Cienka linia - Jan Plasota
Proza » Miniatura » Cienka linia
A A A

Weszli do sali. To już dzisiaj drugi pęcherzyk. Laparoskopowo. Pacjentka szczupła, młoda. Bułka z masłem.

- Jesteśmy gotowi? Beata? - Jacek Głogowski spojrzał za parawan, oddzielający jego żonę od wymalowanego na żółto brzucha chorej. Beata znieczulała dzisiaj zamiast Marty.

- Poczekajcie, dam jej fentanyl, żeby dziewczynę nie bolało. - Z trzaskiem przełamała ampułkę z lekiem.

- Ostrze - rzucił krótko profesor Śliwiński do młodej instrumentariuszki. To była pierwsza operacja, do której Sylwia asystowała. Widać, że chciała dobrze wypaść, nawet się mocniej pomalowała.

- Igłę Veresa poproszę. - Jacek sięgnął po narzędzie i podał je profesorowi.

- Co jest z tą sprężyną?

- Twarda jest, cholera.

- Ona coś trenuje, zobacz jaki ma brzuszek.

- Nasi panowie nawet na bloku widzą damskie wdzięki. - westchnęła Głogowska do siostry Marysi.

- Dajcie zwykły trokar, bo tym nie przejdę.

- Ucisnę ci ją. - Jacek otwartymi dłońmi rozpłaszczył brzuch dziewczyny.

Profesor jednym silnym pchnięciem przeszedł przez powłoki, zanurzając niemalże całe ostrze trokara. Rzeczywiście miał pewną rękę.

- Co tam Beatka? - spytał na dźwięk krótkiego alarmu kardiomonitora.

- Ciśnienie spadło. Marysia puść szybciej płyn. - Głogowska wstała z obrotowego stołka.

Zatrzymali się na chwilę.

- Jacek, skąd to leci? - Śliwiński przyglądał się z uwagą srebrnej tulei, sterczącej z brzucha pacjentki. Na jej końcu pojawiła się gęsta krew i cienką strużką spłynęła po gładkiej skórze wzgórka łonowego.

- Z mięśni tyle nie poleci - Co ona tak galopuje? - Głogowska zmarszczyła czoło patrząc na monitor.

- Chyba w coś wjechałem. - Oczy profesora zrobiły się małe.

- Śledziona? Może tylko naczynie krezki?

Głogowska kręciła czymś przy aparaturze. Jacek kątem oka rzucił na wartości ciśnienia. Leciało na łeb.

- Marysia koloidy, szybko! I krew! Niech przyniosą jeszcze jeden worek.

Profesor pomacał otwartą dłonią napiętą skórę dziewczyny. Spojrzał na Jacka.

- Otwieramy brzuch. Zestaw do laparotomii! Migiem! - Głos Śliwińskiego zabrzmiał inaczej niż zwykle. - Nie wyjmuj trokara, obłóż tylko gazą.

- Nóż! - Jacek wyciągnął wolną dłoń w stronę instrumentariuszki. - Nie tnie. Daj nowy Sylwia.

- Mam dwadzieścia cztery, doktorze.

- Cokolwiek...

- Koagulacja. Tu przypal, tu! Pani Sylwio, jeszcze dwa peany. - Śliwiński nie odrywał wzroku od pacjentki. Szybkimi ruchami poszerzał cięcie, które kończyło się pomiędzy małymi piersiami lekko unoszącymi się w rytm urywanego oddechu.

- Ona odjeżdża! Jeszcze jedno dojście założę. - Głogowska uwijała się jak maszyna. - Marysia, ty ją wentyluj workiem!

- Kurwa mać. Cały brzuch we krwi. - Jacek nigdy nie słyszał takich słów u profesora.

- Mocniej ssanie. - Gdzie to gówno weszło? - Serwety, dużo... I gaza, najlepiej metrówka. Ssak się zapycha.

Jacek popatrzył na Beatę.

- We wstrząs mi wchodzi. Zero ciśnienia. - powiedziała to tylko do niego, jakby nikogo oprócz nich nie było na sali, tym swoim tonem "Jacek zrób coś", kiedy jej wysłużony garbus rozkracza się i nie może zapalić.

- Wbiłem w aortę...

- Kurwa...

- Klemy i zaciski! Przesuń tu, nie tak mocno, bo rozerwiesz!

- Migotanie! Marysia, defibrylator. - Głos Beaty mieszał się z dzwonkami alarmów aparatury.

- Ścisz to! - Jacek syknął za parawan.

- Ale zalewa. Śliwiński zaczął wytaczać z wypełnionego krwią brzucha blednące pętle jelit.

- Adrenalina! Dużo!

- Jacek! Trzymaj ręką!

Ich głosy mieszały się w powietrzu, nie mogąc trafić do celu. Jakby tonęły w czerwonej masie nieubłagalnie napływającej zewsząd do tego drobnego ciała.

- Siedzi w aorcie.

- Ja pierdole, zabiłem ją.

Przeszywający pisk płaskiej linii na monitorze przebił im skronie.

- Beata?! - Głogowski rzucił okiem na żonę, nie przestając wpychać serwet.

- Jezu, dziewczynko! - lekarka rzuciła się uciskać mostek dziewczyny. - Stanęła... Pomóżcie tu!

Jacek poczuł, że musi wyjść, chyba pierwszy raz w życiu zrobiło mu się słabo. Zobaczył jeszcze jak Śliwiński kręci głową, patrząc z niedowierzaniem w przerażone oczy Sylwii. Nieobecne, szerokie, ukryte między maską, a upstrzonym czerwonymi plamami czepkiem.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Jan Plasota · dnia 10.03.2014 05:38 · Czytań: 748 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 7
Komentarze
al-szamanka dnia 10.03.2014 13:04
Hmm, scena jak z filmu o ostrych dyżurach.
Wygląda na to, że dużo takich filmów widziałeś, albo po prostu znasz się na tym.
Jest walka o życie pacjentki, są emocje - ale tylko opisane.
Zabrakło mi jednak refleksji.

Pozdrawiam:)
Urbi dnia 10.03.2014 13:40
Zgadzam się z al-szamanką, tekst napisany sprawnie, sporo się dzieje, i wszystko gra, dopóki nie przychodzi czas na podsumowanie, wpisanie w jakiś kontekst. Tego tu zabrakło. Miniatura bezlitośnie ucięta skalpelem ;)
Pozdrawiam.
Jan Plasota dnia 10.03.2014 16:05
W takich momentach... nie ma refleksji, podsumowania, kontekstu. Nie ma nic, czas się nagle zatrzymuje, świat staje.
Uwierzcie, znam to nie z "filmów o ostrych dyżurach". Uwierzcie... chirurgowi z piętnastoletnim doświadczeniem.

Pozdrawiam i dziękuję za lekturę
mruczol dnia 10.03.2014 16:30
Janie,

bardzo fajna miniatura :yes: :). Są emocje - i to nie tylko opisane. Potrzymałeś mnie chwilę w napięciu. Niby wiedziałam, że raczej nie może skończyć się dobrze, ale z zainteresowaniem czytałam do końca :smilewinkgrin:. I wcale nie uważam, że na końcu brakuje refleksji :|. Mnie się podoba tak, jak jest. Podsumowanie zepsułoby całość. Cieszę się, że dałeś możliwość mi, jako czytelnikowi, na samodzielne przetrawienie całości :p.
Zgrabny, udany tekst.

Poniżej propozycje poprawek.

Cytat:
spoj­rzał za pa­ra­wan, od­dzie­la­ją­cy jego żonę od wy­ma­lo­wa­ne­go na żółto brzu­cha cho­rej

Zbędny przecinek.

Cytat:
na bloku widzą dam­skie wdzię­ki. - wes­tchnę­ła Gło­gow­ska

Nie powinno być kropki.

Cytat:
Z mię­śni tyle nie po­le­ci - Co ona tak ga­lo­pu­je?

Dlaczego myślnik? Myślę, że sensowniej byłoby dać kropkę.

Cytat:
Gło­gow­ska zmarsz­czy­ła czoło pa­trząc na mo­ni­tor.

Przecinek przed "patrząc".

Cytat:
Daj nowy Syl­wia.

Przecinek przed "Sylwią".

Cytat:
Moc­niej ssa­nie. - Gdzie to gówno we­szło? - Ser­we­ty,

Po co tutaj te myślniki?

Cytat:
Zero ci­śnie­nia. - po­wie­dzia­ła to tylko do niego

Nie powinno być tam kropki.

Cytat:
po­wie­dzia­ła to tylko do niego, jakby ni­ko­go oprócz nich nie było na sali, tym swoim tonem "Jacek zrób coś", kiedy jej wy­słu­żo­ny gar­bus roz­kra­cza się i nie może za­pa­lić.

Ja bym to dopracowała (mam na myśli treść).
Ponadto cytaty wprowadzamy za pomocą dwukropka. Polski cudzysłów zaczyna się na dole i kończy na górze.

Cytat:
Ja pier­do­le

Brakuje ogonka u "ę".

Cytat:
Jezu, dziew­czyn­ko! - le­kar­ka rzu­ci­ła się uci­skać mo­stek

"Lekarka" wielką literą.

Cytat:
Zo­ba­czył jesz­cze jak Śli­wiń­ski kręci głową,

Przecinek po "jeszcze".

Pozdrawiam serdecznie
Aśka ;) B) ;)
Jan Plasota dnia 10.03.2014 19:20
Aśka, dziękuję za poprawki. W oryginalnym pliku pewne błędy nie występują. Pewnie coś się wkradło przy wklejaniu do portalowego edytora.
jasna69 dnia 11.03.2014 01:30
I właśnie z tego powodu, że czasem brak miejsca na puentę, mój woreczek wciąż jest tam, gdzie być już nie powinien. Odmalowałeś scenkę pełną napięcia, bardzo sprawnie i ze znajomością tematu, nie miałam wątpliwości, że wiesz o czym piszesz i nawet przez moment nie poczułam znużenia. Może tylko zabrakło mi odrobiny "tła", ale to taki szczególik, który nie przeszkadza w odbiorze całości. Twój tekst ostatecznie przekonał mnie do tezy, że proste operacje nie istnieją.

Pozdrawiam
viktoria12 dnia 11.03.2014 15:57
Witaj Janie :)
Z pozoru drobny, nieistotny zabieg: woreczek, laparoskopia; wykonywane przez zespół dziesiątki razy, zatem - potem rutyna, przekonanie: ,, wszystko będzie ok", zresztą - tak ma być.
Ale pozostaje pytanie: czy rutyna lekarska nie usypia czujności?
Co było błędem zejścia pacjentki?
Zawsze pozostaną w takich przypadkach pytania bez odpowiedzi.
Czytelnik może domyślać się, co będzie dalej: może prasa, telewizja - zmarła pacjentka...
Dochodzenie odszkodowania ze strony rodziny za błąd lekarski...
Świat kręcący się wokół malutkiego woreczka, a ów ileż może narobić kłopotów.
Bardzo dobrze je przedstawiłeś. Fabuła płynie wartko, trzyma w napięciu.
Po cichu - będąc optymistką - liczyłam na szczęśliwe zakończenie.
Ale tutaj jest prawda innego kalibru.
I z taką trzeba się zmierzyć.
Potworny początek pracy Sylwii .
Też tak bywa - niestety.
Umieranie nie boli, ktoś powiedział, czy napisał... I w odniesieniu do tej myśli, jeszcze cytat z Twojej miniaturki:,, Poczekajcie, dam jej fentanyl, żeby dziewczynę nie bolało... ".
Ech...
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Afrodyta
19/04/2025 19:08
Dziękuję za obecność i pozostawioną opinię, pozdrawiam… »
pociengiel
19/04/2025 13:51
gdybyś pisał mowo-trawy dla Trzakowskiego, byłoby mniej… »
pociengiel
18/04/2025 17:23
Dzięki. »
Florian Konrad
17/04/2025 11:35
Zachowuję bilans, nie jestem pyszny. »
Florian Konrad
17/04/2025 11:22
Dziękuję i również pozdrawiam. »
Krzysztof Stasz-Malkowski
16/04/2025 13:09
Dziękuję "wolnyduchu" za pozdrowienia i również… »
Yaro
16/04/2025 10:47
Dzięki wielkie:) Pozdrawiam Ciebie:) »
OWSIANKO
16/04/2025 05:22
Afrodyta dziękuję za przeczytanie i komentarz mj »
wolnyduch
16/04/2025 00:41
Warto łapać chwile, bo życie jest kruche, tym bardziej, gdy… »
wolnyduch
16/04/2025 00:35
A do oscypka to pewnie i polskie ogórki podano, no i na… »
wolnyduch
16/04/2025 00:25
Poruszający wiersz... »
wolnyduch
16/04/2025 00:22
Piękny, wzruszający Wiersz, nic więcej nie napiszę. »
wolnyduch
16/04/2025 00:21
Lepiej być czarnowidzem, niż nadmiernym optymistą w… »
wolnyduch
16/04/2025 00:16
Ciekawy ten stan zawieszenia, gdy nic się nie dzieje, choć,… »
Florian Konrad
14/04/2025 20:18
Dziękuję. Czarnowidzem bywam ciężko uleczalnym :) »
ShoutBox
  • Redakcja
  • 02/04/2025 09:49
  • To my dziękujemy!
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2025 20:12
  • To nie lata lecz kilometry wspólnie przebytej drogi -752 komentarze - bezcenna możliwość rozwoju. I za to Wam dziękuję
  • Redakcja
  • 26/03/2025 13:43
  • Piękny jubileusz!
  • Zbigniew Szczypek
  • 25/03/2025 19:38
  • Dopiero dzisiaj zauważyłem, że 12 lat jestem z Wami! Bardzo dziękuję za cierpliwość do mnie ;-}
  • Zbigniew Szczypek
  • 07/03/2025 23:38
  • Wszystkich, a szczególnie zwycięzców konkursu serdecznie pozdrawiam i mam nadzieję/głęboko w to wierzę, że i bez konkursu będziemy licznie komentować! Liczne pąki już pęcznieją, czas rokwitnąć ;-}
  • Redakcja
  • 03/03/2025 15:21
  • Wyczyściliśmy już Portal z tego spamu.
  • Miladora
  • 03/03/2025 14:24
  • A ja myślałam, że jest to forum dyskusyjne portalu pisarskiego, a nie agencja reklamowa. :(
  • Redakcja
  • 28/02/2025 09:38
  • Ostatni moment na komentarzowe szaleństwo! Pióra w dłoń!
  • Redakcja
  • 14/02/2025 12:01
  • Kochani, mamy konkurs, zapraszamy do zabawy! [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty