A i H - ZaredM
Proza » Obyczajowe » A i H
A A A
Od autora: historia oparta na faktach
Klasyfikacja wiekowa: +18

- Pamiętam bardzo dobrze kiedy zobaczyłam Ryszarda serce stanęło mi w gardle... nie, nie dlatego, że wyglądał niczym młody bóg, do boga było mu daleko. Wiedziałam dobrze co był wart i mój rozsądek zawsze mi podpowiadał „trzymaj się od niego z daleka!”. Tego dnia ubrany był tak odświętnie jakby co najmniej na festyn się wybierał. Anna pierwsza wyszła mu naprzeciw. Wiedziałam dobrze, że sam jego widok sprawiał, że ona nie szła..ona po prostu płynęła jak nimfa
w powietrzu prosto ku niemu, ale jego oczy utkwione były we mnie i nawet wtedy nie dostrzegał Anny i jej zapatrzenia
w niego, jak w jakiś cudowny obrazek. Wszedł do domu ignorując nasze pytające spojrzenia. Pamiętam doskonale rozbiegane oczy siostry, skubanie łodyżek kwiatów, by dalej, dalej skruszyć ich pąki w mak. Słychać było gromki głos mężczyzn, szuranie stołków, trzaskanie naczyń. W końcu ojciec z Ryszardem wyszli przed dom i trzymając się wpół odeszli ku bramie wjazdowej. Natychmiast pobiegłyśmy do matki. Oczy miała czerwone od płaczu.

- Anno, w sierpniu wyjdziesz za maż za Ryszarda, dogadał się już z ojcem.

Szczęście Anny kazało jej ucałować nas obie, wybiec z domu i krzyczeć z radości, a mnie pozostać z naszą utrapioną matką. Głaskała mnie po głowie szepcząc:

- Helenko, Helenko on Ciebie chciał za żonę, ale Anna starsza, pierwsza z domu wyjść musi... pójdzie za Ryszarda, tak
z ojcem ustalili, choć Ryszard mówił „Helenę!Chcę Helenę”.
Nie wierzyłam w to co usłyszałam. Nie chciałam ani być dla niego żoną, ani w ogóle być blisko niego. Anna nie mogła się dowiedzieć, komu pierwotnie małżeństwo proponował. Zraniło by ją to, a dziś była taka szczęśliwa. Wierzyłam, że będzie, była tak niewinna i dobra. Choć byłyśmy siostrami, nie byłyśmy w ogóle do siebie podobne. Anna ciemnooka, ciemnowłosa, ja zielonooka, jasnowłosa. Kochałyśmy się jednak ogromnie.

W dwa tygodnie po wspaniałym obwieszczeniu odwiedził nas sam narzeczony. Był kompletnie pijany i wszedł do naszego domu jak do siebie. Mimo, że czuć już było wiosnę, wieczory nadal były chłodne i ogrzewaliśmy pokój kozą? Czy Ty wiesz co to jest?

Zastanowiłam się przez chwilę.

- Czy to coś w rodzaju piecyka?

- Brawo kochana. Matka cierpiała na słabe krążenie i ciągle skarżyła się na zimne stopy. Tak więc swoim zwyczajem siedziała w fotelu z wyciągniętymi nogami ku kozie.

Anna zajęta była cerowaniem, a ja czytaniem. Ojca jeszcze nie było. Ryszardowi to nie przeszkadzało. W rozchełstanej koszuli, wymachując niemalże pustą butelką wódki wrzeszczał:

- Zajebe szmate, zajebe ją, jak mi nie dacie Heleny!

Chyba możesz sobie wyobrazić jakie byłyśmy przerażone, a sama Anna zszokowana jego zachowaniem. Podbiegła do niego, zaklinając by się uspokoił, a on bełkotał:

- Odpierdol się suko, dali mi Ciebie jak psu resztki padliny, tym jesteś!Niczym!

Odepchnął ją jednym ostrym gestem. Natychmiast rzuciłam się w jej kierunku, chwycił za mój warkocz i zmusił mnie bym powstała. Pamiętam jak obwiązał sobie go wokół ręki i jego pijacki odór gdy próbował mnie pocałować. Jednak nie udało mu się to, gdyż matka wiedziona instynktem dopadła pogrzebacza i zaczęła go nim okładać. Ryszard puścił mnie
i ruszył ku matce. W szamotaninie przewrócił kozę, ta upadła mi na stopę, spójrz do dziś mam bliznę.

Popatrzyłam na jej starczą nogę, na bruzdę i różową skórę wyścielającą ją.

- Dobrze, że w tym czasie ojciec wrócił, bo kto wie co Ryszard by z nami jeszcze wyczyniał. Tatuś jednak nie należał do osobników umiejących się bić, był łagodny jak owieczka, toteż sam mało nie ucierpiał przy wypędzaniu pijaka z naszego domu. Nazajutrz przyjechał do mnie lekarz, opatrzył ranę i pobłogosławił los, iż nie uczynił mnie kaleką. Rodzice postanowili zerwać ustalone  zarękowiny i wybrali się do wsi. Anna przesiedziała cały ten czas w milczeniu.Nie odzywała się do nikogo, ani do mnie, ani do rodziców, nawet do kota, który był jej ulubieńcem.


Mijały dni, jeden za drugim. Nawet nie zauważyłam kiedy Anna oddaliła się ode mnie. Obie tak samo pomagałyśmy rodzicom w domu, ale każda inaczej spędzała wolny czas.Okazało się, że Anna swój poświęcała na potajemne spotkania z Ryszardem.Wydało się całkiem przypadkiem, gdy ich nakryłam w rowie niedaleko bunkra poniemieckiego. Poszłam tam zbierać pieczarki i mogłam zobaczyć nagie pośladki Ryszarda uderzające w biodra mej siostry, ruchy widocznie dające jej wielką przyjemność. Gdyby nie fakt, że upuściłam koszyk a on sturlał się w ich kierunku, pewnie nawet by mnie nie spostrzegli.Widziałam wstyd Anny i szatański uśmiech Ryszarda,a potem poszło szybko.
Okazało się, ze Anna jest w ciąży i rodzice chcąc uniknąć ogólnego potępienia jeszcze tej samej jesieni wydali Annę za mąż. Cóż będę Ci opowiadać o weselu na którym pan młody zalany do cna wkładał siostrze rękę pod suknię chcąc ją no wiesz co... przy wszystkich.Ale Anna jakoś to przełknęła i to, że po tym jak zamieszkali u niego zaczął ją bić...
Bił ją za wszystko i za nic. Kazał jej wychodzić po siebie gdy wracał z pracy.Raz  się spóźniła, to ją tak skopał i pobił, że urodziła Lilkę niemalże na drodze! Tak moja kochana możesz w to uwierzyć?

- Nie. - odpowiedziałam mocno wstrząśnięta. - No ale co pani rodzice na to? Czemu nie reagowali?

- O kochana, ojciec posiwiał całkiem, oboje podupadli na zdrowiu, wspominałam już jak łagodnej natury był to człowiek, a Anna... ona nigdy się na nic nie skarżyła.Nawet gdy teściowa też zaczęła nią pomiatać na lewo i prawo.Wyrzuciła ją z domu pod nieobecność Ryszarda.

- Jak to? - zdziwiłam się.

- To było gdy Ryszard dostał wezwanie do wojska na trzy lata. Wtedy wyrzuciła ją z Lilką na zbity pysk! Anna nie miała dokąd pójść i wróciła do nas. Był to najcudowniejszy czas. Anna znów była moja kochaną siostrzyczką, a Lilka...
ach Lilka jakie to było piękne dziecko... jakie grzeczne, aniołek. Ale wrócił Ryszard i zaczęło się stare nachodzenie.
Anna wróciła do niego i wkrótce zaszła w kolejną ciąże, do której on się nie przyznawał, tak ją bił za to. Pewnego dnia by całkowicie ją poniżyć przyprowadził ją zapłakaną i zasmarkaną. Kazał jej klęknąć i wyrzec się naszych rodziców, a gdy nie chciała tego zrobić, zaczął ją na naszych oczach okładać pasem, ale nie myśl sobie, że złożonym na pół. Bił ją sprzączką. Uderzał raz po raz..ojciec z matką wybiegli go powstrzymać, a ja popędziłam na milicję.
Zabrali go do paki, ale nie myśl, że za bicie.Ryszard ukradł jedno cacko i okazało się, że właściciel nie chciał mu tego popuścić..a, że nie był byle kim, a właścicielem majątku to pociągnął za sznurki.
Anna została z nami. Długo dochodziła do siebie. Lilika dawny anioł zmieniła się nie do poznania, kiedy Anna urodziła Wojtka mało nie udusiła go swymi maleńkimi rączkami..

- Co stało się potem? - przerwałam przeciągającą się ciszę.

- Wyszły na jaw machloje Ryszarda,głośno się mówiło, ze ponoć nawet kogoś zabił i posiedział dziesięć lat,
gdy wrócił nie był tym samym człowiekiem, nareszcie ktoś nauczył go życia. Podupadł też na zdrowiu,miewał padaczkę.
Anna wróciła do niego niczym wierny pies i tak trwali ze sobą, aż do dnia jego śmierci. Czy wiesz co on jej wtedy wyznał?

- Cóż takiego? - zapytałam mocno zaintrygowana.

- Że zawsze kochał mnie, a nią dupe sobie wycierał.

- Niewiarygodne. - westchnęłam

- Za to mnie właśnie nienawidzi po dziś dzień. - Łza spłynęła po jej starczej twarzy, potem kolejna i kolejna.

- To przykre. A co z Liliką i Wojtkiem?

- Moja droga ich też los doświadczył. Oboje wyrośli na nieudaczników, popadli w alkoholizm. Lilka trafiła do domu dla obłąkanych, a Wojtek zapił się na śmierć. Ot znaleźli jego zwłoki w parku na ławce.

- A pani siostra?

- Żyje po dziś dzień.Trwa, tak jak ja.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
ZaredM · dnia 14.01.2014 18:59 · Czytań: 784 · Średnia ocena: 3,5 · Komentarzy: 9
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
Ryszard Taxidriver dnia 14.01.2014 19:28 Ocena: Bardzo dobre
Anna i Helena. Smutna historia. Wciagajaca. Jestem w stanie zrozumiec, jezeli komus nie przypadnie do gustu temat bicia kobiet i stwierdzi, ze to niesmaczne, mi sie jednak podobalo. Podobalo mi sie oddanie realizmu i klimat dawnych czasow. Pewnie nie jedna mloda dziewka trafiala wtedy na takiego sukinsyna jak Ryszard i kazdy uwazal ze powinna sie cieszyc, bo ma kawalera. Znowu troche interpunkcji do poprawki, ale ogolnie przez tekst mozna przebrnac gladko.
Pozdrawiam i przepraszam za brak polskich znakow!
pablovsky dnia 14.01.2014 20:10
Zared - sama treść mnie również wciągnęła, byłbym w stanie wysoko go ocenić, ale dlaczego u licha, popełniasz ciągle tyle błędów w konstrukcjach zdań, interpunkcji i tym podobnie?
To już kolejny tekst, który razi w oczy. Musisz, moja miła, konkretnie nad tym popracować, bo w przeciwnym razie przestanę Cię czytać. Podejrzewam, że inni będą mieć podobne odczucia.
Ogarnij pisownię, a będzie znacznie lepiej, bo sama treść jest bardzo interesująca i można by na jej podstawie napisać powieść!
ZaredM dnia 14.01.2014 20:55
Mili Panowie, obiecuję, że się ogarnę w tym temacie.
Dziękuję za konstruktywne komentarze i rady.
Przyjęte do wiadomości.
Postaram się by następnym razem Was nie zawieźć.
:yes: :D
Druus dnia 15.01.2014 15:38
Mogło być całkiem nieźle, ale te błędy, które nawet mnie - człowieka ślepego - mocno rażą, niestety podcinają skrzydła serwowanej historii. Przecinki, spacje po kropkach, nie jestem ekspertem, dlatego nie brnę dalej. Rzeczywiście warto się ogarnąć w tej kwestii (wiem to po sobie). Może ktoś z większym doświadczeniem znajdzie czas na szeroką korektę. Sama historia ma potencjał, chociaż to nie moje klimaty.

ZaredM napisała:
Postaram się by następnym razem Was nie zawieźć.


Domyślam się, że naszych kolegów nie będziesz nigdzie podwozić (chociaż mogę się mylić, rzadko ostatnio tu bywam), dlatego zawieść, zamiast zawieźć.

Pozdrawiam.
ZaredM dnia 15.01.2014 19:50
hahaha podwozic to chyba może Taxidriver :)
Obiecałam poprawę? To dotrzymam słowa :)
Quentin dnia 16.01.2014 00:26 Ocena: Dobre
Przypomniało mi się "Sto lat samotności".

Mam mieszane uczucia. Z jednej strony rzeczywiście wykonanie mogłoby być lepsze, bez wątpienia. Z drugiej zaś sama historia opowiedziana ciekawie i klimatycznie, przez co też to skojarzenie z Marquezem. Sam nie wiem, czy jestem na tak, czy na nie ;)

Historia tym bardziej oddziałuje na wyobraźnię i uczucia, jeśli uświadomić sobie, że to autentyk. Nic w tym dziwnego w sumie. Toż to tylko życie, życie, życie.

Pozdrawiam
al-szamanka dnia 16.01.2014 19:34
Uważam, że to naprawdę dobre opowiadanie, przeczytałam z zainteresowaniem.
I dałabym Ci notę bardzo dobre, gdyby nie błędy.
Koniecznie je popraw, proszę.
Male podpowiedzi:
* po i przed myślnikiem spacja
* po wielokropku(zawsze trzy a nie dwie kropki) spacja
* liczby słownie np. dziesięć
* zapis dialogów
Cytat:
-Nie­wia­ry­god­ne.-wes­tchnę­łam

- Niewiarygodne - westchnęłam.

Pozdrawiam:)
jasna69 dnia 17.01.2014 21:35
Smutne to ogromnie. Historia jakich wiele zapewne wydarzyło się w przeszłości i nie tylko. Z wdziękiem opisałaś tak niewdzięczne wydarzenia. Podobała mi się sama konstrukcja opowiadania, choć zastanawiam się, czy nie byłoby lepiej, gdybyś w jakiś sposób połączyła ze sobą te dwie kobiety. Tak naprawdę nie wiadomo z kim Helena rozmawia, dlaczego właśnie jej opowiada historię rodziny, w jakim celu. Przez to zastanawiam się, czy forma dialogu ma sens.
Ogólnie jednak bardzo mi się podobało, głównie ze względu na umiejętność tworzenia klimatu.

Pozdrawiam
ZaredM dnia 17.01.2014 22:17
Wszystkie postacie są prawdziwe. Imiona też.
Wino domowej roboty sprzyja zaglądaniu wstecz..a ja lubię słuchać starszych dam..
Dziękuję za wszystkie komentarze i dobre rady (naprawdę pomogły)

Serdeczności. :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty