Każdy z nas ma jakąś licencję bez licencji. O, ja na przykład mam licencję na codzienność i nie zawsze jest mi z nią dobrze. Chociaż licencję na bajdurzenie też mam. Czasami jak sobie coś wbiję do głowy, to żaden wieloryb mi jej nie wybije. Pozdrawiam

mede,jestem Ci wdzięczna za ten komentarz, za spostrzegawczość i umiejętność odbierania poezji i mojego niełatwego przekazu. Tak, masz rację, staram się w przewrotny, nieraz groteskowy sposób, przekazać istotną treść. Posługuję się nieraz satyrą, nieraz zwariowaną fantazją, kontrastami, kolokwializmami, nie boję się eksperymentować i tworzyć własny styl i formę. Nie wszystkim to może się podobać, trudno. Ale nikt nie powie, że mój wiersz jest banalny, trzeba pogłówkować, dopowiedzieć sobie niedopowiedzianie. Jak któryś zaciekawi, a wydaje się niejasny, to można spytać.
Oczywiście jestem otwarta na słuszne uwagi i korektę, jeśli uznam, że nie wpłynie to na sens wiersza, a tylko podniesie jego walory artystyczne.
Serdecznie pozdrawiam Wszystkich moich czytelników.