Przydomek - niepoczytelny
Proza » Miniatura » Przydomek
A A A
Od autora: Tekst nawiązuje do zdjęcia i tworzy z nim jedną całość. Zdjęcie dostępne tutaj: http://niepoczytelnia.bugs3.com/miniatura1duzaa.html

Oto nasz dom – zabawnie przez młodszych nazwany Przydomkiem, co wrosło mu w korzenie. Mieszkała nas tam mała grupa, niby obcy sobie, a tu proszę, jednak w jakiś sposób bliscy, przez wspólną kuchnię, nudne popołudnia i podział sprzątania.

Obrzeża miasta nigdy nie tętniły życiem tak jak jego centrum. Sami więdliśmy powoli, żyjąc nieraz cudzym życiem i z musu działając jak wspólnota. Ktoś się pokaleczył? Palec złamał? Trzeba pomóc, przecie w tym tygodniu czyścić ma łazienki.

Żył z nami i Herbert, jeden z nielicznych samotników, z pokojem numer siedem, łysiejącą czaszką i niezwykłym fartem. To był spokojny wieczór, kiedy siedzieliśmy w salonie przy teleturniejach. Wielkie wydarzenie – rozstawiano taborety, krzesła, Zośka (żona) chleb smażyła z przyprawami, było i piwo. Aż tu nagle…

- Dożywotnią dostawę batonów czekoladowych Kloc otrzymuje pan Herbert z… z Przydomku… - tu prezenter się zmieszał, bo to program był na żywo. Zdusiły go brawa. Herbert wysyłał opakowania w kopertach. I wygrał.

Parę dni później patrzyliśmy na ciężarówkę, która zasmrodziła nam podwórko. Jacyś ludzie wnosili do Przydomku pudła. Pamiętam widok Herberta brnącego w batonach przez własną sypialnię.

Zaczął się czas, gdy większość dnia przesiadywał na łóżku. Miał stamtąd dobry widok, nogi miał też swobodne, a deptał własną wygraną tylko w drodze do łazienki. Niekiedy dzielił się nią z nami, wtedy jeszcze mu to smakowało. Było miło, rzecz jasna zyskał kilku sympatyków.

Dopiero tydzień później zastaliśmy go w salonie, z dala od pokoju numer siedem.

- To jest dożywotnia dostawa – jęczał skulony na sofie, patrząc w ciemny ekran telepudła.

- Ano dożywotnia.

- Znaczy że jak wszystkie zjemy, to umrę – i zaszlochał, rozbeczał się jak bobas.

Pokój siódmy zamknął kluczem, wziął poduszkę, koc z piżamą i zamieszkał w korytarzu. „Niech nikt nie je! Nikt nie wchodzi!”.

A i tak podjadał, w nocy się wymykał, co łza to kęs kolejny. Słodko smutek tłumił uwalniając następny i następny, bo co baton to śmierć bliżej. I tak w kółko.

I co teraz robić? Kupić mu batona? Przecież on cukrzyk… Psychika fizyczność zwycięży, tylko na jak długo?

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
niepoczytelny · dnia 28.01.2014 05:19 · Czytań: 2153 · Średnia ocena: 4 · Komentarzy: 21
Komentarze
zajacanka dnia 28.01.2014 16:09 Ocena: Bardzo dobre
Witaj!

Zdjęcie - rewelacja! Zakochałam się od pierwszego wejrzenia! Serio. Pobuszowałam nieco głębiej w niePoczytelni i znalazłam kolejne, wspaniałe ujęcia. Gratulacje dla pana Szotmagistra! (Nick stanowczo uzasadniony).
Wracajac do tego tekstu - przyznaję, iż w połączeniu ze zdjęciem tworzy bardzo interesującą grupę. Piękna XIX wieczna (chyba) architektura, dom, który przygarnął potrzebujących (dom dziecka? akademik? noclegownia? dobrowolny odwyk?) - różne i zawiłe można snuć domysły na temat zebranej tam społeczności. Afmostera tekstu ciepła, a pomysł z czekoladkami przedni. (Od nazwy batona zaczęłam jednak domyślać się, że zakończenie nie będzie wesołe. Bardzo wymowna nazwa). Niby słodko, fajnie, ale jednak mocno przygnębiająco psychologicznie i dom na fotce jakoś zaczyna się zmieniać Już nie jest w ciepłych, jesiennych barwach, które są na pierwszym planie, ale wyłazi z niego czarno-biały smutek, mrok. Bardzo udana kompozycja! Gratulacje!

Pozdrawiam!
niepoczytelny dnia 28.01.2014 16:38
Dziękuję za tak miły komentarz! To zdjęcie i miniaturka to element większego projektu, w którym właśnie chodzi o to, by fotografia dopełniała się wzajemnie z tekstem. Cieszę się, że w tym przypadku mi się to udało :)

I oczywiście zapraszam ponownie do niepoczytelni! :) Liczę, że jeszcze kiedyś mnie tam odwiedzisz. Dzięki za lekturę.
Miladora dnia 28.01.2014 17:01
A mnie się nie otwiera zdjęcie. :(
zajacanka dnia 28.01.2014 17:16 Ocena: Bardzo dobre
Mila, skopiuj link, wstaw w pasek na górze w nowym oknie i daj enter. U mnie cały czas działa :)
Miladora dnia 28.01.2014 17:55
Uff... udało się wreszcie, chociaż nieco okrężną drogą.
Jezusicku - jakże bym chciała mieszkać w takim domu! :)))

No to teraz zabiorę się do Ciebie, Niepoczytelny, żeby tekst dorównał pięknu fotografii. ;)

Cytat:
Miesz­ka­ła nas tam mała grupa,

Trochę niezręczne. Mieszkaliśmy tam w małej grupie?

Cytat:
jed­nak w jakiś spo­sób bli­scy, przez wspól­ną

Nie dałabym przecinka.

Cytat:
Obrze­ża mia­sta nigdy nie tęt­ni­ły ży­ciem tak(,) jak jego cen­trum. (Sami)* wię­dli­śmy po­wo­li, żyjąc nie­raz cu­dzym ży­ciem i z musu dzia­ła­jąc jak wspól­no­ta.

- "Sami" zbędne.
A powtórzenia można ominąć.
- Obrzeża miasta nigdy nie tętniły ruchem/gwarem tak, jak jego centrum. Więdliśmy powoli, żyjąc nieraz cudzymi sprawami, i z musu działając we wspólnocie.

Cytat:
prze­cie

Radzę - przecież.

Cytat:
Żył z nami i Her­bert, jeden z nie­licz­nych sa­mot­ni­ków,

Mieszkał z nami również Herbert...

Cytat:
To był spo­koj­ny wie­czór, kiedy sie­dzie­li­śmy w sa­lo­nie przy te­le­tur­nie­jach.

Teleturnieje sugerują "wieczory", a nie jeden wieczór.
Rozdzieliłabym:
To był spokojny wieczór. Siedzieliśmy w salonie prze teleturnieju. Wielkie wydarzenie.

Cytat:
- Do­ży­wot­nią do­sta­wę ba­to­nów cze­ko­la­do­wych Kloc otrzy­mu­je pan Her­bert z… z Przy­dom­ku… - (T)u pre­zen­ter się zmie­szał, bo to pro­gram był na żywo. Zdu­si­ły go brawa.
Her­bert wy­sy­łał opa­ko­wa­nia w ko­per­tach. I wy­grał.

Zbędne drugie "z".
A Herberta bym przesunęła do następnej linijki.

Cytat:
Za­czął się czas, gdy więk­szość dnia prze­sia­dy­wał na łóżku.

Czas/dnia wpada na siebie.
Nastąpił okres, gdy większość dnia zaczął przesiadywać na łóżku?

Cytat:
Miał stam­tąd dobry widok, nogi miał też swo­bod­ne,

Miał stamtąd dobry widok, nogi także swobodne...

Cytat:
Nie­kie­dy dzie­lił się nią z nami,

Zbędne.

Cytat:
- Zna­czy,) że jak wszyst­kie zjemy, to umrę


Cytat:
co łza to kęs ko­lej­ny. Słod­ko smu­tek tłu­mił(,) uwal­nia­jąc na­stęp­ny i na­stęp­ny, bo co baton(,) to śmierć bli­żej.

- kolejny/następny - wpada na siebie.
Usunęłabym "kolejny". Co łza, to kęs.
I:
- Tłumił słodko smutek -
- bo co baton, to bliżej śmierci -

Cytat:
Kupić mu ba­to­na?

Batona masz również powyżej. Może jakiś synonim? Czekoladki?

A czemu nie kupić, jeżeli ma to mu przedłużyć życie. ;)
Tyle że dla diabetyków.

Piękna nazwa dla domu. Ta wspólnota też niczegowata.
Słowem - jest klimat, jest także lekka dawka humoru. I niezła anegdota o zrządzeniach i ironii losu, który cukrzykom zsyła wygraną zdolną do skrócenia im życia. ;)

Miłego :)
niepoczytelny dnia 28.01.2014 17:56
Miladora, dzięki za wskazówki. Przeanalizuję je dokładnie ;) Miło słyszeć, że tekst pomimo pewnych potknięć nadal może się podobać. Dziękuję za lekturę!
al-szamanka dnia 28.01.2014 20:11 Ocena: Bardzo dobre
Ot mi Przydomek.
Spojrzałam na zdjęcie i po myślałam sobie, że tyle w nim okien do mycia.
Aż strach.
W każdym bądź razie na batoniki dużo miejsca:)
Poprzedniczki napisały już raczej wszystko, więc ograniczę się do oceny i powiem, że udana miniatura.

Pozdrawiam:)
niepoczytelny dnia 28.01.2014 21:51
Al-szamanko, dzięki za lekturę :) A mycie okien osłodzić sobie można batonikiem!
blaszka dnia 28.01.2014 22:01
Świetne!
Taki fajny przydomkowy klimacik i ten genialny pomysł z batonikami!
Tak bardzo mi się podoba, że zajrzę jeszcze do innych Twoich miniatur.
Dlaczego ja Cię wcześniej nie czytałam?
niepoczytelny dnia 28.01.2014 22:50
blaszka - bardzo mi miło, zapraszam! :)
mruczol dnia 29.01.2014 09:29
Witaj Niepoczytelny,

całkiem zgrabne opowiadanko :yes: :) . Przeczytałam z prawdziwą przyjemnością :rol: . Podoba mi się Twoje poczucie humoru - takie lekko ironiczne. Potrafisz stworzyć nastrój i stopniować napięcie.
Zdjęcie - super. Nie wiem dlaczego :| , ale wprowadza mnie ono w klimat powieści gotyckich ;) . Delikatne rozmarzenie przydeptuje wprawdzie atmosferę niepokoju i zagrożenia, jednak... Uwielbiam takie domy.

Pozdrawiam przeserdecznie
Aśka ;) B) ;)
niepoczytelny dnia 29.01.2014 09:35
Mruczol, mnie zdjęcie też urzekło, dlatego postanowiłem dorobić do niego powyższą historyjkę ;) Dzięki za miłe słowa.
mike17 dnia 29.01.2014 10:00 Ocena: Bardzo dobre
Ciepło i jakby wspomnieniowa nuta, pełna lekkiego sentymentu, bardzo mi się tu spodobała, jako że przez chwilę przed oczyma stanął mi jakiś amerykański film familijny, gdzie panuje zgoda, harmonia, przyjaźń i miłość, wszystko to, czemu daleko do brudów tego świata, i gdzie ludzie żyją swoim cichym, małym życiem, nienękani problemami ani prozą bytowania.
Tekst prosty i poprzez to docierający i wywołujący uśmiech na twarzy - lubię, kiedy wyczuwalny jest pierwiastek Dobra, nie musi być jaskrawo zaakcentowany, ale się go czuje, jak u Ciebie, w tym bezpretensjonalnym opowiadanku.
Konstrukcyjnie bez zarzutu, wszystko płynęło jasno i logicznie do ciekawego finału, również treściowo pasującego do całości.
Miła lektura, w sam raz do porannej kawy, którą piszący te słowa właśnie pije :)
Wasinka dnia 29.01.2014 12:06
Lubię takie klimaty, więc z chęcią sobie podreptałam po Przydomku (gdy przeczytałam tytuł, myślałam, że przydomkiem będzie jakiś skrzat, duch, stworek żyjący przy domu i nim się opiekujący - czy coś takiego).
Iskierka poczucia humoru (takiego nawet czasem - powiedzmy - zgryźliwego) również mi się podoba.
A cała historia - słodko-gorzka, los mrugnął okiem i zrobił psikusa farciarzowi... Trzeba uważać, gdzie i jak opakowane życzenia się wysyła.
Dom na zdjęciu - oczywiście odpowiednio nastrojowy.


Pozdrawiam spośród bieli.
labedz dnia 29.01.2014 12:32
A mnie owo zdjęcie nie odesłało wspomnieniem do powieści gotyckich, ale do... Domu na Paper Street, który możesz kojarzyć z książki bądź filmu (choć film z Edwardem Nortonem i Bradem Pittem jednak jest bardziej znany) Fight Club.
A społeczność go zamieszkująca, to taka jakaś komunowa w moim odbiorze. W sumie, wyszedł mi z tego squot.
Ale do rzeczy - konstrukcja niegłupia, pomysł z batonikiem, którego ilość odmierza pozostały Herbertowi czas - przedni.
Herbert Wirth w wywiadzie dla bodajże Wyborczej powiedział ze dwa lata temu:
Jeżeli długość życia produktu jest coraz krótsza, to znaczenie recyklingu jest większe.
Kloc jest tylko batonem. Recykilng, jako metafora życia i śmierci, znów odsyła mnie do Fight Clubu.
Wiem, skojarzenia na wyrost, nie o to Ci chodziło.
Ale to dobrze, że tekst inspiruje do przemyśleń dość odległych, mimo że jest zwięzłą, zdyscyplinowaną i nieźle napisaną konstrukcją.
Pozdrawiam!
niepoczytelny dnia 30.01.2014 10:54
mike17 - miło mi, że towarzyszyłem Twojej kawie. Polecam się! ;)

Wasinka - drzwi Przydomku zawsze są otwarte dla gości, dlatego też zapraszam ponownie. A jeśli kiedyś jeszcze tam wrócę, mogę dać Ci o tym znać :) Pewnie dowiem się wtedy co dalej z Herbertem.

labedz - ja w tym Fight Clubu nie widziałem podczas pisania, choć to ciekawe nawiązanie. Bardziej już skłaniałbym się do filmu Mary & Max, który serdecznie polecam - to taki trochę przydomkowy klimat w przyjemniej otoczce i o wspaniałej historii.
Quentin dnia 30.01.2014 11:34 Ocena: Bardzo dobre
Irracjonalnie i bajkowo, a zdjęcie cudo.

Lubię takie historie. Podczas lektury przeleciało mi przez umysł kilka filmów. Jedne bardziej odrealnione, inne mniej, ale wszystkie dobre, zapewniam. To ważne, aby twórczość wpływała pozytywnie, zwłaszcza, jeśli chodzi o skojarzenia.

Przydomek to lekka, zabawna i klimatyczna opowieść. Cieszę się, że tu zajrzałem.

Pozdrawiam
niepoczytelny dnia 30.01.2014 13:58
Quentin - zdradzisz jakie tytuły przemknęły Ci przez myśl? Szczególnie te "bardziej odrealnione"? Lubię takie kino, o ile mówimy o tym samym ;)
kresowiak dnia 30.01.2014 14:24
Klimat taki trochę jak kiedy byłem małym dzieckiem (a to niedawno, w latach dziewięćdziesiątych) i w niedzielę każdy sobie, a w telewizji leciały programy a agrokulturze, nawozach sztucznych, przetargach w gminach i ogólnie taki PSL razem z Familiadą i Flinstonami. Rodzinnie, trochę nudno, statecznie i bezpiecznie.

A motyw z batonami i dożywociem - niby zabawny a jednak coś człowieka dusi w gardle.

Ciekawy obrazek, szkic, fajny styl - poczytałbym w większym formacie.
ekonomista dnia 01.03.2014 12:59
Tekst jest wielowymiarowy i każdy czytelnik zobaczy w nim odbicie swoich własnych doświadczeń. Oczywiście w miniaturowym zakresie.
Krystyna Habrat dnia 08.03.2014 19:05
Od pierwszego słowa, tj tytułu, widać tu oryginalność, czyli to, co w twórczości najważniejsze, no i wieloznaczność aż się mieni. Pobrzmiewa tu motyw z Jaszczura Balzaka - nie szkodzi, bo to motyw odwieczny, a niełatwo go ugryźć. Cenne, że z banalnego wydarzenia potrafisz zrobić literaturę. Jestem pełna podziwu.
Domek - Przydomek, jak z baśni, a podobny pamiętam z Karpacza i nawet wczasując tam kiedyś odczuwałam niezwykły przypływ weny. Nie mogłaby w takiej architekturze i ukształtowaniu terenu mieszkać amsterdamska komuna cyganeryjno-narkotykowa, tym bardziej, że opisana tu społeczność jest zbyt porządna - nawet sprzątają i to według grafika. W takim domu można naprawdę rozwijać wyobraźnię.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty