Jej niegodność nadchodzi.
Nałożyła zamszoną suknię,
złorzeczy, marszczy korzenie.
Zaświergotało. Ekwipuje ptaki,
opierza, nadaje poste restante.
W kieszeniach odzienia ma dropsy
na autumninus ater aegrimania,
bezskuteczne. W deszczu umrzesz
lub, co gorsza, ubrudzisz buty.

Zrzućmy liście nim same zżółkną,
zasypmy okna śniegiem w spray'u,
pogońmy stare pryki październiki.
Szkoda czasu na feralną jesień
nim zrobi się zimnofalowo, nareszcie
odmarzną wszelkie palce, lampy i organy
Hammonda. Wyrzeźbimy bałwana, przetrzymamy.


Inspiracją był obraz pt. "Leśna"