Weszli do sali. To już dzisiaj drugi pęcherzyk. Laparoskopowo. Pacjentka szczupła, młoda. Bułka z masłem.
- Jesteśmy gotowi? Beata? - Jacek Głogowski spojrzał za parawan, oddzielający jego żonę od wymalowanego na żółto brzucha chorej. Beata znieczulała dzisiaj zamiast Marty.
- Poczekajcie, dam jej fentanyl, żeby dziewczynę nie bolało. - Z trzaskiem przełamała ampułkę z lekiem.
- Ostrze - rzucił krótko profesor Śliwiński do młodej instrumentariuszki. To była pierwsza operacja, do której Sylwia asystowała. Widać, że chciała dobrze wypaść, nawet się mocniej pomalowała.
- Igłę Veresa poproszę. - Jacek sięgnął po narzędzie i podał je profesorowi.
- Co jest z tą sprężyną?
- Twarda jest, cholera.
- Ona coś trenuje, zobacz jaki ma brzuszek.
- Nasi panowie nawet na bloku widzą damskie wdzięki. - westchnęła Głogowska do siostry Marysi.
- Dajcie zwykły trokar, bo tym nie przejdę.
- Ucisnę ci ją. - Jacek otwartymi dłońmi rozpłaszczył brzuch dziewczyny.
Profesor jednym silnym pchnięciem przeszedł przez powłoki, zanurzając niemalże całe ostrze trokara. Rzeczywiście miał pewną rękę.
- Co tam Beatka? - spytał na dźwięk krótkiego alarmu kardiomonitora.
- Ciśnienie spadło. Marysia puść szybciej płyn. - Głogowska wstała z obrotowego stołka.
Zatrzymali się na chwilę.
- Jacek, skąd to leci? - Śliwiński przyglądał się z uwagą srebrnej tulei, sterczącej z brzucha pacjentki. Na jej końcu pojawiła się gęsta krew i cienką strużką spłynęła po gładkiej skórze wzgórka łonowego.
- Z mięśni tyle nie poleci - Co ona tak galopuje? - Głogowska zmarszczyła czoło patrząc na monitor.
- Chyba w coś wjechałem. - Oczy profesora zrobiły się małe.
- Śledziona? Może tylko naczynie krezki?
Głogowska kręciła czymś przy aparaturze. Jacek kątem oka rzucił na wartości ciśnienia. Leciało na łeb.
- Marysia koloidy, szybko! I krew! Niech przyniosą jeszcze jeden worek.
Profesor pomacał otwartą dłonią napiętą skórę dziewczyny. Spojrzał na Jacka.
- Otwieramy brzuch. Zestaw do laparotomii! Migiem! - Głos Śliwińskiego zabrzmiał inaczej niż zwykle. - Nie wyjmuj trokara, obłóż tylko gazą.
- Nóż! - Jacek wyciągnął wolną dłoń w stronę instrumentariuszki. - Nie tnie. Daj nowy Sylwia.
- Mam dwadzieścia cztery, doktorze.
- Cokolwiek...
- Koagulacja. Tu przypal, tu! Pani Sylwio, jeszcze dwa peany. - Śliwiński nie odrywał wzroku od pacjentki. Szybkimi ruchami poszerzał cięcie, które kończyło się pomiędzy małymi piersiami lekko unoszącymi się w rytm urywanego oddechu.
- Ona odjeżdża! Jeszcze jedno dojście założę. - Głogowska uwijała się jak maszyna. - Marysia, ty ją wentyluj workiem!
- Kurwa mać. Cały brzuch we krwi. - Jacek nigdy nie słyszał takich słów u profesora.
- Mocniej ssanie. - Gdzie to gówno weszło? - Serwety, dużo... I gaza, najlepiej metrówka. Ssak się zapycha.
Jacek popatrzył na Beatę.
- We wstrząs mi wchodzi. Zero ciśnienia. - powiedziała to tylko do niego, jakby nikogo oprócz nich nie było na sali, tym swoim tonem "Jacek zrób coś", kiedy jej wysłużony garbus rozkracza się i nie może zapalić.
- Wbiłem w aortę...
- Kurwa...
- Klemy i zaciski! Przesuń tu, nie tak mocno, bo rozerwiesz!
- Migotanie! Marysia, defibrylator. - Głos Beaty mieszał się z dzwonkami alarmów aparatury.
- Ścisz to! - Jacek syknął za parawan.
- Ale zalewa. Śliwiński zaczął wytaczać z wypełnionego krwią brzucha blednące pętle jelit.
- Adrenalina! Dużo!
- Jacek! Trzymaj ręką!
Ich głosy mieszały się w powietrzu, nie mogąc trafić do celu. Jakby tonęły w czerwonej masie nieubłagalnie napływającej zewsząd do tego drobnego ciała.
- Siedzi w aorcie.
- Ja pierdole, zabiłem ją.
Przeszywający pisk płaskiej linii na monitorze przebił im skronie.
- Beata?! - Głogowski rzucił okiem na żonę, nie przestając wpychać serwet.
- Jezu, dziewczynko! - lekarka rzuciła się uciskać mostek dziewczyny. - Stanęła... Pomóżcie tu!
Jacek poczuł, że musi wyjść, chyba pierwszy raz w życiu zrobiło mu się słabo. Zobaczył jeszcze jak Śliwiński kręci głową, patrząc z niedowierzaniem w przerażone oczy Sylwii. Nieobecne, szerokie, ukryte między maską, a upstrzonym czerwonymi plamami czepkiem.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt