocena: 4,7 · Komentarzy: 45
Komentarze
pablovsky dnia 07.01.2014 21:58 Ocena: Bardzo dobre
Panie Boże, to ja poproszę jutro z rana o jakiegoś sportowego mietka, musi być czarny i mieć przyciemnione szyby. Nie żebym był nachalny, czy wymagał za dużo, ale tak po portalowej znajomości?! No dobrze, nie musi być z salonu, model roczny, da się Dżizas?! Będę wdzięczny! :)
Jak ja lubię czytać takie bzdurki, śmiech to zdrowie, dzięki Tobie trochę go liznąłem! Pomysł stary jak świat, ale wykonanie przednie. Może tam trochę będziesz musiał pozmieniać szyk zdań i inne rzeczy, ale to Ci jakiś fachowiec wskaże. Ogólnie bardzo mi się podobało, kilka perełek też znalazłem:

Cytat:
czego ja im w te majt­ki nie wsa­dza­łem
bez ja, ale zdanie świetne :)

Cytat:
pa­pież chciał mi zro­bić laskę.
Tutaj mnie rozwaliłeś, boskie! (nomen-omen) :D

Cytat:
na­praw­dę pier­dol­ca można do­stać, jak się bo­giem jest.


Tu przestawiłbym szyk w zdaniu, ale też rozbawiłeś mnie na amen :)
PookyFan dnia 07.01.2014 22:09 Ocena: Świetne!
Wow. Just... wow. Jestem pod wrażeniem. Niezwykle oryginalny koncept przedstawienia boskości. Trochę kojarzy mi się z Brucem Wszechmogącym, ale tu wszystko z pewnością zostało przedstawione z dużo, jakby to powiedzieć, bardziej dosadnej perspektywy. Narracja poprowadzona nie na siłę, ale jednak z całą tą szczerą brutalnością otaczającego nas świata, i z pewną dozą, jakby, hm... gracji? Tak, ta swoboda narracji bardzo mi się spodobała. Wulgaryzmy nie występują tu jako zamienniki przecinków, a jedynie podkreslają dosadność całego opowiadania. Trochę brak mi słów, dawno nie czytałem czegoś tak dobrego, oryginalnego, pomysłowego i dopracowanego.
Usunięty dnia 07.01.2014 22:16 Ocena: Świetne!
Nie będę się wymądrzać. Bardzo podoba mi się pomysł i wykonanie. Lekkość, styl, humor, no i te chłopięco-męskie marzenia uliczno-hipermarketowe ;)
Gratulejszyn!

Jak przeczytałam to zdanie:
Cytat:
Za­czę­ło się od tego, że nie­chcą­cy roz­mno­ży­łem wino.

to tekst wydał mi się znajomy, publikowałeś go już gdzieś kiedyś?
labedz dnia 07.01.2014 22:56
Pablo, nie ma sprawy, mietek wedle życzenia podstawiony zostanie razem z torbą za dreszczyki.:) Funkiel nówka, nie śmiagana, czarny jak sutanna, sportowy jak dres, przyciemnione szyby jak w okularach terminatora.:D
Cieszę się, że opowiadanie jakoś Cię tam rozbawiło, znaczy powiem - cel osiągnięty.:) Miło, że zajrzałeś, jeszcze milej, że pokazałeś miejsca do poprawy. "Ja" wywalam, gdzie zasugerowałeś!

PookyFan, cieszę się, że spodobało się to opowiadełko na tyle, że aż "świetne" wcisnąłeś. I mile się uśmiecham, na komentarz o lekkości narracji. Super, dzięki za wizytę.

blaszko, nie, nie publikowane nigdzie, zresztą - za świeże jest, żeby miało okazję ukazać się gdziekolwiek, kiedykolwiek. Popełnione w przeddzień Sylwestra.:) A wszelkie podobieństwa do istniejących już gdzieś tekstów - niezamierzone i przypadkowe! :)
Dzięki za wizytę!
amsa dnia 07.01.2014 23:05
labedz - przeczytałam z zainteresowaniem, a to dlatego, że to zawsze jest ciekawe na czym to człowiek by się skupił, będąc bogiem. I jak się okazuje, byłby nadal naturą jak najbardziej ludzką, tyle że z większymi możliwościami. A jednak dostrzegłam refleksję, która zwykle jest pomijana w tego rodzaju rozważaniach i dla tej konstatacji oceniam tekst wysoko. Bo cieszy, że bohater czeka na Sylwestra zdając sobie sprawę, że choćby miał nie wiadomo jakie możliwości i moce, jego natura zawsze pozostanie ludzka i nie jest w stanie udźwignąć odpowiedzialności i wiedzy, której nawet jeśli ma przebłyski, nie umie wykorzystać, np. nie wysłuchując modlitw o uzdrowienie, wiedząc jakie to przyniesie konsekwencje. Moc czynienia cudów, nie czyni z człowieka nikogo innego, jak tego kto posiadł pewne zdolności, ale bliżej mu wtedy do diabła jak do boskości.

Pozdrawiam

B)
Usunięty dnia 07.01.2014 23:30 Ocena: Świetne!
To ja też chcę mieć spełnione następujące życzenia: nową sexy kieckę i umieć tak szybko i lekko pisać jak labedz i tak mądrze komentować jak a59o i umieć tak stawiać przecinki jak morfina i Almari i nie być takim podlizuchem, jakim jest blaszka. Wciskam "Świetne!", co jest formą docenienia utworu i próbą przekupstwa.
Po minucie: zapomniałam wcisnąć i już się nie da!
amsa dnia 07.01.2014 23:32
blaszka - nie ma tego "świetnie", nie wyszło to podlizywanie ;)

B)
Usunięty dnia 07.01.2014 23:33 Ocena: Świetne!
Hi hi hi, a jednak się dało!
amsa dnia 07.01.2014 23:34
blaszka - Ty lizusie... ;) ale poniekąd masz rację ;)
Usunięty dnia 07.01.2014 23:38 Ocena: Świetne!
Obiecał Pablovi furę, ja tam wolę trwalsze wartości, a Ty nic nie chcesz amso?
amsa dnia 07.01.2014 23:46
blaszko - no cóż, to czego pragnę, człowiek o jakiejkolwiek mocy dać mi nie może... Zresztą, Ktoś inny już mi to dał. ;)
Reszta to marność, nic mi po niej, skoro przeminie wraz ze mną... Nie jestem posiadaczem, że tak powiem, minimalistka ze mnie ;).

B)

P.S - no dobrze, jakiś rzutnik, cobym mogła na ścianie sąsiedniego domu sobie ekran powiesić i oglądać Władcę i Babilon, na przemian z GW oczywiście, w końcu też człek jestem...;)
darek i mania dnia 08.01.2014 00:21
ale pomysł ! że też ja na to nie wpadłem. Co za fantazja.
czytało się całkiem nie źle.
labedz dnia 08.01.2014 00:35
a59o, dokładnie tak jak mówisz - boskość, jest nieludzka. W dobrym tego słowa znaczeniu. I dlatego jest trudna. I nie można z tym sobie tak łatwo poradzić.
blaszko, jakie trwalsze wartości? O sexy kieckę poprosiłaś w pierwszej kolejności! :)
darek i mania, dzięki za wizytę, ja wpadłem na to, Ty wpadniesz pewnie nieraz na coś i dużo lepszego, uszy do góry! Cieszę się, że do gustu przypadło. ;)
Almari dnia 08.01.2014 01:07
Cytat:
I już, dawaj, lecę (do­słow­nie jed­nak, bo szyb­ciej) do ban­ko­ma­tu, stan konta spraw­dzam, a tu masz, je­dyn­ka i tyle zer, że wła­ści­wie nie wiem co to za licz­ba. Ale jako bóg byłem nieco by­strzej­szy jed­nak, więc po­my­śla­łem, że je­dyn­kę i te zera le­piej za­mie­nić na dzie­wiąt­ki, bę­dzie tak wię­cej. Po se­kun­dzie już to wi­dzia­łem na wy­świe­tla­czu ban­ko­ma­tu. I za­praw­dę po­wia­dam wam, wtedy po­czu­łem co to eu­fo­ria jest.


Buchnęłam śmiechem.

Cytat:
pa­pież chciał mi zro­bić laskę.


Och, mon dieu...

Cytat:
Na przy­kład ule­cza­łem chłop­ca cho­re­go na amen, ro­dzi­ce wdzięcz­ni, ca­łu­ją po rę­kach, le­ka­rze biją brawa, media trans­mi­tu­ją, a ja wiem, że chło­piec jak bę­dzie miał czter­dzie­ści pięć lat, do­sta­nie wyrok za serię ry­tu­al­nych mor­derstw po­łą­czo­nych z gwał­ta­mi. I wie­dzia­łem, że speł­nia­nie ma­rzeń jed­nych ludzi to czę­sto utrud­nia­nie życia innym, że do­ko­ny­wa­nie cudów, to tak na dobrą spra­wę na­ru­sza­nie po­rząd­ku świa­ta.


To też mnie ujęło, ale już na smutno.

To, że tekst napisany z polotem i wyobraźnią, już wiesz, że brakuje mu przecinków, teraz już wiesz. Do rzeczy. Tak sobie myślę, że tekścik zabawny, ale przyświeca mu dosyć smutne przesłanie, bowiem osiągnięcie ideału jest niemożliwe, w twoim tekście, również dla człowieko-boga. Bo może być wszechmocny, potężny i nawet sobie mnożyć te zera na kącie, tworzyć swoje własne erotic cinema i spełniać każdą zachciankę. Ale kiedyś i tak się wszystko znudzi, przeje, przestanie cieszyć i wypali, a to z całą pewnością nie jest ideał. No chyba że jako Bóg, moglibyśmy sobie aplikować takie nastrojniki, które by nas utrzymywały w razie potrzeby w euforii. Tak czy owak, nie chciałabym być takim Bogiem, głównie ze względu na profetyczne zdolności. Ogólnie dużo bym chciała powiedzieć, ale jakoś nie mogę zebrać myśli. Wybacz mi więc ten nieuporządkowany słowotok. Trochę sobie odbiegłam od zasadniczej koncepcji tekstu, bo tak mi się nasunęło.

Pozdrawiam
Usunięty dnia 08.01.2014 12:34 Ocena: Świetne!
labedz

Składam reklamację. Kiecki nie dostałam, a co z trwalszymi wartościami, okaże się, jak wrzucę nowy tekst. Mam nadzieję, że wszystkich powali, taka będzie w nim moc! Na razie sprawdzam się w komentarzach, zatem spróbuję na Twoim tekście:
Po pierwszym czytaniu odniosłam wrażenie, że autorem jest prawdopodobnie mężczyzna. Świadczą o tym następujące elementy:
a. bogate zastosowanie wyrazów niecenzuralnych
b. skłonność bohatera do nadużywania alkoholu
c. marzenie o posiadaniu największego fallusa
d. fantazje erotyczne z udziałem pięknych i bezwolnych kobiet
e. tęsknota za wzorem ojcostwa
Ze szczegółowej analizy treści wynika, że głównym przesłaniem utworu, jest myśl zawarta w ostatnim zdaniu
Cytat:
Na szczę­ście znów idzie Syl­we­ster.

To proste w formie, a bogate w wyrazie, zdanie powinno stać się kluczową sentencją podsumowująca stary rok, a wprowadzającą nas z optymizmem w nowy.

I co, jest ok?

a59o

Cytat:
no cóż, to czego pragnę, człowiek o jakiejkolwiek mocy dać mi nie może... Zresztą, Ktoś inny już mi to dał.


Wiem dobrze o czym mówisz. Szacun.
mede_a dnia 08.01.2014 18:36 Ocena: Świetne!
Ostatnio spóźniam się pod Twoje utwory i co mam dopisać do tylu celnych komentarzy? Mogę tylko zaświetnić.
pablovsky dnia 08.01.2014 19:32 Ocena: Bardzo dobre
Tak sobie myślałem o Twojej historii, wszak każdy chciałby mieć taką moc chociaż przez chwilę i spróbować swych sił w uszczęśliwianiu świata. Ale wtedy przyszło mi coś do głowy. Co by się stało, jakby przez jeden dzień "bogiem" stała się kobieta?! :)
Strach mnie ogarnął na samą myśl!
Wyobrażasz sobie ten nagły spadek cen na wszelakie ciuszki, kiecki, świecidełka? Ile nagle by powstało klinik z chirurgią plastyczną? Nie nadążono by z produkcją silikonu! A ilu facetów zniknęłoby nagle z powierzchni ziemi? Zamknięcie browarów, byłoby kwestią minut, a piłka nożna zostałaby wymazana z pamięci, co jeszcze? Brrr... :)
labedz dnia 08.01.2014 20:46
Almari, dzięki za dogłębne pochylenie się nad tekstem, wiem jak to bolało, bo trochę, w pewnym sensie, przyciężkawy jest.;) Za to to mnie podekscytowało niezdrowo:
Cytat:
Tak czy owak, nie chciałabym być takim Bogiem, głównie ze względu na profetyczne zdolności.


blaszka, blaszka, blaszka... No tak, bohater jest nieco facetowaty, ale to taka męskość pozorna. W sumie mógłby być każdym, everymanem, nawet kobietą.;)
Choć to, co wtedy by się działo w tym opowiadaniu, to pięknie wypunktował Pablo, obawiam się, że niesposób się z nim nie zgodzić.:)

Mede_o, spóźniona czy nie, dobrze że jesteś!
Dzięki!
Almari dnia 08.01.2014 21:08
labedz napisał:
Za to to mnie podekscytowało niezdrowo


A czemuż to ;)?

Cytat:
Zamknięcie browarów, byłoby kwestią minut


O, basta! Na pewno nie za mojej kadencji.
Ryszard Taxidriver dnia 08.01.2014 21:13
Miejscami zabawne, miejscami niesmaczne. Nie będę udawał, że super mi się podobało. Pozdrawiam.
labedz dnia 08.01.2014 22:16
A bo, Almari, tak mi z miejsca przyszło do głowy coś w rodzaju pomysłu na paskudnie pokręcone opowiadanie, profetyzmem stojące, siłą proroctw przemawiające, a nawet z - a co tam - poetką wieszczem w roli głównej. Się zainspirowany poczułem.

Ryszard Taxidriver napisał:
Miejscami zabawne, miejscami niesmaczne.

Prawda to. Jest to niesmaczne. Nie będę próbował bronić mówiąc, że niekoniecznie. Bo jest. Jakie jest, takie jest. W zasadzie to przepraszam za niesmaczności, ale oprzeć się nie mogłem.
mike17 dnia 09.01.2014 10:54 Ocena: Świetne!
Rewelacyjny tekścior, już na starcie muszę przyznać, żeś mnie zwalił z nóg i teraz już nie wiem, czy siedzę na tyłku czy na łokciu :)
Lubię taki cwany, literacki zabieg, kiedy autor od razu rzuca czytacza na głęboką wodę, czytaj, już w pierwszych zdaniach historii wprowadza błyskawicznie klimat i pewien zarys, o co będzie dalej chodziło, więc wstępne zdanko o nagłym staniu się bogiem świetnie zainicjowało całą resztę.
A była ona zacna: pomieszanie z poplątaniem, okraszone ludową erotyką, tudzież odpowiednią porcją wulgaryzmów, które tutaj kapitalnie pasują, uwypuklając momenty, w których ów bóg miota się we własnym niebie i przeżywa mentalne ciężary, związane z nowym wcieleniem.

Super językowo - stylizujesz opowiastkę jak się patrzy, chwilami celowo wkładając w usta boga język niedbały, luzacki, ale o to przeca chodzi - jeszcze przed chwilą był zwykłym kolesiem, jakich wielu, więc i język pozostał ten sam.

Błyskotliwie poleciałeś, panie Łabędź :)
Dawno nie czytałem tak porąbanego, odjechanego kawałka, a lubię je jak słońce w lecie.
Od a do z przemyślane i dopracowane.
Mucha nie siada, nie miałem podczas lektury tego dziełka żadnego momentu, w którym mógłbym się czegoś czepić.
Fajna klamra z tym sylwestrowym życzeniem :)
Teraz powie:"Chcę być znów człowiekiem!"
Choć poprzez to wiele traci :)

Najwyższa, portalowa nota :)
Usunięty dnia 09.01.2014 10:56 Ocena: Świetne!
A co Pablo wie o marzeniach kobiet? Toż to facet!

A wracając do sedna sprawy, przedstawiłeś w swoim tekście mądrą myśl. Jak niesamowicie trudne decyzje misi podejmować Bóg, to jeszcze bardziej uświadamia mi Jego mądrość. Nie przypuszczałam, że z takiego tekstu, na poły żartobliwego, na poły obrazoburczego, wyciągnę tyle dobrego.
labedz dnia 09.01.2014 17:44
Ja to lubię czytać Twoje komentarze, mike, czy to pod moimi tekstami czy tekstami innych, bo jak Ty skomentujesz, to mucha nie siada. Wszystko fajnie wychwytujesz, zauważasz smaczki, zwrócisz uwagę na masę rzeczy i kontekstów. Nawet jak komuś wklejasz mocno krytyczny komentarz, to też jest w nim wszystko jasne, wiadomo co Ci się nie podobało i dlaczego, a co najważniejsze - przeważnie nie sposób się z Twoim zdaniem nie zgodzić.:) Dlatego bardzo się cieszę, że Ci się spodobało.

blaszko, jeśli pogadać o tym serio, to ja właśnie nie wiem czy musi Bóg podejmować te niesamowite decyzje. I myślę, że wielokrotnie ich nie podejmuje, pozwalając sprawom potoczyć się własnym biegiem. Bo w przeciwnym razie, kompletnie mu nie zazdroszczę.;)
mike17 dnia 09.01.2014 18:21 Ocena: Świetne!
A Ty, Łabędziu drogi, dobrze piszesz i cieszę się, żem odkrył twoją prozę :)
Idź tą drogą, a będę wracał, bankowo :p

Pozdro!
Usunięty dnia 09.01.2014 18:32 Ocena: Świetne!
To prawda, że labedz dobrze pisze, a mike 17 pisze mądre i bogate komentarze, a ta męska wymiana uprzejmości jest przesłodka, że tak wtrącę swoje trzy grosze, wcale nie podsłuchując.
pablovsky dnia 09.01.2014 18:38 Ocena: Bardzo dobre
labedz napisał:
Ja to lubię czytać Twoje komentarze, mike, czy to pod moimi tekstami czy tekstami innych, bo jak Ty skomentujesz, to mucha nie siada. Wszystko fajnie wychwytujesz, zauważasz smaczki, zwrócisz uwagę na masę rzeczy i kontekstów


Zgadza się, mike w tej kwestii to mistrzunio przez duże M! :) Tylko, żeby walić takie komenty, jak mike, znaczy się przemyślane, konkretne i szczegółowe, trzeba dysponować nie lada sporym przedziałem czasowym! I tu się rodzi pytanie, skąd mike u Ciebie tyle wolnych chwil?! Domowy biznes? :)
mike17 dnia 09.01.2014 18:41 Ocena: Świetne!
Blaszko, jeśli facet mówi facetowi dobre słowo, to coś znaczy - ciężko nam czasem uzewnętrznić swoje odczucia, co innego powiedzieć miłe słowo kobiecie.
Tym bardziej mi miło, że na coś się tu przydaje moje gadanie, czy to pozytywne, czy krytyczne.

A Łabędź ma stajla i ja się w nim animuję :)

Po prosto powiedzieliśmy sobie to, co mieliśmy sobie do powiedzenia :)
labedz dnia 09.01.2014 18:41
Tak jest, droga obrana, a groszy, blaszko, wtrącaj, ile Ci tylko w portfelu zostanie.:)
mike17 dnia 09.01.2014 18:48 Ocena: Świetne!
Pablo, odpowiedzieć mogę na priva, jeśli interesuje Cię moja "czasowość".
Łabędziowi nie piszmy o sobie, bo on woli o kawałku :)
Więc tu się nie uzewnętrznię.
pablovsky dnia 09.01.2014 18:52 Ocena: Bardzo dobre
Nie musisz, mike. Po prostu Ci zazdroszczę :) Już nie zaśmiecajmy łabędzia ;)
Almari dnia 09.01.2014 18:52
mike17 napisał:
jeśli facet mówi facetowi dobre słowo, to coś znaczy - ciężko nam czasem uzewnętrznić swoje odczucia, co innego powiedzieć miłe słowo kobiecie.


Oczami babska, ewentualnie feministki (nie mylić ze mną):

A) Wynika z tego, że powiedzenie miłego słowa kobiecie nic nie znaczy, za to już facetowi, znaczy wiele - szowinista.
B) Jeśli facet mówi facetowi dobre słowo, to coś znaczy - ooo, coś na pewno.
C) Ciężko uzewnętrznić facetom swoje uczucia - ech.

Traktować z przymrużeniem oka, love ya.
Usunięty dnia 09.01.2014 18:58 Ocena: Świetne!
mike17 napisał:
A Łabędź ma stajla i ja się w nim animuję

Tłumaczę: A Łąbędź ma styl i ja się w nim pobudzam.

mike
kobiety lubią miłe słowa, ale często więcej słyszą niż byś chciał powiedzieć, dlatego jednak z facetem bezpieczniej

O i Almari się przyłączyła. Też Cię to ruszyło widzę ;)

To już mój ostatni grosz!
mike17 dnia 09.01.2014 19:04 Ocena: Świetne!
Almari, kobiecie rzec coś słodkiego, to jak uczynić piękny gest, bezinteresownie, prosto z serca, w uczciwości swej, a jak facet facetowi, to już gorzej...
Rywalizujemy.
Ale i wy, kobitki, nieskore do miłych słówek koleżankom, coś o tym wiem!

Więc tak sobie myślę, że szybciej facet facetowi powie dobre słowo, niż kobieta kobiecie (ojej, zaraz mnie tu zlinczują, oszołom, wariat, mizogin!), ile się w życiu nasłuchałem plot bab o babach, to szok, a u facetów tego jakoś nie ma, może w mniejszej skali.

Kończę mój skromny offtop.

Pozdrawiam i życzę miłej nocki :)
Almari dnia 09.01.2014 19:11
Ja się z tym jak najbardziej zgadzam, mike, dlatego zawsze kumplowałam się z facetami, o ile miałam taką możliwość, albo z kobitkami, które twardo stąpają po ziemi :p

Ja też już nie offtopuje, wybacz, łabedz!
labedz dnia 09.01.2014 19:24
Nie ma problemu.:)

Lubię patrzeć, jak kopie się ścierają a bystrości przenikają. Od obu płci.;)
puma81 dnia 11.01.2014 19:37 Ocena: Świetne!
Jestem Bogiem
Uświadom to sobie sobie
Ty też jesteś Bogiem
Tylko wyobraź to sobie sobie


Tak to leciało? Paktofonika.
Niestety ludzie mają to do siebie, że zawsze chcą czegoś, czego aktualnie nie mają, a później, jak już to dostaną, pragną nowej "rzeczy", albo powrotu do stanu pierwotnego.
Bardzo mi się podobało:)
Pozdrawiam.
ajw dnia 11.01.2014 19:49 Ocena: Świetne!
Labedz - ja wiem skąd twój nick. Masz pióro lekkie jak piórko. Po prostu czyta się, a słowa lecą jak wystrzelone z CKMu, tyle, ze w zwolnionym tempie. I nikogo nie zabijają, ale porażają na pewno ( w tym dobrym znaczeniu - ma się rozumieć).
Jestem pod wrażeniem, bo pomysł fajny, wykonanie superanckie i w ogóle i w szczególe. No świetne po prostu, co tu gadać po próżnicy. Brawo!
Pozdrawiam serdecznie :)
al-szamanka dnia 11.01.2014 19:56 Ocena: Świetne!
Nie myśl, że jeszcze tego tekstu nie czytałam.
Od momentu publikacji robię to dzień w dzień:D
I za każdym razem zdrowy śmiech mnie ogarnia, życiodajny taki, a wyjątkowo potrzebny, gdyż ostatnio mocno oklapłam.
Ciężkie jest życie boga i nudne wbrew możliwościom, bo jak długo można jeść najbardziej nawet pyszny tort. Żeby to cenić, trzeba być chyba upośledzonym.
Końcówka jest ciekawa, tragiczna... zbliża się dzień następnego życzenia - bóg chce być śmiertelny.
To ja już wolę moje dziecinne marzenia.
Chciałam być czarodziejką by raz w tygodniu wyczarować sobie napoleonkę na podwieczorek:)

Jak zwykle super czytanie, są momenty przy których poleciały mi łzy ze śmiechu.
Pozdrawiam:)
labedz dnia 11.01.2014 20:55
puma81, tak to leciało bodajże.;) Cieszę się, że Ci się podobało, dzięki za dobre słowo.

ajw, wybacz, że Cię rozczaruję, ale mój nick nie jest zbyt przemyślany i szukany metaforycznie. To po prostu moje nazwisko.:) W każdym razie przyznać muszę, że od dawna staram się pióro odciążać i cieszę się, że wydaje się już lekkie. Jeszcze bardziej cieszę się, że tekst się podobał.

al-szamanko, nie myślę, podejrzewam, że czytałaś, Ty czytasz tu bardzo dużo, za co oddaję szacunek. Bardzo miło mi, że tekst się podobał i miejscami rozbawił. Pozdrawiam serdecznie, również przychylając się do zdania, że nie powinniśmy pozostawiać zbyt daleko dziecinnych marzeń.
Quentin dnia 12.01.2014 12:57 Ocena: Bardzo dobre
Świetna miniatura.

Pomysł można bez przesady uznać za oklepany i to boleśnie, ale samo wykonanie jak najbardziej świeże. To też uświadamia, że nawet znana historia opowiedziana w sposób ciekawy, może się podobać.

Opowieść zaczyna się niepoprawnie i trwa to tak niemal do samego końca. Podoba mi się twój styl. Jako wielki fan wartościowych filmów lubię porównywać często ze sobą twórczość literacką z tą przedstawianą na ekranie. Twój styl porównałbym z filmami Smarzowskiego. Schemat jest prosty: najpierw się śmiejemy, ale tylko po to, by na końcu wyjść bogatsi o pewną wiedzę i prawdę, a prawda jak wiadomo wesoła już być nie musi.

Będę zaglądał do twoich tekstów, labedziu, jako że serwujesz to, czego w twórczości szukam.

Pozdrawiam
Monia81 dnia 12.01.2014 20:30 Ocena: Bardzo dobre
Ciekawy pomysł, daje do myślenia.

pozdrawiam
labedz dnia 12.01.2014 21:20
Dzięki, Quentin
Cytat:
Pomysł można bez przesady uznać za oklepany i to boleśnie, ale samo wykonanie jak najbardziej świeże. To też uświadamia, że nawet znana historia opowiedziana w sposób ciekawy, może się podobać.

Ano, tak to jest w postmodernie. Mam nadzieję przynajmniej, bo gdyby tak nie było, to jakiekolwiek pisanie nie miałoby już sensu. Ale obytemu gościowi o nicku Quentin nie śmiem postmodernizmu wykładać.:)
Porównaniem moich tekstów do filmów Smarzowskiego walnąłeś mi taki komplement, że aż rozpiera mnie duma, pycha i radość. Bardzo lubię jego filmy, więc pięknie dziękuję.
Zapraszam, skoro przypada Ci do gustu mój styl, życząc smacznego.

Monia81, dzięki za poczytanie i pochwałę.

Pozdrawiam!
Usunięty dnia 16.01.2014 14:49
Jest kilka dobrych momentów, ale niestety częściej miałam odczucie, jakbyś chciał szokować za wszelką cenę. Fragment o manekinach niesmaczny. W tej materii jest bardzo cieniutka granica i ciężko jej nie przekroczyć.
Z wulgaryzmami jest tak samo. Stosowanie ich wymaga pewnej wprawy, aby tekst nie stał się przyziemnym bełkotem. Tam, gdzie nagromadziłeś ich dużo, takie wrażenie się pojawia.
Puenta też mnie rozczarowała, ale głównie dlatego, że ostatnio pojawił się na PP tekst o nieśmiertelności i w kontekście tego motywu, zaserwowanego na finiszu, cały Twój tekst staje się taką odgrzewaną wczorajszą zupą.

Ale to tylko moje odczucie. W ogóle komedia to nie jest łatwy gatunek. A wspomniane przeze mnie dobre momenty świadczą o tym, że czujesz, o co chodzi. Tylko czasem zdarza Ci się zagalopować. W tym tekście bardzo łatwo zaznaczyć linijką, kiedy autora zaczyna za bardzo ponosić.


Cytat:
bawią się w no­wo­rocz­ne po­sta­no­wie­nia, biorą się za sie­bie

Cytat:
W każ­dym razie, wtedy, spią­łem się, wy­du­ma­łem

wywaliłabym 'wtedy'; wiemy, że wtedy, a i zdanie ładniej się zaprezentuje bez tych wszystkich przecinków

Cytat:
No i stało się, słowo cia­łem, jak ma­wia­ją. Nie od razu się zo­rien­to­wa­łem, muszę przy­znać. Wbrew po­zo­rom, bo­skość nie rzuca się w oczy jak, dajmy na to, kac. Nie mruga ci nad głową neon au­re­oli, nie masz z miej­sca dłu­giej brody, nie modlą się do cie­bie na ulicy. Ok, bu­dzisz się bez kaca, nic cię nie boli, z dnia na dzień prze­sta­jesz się sta­rzeć. Ale nawet jako śmier­tel­nik, nie od­czu­wasz prze­cież sta­rze­nia się z dnia na dzień, więc skąd miał­byś się zo­rien­to­wać, że jest róż­ni­ca.Za­czę­ło się od tego, że nie­chcą­cy roz­mno­ży­łem wino. Chle­ba jakoś nie trze­ba było. Ale flasz­ka się koń­czy­ła, sko­czyć do noc­ne­go się nie chcia­ło, więc po pro­stu – po­my­śla­łem. I wy­star­czy­ło. Wina było tyle, że nie dało się tego prze­pić. Ale serio, nie dało się

bez przecinka po 'stało się'; wywaliłabym też ten po 'pozorom'; okej; 'się' rozmnożyłeś również;

Cytat:
Potem po­my­śla­łem, że mo­głem tam po­le­cieć, więc jak po­my­śla­łem, tak zro­bi­łem

nielogicznie; brzmi, jakby facet poleciał po raz drugi w miejsce, w którym właśnie był

Cytat:
prze­cież mogę mieć(,) co tylko chcę.

Cytat:
wie­dzia­łem(,) jak po­wstał świat

Cytat:
ale nie mo­głem się zde­cy­do­wać(,) jak mia­ła­by wy­glą­dać i co mi się w niej przy­da

Cytat:
nawet w Wa­ty­ka­nie(,) kurwa

Cytat:
na ar­chi­tek­tu­rze znam się w sumie tyle(,) co to wtedy, dwa lata temu, ze szwa­grem na wsi ten garaż sta­wia­li­śmy

zgrzyta; może: na architekturze znam się w sumie tyle, co to wtedy, kiedy dwa lata temu ze szwagrem

Cytat:
Prze­cież wszyst­ko(,) co mo­żesz chcieć kupić, to w sumie tego osta­tecz­nie

zgrzyt wytłuszczony; wywal może 'tego'
Cytat:
W tej se­kun­dzie(,) gdy o tym po­my­śla­łem

Cytat:
A jak jakiś czas póź­niej, w pew­nych oko­licz­no­ściach, do­sta­łem wzwo­du

wywaliłabym przecinki

Cytat:
wsa­dza­łem jej dłoń mię­dzy jej uda

Cytat:
śmia­łem się do roz­pu­ku, wi­dząc te za­sko­czo­ne, zdez­o­rien­to­wa­ne twa­rze, które zo­rien­to­wa­ły się, że znaj­du­ją się w jed­no­znacz­nej sy­tu­acji, ale nie wie­dzia­ły jak i skąd. Ale mniej­sza z tym, chyba nie ma się czym chwa­lić.

Cytat:
czemu świat się tak z dnia na dzień po­sta­rzał, no ma­sa­kra się zro­bi­ła jakaś

Cytat:
ro­dzi­ce wdzięcz­ni, ca­łu­ją po rę­kach, le­ka­rze biją brawa, media trans­mi­tu­ją

wpadł teraźniejszy i wali po oczach

Cytat:
że speł­nia­nie ma­rzeń jed­nych ludzi(,) to czę­sto utrud­nia­nie życia innym

Cytat:
Ja się nie dzi­wię Dżi­za­so­wi, że zde­cy­do­wał się umrzeć na krzy­żu w sile wieku, za choć­by ludz­kie grze­chy, bo to na­praw­dę pier­dol­ca można do­stać, jak się bo­giem jest.Wie­cie, o czym marzy się, jak się jest bo­giem?


I mnóstwo rymowańców, i sporo powtórzeń.
labedz dnia 20.01.2014 14:47
No i święta prawda to, Morfinko. Dzięki za cenne uwagi. I obecność.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Wiktor Orzel
08/10/2024 10:52
@Kajzunio - dziękuję za komentarz i gratulacje, Hłaskę… »
Janusz Rosek
08/10/2024 08:27
Zbyszku. Dziękuję bardzo za Twój komentarz. Wiersz… »
Zbigniew Szczypek
08/10/2024 00:22
Januszu R. Najpierw wrzuciłem tekst, a później przeczytałem… »
Vincent Degol
07/10/2024 12:38
Półpauzy przed wypowiedzią postaci są bardzo pożądane.… »
Kazjuno
07/10/2024 10:37
Już raz w historii carscy/ruscy kawalerzyści poili konie w… »
Kazjuno
06/10/2024 22:44
Cieszy mnie, że doceniasz moje doradztwo. Szkoda byłoby… »
Kazjuno
06/10/2024 20:05
Nie, nie, Januszu! Piszesz: . Forma jest jak najbardziej… »
Janusz Rosek
06/10/2024 19:53
Dziękuję bardzo za celne spostrzeżenia. Jakoś mi umknęły.… »
ivonna
06/10/2024 15:10
Dzięki Kaziu :) czepiaj się do woli, ponoć m.in. po to tu… »
Kazjuno
06/10/2024 10:18
Nie jestem znawcą współczesnej poezji, lecz wiersz… »
Kazjuno
06/10/2024 09:47
Dzięki Januszu Rosek za komentarz. Takich scen, jak ta z… »
Janusz Rosek
06/10/2024 09:05
Kazjuno Bardzo dobry tekst, gratuluję. Trzymający w… »
Janusz Rosek
06/10/2024 08:39
Obojętność Pisząc ten wiersz nieco przekornie, chciałem… »
pociengiel
05/10/2024 20:09
Pulsar dnia 05.10.2024 19:50 Ocena: Słabe Czego się boisz… »
pociengiel
05/10/2024 19:14
No, no, no. Odezwał się element kosmosu. »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 08/10/2024 09:28
  • Dzięki Zbysiu, też Ciebie pozdrawiamy. Animujmy ruch oddolny, żeby przywrócić PP do życia.
  • ajw
  • 07/10/2024 23:26
  • I ja pozdrawiam :) Zdrówka i samych serdeczności :)
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/10/2024 21:36
  • Dar, AJW, Kazjumo - serdecznie Was pozdrawiam i dziękuję Dar za troskę - będzie dobrze! Wszystkich na PP pozdrawiam - nie poddawajcie się i wzajemnie odwiedzajcie, tak zbudujecie "swoją potęgę" ;-}
  • Dar
  • 22/09/2024 22:52
  • Zbyś Oława . Mam nadzieję, że będzie dobrze.
  • Wiktor Orzel
  • 18/09/2024 08:33
  • Dumanie, pisanie i komentowanie tekstów. ;)
  • TakaJedna
  • 16/09/2024 22:54
  • Jesień to najlepszy czas na podumanie.
  • mike17
  • 15/09/2024 19:48
  • Jak jesień nadchodzi, to najlepsza pora na zakochanie się :)
  • TakaJedna
  • 12/09/2024 22:05
  • Jak jesień idzie, to spać trzeba!
  • Wiktor Orzel
  • 11/09/2024 13:55
  • A co tutaj taka cisza, idzie jesień, budzimy się!
  • ajw
  • 20/08/2024 14:13
  • I ja pozdrawiam, Zbysiu :)
Ostatnio widziani
Gości online:45
Najnowszy:Shamestone