Patelnia - shinobi
Poezja » Wiersze » Patelnia
A A A

Patelnię trzeba pieścić chlebem, by zessać wszystko, co tam jest
było i może nigdy nie będzie wyobrażone, jak niepojęte ryby
Chrystusa Pana Naszego Amen, parówki z psa, a nawet łyskające
z luster tłuszczu brzaski. Rozkrwawiam w nich tkanki aż po mózg różowy
mdły, lepki, a potem rzucam o ścianę.

 

W pył marzenia-samookaleczenia pozalepiane skrupulatnie plastrem
w kolorze cielistym, schowane pod blado-lękiem, rozchwianym
obliczem doczesnego trwania samych przypadkowych strzałów ejakulatu,
wyrzeźbionych w mięsie i ścięgnach jako symbole upadku idei narodzin,
które rozpychają ulice konających miast.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
shinobi · dnia 02.02.2014 08:33 · Czytań: 837 · Średnia ocena: 4,67 · Komentarzy: 19
Komentarze
wienczyslaw dnia 02.02.2014 09:44
podoba mi się: marzenia-samookaleczenia, blado-lęk. wiersz jest świeży. jeszcze nikt tak chyba nie pisał o robieniu patelni. uśmiechnąłem się.
Usunięty dnia 02.02.2014 09:58
Po pierwszym razie wiersz wydał mi się bardzo płytki. Ale pomyślałam, że u Ciebie tak być nie może i wracałam tyle razy do początku, aż znalazłam przyczynę. Tytuł. Rozwala strasznie, moim zdaniem. Obdziera z czegoś ten kawałek. Uniemożliwia szerszą perspektywę.
A kiedy go wycieram gumką-myszką, to - mimo że patelnia pojawia się również na wejściu pierwszego wersu - całość nabiera innego wymiaru. Wieloznaczności i głębi.

I takie tam, które pewnie mało Cię obejdą:

Cytat:
by ze­ssać wszyst­ko(,) co tam jest(,)

było



rozkrwawiam/rzucam
pozalepiane/schowane
plastrem/obliczem
przypadkowych/wyrzeźbionych/konających
shinobi dnia 02.02.2014 11:15
Wienczysław - szalenie podoba mi się Twój koment i inne odczytanie wiersza niż moje zamierzenia. Spodziewałem się może też takiej interpretacji, z cicha na nią nawet liczyłem. Dzięki za wizytę.

Morfina - mnie płytkość rajcuje. Może tytuł rozwala, może nie, nie wiem. Mi się podoba.
Przemyślę sugestie, jak zawsze, bo zawsze staram się przemyśleć.
Pozdrowienia.
kresowiak dnia 02.02.2014 12:26
Czytam - pierwsza zwrotka, myślę sobie - no dobra, może być, takie teksty się drukuje, coś w tym musi siedzieć, zaraz wrócę. Druga zwrotka - hmm, nie wiedzieć czemu na myśl przyszło mi:

Jest li w istocie szlachetniejszą rzeczą
Znosić pociski zawistnego losu
Czy też, stawiwszy czoło morzu nędzy,
Przez opór wybrnąć z niego? - Umrzeć - zasnąć -
I na tym koniec.


Pomijając kwestie drażliwe takie jak ejakulat, druga zwrotka ma jakiś osobliwy rytm i wyważoną podniosłość. Nie przepadam co prawda za taką poezją ale wytwór jest kombinowaniem bardziej zawiłym niż fabryczna zabawka, w każdym razie fajnie było Cię czytać od strony poetyckiej. Szczerze jestem ciekawy kolejnych tekstów, w końcu jeśli ktoś skalpuje prozę to w poezji odnajdzie się równie dobrze :)

Pozdrawiam!
mike17 dnia 02.02.2014 16:16
Ja też automatycznie, czyli musiało uruchomić się moje zboczone myślenie, pomyślałem, że w przeróżnych ornamentach i słownych układankach piszesz o zwyczajnym waleniu minety, bo już wielu przed Tobą potrafiło tematykę erotyczną ująć w takie słów "cięcie-gięcie", że tylko ci, co wiedzą, "o co w te klocki biega", wyczują ewidentną nutę erotyczną.
Choć...
Znając twój pociąg do nihilizmu, jest tu także tyle bólu, frustracji i tego dusznego syfu, jaki gdzieś tam, ciągle za plecami mamy i w nozdrza bezczelnie wali...

Generalnie żeś dopieścił słów układy - jest jak u Ginsberga (poczytaj, warto), epatowanie błotem i poprzez to zmuszanie czytacza do jakiegoś konkretnego wysiłku mentalnego.
A że twój kawałek jest ciężki i duszny, to tym bardziej coś tam pod deklem może poruszyć, bo czasem i w rynsztoku można znaleźć perłę...
shinobi dnia 03.02.2014 10:46
Kresowiak, Mike - dzięki za wnikliwe i obszerne komentarze.
Wasinka dnia 03.02.2014 11:06
Oj...
Ponuro tutaj. Chociaż "ponuro" to i tak za mało, by ogarnąć ten krwisty i pesymistyczny mrok. Jakbym się w nihilizmie taplała. Przyznam szczerze, ze mnie tak mocno nakreślone obrazy nie do końca wciągają. Może poprzez dosłowność/dosadność wyrazową. Nie chodzi mi o to, że brak jest metaforyki, chodzi mi o eksponaty.
Ogólnie wiersz mocny i intensywnie drażniący. Miałam wizję upadku człowieka, który leży na patelni, a każdy robi z nim, co chce. Upadł nie tylko leżący. A zaczyna się on już w momencie pierwszego oddechu.
Marzenia stają się już tylko ranami, które chcemy zabliźnić, ukryć, wyleczyć (się z nich).
O propozycji interpretacyjnej zawartej w komentarzu wienczyslawa czy majka przez chwilę pomyślałam, ale tylko przy krótkiej okazji zniewolenia człowieka. No trudno, każdy interpretuje, jak mu czucie podpowiada; nie trafiłam w Twoje pragnienia "Spodziewałem się może też takiej interpretacji, z cicha na nią nawet liczyłem". ;)

Heh, przyznam się, że najbardziej na mnie podziałał plaster w kolorze cielistym. Jak dla mnie - jest bardzo wymowny. Mimo że w sumie taki... mdły na tle...

Pozdrawiam słonecznie mimo wszystko.
ajw dnia 03.02.2014 11:54 Ocena: Bardzo dobre
Osobliwy tekst. Może niepotrzebnie doszukuję się drugiego dna, ale skoro je znalazłam to jakiś plus dla Autora. Mnie się podoba i forma i treść i to, co udało mi sie odczytać miedzy wersami a nawet Braillem ;)
Pozdrawiam serdecznie i z uśmiechem w dodatku :)
shinobi dnia 03.02.2014 12:06
Wasinko, Ajw - dziękuję za komentarze.

Wasinko, ciekawa interpretacja.
Jeśli chodzi o mnie, już wspominałem Wienczysławowi, że spodziewałem interpretacji typu, jak to określił fachowo Mike - walenie minety.

Sam myślałem o zwykłej patelni, smaży się na niej.
Wasinka dnia 03.02.2014 12:19
shinobi napisał:
Sam myślałem o zwykłej patelni, smaży się na niej.

Oczywiście.
shinobi dnia 03.02.2014 12:22
Poważnie. Myślałem o wybieraniu chlebem resztek jedzenia z patelni, wycieraniu tłuszczu itd.
Wasinka dnia 03.02.2014 12:30
No mogłeś myśleć, wszystko się zgadza. Ale co wyszło - to już inna para kaloszy (czy dania smażonego).
Nie powątpiewam, że patelnia wprawiła Cię w nastrój do tworzenia; smażenie jest całkiem w(e)onnym obiektem. Widzę ją i słyszę skwierczenie.
Jednak - pod przykrywką (o ile używasz) czytacz sobie poumieszcza swoje składniki. No, może składniki Twoje; danie jednak już wspólne. Rzucasz na talerz i mówisz - bierzcie i jedzcie. To jemy. Przetrawiamy. A co wyjdzie - informujemy. Może niepotrzebnie, wszak to już ekskrementy niejako. ;)
Tak czy owak - ujrzenie tego, co widzisz, gdy używasz patelni, daje pewien obraz. Nawet gdy brać wszystko dosłownie.
mede_a dnia 03.02.2014 20:06 Ocena: Świetne!
Chyba nie jestem w ogóle sexowna, bo ni grama sexu tu nie dojrzałam. Nawet w zwrotce z ejakulatem:
"schowane pod blado-lękiem, rozchwianym
obliczem doczesnego trwania samych przypadkowych strzałów ejakulatu,
wyrzeźbionych w mięsie i ścięgnach jako symbole upadku idei narodzin,
które rozpychają ulice konających miast"
bo ją czytam - być może niecelnie - jako ubolewanie nad kondycją człowieczeństwa, w tym własną, a tę pierwszą część jako hedonistyczne poszukiwanie sensu w różnych wartościach, symbolizowanych przed produkty na życiowej patelni, którego, niestety, trudno się doszukać, stąd: "rzucam o ścianę". Dla mnie to niełatwy utwór egzystencjalny, ale żywy, mówi do mnie. Być może co innego niż autor chciał powiedzieć, ale MÓWI - to i tak zawsze dużo dla poety.
Serdeczności.
shinobi dnia 03.02.2014 20:17
mede_a, dziękuję za komentarz.
Twoje odczytanie jest bardzo bliskie temu, co chciałem powiedzieć, dlatego mi miło.

Pozdrowienia.
mede_a dnia 03.02.2014 20:19 Ocena: Świetne!
No to mi jeszcze milej ;-) gdy trafiam, cieszę się chyba bardziej, niż gdy trafiam w swój wiersz ;-)
zajacanka dnia 03.02.2014 20:52
A ja się głodna zrobiłam po przeczytaniu. I na taką solidną jajcówę ochoty nabrałam, prosto z patelni, dymiącą, pachnącą... Ale jaj u mnie brak (przynajmniej w chwili obecnej. No, może są, ale do lodówki od pół roku nie zaglądałam, więc i tak pewnie do użytku się nie nadają...)
Tak, to bardzo porządny, egzystencjalizmem nasiąknięty (bo jak funkcjonować o pustym brzuchu? :) ), ale również erotycznie łakomy (nie mów, że nie śmiałeś się, pisząc) tekst.
Uśmiechy! :) :) :)
shinobi dnia 04.02.2014 11:18
Zajacanko, dzięki za komentarz.
introwerka dnia 06.02.2014 18:06 Ocena: Świetne!
W moim odczuciu, tekst może być wyrazem przesytu konsumpcjonizmem, ale też w jakiś sposób dotyka trudnego związku między ciałem a miłością, o którym w poświęconym kanibalizmowi poemacie "Canto" pisał Baczewski:

(...) umieram
z głodu głodu. Dokąd umieram? Do innego głodu, jeszcze głodniejszego,
głodu, którym można się porozumieć, gdy brakuje słów; umieram
z głodu. I w tym jest mądrość - wiedzieć, że nie ma ucieczki od ciała.
O tym nie wolno mówić, to należy przemilczeć.

Podobnie bezkompromisową wiedzę odnajduję w Twoim tekście. Podobnie jak krytykę mięsożerności, ale to już chyba moje wegetariańskie urojenie :| Tak czy inaczej, uważam wiersz za niezwykle ciekawą i przemyślaną próbę podjęcia tematu na granicy języka.

Pozdrawiam serdecznie :)
shinobi dnia 06.02.2014 18:47
Intorwerko, bardzo ciekawy komentarz, dziękuję. Możliwe, że chcialem napisać to, o czym mówisz w komentarzu. Mięsożerność nie chodziła mi po głowie, raczej żerność ogólna, wszechżerność i marnotrawienie, i inne rzeczy chyba też, bezmyślność, bezmyślność płodzenia, takie tam różności.
Jeszcze raz dziękuje.

I jeszcze do Zajacanki, bom wtedy zapomniał, a ino podziękowałem: Nie śmiałem się, ale jeśli Ty się trochę pośmiałaś, to się cieszę. :)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
Darcon
23/03/2024 17:10
To dobry wynik, Zdzisławie, gratuluję. :) Wiele… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty