- Herbatka w kwiatki i kawa w różyczki. - Średni sprawiał wrażenie obudzonego, jednak powstawały przekłamania. Był pewny, że genialna teza, którą wygenerował tuż przed wyjściem z fazy REM, zostanie zapisana, tymczasem szukał w pamięci - nie było nawet śladu.
Minął tydzień, może dwa - nie potrafił sobie przypomnieć, a zaglądanie do kalendarza już nie miało znaczenia. Dionizy łasił się i próbował sadowić na kolanach.
- Myślisz, bestyjko, że przespana w nogach noc oznacza pewniejsze śniadanie? - Mówił do kota, chociaż teraz nie zastanawiał się nad istotą zwierzęcia. Kiedyś już opracował algorytm działania tego stworzenia, uwzględniając przystosowania cywilizacyjne.
Kawa, tym razem z klasycznego zaparzacza, pozwoliła Średniemu nie myśleć, że powinien włączyć komunikator, który zachęcał użytkowników do dobrowolnego zapisywania aktualnie przetwarzanych tez. To, co zaprzątało mu głowę od dwóch dni, wolał jednak zachować dla siebie. W piątek, zupełnie przypadkiem, z braku dostępu do kanałów przekazowych, w jego dziale stanęła produkcja, więc pozwolono wyzerować karty i rozpocząć weekend. Nawet nie przypuszczał, jak zareaguje na światło słoneczne, które jeszcze nie opuściło miasta. W wagonie tramportera chciał włączyć głośno muzykę i samemu dodawać wokal. Powstrzymał się, żeby nie zwrócić uwagi strażników. Wieczorem jednak nie odmówił sobie wyjścia na wieczór poezji. Ta dawna sztuka nadal miała zwolenników, powstawały kolejne zbiory, nawet w starej formie zszywanych celulozowych zeszytów, nie wspominając o Wironecie, gdzie składanie myślosylab było ostoją najsubtelniejszych emocji, a groził im zanik, porównywalny do tego, którego nie uniknęły pierwotne ustawienia słowików i skowronków.
Średni zastanawiał się, w którym miejscu zapisać wyniki tez, które tak rozgrzały mu ostatnio procesor. Dylematem było jednostkowe "po", a dokładnie sposób zachowania osobistych parametrów i danych po zakończeniu czasu. Jak dotąd, zapis na zegarach nie pozwala określić dokładnie chwili końca życia cyborga, można jedynie wyciągnąć średnią z daty urodzenia i numerów seryjnych części.
Średni poruszał palcami, wykonał kilka ruchów ramion i nagle zatęsknił za dźwiękiem fortepianu - śpiewem olch, buków, jaworów, grabów i sosen. W jednej chwili wczytywał do pamięci przekroje słojów, wąskich we wiolinie, a szerokich w basie. Zapis z lat leżakowania drzew ułożył się Średniemu w nokturny, które przesypywał z jednej pamięci w drugą, bawiąc się tak i kołysząc...
Kawa już była zimna.
- Jula, jak można zjeść tyle jabłek?
- Może, aby rozkochać wszystkie sady świata i drzewa? - odpowiedziała, jakby nieobecna, i kołysała się lekko do niesłyszalnej muzyki. W brzmieniu pełnym słodyczy odnalazła akację, po której od dwóch tygodni został tylko niewykarczowany pień.
Jula sprawiała wrażenie szczęśliwej.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt