Nadzieja nigdy nie umiera - Arras35
Proza » Miniatura » Nadzieja nigdy nie umiera
A A A

Życie maluje najdziwniejsze historie,

a istotą biorącą w nim czynny udział jest - człowiek.

 

     Siedziałem na ławeczce. Wokół było spokojnie i dość cicho jak w dużych budynkach. Tylko od czasu do czasu słychać było zgrzyt starych ławek. Nie usłyszałem kroków, a jednak w pewnym momencie przysiadł się do mnie starszy mężczyzna. Musiałem się w tym momencie na chwilę oderwać od rzeczywistości. Teraz nadzwyczajnie w świecie chciałem być sam. Drażniła mnie jego obecność. Przyszedłem tutaj by porozmawiać z własną duszą i z... zastanowić się nad sobą. Pomyśleć. Potrzebowałem pomocy i wsparcia istot wyższych. Spojrzałem na staruszka z wyrzutem i chciałem już wstać.

  • -         Znam cię z widzenia. Mieszkasz kilka domów dalej – zaczął rozmowę.

  • -         Być może – powiedziałem na odczepnego. Nie mając zamiaru nawiązywać rozmowy.

  • -         Wiem, że nie masz ochoty rozmawiać. Jak byłem młody, w twoim wieku, też nie zwracałem uwagi na staruszków. Byli dla mnie dziwakami i ludźmi nie z tego świata. Oczywiście nie wszyscy. Nie uwierzysz, ale miłość i wiara czynią cuda.

  • -         Hm... – mruknąłem wściekły.

  • -         No tak, młodość ma swoje uroki. Kiedyś będziesz miał sześćdziesiąt, siedemdziesiąt, a może osiemdziesiąt lat, daj Boże jak dożyjesz. To zrozumiesz.

    W tym momencie nie zrozumiałem słów starca, ale on zaczął opowiadać.

    *

         Stałem przed nią i patrzyłem prosto w jej brązowe oczy. Moje serce było przepełnione miłością. Jej usta zawsze mówiły do mnie: pocałuj i oddaj się namiętności. Teraz też chciałem być z nią i tylko z nią. Dotknąłem jej ramienia by przytulić. Poczuć jej ciepło, dotyk ciała, zapach i smak jej włosów.

  • -         Kocham Cię - powiedziałem cicho.

  • -         Odchodzę od ciebie.

       Nie usłyszałem tych słów. Czy też nie chciałem ich usłyszeć? Tego już nie pamiętam. Nie wiem. To było tak dawno. Do dzisiaj zachodzę w głowę. Od kiedy pamiętam, zawsze była moją wielką i jedyną miłością. To dla niej robiłem różne dziwne rzeczy. Znaliśmy się jeszcze z piaskownicy. Później nasze drogi się rozeszły. Aż tu nagle, w pewnym momencie życia spotkaliśmy się w pubie. Ja byłem z kumplami, a ona z koleżankami na oblewaniu dyplomu. Odżyły nasze wspomnienia i uczucia. Wyznała mi, że też się we mnie podkochiwała. Teraz byłem już pewien. Moje szczęście nie znało granic. Mieszkanie razem bardzo nas zbliżyło. Nie wyobrażałem sobie życia bez niej. Nawet teściowa mnie zaakceptowała. To był niewielki sukces. Żyłem miłością i dla niej mogłem zrobić wszystko. Nawet byłem zdolny by poświęcić swoje własne życie.

    - Odchodzę.

    Powtórzyła drugi raz. Te słowa odbiły się już echem w mojej głowie, aż w niej zadu dniało. Ból przeszył moje ciało. Ucisk w gardle powodował brak dopływu tlenu. Nie mogłem wymówić słowa. Nie rozumiałem, dlaczego odchodzi. Odsunęła się, a moja ręka opadła. Bezwładnie ukląkłem. Prosząc wzrokiem by została. Nasze oczy znowu się spotkały, ale ich blask zmienił się w szary smutek.

         Oszołomiony słuchałem tej opowieści. Starszy mężczyzna był bardzo przejęty tym, co powiedział.

  • -         Jutro się żenię, pierwszy raz w życiu.

  • -         Naprawdę? – zapytałem ze zdziwieniem.

    Jego wygląd wskazywał na jakieś siedemdziesiąt kilka lat i był już zmęczony życiem.

  • -         Czterdzieści lat czekałem na tę chwilę.

  • -         Ale dlaczego wtedy odeszła?

  • -         Zdradziła mnie i byłą w ciąży. Nie była pewna, czy to jest moje dziecko. Kiedyś nie było badań DNA. Aż tu nagle po wielu latach okazało się, że jej mąż nie może być ojcem ich dziecka. Nie zgadzała się grupa krwi. Od tego momentu miała wątpliwości. Nie powiedziała mężowi. Może nawet coś podejrzewał, ale nic nie mówił. Pewnego razu, gdy wracał z pracy rozpędzona ciężarówka uderzyła w jego samochód. Zginął na miejscu. Tragedia! Nigdy nie dowiedział się prawdy. Może to i lepiej. A ona zrobiła badania i okazało się, że prawdopodobnie to ja jestem ojcem jej syna.

    Staruszek zrobił mała przerwę. Na jego twarzy malował się wyraz zmęczenia. Jednak po kilku chwilach od nowa zaczął opowiadać.

  • -         Odszukała mnie. Zajęło jej to ponad siedem lat. Wszystko mi wytłumaczyła. Jak mogłem jej nie wybaczyć? Przecież kochałem ją całe życie i znowu jesteśmy razem. Spełniło się moje największe marzenie i chyba jedyne.

    Rozejrzał się. Zauważył starszą kobietę wchodzącą do budynku. Odwróciłem głowę by zobaczyć osobę, która zbliżała się do nas. Jak – na kobietę po sześćdziesiątce nieźle się trzymała.

  • -         Zapraszam cię na ślub – powiedział do mnie.

    Nie zdążyłem odpowiedzieć. Wstał, wyszedł z ławki i podszedł do kobiety. Cmoknął ją w policzek i razem poszli do konfesjonału trzymając się za ręce, by zdać relację z życia. Nareszcie mogą być razem. Minęło przecież tyle lat.

         Jeszcze przez chwilę patrzyłem na nich. W pewnym momencie zakręciła mi się łza w oku, ale powstrzymałem się. Była to dla mnie najlepsza lekcja życia, jaką kiedykolwiek otrzymałem.

     Oczywiście poszedłem na ceremonię zaślubin.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Arras35 · dnia 08.04.2014 06:23 · Czytań: 435 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Komentarze
spawngamer dnia 08.04.2014 07:05
Byłem pewien, że chłopak z ławki to rzeczony syn. A tak ot, obrazek bez puenty.
pablovsky dnia 08.04.2014 12:47
To nie jest dobry kawałek, Arrasie. Przede wszystkim zapis szwankuje, zawsze warto spojrzeć na podgląd, zanim tekst pójdzie w eter.
A tak mamy kompletny pasztet.

Jest też sporo błędów, literówek i tak dalej.
Zwróć uwagę, że pisze Ci to osoba, która nie zwraca większej uwagi na podobne drobiazgi. Skoro rażą mnie, to już jest kiepsko.
No i sam przekaz.
Wiele nieścisłości. Chociażby fakt, że staruszek czterdzieści lat temu był w pubie i tam poznał dziewczynę.
Wtedy nie było pubów, tylko pijalnie piwa, spelunki. Żadna porządna dziewczyna nawet by nie pomyślała, żeby spędzić tam minutę czasu, nie wspominając o oblewaniu dyplomu.

To są drobnostki, ale rzucają negatywne światło na całokształt tekstu.
Nie ma w nim nic, co by zaciekawiło, na dodatek zakończenie pozbawione puenty, w zasadzie nie wiadomo o czym autor próbuje opowiedzieć czytelnikowi.

Szkoda, bo czytałem już znacznie lepsze Twoje utwory, jakaś chwilowa zapaść?
Popraw się! :)

Pozdrawiam miło!
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marian
18/04/2024 08:01
"wymyślimy jakąś prostą fabułę i zaczynamy" - czy… »
Kazjuno
16/04/2024 21:56
Dzięki, Marianie za pojawienie się! No tak, subtelnością… »
Marian
16/04/2024 16:34
Wcale się nie dziwię, że Twoje towarzyszki przy stole były… »
Kazjuno
16/04/2024 11:04
Toż to proste! Najeżdżasz kursorem na chcianego autora i jak… »
Marian
16/04/2024 07:51
Marku, dziękuję za odwiedziny i komentarz. Kazjuno, także… »
Kazjuno
16/04/2024 06:50
Też podobała mi się twoja opowieść, zresztą nie pierwsza.… »
Kazjuno
16/04/2024 06:11
Ogólnie mówiąc, nie zgadzam się z komentującymi… »
d.urbanska
15/04/2024 19:06
Poruszający tekst, świetnie napisany. Skrzący się perełkami… »
Marek Adam Grabowski
15/04/2024 16:24
Kopiuje mój cytat z opowi: "Pod płaszczykiem… »
Kazjuno
14/04/2024 23:51
Tekst się czyta z zainteresowaniem. Jest mocny i… »
Kazjuno
14/04/2024 14:46
Czuję się, Gabrielu, zaszczycony Twoją wizytą. Poprawiłeś… »
Gabriel G.
14/04/2024 12:34
Bardzo fajny odcinek jak również cała historia. Klimacik… »
valeria
13/04/2024 23:16
Hej miki, zawsze się cieszę, gdy oceniasz :) z tobą to jest… »
mike17
13/04/2024 19:20
Skóra lgnie do skóry i tworzą się namiętności góry :)»
Jacek Londyn
12/04/2024 21:16
Dobry wieczór. Dawno Cię nie było. Poszperałem w tym, co… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty