Budzę się w południe. Jak zwykle. Za oknem czyha już nieznośna biel, pierwszy raz w tym roku. Nawet śnieg nie jest taki, jak go zapamiętałam - miękki i puszysty. Ciężka, lepka masa pokryła dachy budynków grubą czapą, jednocześnie zostawiając półnagie, smutno-szare ulice. Jedynym ukojeniem jest energiczne zasłonięcie brunatnej zasłony. Przed powrotem do łóżka powstrzymuje mnie tylko ból głowy.
"Kawa musi być czarna i gorąca, gdybym chciała pić zimne i białe, tobym mleko z lodówki piła" - mawiała mama zgorzkniałym, coraz bardziej znajomym głosem. Parzę wargi. Czuję. Aromat unosi się po domu, ucieka przez szpary w oknach. Od lat nikt ich nie zatyka. Równowaga: zapach się ulatnia, na jego miejsce przychodzi rześki chłód. Odchylam lekko szlafrok i przyglądam się piersiom. Czekam, aż zareagują na zimno, ale protestują, wciąż obrzydliwie miękkie - aż nie mogę patrzeć.
Woda pod prysznicem nie daje się wyregulować. Wkrótce w łazience nie ma czym oddychać. Przypominam sobie, jak to jest mdleć - ze smutku, bólu, zdziwienia, rozkoszy, nerwów. Czuję, że bledną mi usta. Mokre włosy tworzą pajęczą mozaikę na plecach podrapanych do krwi. Schną wolno. Jak piwonie. Najpierw tracą blask, potem wilgoć.
Dawno już rozgryzłam schemat tworzenia gazet. Na początek - sensacja, w środku nieznaczące pitu-pitu, by znów przyłożyć mocą na ostatnich stronach. Przezornie czytam od końca. Od tych coraz mniej zabawnych komiksów. Nic, poza protestem pielęgniarek, nie robi na mnie wrażenia.
Nie odbieram telefonów. To nie mój dzień. Dziś myślę o tym, po co mi to cholerne zwyciężenie choroby - przecież i tak nie umiem żyć.
Spryskałam pranie perfumami męża. Rzadko ich używa, a jako gówniarz ciągle pachniał cedrem. Coś boli pod mostkiem.
Już nie odpoczywam. Męczą mnie ściany w kolorze ecru i szklanki z czarnego szkła. Świat mnie zjada.
Maluję usta delikatnie różową szminką. Nie, nie spodziewam się gości. Zwyczajnie lubię jej odcisk na białym filtrze papierosa. Opieram się o balkonową barierkę i zdaję sobie nagle sprawę, że stoję za nisko.
Krok za daleko czy krok za późno?
Lecę.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt