Przebudzenie - Sanna
Proza » Miniatura » Przebudzenie
A A A

Obudziłam się. Nie wiedziałam, która godzina, który miesiąc, który wiek. Wokół mnie pachniało świeżo zerwanym bzem. Nie otwierając oczu, podniosłam rękę do góry, a następnie przeniosłam ją na lewo, tak, iż natrafiłam na stojący przy łóżku stolik nocny. Jak się spodziewałam, znalazłam pod dłonią delikatne, nieco wilgotne płatki. Doznanie było intensywne. Samym dotykiem przeczuwałam fioletową barwę kwiatów.

Nie chciałam wstawać. Mój organizm wypoczął, jednak wewnątrz mnie wykiełkowała nieuzasadniona niechęć do jakiegokolwiek ruchu. Jedyne, czego pragnęłam, to jeszcze głębiej zanurzyć się w pościel i przyjąć w siebie wszech otaczającą, świeżą woń. Nie wiem, czy zachowałam to dla siebie, czy wyszeptałam, a może wykrzyczałam, rozrywana przepełniającą mnie apatią.

Być może wydałam z siebie dźwięki: nie doszedł mnie bowiem początek dzwonienia budzika. Monotonne, natrętne uderzenia trwały już, gdy skończyłam swoją myśl, jestem tego pewna. Irytował mnie ten niewspółgrający z harmonijnym otoczeniem element: a przecież marazm okazał się silniejszy nad pęczniejącą złość. Wtem, nieoczekiwanie, dźwięk umilkł w pół tonu.

Odwróciłam się na prawy bok – na stronę, z której dochodziło brzęczenie budzika. Chyba uśmiechnęłam się. Poczułam suche, szorstkie usta, dotykającego mojego chłodnego czoła w miejscach, gdzie nie przysłaniała go jasna, poszarpana grzywka.

— Jestem tutaj. Jestem przy tobie — usłyszałam niski głos. Nie był on szczególnie piękny: powiedziałabym raczej – przeciętny, dla mnie jednak od co najmniej kilku lat, a może wieków, a może miesięcy, wyjątkowy. Dawniej nieznany, dopiero od niedawna zaczął odkrywać przede mną swe bogactwo. W strumieniu neutralnych pozornie dźwięków najpierw zaczęłam dostrzegać nieznaczne drgania, później zaś w drganiach tych odgadywałam uczucia, z czasem upewniając się, co do moich przypuszczeń. W beznamiętnym dla innych tonie nauczyłam się rozpoznawać czułość, troskę, niekiedy rozczarowanie. Złości nie dostrzegłam nigdy, smutku też nie – lub tak rzadko, że nie zakotwiczyło się to w mojej pamięci. Nie, myślę, że nie byłam nadwrażliwa: jedynie uważna w tym jednym, konkretnym przypadku.

Po pocałunku na czole, czuję nieśmiałe dotknięcie na dłoni. To wzrusza mnie, to bawi jego nieustanny brak odwagi, mimo łączącej nas zażyłości. Jestem przekonana, że nigdy nie uczyniłby niczego wbrew mej woli: nawet, jeżeli czegoś pragnie, potrafi pohamować swe pożądania i czeka na zgodę, jak gdyby nie targały nim uczucia. Śmieję się niekiedy w duchu, że to skuteczniejsze niż naciski i gwałty. Jeśliby działał przemocą, mogłabym się – przynajmniej w duchu – buntować, lecz z jego delikatnością, nigdy nie potrafię mu odmówić.

Ostrożnie uwolniłam dłoń spod jego dotyku. Uniosłam obie ręce ku jego głowie i przycisnęłam ją do piersi. Wyczuwałam jego oddech, owiewający okolice mego serca. Choć te dwa oznaki życia oddziela skóra, kość i mięso, mam nadzieję, że wie, iż – jak dla mnie – nie ma między nimi żadnej granicy.

Jak to dobrze czuć jego ciepły ciężar na swoim ciele! Chociaż nieco mnie przygniatał, nie przeszkadzało mi to. Dopiero wówczas miałam pewność, iż był przy mnie. Mogłam niemal przeniknąć te rozdzielającą nas, a przy tym tak narzucającą swe istnienie, fizyczność – im większy nacisk wywierała, tym mniej dostrzegalną się zdawała.

Bardzo chciałam w tej chwili coś powiedzieć. Coś, co nie byłoby banalne, a jednocześnie coś pozbawionego wzniosłości. Zdanie lub lepiej słowo oddające, czym dla mnie jest jego obecność, jak jej potrzebuję, a jednocześnie jak irracjonalną pewność jej posiadam. Może szukałam niewystarczająco dociekliwie: nie znalazłam odpowiedniej wypowiedzi, tym bardziej wyrazu – co gorsza, gestu nawet. Zapłakałam jedną łzą. Otworzyłam oczy. Moje ciało poczuło ulgę.

Siedział teraz koło mnie i przypatrywał się spływającej łzie. Nie starł jej ani nie zapytał o powód, obserwował jedynie, gotowy w każdej chwili cofnąć wzrok, gdybym poprosiła – przypuszczam jednak, że wiedział, iż tego nie uczynię.

Zmieniłam wreszcie pozycję leżącą i oparłam plecy o poduszkę. Należało wstać. Nie wiedziałam, jakie obowiązki mnie dzisiaj czekają – a może nie pamiętałam? Nie miałam też świadomości, kim jestem. Tylko imię i nazwisko oraz niezachwiane przekonanie, że siedzący przy mnie człowiek, to właśnie ten, który powinien się teraz tutaj znajdować. Boleśnie odczuwałam jednak, że gdzieś tam za oknem, czai się rzeczywistość. Chwilowo utraciłam z nią kontakt, lecz przekonanie o nieuniknionym powrocie do niej było niemożliwe do zanegowania. Nie mogąc więc zaprzeczyć, usunęłam je jak najdalej w kąt umysłu, aby całkowicie się nim nie przejmować, przynajmniej na razie. Udało się. Odniósłszy sukces, uśmiechnęłam się do siedzącego przy mnie i wciąż milczącego mężczyzny. Do niego.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Sanna · dnia 17.02.2014 18:53 · Czytań: 372 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 1
Inne artykuły tego autora:
Komentarze
Usunięty dnia 17.02.2014 21:08
Poszłaś po najniższej linii oporu. Temat jest tak przemielony, że trzeba mieć naprawdę świetny warsztat, żeby czytelnik nie przysnął na klawiaturze.
Spróbuj następnym razem pobawić się z czymś oryginalniejszym, bo piszesz całkiem nieźle, a przede wszystkim - użyję obrzydliwego słowa, ale tak mi się poczuło - schludnie.

Największym problemem tego tekstu jest to, że natłoczyłaś mnóstwo rymujących się końcówek. Właściwie cały przejeżdżasz w ten sposób: obudziłam/wstałam/podniosłam, itd. Trochę to go osieraca.

Masz też sporo innych wtop, ale to jest spokojnie do przepracowania po lekcjach:

Cytat:
wszech ota­cza­ją­cą, świe­żą woń.

wszechotaczającą świeżą woń

Cytat:
nie do­szedł mnie bo­wiem po­czą­tek dzwo­nie­nia bu­dzi­ka.

brzydko; do moich uszu nie dotarły bowiem pierwsze dźwięki dzwoniącego budzika

Cytat:
mnie bo­wiem po­czą­tek dzwo­nie­nia bu­dzi­ka. Mo­no­ton­ne, na­tręt­ne ude­rze­nia trwa­ły już, gdy skoń­czy­łam swoją myśl, je­stem tego pewna. Iry­to­wał mnie

Cytat:
a prze­cież ma­razm oka­zał się sil­niej­szy nad pęcz­nie­ją­cą złość.

silniejszy niż/od

Cytat:
Od­wró­ci­łam się na prawy bok – na stro­nę, z któ­rej do­cho­dzi­ło brzę­cze­nie bu­dzi­ka.

to zdanie brzmi, jakby brzęczenie wciąż dochodziło, a przecież wiemy, że ustało; do przeróbki

Cytat:
Chyba uśmiech­nę­łam się.

chyba się uśmiechnęłam

Cytat:
Po­czu­łam suche, szorst­kie usta, do­ty­ka­ją­ce­go mo­je­go chłod­ne­go czoła w miej­scach, gdzie nie przy­sła­nia­ła go jasna

dotykające mojego chłodnego czoła;

A tutaj wleciałaś czasem teraźniejszym:

Cytat:
Po po­ca­łun­ku na czole, czuję nie­śmia­łe do­tknię­cie na dłoni. To wzru­sza mnie, to bawi jego nie­ustan­ny brak od­wa­gi, mimo łą­czą­cej nas za­ży­ło­ści. Je­stem prze­ko­na­na, że nigdy nie uczy­nił­by ni­cze­go wbrew mej woli: nawet, je­że­li cze­goś pra­gnie, po­tra­fi po­ha­mo­wać swe po­żą­da­nia i czeka na zgodę, jak gdyby nie tar­ga­ły nim uczu­cia. Śmie­ję się nie­kie­dy w duchu, że to sku­tecz­niej­sze niż na­ci­ski i gwał­ty. Je­śli­by dzia­łał prze­mo­cą, mo­gła­bym się – przy­naj­mniej w duchu – bun­to­wać, lecz z jego de­li­kat­no­ścią, nigdy nie po­tra­fię mu od­mó­wić.

gdzie do tej pory przeszły grał pierwsze skrzypce

Cytat:
lecz z jego de­li­kat­no­ścią, nigdy nie po­tra­fię mu od­mó­wić.

znowu teraźniejszy i w ogóle to zdanie słabo brzmi; może: jego delikatność sprawiała, że nigdy nie potrafiłam odmówić
- i tu dochodzimy do zaimków, których nadużywasz, a czasem pozbycie się niektórych wcale nie zaboli tekstu, wręcz przeciwnie

Cytat:
jego do­ty­ku. Unio­słam obie ręce ku jego gło­wie i przy­ci­snę­łam ją do pier­si. Wy­czu­wa­łam jego od­dech, owie­wa­ją­cy oko­li­ce mego serca. Choć te dwa ozna­ki życia od­dzie­la skóra, kość i mięso, mam na­dzie­ję, że wie, iż – jak dla mnie – nie ma mię­dzy nimi

Cytat:
Jak to do­brze czuć jego cie­pły cię­żar na swoim ciele! Cho­ciaż nieco mnie przy­gnia­tał

znowu teraźniejszy; jak dobrze było poczuć jego ciepły cieżar

Cytat:
jego cie­pły cię­żar na swoim ciele! Cho­ciaż nieco mnie przy­gnia­tał, nie prze­szka­dza­ło mi to. Do­pie­ro wów­czas mia­łam pew­ność, iż był przy mnie. Mo­głam nie­mal prze­nik­nąć te roz­dzie­la­ją­cą nas, a przy tym tak na­rzu­ca­ją­cą swe

Cytat:
wy­wie­ra­ła, tym mniej do­strze­gal­ną się zda­wa­ła.

Cytat:
że gdzieś tam za oknem, czai się rze­czy­wi­stość.

bez przecinka

Cytat:
z nią kon­takt, lecz prze­ko­na­nie o nie­unik­nio­nym po­wro­cie do niej

Cytat:
uśmiech­nę­łam się do sie­dzą­ce­go przy mnie(,) wciąż mil­czą­ce­go męż­czy­zny.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Kazjuno
24/04/2024 21:15
Dzięki Marku za komentarz i komplement oraz bardzo dobrą… »
Marek Adam Grabowski
24/04/2024 13:46
Fajny odcinek. Dobra jest ta scena w kiblu, chociaż… »
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty