Pompon z marabuta (1) - ajw
Proza » Humoreska » Pompon z marabuta (1)
A A A
Od autora: Z cyklu "Życie Marcela jako ustawiczne unikanie pokus" cz. I

    Walnąłem ręką dzwoniący wniebogłosy budzik, odziedziczony po babce Ziucie, która dopóki żyła, osobiście zajmowała się budzeniem, potrząsając mną jak workiem kartofli i krzycząc do ucha:

- Marcel, za pięć siódma!

  Za każdym razem czułem pokusę, by przywalić jej, jak temu budzikowi, ale na nic by się to nie zdało. Babka, z podbitym okiem czy bez, budziłaby mnie niezmiennie tak samo, bo była uparta jak cała żeńska część mojej rodzinki. Matka z uporem maniaka leczyła depresję poporodową, choć dawno skończyłem osiemnastkę, a starsza siostra uparcie poszukiwała męża - wciąż pod niewłaściwymi adresami.
 Najpierw był kolega z podstawówki, odnaleziony cudem na fejsie, a w rezultacie ojciec dwóch uroczych bliźniaczek i umiłowany mąż kobitki obszernych rozmiarów. Następnie stróż małej fabryczki napojów gazowanych, podający się za prezesa, a ostatnio pan z telewizji, lubiący tak samo panienki, jak i chłopców.

  Powoli wygramoliłem się z łóżka, ziewnąłem rozgłośnie i zacząłem poranny rytuał drapania się po jajkach. Przemknęło mi przez myśl, by zrobić coś z przyjacielem sterczącym jak komin Titanica, uwięzionym w kraciastych spodenkach, ale zrezygnowałem, przypominając sobie, że muszę być wcześniej w robocie.

Komin! Mamy dziś malować komin!

  Dostałem nagłego zrywu, więc z szybkością formuły jeden wpadłem pod prysznic. Tam znowu pomyślałem o kominie, ale w tym samym momencie zaczęła lecieć lodowata woda, wraz z którą wszystkie moje grzeszne myśli popłynęły do spływu.

- Trzeba płacić za ciepłą wodę – dobiegł mnie jazgotliwy głos ciotki Heli, u której kwaterowałem tymczasowo, od kiedy kumpel poznał blond Wenus i nagle dwupokojowe mieszkanie zrobiło się za ciasne dla nas trojga. Julitta, bo tak jej było na imię, pewnie miała inne zdanie, gdyż bez skrępowania paradowała przede mną w kusym szlafroczku odsłaniającym opalone na Leppera (świeć Panie nad jego duszą) nogi. Kręciła się w tę i we w tę przed moimi zmrużonymi ślepiami, w swojej gustownej szmatce i różowych klapkach ze śmiesznymi pomponami z marabuta. Skąd wiem, że z marabuta? Ciotka Hela miała z niego czapkę, w której trzymała emeryturę i dolary przesyłane ze Stanów Złajdaczonych przez syna jednego Żydka. Podobno jego ojca czy dziadka przechowywała mama Heleny w czasie wojny. A może to była matka matki? Cholera wie! W każdym razie czapka była też od niego, a marabut pewnie afrykański.

  Gdybym zwracał uwagę tylko na te pompony, pewnie Kamil nie wyrzuciłby mnie tak szybko, ale wolałem górne części nóg pięknej Julitty. Któregoś dnia, leżąc na kanapie i jedząc popcorn, wodziłem za nią głodnym wzrokiem. Nagle o mało nie zadławiłem się na amen. Julitta gwałtownie schyliła się po klapek, któremu prawdopodobnie niepokojąco zaczął się chybotać pompon. Poczułem gwałtowny przypływ krwi w określonych rejonach ciała i sam nie wiem, jakim sposobem znalazłem się w bezpośrednim zasięgu jej kształtnej pupy. Pech chciał, że w takiej konfiguracji zastał nas Kamil po powrocie ze zmiany. I chociaż nie uległem pokusie - na wejście dostałem w ryj, po czym wywalił mnie w trybie natychmiastowym, dając raptem pięć minut na spakowanie plecaka. Można więc rzec, że wyleciałem z niezłej miejscówki wyłącznie przez różowy pompon.

 

                                                             Koniec cz.I

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
ajw · dnia 01.02.2014 08:57 · Czytań: 1804 · Średnia ocena: 4,67 · Komentarzy: 39
Komentarze
pablovsky dnia 01.02.2014 12:39 Ocena: Bardzo dobre
No i oto mamy to, na co czekaliśmy. Tekst z innej beczki, pomponiasty, figlarny, luzacki, uszczypliwy, o zabarwieniu mocno erotycznym! A miało być o pomponiku. ;)

Cytat:
za­czą­łem po­ran­ny ry­tu­ał dra­pa­nia się po jaj­kach


A fuj! :) To chłopcy takie rytuały mają?

Cytat:
zro­bić coś z przy­ja­cie­lem ster­czą­cym jak komin Ti­ta­ni­ca, uwię­zio­nym w kra­cia­stych spoden­kach


ajw, no! Zarumieniłem się, skąd Ty takie rzeczy? ;)

Cytat:
Po­czu­łem gwał­tow­ny przy­pływ krwi w okre­ślo­nych re­jo­nach ciała


O, nawet wątek dramatyczny się pojawił? Chodzi zapewne o wylew krwi do mózgu?

Ach, te różowe pompony, potrafią człowiekowi napsuć ... krwi? :) Lubię takie historie o zabarwieniu różu, Twój bohater, Marcel, jawi się, jako młody facet, który życie traktuje z przymrużeniem oka, czyli... jak większość młodzieży, w dzisiejszych fejsowo-twitterowych czasach.
Opowiadanie na wzór wielu sitcomów, ukazujących świat młodych w krzywym zwierciadle. Czytając, słyszałem nawet podstawiony śmiech w tle ;)
Szkoda tylko, że tak króciutko, ale tekst z pewnością zachęca do śledzenia kolejnych przygód Marcela :)
Dobra Cobra dnia 01.02.2014 14:06 Ocena: Świetne!
Droga ajw,

Dzięki takim pisarzom, jak Ty, pisarstwo i literatura nie upadnie!

Brawo! Piękne, przewrotne, życiowe i z jadem! Mlaskałem podczas czytania bardzo, i nawet nie wiadomo czy z powodu treści czy wyższych partii ud Julitty. To bardzo kuszące imię dla kobiety. Słusząc je od razu doznaję wzwodu. Mawet raz miałem daleką koleżankę o imieniu Julita, ale niestety miała strasznie krzywe nogi, i to w stronę wewnętrzną czyli na X. Ta jej wada odbierała mi całkowicie chęci na bliższe zaznajamianie się. Niestety!

Kolo ma piękne przygody a Ty prowadzisz go po mistrzowsku.

Jednak... Czy tak krótki utwór nie świadczy o tym, że będą następne części? Muszą być, muszą! Bo inaczej oszaleję!

Niniejszym dodaję tekst do Ulubionych a tam nie trafia byle co.

Marcel rulez! Tylko, biedny, nie może dokonac masturbacji przez tem cały pęd życia. Nie to, co w średniowieczu, kiedy nie mieli komórek ani telewizorów a do pracy chadzali niedaleko.


Slodycz mi sprawiłaś swoim kawałkiem dziś w południe i jestem tak najarany, że wesołość i wiara w drugiego człowieka mnie nie opuszcza już od piętnastu minut.


Pozdrawiam, życząc dalszych osiągnięć na polu prozatorskim na miarę Pompona z marabuta.

Dobra Cobra.


Ps. Co to jest marabut?
mike17 dnia 01.02.2014 16:02 Ocena: Świetne!
No pięknie skrojone ubranko na miarę jak z wyroby z marabuta, najlepsze jako ozdoba buta, od tego może najść człowieka buta, że każda jego stopa na cztery kopyta kuta, jak mawiał pan Mietek, prof. doktor inż. docent z trzeciego tłoczenia, wykładowca na studiach dwuletnich o kierunku "operator przycisków on/off", czyli znawca tematów wielu :)

Opowiastka jarzy michę od samego początku, a to za sprawą korzenności niby pospolitej materii, choć właśnie nie do końca, bo smaczków tu tyle, co w paczce czipsów (nazwy nie pamiętam, za wszystkie grzechy...), rozmaitości multum, fajoski klimacik taki "nasz", swojski, ludowy, zero jakichś tam zachodnich naleciałości - czysty przekaz tego, co "tu i teraz", a więc drżyjcie narody!

Bezpretensjonalnie pociągnięte losy bohatera, którego już lubię za to, że prawidłowo reaguje na opaloną nogę, najlepiej na dwie, więc mniemam, iż w kolejnych odsłonach tej epopei ujrzymy naszego herosa w sytuacjach, które bez wahania nazwę płciowymi, gdyż jako młody samiec zapewne pójdzie za głosem instynktu, co jest wielkie i zacne :)

Milutka lektura, zaznaczam, że wrócę jak niespłacony weksel!
Pretty soon!
Już wstawiaj następne odsłony, a ja w mych myślach przechowam pompony!

Muchos gracias :)
ajw dnia 01.02.2014 16:20
pablovsky - skąd znam te męskie rytuały? (mam na myśli wyodrębnione przez Ciebie cytaty) - ano ma się oczy dookoła głowy i widzi się to i owo, a niejednokrotnie słyszy, czy czuje (jak w przypadku ostatniego cytatu) ;) Chciałam napisać młodzieńczo męski tekst, albowiem jestem starą babą ;)

DoCo - strasznie mnie cieszy to, ze właśnie Tobie się spodobał, albowiem uwielbiam Twoje odjechane poczucie humoru. Sprawiłeś mi tym 'polubieniem' niewymowną przyjemność, większą niż ząbek czekolady rozpływający się na zębie pozbawionym próchnicy z odległą wizytą u stomatologa :) A marabut to taki bocianowaty ptak :) Podobno jego pióra stosowano w daktyloskopii. O! :)

miku - aleś mi tu komentarzem pojechał, ze boki zrywać i szpachlować ;) Uśmiałam się setnie :)
Dobra Cobra dnia 01.02.2014 16:43 Ocena: Świetne!
Cała przyjemność!


Pozdrawiam

DoCo
mruczol dnia 01.02.2014 18:14
ajw,

a ja po przeczytaniu tekstu myślałam, że Ty facet jesteś ;) ... Załapałam płeć dopiero po komentarzach.
"Stara babo", gratuluję zmysłu obserwacji :yes: :smilewinkgrin: . No, no... Obleśne to było momentami :| :rol: , ale za to jakie poczucie humoru :D !
Masz fajny styl. Piszesz lekko i ciekawie. I bardzo obrazowo.

Gdybyś miała ochotę doszlifować tekst, to poniżej podrzucam kilka porad:

Cytat:
Ziu­cie, która do­pó­ki żyła, bu­dzi­ła mnie oso­bi­ście,

Ja bym dała przecinek po "która".

Cytat:
Babka z pod­bi­tym okiem, czy bez,

Nie powinno być przecinka przed "czy", a za to powinien się znaleźć po"babce".

Cytat:
upar­ta jak cała żeń­ska część mojej ro­dzin­ki. Matka z upo­rem ma­nia­ka

Powtórzenie.

Cytat:
a star­sza sio­stra upar­cie po­szu­ki­wa­ła męża

I jeszcze jedno.

Cytat:
Na­stęp­nie stróż małej fa­brycz­ki na­po­jów ga­zo­wa­nych po­da­ją­cy się za pre­ze­sa

Ja bym dała przecinek po "gazowanych".

Cytat:
ale zre­zy­gno­wa­łem przy­po­mi­na­jąc sobie,

Przecinek po "zrezygnowałem".

Cytat:
więc z szyb­ko­ścią for­mu­ły jeden, wpa­dłem pod prysz­nic

Nie powinno być przecinka przed "wpadłem.

Cytat:
bo tak miała na imię dziew­czy­na, pew­nie tak nie my­śla­ła

Powtórzenie.

Cytat:
Krę­ci­ła się w te i we w te

Albo "wte i wewte", albo "w tę we w tę".

Cytat:
w te i we w te przed moimi zmru­żo­ny­mi śle­pia­mi, w tej gu­stow­nej szmat­ce

Powtórzenie.

Cytat:
Po­dob­no jego ojca, czy dziad­ka

Nie powinno być przecinka przed "czy".

Cytat:
Któ­re­goś dnia leżąc na ka­na­pie i je­dząc po­pcorn,

Przecinek przed "leżąc".

Cytat:
sam nie wiem, jakim spo­so­bem, zna­la­złem się w bez­po­śred­nim za­się­gu jej kształt­nej pupy

Nie powinno być przecinka przed "jakim".

Cytat:
za­stał nas Kamil, po po­wro­cie ze zmia­ny.

Nie powinno być przecinka po "Kamilu".

Pozdrawiam serdecznie i życzę owocnych mąk twórczych.
Aśka ;) B) ;)
ajw dnia 01.02.2014 22:40
mruczol - trochę tego jest. Dzięki :) Zaraz się ogarnę ;)
Miladora dnia 01.02.2014 23:09
To ja poczekam, aż się ogarniesz, żebym nie musiała latać tam i z powrotem oraz w kółko i sprawdzać, co zostało już wyłowione. ;)))
Jak będziesz gotowa, to krzycz.
ajw dnia 01.02.2014 23:16
Milu !!!!! - ogarnęłam się, albo tylko mi się zdaje ;) Co do uporów wskazanych przez mruczącą Aśkę chyba zostawię jak jest, bo to pokazuje, że kobitki z rodziny Marcela są naprawdę uparte :)
Tezet74 dnia 02.02.2014 06:33
Lubię utwory pisane w pierwszej osobie kiedy płeć bohatera jest odwrotna niż autora. Szczególnie kiedy kobietapisze jako cchłopak (np. Sue Townsend i jej Adrian Mole). I u Ciebie trochę tego Mole'a było. Mam na myśli trafność obserwacji.
Jeśli chodzi o to zdanie:
Cytat:
sam nie wiem, jakim spo­so­bem, zna­la­złem się w bez­po­śred­nim za­się­gu jej kształt­nej pupy

To moim zdaniem niepotrzebny jest przecinek przed "znalazłem".

ATSD marabut to także jakiś islamski lekarz, szaman znachor itp. Tak ich nazywają w krajach afrykańskich (por. Książki Bogdana Szczygła).
ajw dnia 02.02.2014 13:15
tezet74 - ja się na przecinkach znam bardzo niekompletnie, dlatego w poezji w ogóle ich nie stosuję. Co do doktora Marabuta, to chyba nie sugerujesz, że pompon był z jego grzywki? hi hi ;) Dzięki za odwiedziny :)
Tezet74 dnia 02.02.2014 13:17
Oczywiście, że nie. To było a propos pytania DoCo. (:))
Miladora dnia 02.02.2014 13:18
Przygotowana na małą kosmetykę? ;)

Ale na początek - fajnie się pisze w męskiej osobie, prawda? Można się przy okazji podrapać po jajkach. ;)))
Zabawne i lekkie opowiadanko - z taką szczyptą humoru, jaką bardzo lubię w prozie.

No to jedziemy:

Cytat:
Wal­ną­łem ręką dzwo­nią­cy wnie­bo­gło­sy bu­dzik, odzie­dzi­czo­ny po babce Ziu­cie która, do­pó­ki żyła, bu­dzi­ła mnie oso­bi­ście,

Pozbyłabym się rymu, a interpunkcję poprawiła na:
- Wal­ną­łem ręką dzwo­nią­cy wnie­bo­gło­sy bu­dzik odzie­dzi­czo­ny po babce Ziu­cie, która - do­pó­ki żyła - osobiście zajmowała się budzeniem, potrząsając mną jak workiem kartofli... - coś w tym sensie.
Cytat:
ale na nic by się to (nie) zdało.

Cytat:
oj­ciec dwóch uro­czych bliź­nia­czek i żonki ob­szer­nych roz­mia­rów

Ojciec bliźniaczek i żonki? ;)
Ojciec (...) bliźniaczek i posiadacz żonki obszernych...
Cytat:
ster­czą­cym jak komin Ti­ta­ni­ca, uwię­zio­nym

Komin/uwięzionym - rym.
Może - sterczącym z kraciastych spodenek jak komin Titanica?
Cytat:
Do­sta­łem na­głe­go przy­spie­sze­nia, więc z szyb­ko­ścią for­mu­ły jeden

Dostałem nagłego zrywu?
Cytat:
usły­sza­łem ja­zgo­tli­wy głos ciot­ki Heli, u któ­rej miesz­ka­łem,

Rym.
- Trzeba płacić za ciepłą wodę! - Do moich uszu dobiegł jazgotliwy głos ciotki Heli, u której mieszkałem?
Cytat:
bo tak miała na imię dziew­czy­na, pew­nie miała inne zda­nie,

- bo tak było jej na imię -
Cytat:
w kusym szla­frocz­ku, od­sła­nia­ją­cym opa­lo­ne

Bez przecinka.
Cytat:
zmru­żo­ny­mi śle­pia­mi, w swo­jej gu­stow­nej szmat­ce i ró­żo­wych klap­kach ze śmiesz­ny­mi pom­po­na­mi z ma­ra­bu­ta.

Rym.
- klapkach o śmiesznych pomponach z marabuta -
Cytat:
Po­dob­no jego ojca czy dziad­ka prze­cho­wy­wa­ła matka

Wystarczy dać "mama Heleny" i nie będzie rymu.
I dalej - mama matki.
Ponieważ masz potem "czapka", które też się rymuje z "matka".
Cytat:
Gdy­bym zwra­cał uwagę (tylko) na te pom­po­ny, pew­nie Kamil

Cytat:
Nagle o mało nie za­dła­wi­łem się ziar­nem.

Może inaczej? Nie zadławiłem się na amen?
Cytat:
i sam nie wiem jakim spo­so­bem, zna­la­złem się

- i sam nie wiem, jakim sposobem znalazłem się -
Albo - i nie wiem jakim sposobem, ale znalazłem się -
Cytat:
dając mi rap­tem pięć minut na spa­ko­wa­nie

Obok masz "mnie", więc "mi" zbędne.
Cytat:
że wy­le­cia­łem z nie­złej miej­sców­ki (wyłącznie) przez … ró­żo­wy pom­pon.

Bez spacji przed wielokropkiem. A w zasadzie mogłoby go nie być, bo pompon nie jest tu niespodzianką, skoro pojawia się kilka razy.
I dopełniłabym o słowo "wyłącznie przez różowy pompon".


Miłej niedzieli, Ajw. :)
amsa dnia 02.02.2014 14:00
ajw - dobrze wcieliłaś się w postać, jakby nie było, męską. Poranny rytuał mnie rozbawił, bo to zawsze bawi kobietę, przynajmniej tak mi się wydaje :). Opis regulaminu domowego, czy raczej stróżów tegoż, daje wiele do myślenia o panującym w większości społeczeństwa, wbrew woli płci, kiedyś nazywanej brzydką, ale wszystko się zmienia, więc i ona ulegała niepokojącej metamorfozie i przypomina raczej urodę swojej, niegdyś, przeciwniczki wizualnej, czyli wracając do meritum - matriarchatu.
Jak widać, gdy owa płeć męska żyje z dala od wpływów mamusi, potrafi stanąć na wysokości zadania i, co się czasem jeszcze zdarza, zareagować szybko i bez zbędnych deliberacji.
Widzę, że proza jest Ci również po piórze, czy lepiej powiedzieć, po klawiaturze.
Bardzo mi się owa miniatura podoba. Pisz więc, bo i humor i dobra obserwacja zawsze w cenie.

Pozdrawiam rozbawiona

B)
ajw dnia 02.02.2014 14:06
Milu - ojej, jeszcze tyle? Nigdy w życiu nie opanuję interpunkcji i nie wyplenię rymów, które mam chyba we krwi, choć na pewno nie wyssałam ich z mlekiem matki, bo moja mama nigdy nie miała do tego drygu ;) No dobra, zaraz poprawię. Dzięki :)

Amsiu - fajnie, ze dałam Ci troche powodów do radości, bo życie jest generalnie zbyt smutne ;)
Miladora dnia 02.02.2014 14:12
ajw napisała:
ojej, jeszcze tyle?

To kosmetyka stylistyczna, Ajwuś - nie przerażaj się. :)
Czytaj teksty na głos, to sama wyłowisz podobne rzeczy. :)
ajw dnia 02.02.2014 14:22
Mnie chyba słoń nadepnął na ucho, bo nie słyszę takich rzeczy ;) Już poprawiłam. Jeszcze raz dzięki :)
henrykinho dnia 04.02.2014 18:14
Cytat:
a ja po przeczytaniu tekstu myślałam, że Ty facet jesteś ... Załapałam płeć dopiero po komentarzach.


Ha! Ta sama obserwacja ode mnie ;) Kurcze, po prostu za dużo, za dużo wiesz o męskich "rytuałach", stąd co chwila musiałem sprawdzać, czy ksywka widniejące na górze na pewno została poprawnie przeze mnie odczytana.
Czyli komplement.
Spodobało mi się przede wszystkim to, że każde kolejne zdanie wprowadza jakąś nową informację o Marcelu, jest potrzebne, ale równocześnie też nie ma tutaj praktycznie słów, wyrazów czy ich kombinacji, które nie byłyby próbą rozbawienia czytelnika. Próbą, ale też próbą na plus. Tak jak i sama miniaturka. Jest zręcznie, krótko i na temat.

pozdrawiam
mede_a dnia 04.02.2014 18:40 Ocena: Świetne!
Rzadko zaglądam pod prozę, bo już poezja dość wyczerpuje mój limit czasowy. Och, [b]ajw[/b jesteś niesmowicie zmysłowa w każdej roli, jak widać nie tylko w opozycji poezja - proza, ale i żeńskość - męskość ;-) Dowcipnie i lekko. Ciekawie. Płynnie. Przeczytałam na jednym tchu. Niewiele dodać do tylu obszernych komentarzy. Może to, że jak zawsze u Ciebie tytuł cymes. Super! Prozuj do woli. Tylko mi jak Łabądek nie zaniedbuj wiersza! ;-) Całuski *
ajw dnia 04.02.2014 19:06
Melduję, ze się postaram! :) -to do mede_y :)

Henry z kinholem ;) Dzięki, ze zajrzałeś. Cieszę się, że Cię zmyliłam - w tym wypadku to komplement dal mnie ;)
Pozdrawiam Was obydwoje :) A może oboje? Wciąż mam jakieś watpliwości ;)
Wasinka dnia 05.02.2014 10:49
Pocieszny ten Marcel.
Gładko się czyta. Łatwo wchodzi. Zgrabnie wlazłaś w męską skórę.

Czepiam się:
Cytat:
odzie­dzi­czo­ny po babce Ziu­cie(,) która

Cytat:
- Mar­cel, za pięć siód­ma! 
Za każ­dym razem
- jakoś tak mi wpada na siebie owo "za"
Cytat:
po­trzą­sa­jąc mną jak wor­kiem kar­to­fli i krzy­cząc do ucha:
- Mar­cel, za pięć siód­ma! 
Za każ­dym razem czu­łem po­ku­sę, by przy­wa­lić jej, jak temu bu­dzi­ko­wi, ale na nic by się to nie zdało. Babka, z pod­bi­tym okiem czy bez, bu­dzi­ła­by mnie nie­zmien­nie tak samo, bo była upar­ta jak cała żeń­ska
- gdy czytałam pierwszy raz, miałam wrazenie natłoku "jak", ale w sumie nie ma ich aż tak dużo. Jednakowoz wypełzły mi. Tutaj mamy trzy, a za chwile gdzieś tam są jeszcze dwa. Nie koło siebie to wszystko, ale wpałzło mi w ucho; może z niektórymi warto pokombinować.
Cytat:
mąż ko­bit­ki ob­szer­nych roz­mia­rów na die­cie od­chu­dza­ją­cej.
- tutaj mi się przeczytało, że obszerne rozmiary są na diecie odchudzającej - chociaż i to możliwe. :) Gdyby jednak, to ewentualnie: mąż obszernych rozmiarów kobitki na diecie odchudzającej
Cytat:
W każ­dym bądź razie czap­ka
- wiem, że to język bohatera, więc może być potoczny, ale na wszelki wypadek piszę: W każdym razie
Cytat:
Można więc rzec, że wy­le­cia­łem z nie­złej miej­sców­ki wy­łącz­nie przez… ró­żo­wy pom­pon.
- mam subiektywne odczucie tego zdania. I - jak dla mnie - powinno brzmieć bardziej oczywiście, np. I tak wyleciałem z niezłej miejscówki przez różowy pompon. Mam wrażenie, że bez tych dopowiedzeń i wielokropka, brzmi zabawniej.


Wiadomo, że język bohatera rządzi się swoimi prawami (już nawet potrójnemu "się" dałam spokój, chi chi), ale czasem i tak można co nieco podsunąć Autorce. :) A zrobi z tym to, co uważa za słuszne, wszak ona najlepiej tegoż bohatera czuje.


Pozdrawiam ze słoneczkiem.
ajw dnia 05.02.2014 11:18
Wasinko, mam skłonności do budowania zbyt długich zdań, w których sie później pultam ;) Przejrzę tekst pod kątem Twoich sugestii i poprawię co uznam za stosowne. Dziękuję bardzo za poczytanie i pomoc w opanowaniu mojego nieopanowanego języka :)
Wasinka dnia 05.02.2014 11:28
Długie zdania lubię, a i z pultania wychodzi czasem coś osobliwego.
Długości zatem się nie czepiam. :)
ajw dnia 05.02.2014 11:41
Troszkę poprawiłam. Jeszcze raz dziękuję bardzo :)
Usunięty dnia 05.02.2014 20:06
O widzisz. Jak dobrze wpaść tutaj już po liftingu. Od razu lepiej się czyta i przede wszystkim bardziej można wczuć w treść, nie zatrzymując się na kolejnych wpadkach.

Wiedziałam, że potrafisz. I wiem, że z tekstu na tekst będzie coraz lepiej. I od tej pory chyba zapominam o Twojej poezji (która, jak wiemy, do mnie nie przylega), a zapisuję się w kolejce po następne prozaki.

Jest naprawdę fajnie stylistycznie. Pomysł dobry, z umiejętnym przeskakiwaniem po klatkach i pobudzeniem czytelniczej ciekawości. Brawo.

Cytat:
Po­wo­li wy­gra­mo­li­łem się z łóżka, ziew­ną­łem roz­gło­śnie i za­czą­łem

Cytat:
Przez myśl prze­mknę­ło mi, by zro­bić coś

Przemknęło mi przez myśl, by zrobić coś; chociażby dlatego, żeby trochę oddalić od siebie wpadające na siebie mi-by

Cytat:
Do­sta­łem na­głe­go zrywu, więc z szyb­ko­ścią for­mu­ły jeden wpa­dłem pod prysz­nic. Tam znowu po­my­śla­łem

Cytat:
po­pły­nę­ły do spły­wu.

wpływają na siebie

Cytat:
u któ­rej miesz­ka­łem, od kiedy kum­pel po­znał blond Wenus i nagle dwu­po­ko­jo­we miesz­ka­nie

j.w.;
Cytat:
bo tak jej było na imię, pew­nie miała inne zda­nie, bo bez skrę­po­wa­nia pa­ra­do­wa­ła przede mną w kusym szla­frocz­ku(,) od­sła­nia­ją­cym
ajw dnia 05.02.2014 21:57
Morfino - część poprawiłam. Dzięki i to bardzo. Dałam tylko spokój wpadającym końcówkom, bo nie sposób je wyplenić, by tekst nie stał się sztuczny. Fajnie, ze zajrzałaś i zostawiłaś ślad. Cieszy mnie bardzo, ze wierzysz we mnie :)
SzalonaJulka dnia 09.02.2014 17:57
Ubawiłam się :) Matka z depresją poporodową rozłożyła mnie na łopaty. Dowcip może i niewyszukany, ale za to ubrany w piękną formę, w konsekwencji daje wspaniałą lekturę.
Mam nadzieję, na dalsze części...
Pozdrawiam
ajw dnia 09.02.2014 18:39
Szalona - tak, dowcip nie jest wyszukany, bo i Marcelowi brakuje ogłady :)
wienczyslaw dnia 20.02.2014 20:33
no to się dowiedziałem dlaczego z ciotką. przeczytałem osobliwe przypadki Marcela od końca (jak to mam w zwyczaju) więc wcześniej nie mogłem tego wiedzieć. chyba jestem odwrotny, bo mnie ta część mniej od następnych, czyli (dla mnie) wcześniejszych podeszła
ajw dnia 20.02.2014 21:51
No bo wszystko jest rzeczą gustu, a o gustach się nie dyskutuje. Pozdrawiam i dziękuję za poczytanie :)
purpur dnia 22.12.2015 10:48
Dzisiaj, jak to przed świętami - kompletnie gigantycznych rozmiarów ilość rzeczy do zrobienia, tak więc siedzę i czytam :p
A ponieważ Twoje teksty miałem schowane w szufladce i miałem dużą ochotę odrobine poprawić sobie chumor więc wpadłem...

No cóż, mięciusieńkie, dowcipne i ... no cóż, świetnie się czytało! Jeszcze przed poranną kawą ( tak, tak wiem, która godzina ) więc jadowite oko jeszcze śpi i nic niepoprawnego nie wyłapało.

Dodatkowo: masz tak geniealne tytuły tych opowiadań, że aż szkoda, że dotyczą tylko tak króciutkiego fragmentu tekstu!

Dobrze, bo chyba znowu za bardzo się wypisuję :)

Idę czytać dalej!
ajw dnia 22.12.2015 11:30
No co Ty, purpur - jadowite oko nie śpi od siódmej dzisiaj i lata po chałupie ze szmatą jak sprinter, coby pozbyć się 'gruzu' (kurzu, piasku, który przynoszą psy i pajęczyn) przed świętami, a z doskoku zagląda na pp, żeby odetchnąć nieco. Dzięki za czytańsko i zapraszam na jeszcze :)
Lilah dnia 18.02.2016 20:01
Cytat:
Można więc rzec, że wy­le­cia­łem z nie­złej miej­sców­ki wy­łącz­nie przez ró­żo­wy pom­pon.

I jak może zaważyć na naszym losie jeden różowy pompon, prawda?

Świetny kawałek, ajw, będę sobie dozować.

Pozdrawiam, :)
ajw dnia 18.02.2016 22:04
Lilu, o naszym losie czasem decydują jeszcze gorsze dyrdymały ;) Miło Cię widzieć tutaj :)
retro dnia 23.02.2016 07:46 Ocena: Świetne!
I takie teksty powinno się czytać, gdy humor na wygnaniu, wnet wraca:)
Chciałam poznać Marcela, ale to to, to tamto i tak odsuwało się w czasie nasze spotkanie, do dziś.
Fajny chłopak i czy to jego wina, że tak lubił... pompony z marabuta?

Lecę dalej, póki czas pozwala.
ajw dnia 23.02.2016 10:25
Marcel jaki jest kazdy widzi, ale czy to jego wina czy pomponów z marabuta ;) Dzięki, retro, ze do mnie zaglądasz :)
Aronia23 dnia 22.11.2016 22:51 Ocena: Bardzo dobre
ajw. Nie znałam Twojej prozy. A ty ciach!. Opowiadanie i to, ile ma części. Poczytam. Tytuły, he, he i hi, hi. No to fajne jest, tylko ten marabut z Afryki. Ale nadal, choć częściowo i niezbyt ściśle but. A, że mara - bo jest duszkiem ptaszka, że tak rzeknę. Dobry opis rodzinki i życia nastolatków, ich potrzeby... tłumione, ale i tak na pewno dają im upust. Kamil i Julitta - urocze imię oraz obity ryj.
Jaka dobra ciotka Hela - dba o obyczajność. Sama pewnie bywała świadkową tegoż u swoich facetów. Oszczędność wody i spermy, ale nie zadbanie o ulgę i wyładowania.
Najbardziej mi się podoba fragment:
"wyleciałem z niezłej miejscówki wyłącznie przez różowy pompon."
I jeszcze. Sądzę, że powinno być nie "...schyliła się po klapka, " Tylko "klapek". Bo to biernik a nie dopełniacz, ale... mówiłem zapaliłem papierosa, wziąłem laptopa... Język jest giętki, czasami pomaga kominowi. Pozdrawiam.
ajw dnia 03.12.2016 14:37
Nie znałaś, ale jak widać poznałaś :) Dzięki.
Aronia23 dnia 03.12.2016 14:46 Ocena: Bardzo dobre
ajw. Czekałam na Twoją odp. Będę czytać Twoje opowieści, bo b. mi się podobają. Miłej soboty, A.23
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
mike17
13/04/2024 19:20
Skóra lgnie do skóry i tworzą się namiętności góry :)»
Jacek Londyn
12/04/2024 21:16
Dobry wieczór. Dawno Cię nie było. Poszperałem w tym, co… »
Jacek Londyn
12/04/2024 13:25
Dzień dobry, Apolonio. Podzielam opinię Darcona –… »
Darcon
11/04/2024 19:05
Hej, Apolonio. Fragment, który opublikowałaś jest dobrze… »
gitesik
10/04/2024 18:38
przeczytać tego wiersza i pozostawić bez komentarza. Bardzo… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty