Wspomnienia upadłego anioła cz.1 - Kamana
Proza » Długie Opowiadania » Wspomnienia upadłego anioła cz.1
A A A
Od autora: Mogą pojawić się błędy, za co przepraszam z góry.

Pewnego dnia jak co dzień młody Alan Walker udawał się na swoją uczelnie. Jako młody geniusz w wieku szesnastu lat zakończył elitarne liceum, a zaraz potem udał się na studia psychologiczne, ciągnęło go do ludzi, a przede wszystkim miał miękkie serce. Aby osiągnąć to co zamierzam musiał ukończył studia. Na dzień dzisiejszy posiada już lat osiemnaście i zaczyna trzeci rok psychologii. W oka mgnieniu przebrnął przed dziedziniec uczelni, a następnie wszedł do budynku. Jak najszybciej udał się na salę wykładową i tam zajął swoje stałe miejsce pośrodku Sali. Stąd wszystko było widoczne, a przede wszystkim był na tyle blisko aby odpowiadać na pytania swojego nauczyciela. Dzisiejszy dzień miał być inne. Trzeci rok oznaczał praktyki co wiązało się z pracą. Jaką? Wszystko zależy od osoby prowadzącej. Zebrała się już spora ilość osób z jego roku i zasiadła na swoich miejscach. Nie było ich więcej niż pięćdziesiątka. Równo o godzinie dziewiątej do sali wkroczył profesor. Przywitał się ze wszystkimi i zajął swoje miejsce, chwile pogrzebał w swoim kajeciku. Zabrał głos.
-Moi drodzy studenci. Zaczął się dla was trzeci rok nauki co zobowiązuje was do pracy. Ponieważ nie wyobrażam sobie aby ktoś jej odmówił przejdźmy do tego co przez następny cały rok będziecie robić- uśmiechnął się szeroko do nich co oni odwzajemnili.
-Udało mi się zawiązać współpracę z zakładem psychiatrycznym, który oddalony jest od naszej uczelni niecałe dwa kilometry. Każdy z was dostanie w przydziale jedną osobę, z którą musi rozmawiać, używać swoich umiejętności do nawrócenia ją na dobrego obywatela. Każdy dostanie swoją własną osobę, nie życzę sobie zgłaszania w parach. Kontynuując… Na koniec roku na moim biurku ma pojawić się sprawozdanie z rozmów, ewentualne leczenia i obserwacji waszego pacjenta. Nie musicie na siłę starać się ich przywrócić do normalności. Liczą się obserwację i dojścia do głębi psychiki. To na tyle. Proszę zabrać teraz swoje rzeczy gdyż udamy się do owego zakładu- tak jak powiedział zrobili wszyscy. W pięć minut byli na dworzu i czekali na autobus. Niecałe pół godziny później stali przed wielkim gmachem i patrzyli po sobie. Młody Alan był bardzo podniecony ponieważ uwielbiał wyzwania. Walker gdyby nie jego kolor włosów, mógłby uchodzić za normalnego nastolatka. Miał czarne włosy, które w świetle dawały niebieski połysk, piękne błękitne oczy i bladą karnację. Niektóre koleżanki z wydziału były święcie przekonane, że farbuje włosy. Każdym opowiadał tą samą historię: mam je po ojcu, to mój naturalny kolor. I tak ten temat co jakiś czas znowu powracał. Ustawili się w kole, a profesor wyjął woreczek.
-Oto woreczek z losami. Każdy z was wylosuje jeden, a następnie uda się do pokoju z tym numerem. Powodzenia- podchodzili do niego pojedynczo, każdy z losem wchodził do środka zakładu i udawał się do pokoju ze swą liczbą. Teraz kolej na czarnowłosego. Pogrzebał chwilę, wyciągnął numerek 33. Powolnym krokiem przeszedł do drzwi, otworzył je i zajrzał do środka. W środku nic na razie nie wskazywało na to, że był to ośrodek dla psychicznie chorym, wręcz przeciwnie. Po prostu zwykła willa z wysokim sklepieniem z którego zwisał żyrandol. Obok niej dwie pary schodów. Wszedł na nie powoli, cichutko zamykając drzwi za sobą. Skręcił w prawo korytarzem i szedł. Minął numer dwadzieścia pięć, dwadzieścia sześć i tak dalej aż stanął przed drzwiami o numerze trzydzieści trzy. Tak, tu tutaj za tymi drzwiami czeka jego praca. Nacisnął klamkę, a drzwi odskoczyły. Rozejrzał się. Na pierwszym planie było łóżko i maleńki stoliczek na którym stał zielony kubek. Nagle jakby znikąd wyszła postać, piękna postać. Dziewczyna o pięknych, długich blond włosach, które oczy były koloru trawy kołysanej przez wiatr. Uśmiechała się.
-Cze-cz-cześć. Jestem Alan Walker i od dziś będziemy współpracować. Mam nadzieję, że pomożesz mi wykonać moją pracę, a ja pomogę tobie- wyciągnął dłoń w jej kierunku. Spojrzała na nią pytająco, a on zrezygnowany opuścił ją. Nie rozumiał jak taka piękna istota się tutaj znalazła.
-Przedstawisz mi się?- spróbował zagadnąć ją jeszcze raz aby nie popsuć pierwszego kontaktu, który jest wiadomo najważniejszy.
-Lily. Lily McDonely- powiedziała cicho. Dobra. Odpowiedziała mu dlatego, też poczuł się pewniej. Dalej rozglądał się po pokoju, gdzie zobaczył mnóstwo obrazów. Piękne, prawie jak ich twórczyni.
-W takim razie Lily dlatego tutaj trafiłaś?- patrzył jej głęboko w oczy. Nie dostrzegł w nich nic oprócz obojętności.
-Byłam molestowana przez swojego ojca. Teraz siedzi ale mama znalazła sobie innego faceta, który zrobił mi dziecko. Oddałam je, a potem ten mężczyzna został rośliną, dzięki mnie- uśmiechnęła się perliście. To nie mogło być normalne skoro poczuł się zagrożony, przy kobiecie. Cały czas była radosna.
-Dobrze, porozmawiajmy o czymś innym- ostrożnie przybliżył się do niej, a ona stała nieruchomo.
-Jeśli chcesz mnie posiądź, powiedź. Oddam Ci się, ale muszę o tym wiedzieć- zdezorientowany chłopak aż podskoczył gdy to usłyszał.
-Oszalałaś! Przepraszam! Nie powinnaś mówić takich rzeczy, to nie etyczne. Proszę nie mów nigdy więcej nic takiego!- wylał swoje wszystkie uczucia i patrzył na tą nieporuszoną postać.
-Dobrze- wzięła w dłoń jego rękę, przyciągnęła do siebie mocno i szybko tak, że stykali się nosami. Stanęła na palcach i włożyła na jego ustach pocałunek. Odepchnął ją szybko i wyszedł za drzwi. Oparł się o nie. Słyszał za nich tylko śmiech. On tu nie wróci, na pewno tu nie wróci. 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Kamana · dnia 25.02.2014 05:33 · Czytań: 628 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 4
Inne artykuły tego autora:
  • Brak
Komentarze
Miladora dnia 25.02.2014 12:04
Niestety, Kamano, tekst jest słabiutki.
Leży pod względem stylistyki i interpunkcji, a ponadto wyraźnie widać, że nie masz żadnego pojęcia o tym, o czym piszesz.
Praktykant psycholog, który udaje się (sam) do pokoju pacjenta w szpitalu psychiatrycznym?
Nie znając w ogóle diagnozy lekarskiej? Bzdury.
I profesor mówiący: "Każdy z was do­sta­nie w przy­dzia­le jedną osobę, z którą musi roz­ma­wiać, uży­wać swo­ich umie­jęt­no­ści do na­wró­ce­nia ją na do­bre­go oby­wa­te­la".
Psychicznie chorych należy nawracać na dobrych obywateli? Kolejna bzdura.

Jedną z podstawowych zasad w pisaniu jest wiarygodność - i realiów, i postaci.
Owszem, można wymyślać różne rzeczy, lecz gdy nie ma w tym logiki i prawdy psychologicznej, to taki tekst nadaje się tylko do kosza. Z Twojego tekstu wynika na razie, że nie masz żadnego pojęcia o psychologii.

Cytat:
Pew­ne­go dnia jak co dzień młody Alan Wal­ker uda­wał się na swoją uczel­nie.

Niestylistyczne zdanie plus literówka.
Cytat:
Aby osią­gnąć to(,) co za­mie­rzam(,) mu­siał ukoń­czył stu­dia. Na dzień dzi­siej­szy po­sia­da już lat osiem­na­ście i za­czy­na trze­ci rok psy­cho­lo­gii. W oka mgnie­niu prze­brnął przed dzie­dzi­niec uczel­ni, a na­stęp­nie wszedł do bu­dyn­ku.

Nieuzasadnione skakanie po czasach, co powoduje brak spójności. "Zamierzam"?
Cytat:
udał się na salę wy­kła­do­wą i tam zajął swoje stałe miej­sce po­środ­ku Sali.

Cytat:
zajął swoje stałe miej­sce po­środ­ku Sali. Stąd wszyst­ko było wi­docz­ne, a przede wszyst­kim był na tyle bli­sko aby od­po­wia­dać na py­ta­nia swo­je­go na­uczy­cie­la.

Cytat:
Dzi­siej­szy dzień miał być inne.

Inne?
Cytat:
Trze­ci rok ozna­czał prak­ty­ki co wią­za­ło się z pracą. Jaką? Wszyst­ko za­le­ży od osoby pro­wa­dzą­cej.

Znowu skaczesz po czasach.
Cytat:
za­sia­dła na swo­ich miej­scach. Nie było ich wię­cej niż pięć­dzie­siąt­ka. Równo o go­dzi­nie dzie­wią­tej do sali wkro­czył pro­fe­sor. Przy­wi­tał się ze wszyst­ki­mi i zajął swoje miej­sce, chwi­le po­grze­bał w swoim ka­je­ci­ku.

Cytat:
-()Moi dro­dzy stu­den­ci. Za­czął się dla was trze­ci rok nauki(,) co zo­bo­wią­zu­je was do pracy. Po­nie­waż nie wy­obra­żam sobie(,) aby ktoś jej od­mó­wił(,) przejdź­my do tego(,) co przez na­stęp­ny cały rok bę­dzie­cie ro­bić()- uśmiech­nął się sze­ro­ko do nich(,) co oni od­wza­jem­ni­li.

Przykładowe spacje () i przecinki (,) do dodania.
Cytat:
Każdy z was do­sta­nie w przy­dzia­le jedną osobę, z którą musi roz­ma­wiać, uży­wać swo­ich umie­jęt­no­ści do na­wró­ce­nia ją na do­bre­go oby­wa­te­la. Każdy do­sta­nie swoją wła­sną osobę,

Takie masło maślane.
Cytat:
Liczą się ob­ser­wa­cję

Cytat:
Pro­szę za­brać teraz swoje rze­czy gdyż udamy się do owego za­kła­du- tak jak po­wie­dział zro­bi­li wszy­scy. W pięć minut byli na dwo­rzu i cze­ka­li na au­to­bus.

Dobrze byłoby, gdybyś zapoznała się z zasadami pisania dialogów.
Na dworzu - warszawianka? Bo tylko w centralnej Polsce używa się tego określenia.
Na dworze.
Cytat:
Każ­dym opo­wia­dał tą samą hi­sto­rię:

- tę -
Cytat:
Po pro­stu zwy­kła willa z wy­so­kim skle­pie­niem z któ­re­go zwi­sał ży­ran­dol. Obok niej dwie pary scho­dów.

Willa miała tylko sklepienie z żyrandolem, a obok dwie pary schodów?
Cytat:
wy­szła po­stać, pięk­na po­stać. Dziew­czy­na o pięk­nych, dłu­gich

Cytat:
uśmiech­nę­ła się per­li­ście.

Perliście?
Cytat:
-Je­śli chcesz mnie po­siądź, po­wiedź.

- posiąść/powiedz -
Cytat:
Oddam Ci się,

- ci - to nie list.
Cytat:
to nie etycz­ne.

- nieetyczne -
Cytat:
wło­ży­ła na jego ustach po­ca­łu­nek.

Włożyła?
Cytat:
Sły­szał za nich tylko śmiech.

- zza nich -

Moim zdaniem tu nie ma nawet czego poprawiać, bo od początku do końca tekst oparłaś na bzdurnym pomyśle, że ot tak sobie student psychologii udaje się do szpitala psychiatrycznego i dostaje "własną osobę" do naprawienia, która to osoba okazuje się być (oczywiście) piękną dziewczyną. Prawdę mówiąc, ubawiłam się.

Miłego :)
Wierszybajka dnia 25.02.2014 13:59
Witaj :)
Jeśli wyjdę z założenia, że wszystko odbywa się w naszym świecie, naszej rzeczywistości, to co do nieznajomości tematu zgadzam się z Miladorą. Dobry psycholog nikogo nie będzie "nawracać." Jeśli ty, Kamano wychodzisz z założenia, że główny bohater jest geniuszem w swojej dziedzinie i pracy z ludźmi, nie powinien się przestraszyć wyznania kobiety, przecież od dwóch lat przygotowywał się do swojej pracy.
Z drugiej strony mogę uznać, że wszystko odbywa się w świecie zamierzchłym, gdzie psychologia drepcze jeszcze gdzieś na początku rozwoju. Niestety musisz to nakreślić, nastawić (przynajmnie mnie) do tego, w dalszej części albo na początku.

Pozdrawiam :D
Usunięty dnia 25.02.2014 14:36
Pisz i dawaj do czytania. Masz ochotę wypowiedzieć się w pisaniu to do przodu. Po kilku bardzo wnikliwych krytykach, jakie zjawiają się na tym portalu możesz jeszcze coś osiągnąć. Powodzenia itede
al-szamanka dnia 01.03.2014 20:46
Bardzo niewiarygodny pomysł.
Aha, w psychologii nie mówimy pacjent, tylko klient.
Radziłabym zająć się tematami, które naprawdę znasz, zwracać uwagę na szyk zdań, ortografię oraz interpunkcję.
Dużo czytać i dużo pisać, ciągle próbować i nie zniechęcać się.

Pozdrawiam:)
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
mike17
18/04/2024 16:50
Masz niesamowitą wyobraźnię, Violu, Twoje teksty łykam jak… »
Kazjuno
18/04/2024 13:09
Ponownie dziękuję za Twoją wizytę. Co do użycia słowa… »
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty