Abstrachując od "wulgaryzmów" to o hemofilii jest tutaj aż nadto. "bez światła ultrafioletowego","głowa w kolanach i
kołek rowerowy w dupie","ruchy tępe
odpada noga"
kawałek ucha" opis krwotoków i powikłań i niestety życia na co dzień.Czy podmiot liryczny ma prawo buntować się przeciw takiemu życiu, sądzę, że tak i Autor to podkreśla pisząc -"na śmietnisko to gówno wyjebać" Czy nam bez względu na wykształcenie w chwilach złych nie zdarza się siarczyście spuścić powietrze z balonów zwanymi życiem, a co dopiero przy takiej chorobie?Nie jestem za używaniem " wulgaryzmów, jeśli mi się osobiście zdarzają to raczej wywołują śmiech.Wydaje mi się, że Autor celowo przejaskrawił używając tej formy wypowiedzi aby zwrócić uwagę na bunt człowieka przeciwko chorobie, czy jest to hemofilia czy też inna przewlekła choroba ograniczająca sprawność i zdanie się na osoby trzecie jakby ubezwłasnowolnienie się z którym tak trudno jest się pogodzić
Pozdrawiam