Długi, ale nie groteskowo długi czarny Lincoln czekał już na nich u podnóży hotelu. Szoferka była oddzielona od reszty pojazdu, czarnym, nieprzezroczystym plastikiem. Szofer pozostawał więc anonimowy.
Przez całą długość lewej strony pojazdu ciągnęła się czarna skórzana kanapa z narożnikiem, a naprzeciwko niej pięknie podświetlony barek z szampanem w kubełku pełnym lodu.
- Czeka nas krótka przejażdżka, więc może napijemy się czegoś? – Janek po raz kolejny postanowił przejąć inicjatywę.
- Ja poproszę szampana – pierwszy zgłosił się Piotrek – nigdy go nie piłem.
- A proszę cię bardzo – Bucik, który siedział najbliżej wiaderka, odkorkował oszronioną butelkę i nalał trochę luksusowej cieczy do strzelistego kieliszka.
- I jak? – spytał Rober, który przepadał za wspomnianym trunkiem.
- Nawet, nawet, ale dupy nie urywa – sam nie wiedział, czemu użył właśnie takiego sformułowania. Jakoś samo mu się wymsknęło.
- Mamy jeszcze piwo, wino i Martini jeśli chciałbyś czegoś innego – rzekł Janek.
- A ty, Edytko? – spytał Robert – czego byś się napiła?
- Macie Sprite`a?
- Mamy – odparł patrząc na barek.
- To poproszę Martini ze Spritem, jeśli łaska.
- I bez łaski ci naleję. A pan, panie Mateuszu? Coś panu podać?
Mateusz nie odpowiedział. Siedział zapatrzony w stale zmieniające się fasady budynków.
Kokaina szalejąca po krwioobiegu sprawiła, że jego mózg zaczął działać na zwiększonych obrotach. Jadąc przez Mokotów analizował wszystkie swoje życiowe zakręty, od załamania się po chorobie, a potem śmierci żony, aż do dnia, w którym jakieś dziwne fatum umieściło go w luksusowej limuzynie. Gdyby mógł wrócić w przeszłość i pozmieniać pewne rzeczy, byłby pewnie milionerem. Żałował każdej złotówki, którą zamienił na czterdziestoprocentowe pochłaniacze emocji i uczuć. Powinien był cierpieć z godnością chociażby dla dobra córki, którą kochał przecież nad życie. Przez chwilę myślał o skonstruowaniu machiny do podróży w czasie, ale uznał, że będzie musiał wynająć do tego sztab naukowców (najlepiej amerykańskich), na których nie miał niestety funduszy. To z kolei podsunęło mu genialną myśl – trzeba znaleźć jakąś pracę. Do tej pory jakoś utrzymywał się z żebrania. Córka naprawdę działała na ludzi i uzyskiwała świetne wyniki w podprogowym wyłudzaniu pieniędzy, ale czas najwyższy by z tym skończyć. Jak długo można wykorzystywać swoje dziecko?
- Panie Mateuszu?
- Tak, tak słucham? – spytał zmieszany. Robert trafił najwidoczniej na jakąś przerwę w dostawie myśli.
- Napije się pan czegoś?
- Może jeszcze trochę tego soku. Wyjątkowo dobrze się po nim czuję.
- Już się robi – zainteresował się Janek, po czym puścił oczko w stronę Białego, a tamten zachichotał pod nosem w odezwie.
„I te wąsy trzeba zgolić w cholerę. Kto mi da robotę, jeśli wciąż będę wyglądał jak popeerelowska skamielina?” – pomyślał Mateusz.
Janek zamieszał kartonem po czym napełnił szklaneczkę. Sok był o dziwo idealnie klarowny.
- Proszę, panie Mateuszu – rzekł Janek ze szczerym uśmiechem.
Mężczyzna i tę szklankę wypił niemal na raz.
- Skąd wzięła się ksywa Biały? – spytał Piotrek.
Wszyscy biznesmeni poza Robertem wybuchli gromkim śmiechem. Robert cały czas przyglądał się Edycie. Stwierdzenie, że była wówczas jego całym światem nie byłoby wcale przesadne.
W tym czasie Mateusz po raz kolejny doznawał Boskiej Iluminacji. Dokładnie wiedział, co ma zrobić, by wyjść z finansowego dołka i jak dalej prowadzić swoje życie, by bieda nigdy więcej nie zajrzała mu do garnka. Im do garnka – poprawił się w myślach.
A więc – podjął Biały – podczas jednego z naszych wypadów do burdelu, postanowiliśmy skosztować słodkiej czekoladki.
- Właściwie – sprostował Bucik – to była gorzka czekoladka. Przecież czarniejszej murzynki w życiu nie widziałem!
- A co ty, Bucik, w życiu widziałeś. Siedzisz w tych swoich…
- W każdym razie! – powiedział z naciskiem Biały – postanowiliśmy zagrać w pewną grę, która polegała na jak najszybszym spuście na jej twarz (nawiasem mówiąc wspomniana kobieta była naprawdę piękną Kenijką o pseudonimie zawodowym Wenus).
Edyta, słuchając opowieści Białego, zaciskała pięści tak mocno, że paznokcie zaczęły wbijać się w jej dłoń.
- Nie chwaląc się, ja byłem pierwszy – rzekł z nieukrywaną dumą Jan.
- No więc, gdy już spuściliśmy się na tę jej piękną buzię, dokonaliśmy niebywałego odkrycia. Po pierwsze okazało się, że sperma nie jest wcale biała, tylko żółtawa, a po drugie, że moja nie jest wcale żółtawa, tylko właśnie śnieżnobiała. Wielokrotnie powtarzaliśmy eksperyment i efekt za każdym razem był taki sam. Moja sperma jest biała jak śnieg i to jest niepodważalny fakt. Zastanawiam się, czy nie uzyskałbym jakiegoś certyfikatu jakości, gdybym się o to postarał – zażartował na koniec, po czym zamilkł i spojrzał na Edytę. Nie wiadomo, czemu akurat u niej szukał słów aprobaty. Być może żył w przeświadczeniu, że kolor jego nasienia podoba się kobietom, albo że traktują go jako ciekawy powiew egzotyki. Prawda była taka, że żadna spośród kobiet z którymi spółkował nie zwróciła na wspomniany szczegół uwagi, Edyta natomiast najchętniej splunęłaby mu w twarz i za pomocą tępego noża do masła, odcięła genitalia.
- Rozumiem – skwitował Piotrek. Bardzo żałował, że zadał to pytanie.
Następne trzy minuty po opowieści Białego upłynęły na Niezręcznym milczeniu i gdy cisza stawała się już nie do zniesienia, samochód stanął.
- Wygląda na to, że jesteśmy na miejscu – rzekł Robert.
Opowieść Białego zażenowała go do tego stopnia, że ze wszystkich sił próbował utrzymywać swoje myśli wokół Edyty. Im dłużej przebywał z tą jej odmienioną, poważną wersją, tym częściej wyobrażał sobie, że spacerują razem po Łazienkach, że karmią razem kaczki, albo, że leżą na łące pośród kwiatów, których nazw Robert niestety nie znał.
- Wszystko, co będzie się tu działo, włączając w to wcześniejsze zażywanie kokainy – rzekł Bucik – pozostaje między nami, zgoda?
Cała trójka zgodnie kiwnęła głowami.
- No to idziemy – rzekł Biały, po czym otworzył drzwi limuzyny.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt