Być poetą! - pablovsky
Proza » Humoreska » Być poetą!
A A A
Od autora: Ku przestrodze wszystkim zdolnym i niezdolnym: Nie ważne co piszesz, ważne kim jesteś!

Znana polska poetka, Ewa Lipska napisała: Poetów nie ma. Jest tylko moment nieuwagi.  

Cóż za cudownie prawdziwe stwierdzenie! 

 

pablo pablovsky

        jako

 

                                                                  Zły Zaskroniec

 

                                                                    przedstawia

                                                  historię opartą na faktach lub wyobraźni

                                                                p.t.   BYĆ POETĄ!

 

 

Nigdy bym się nie spodziewał, że jadąc na coroczny Przegląd młodych Poetów do wsi Nieciecza, spotkam w pociągu największą poetkę powojennej Polski!

- Pani profesor Stulejka? Ta Stulejka?! - krzyczę mocno zaskoczony. Usnęła podczas czytania i z trzęsących rąk wypadł jej tomik wierszy z fotografią na okładce. Podnoszę książkę i szybko porównuję zdjęcie z twarzą, utwierdzając się w niewiarygodnym odkryciu. Moja ulubiona poetka siedzi naprzeciwko w przedziale!

Zrywa się przestraszona moim wrzaskiem.
- Czego się wydziera? - Patrzy na mnie groźnie, gdy oddaję książkę. - W rzeczy samej, synu. Genowefa Stulejka. - Pomarszczona staruszka w różowej bistorowej sukience, mierzy mnie wzrokiem, a po chwili dziwnie uśmiecha.

Keenofefa! - Przedrzeźnia ją kakadu, siedząca obok w klatce.
- Śliczna papusia! - stwierdzam.
- Moja ukochana Honoratka! Dostałam ją na dziesiąte urodziny! Od tego czasu się nie rozstajemy. Nawet na krok.

Nakrrok! Nakrrok! - Papuguje i stuka rytmicznie dziobem w klatkę.
To papugi tak długo żyją? - Zastanawiam się.

- Pamiętam panią z odwiedzin w szkole, ale...
- Czasu synku nie zatrzymasz. Jest ulotny, niczym wiatr – mówi, rozumiejąc moja aluzję.

Kto by pomyślał, że wiatr można porównać do upływającego czasu? Szacunek dla wielkiej poetki! Wyniosłe słowa świdrują mózg długą chwilę.
- Jadę na Przegląd Poetów do Niecieczy. Komisja sprawdzi, czy mam szansę wydać tomik wierszy – zagaduję.
- Piszesz wiersze, synku? - Zaskoczona, wyciaga flaszkę gorzałki z małej walizki. - Śliwowica! Od Wieśka! - mlaska i wypija sporą część, ten widok mnie otrząsa.
- Też tam jadę! - Kontynuuje Genowefa, wycierając usta. - W jury zasiada moja wnusia, Cecylia. Obiecałam jej przywieźć ostatnie dzieło mego życia. To ostatni wiersz, który pozostawi po mnie ślad bytności na naszym niespełnionym padole! - Wyciąga z torebki zwiniętą w rulonik kartkę i z dumą macha mi przed oczami.

- Jaki tytuł, jeśli wolno zapytać?
- Niech wiatry niosą! - Cytuje wyniośle, mrużąc oczy i chowa zwitek.
- Pięknie... Czuć moc! Też jestem poetą – chwalę się.
- To sztuka, którą rozumieją nieliczni, gratuluję! Ile masz lat?
- Dwadzieścia pięć. Pani profesor to pewnie zęby zjadła na pisaniu wierszy?
- Widać?! - Zmieszana zasłania usta.
- Skądże! Miałem na myśli doświadczenie.
- Jestem starsza od ciebie, synku, o całe pół wieku.
- Pani wiersze zna cały świat! W pewnym okresie, literatura oparła się o pani twórczość. Do dziś pamiętam trzeci wers dwunastej zwrotki wiersza o wojnie.
- Jaki, bo nie pamiętam? Wykastrować Hitlera?
- Nie, ten drugi. Rozpierdolić Afganistan.
- Ach, pamiętam. Napisałam go w Moskwie, stare czasy. - Kiwa głową z pewnym wzruszeniem, po czym odkręca butelkę i z gwinta wypija kolejną część gorzały. Wyciera usta bez jakiegokolwiek grymasu i podaje mi butelkę.
- Spróbuj, śliwowica od Wieśka jak nektar wchodzi!
Jaknektaaar, jaknektaaar!


Zaskoczony szczodrością, biorę butelkę i próbuję, ależ ma moc!
Kim jest Wiesiek?!
Wykręca mnie, a babcia trzęsie się ze śmiechu, papuga dziwnie podryguje na drążku.
- Pij, nie żałuj! Za moje zdrowie! - odpycha mi rękę, gdy chcę oddać butelkę.
Piję, by po chwili czuć, jak mną kręci w środku. Widzę przez chwilę dwie Stulejki!
- Spożywam ją od czterdziestu lat. Większ... większość utworów napisałam podczas...

W tym momencie Genowefa Stulejka pada na kanapę i zaczyna głośno chrapać, mocno się przy tym śliniąc. Co jest?! - Myślę i z niesmakiem odwracam głowę.
Spoglądam na swój poetycki utwór, stworzony na potrzeby wyjazdu. Nie jest długi i wręcz trywialny, lecz zabrakło czasu i pomysłu, a termin naglił.

Nagle wpadam na pomysł mało etyczny, ale jak uczył mnie dziadek jeszcze w przedszkolu?
Gdy widzisz rowerek ładniejszy od twojego, to dlaczego nie spróbować zamienić ramy?!
Po cichu otwieram torebkę Genowefy Stulejki i podmieniam karteczki. Dziadek byłby dumny!

Grrrabieszca! Grrrrabieszca! - Honorata widać nie w ciemię bita!
- Trzym dziób, bo pióra powyrywam! - syczę, a ptaszysko stroszy swój pióropusz.

Niestety, zaczynam się czuć dziwnie senny. Zamykam oczy postanawiając odpocząć.

                           

                                        *   *   *

 

- Wstawaj kochasiu! - Słyszę przez sen. To babcia Genia! Czuję też, że dłubie patykiem w moim nosie.
- Co? Gdzie? Jak? - Zrywam się na równe nogi. Nie wiedzieć czemu jestem w samych gatkach i podkoszulce.
- Spokojnie, mój mały, jesteśmy w pociągu, zasnęło się? - Widzę poetkę w bezzębnym uśmiechu, siadam oszołomiony. Poetka ląduje obok i głaszcze mnie po głowie.
- Co pani? - Wstaję. - Gdzie moje spodnie?!

Staruszka chichocze.
- Ach, ty byczku jeden! - Mruga. - Lepiej oddaj moje reformy! Wsadziłeś do walizki, kiedy... Nic nie pamiętasz, mój ogierze?
- Hę?! Że kto?! Jakie reformy?!
- Nie udawaj, mój chłopcze! Spodnie leżą pod kanapą. Ale lepiej powiedz, gdzie nauczyłeś się tak całować kobiety?!

Ooogier! Oooogier! - Drze się kakadu.
Wybiegam na korytarz w samych slipach, muszę zdążyć do toalety, aby nie zwrócić zawartości żołądka na korytarzu, mogłoby to być źle odebrane przez pozostałych pasażerów.
Myśl, że mogłem...
Nieeee! To niemożliwe?!
Czyżbym uczestniczył w słynnym programie „A! mamy cię, frajerze!” ?

Rozmowa z lwami przynosi krótką ulgę.
Wychodzę blady z kolejowego przybytku i wpadam na konduktora.
- Panie, wstydu pan nie masz?! - Naskakuje na mnie.
- Co, kurde?!
- Najpierw w biały dzień seksi się z żoną w przedziale, a teraz w gaciach po pociągu biega?!
- Żona? Jaka żona?! To babcia przecież! Ma prawie osiemdziesiąt lat! - tłumaczę ochryple, ale facet rozumie na opak.
- O Boże, sodoma jakaś! Z własną babcią takie rzeczy?! - Patrzy na mnie z wyraźną odrazą.
- Nie, ja nie o tym. Zaraz! Jaki seks?! - Wracam do kibla, tym razem prawie wypluwam żołądek.

Siny, zasmarkany, z bolącym nabiałem, wracam biegiem do przedziału, biorę spodnie, walizkę i wybiegam w popłochu, gdy Genowefa Stulejka krzyczy za mną:
- Jak ci na imię, dobroczyńco?!

                                                           

                                                  *    *    *

 

Gdy pojawiam się w Niecieczy i wchodzę do remizy, gdzie odbywa się przegląd młodych i zdolnych, wpadam na korytarzu wprost na moją kochankę, Genowefę.
- Aaaa! - Wydobywa się z mojego gardła i staję jak porażony prądem.
- Synku, idź. Komisja już czeka! - Głaszcze mnie po twarzy i odchodzi z klatką w ręce.
Ooogierr! - Słyszę terkot. To papugi mają pamięć do twarzy?!

Wchodzę, witam się i siadam.
Za długim stołem siedzi dwóch starszych mężczyzn i dwie kobiety.
Jedną z nich jest zapewne Cecylia. Ta z wielkimi cyckami, albo ta druga.
Podaję wiersz Genowefy Stulejki i oczekując na werdykt, ze spokojem wrzucam do ust popcorn znaleziony przed remizą.
- Świetnie! - Dobiega do moich uszu głos tego w kraciastej marynarce.
- To dla mnie całkiem oczywiste! - mówię i przeczesuję ręką włosy.
- Nie przerywaj, synku! Świetnie, że tu przyjechałeś z tą poezją! - Ciągnie dalej ten w kratkę. - Wskażemy błędy, podpowiemy kilka rzeczy. Dawno nie widzieliśmy tak nieudolnej próby! Nie ma tu przekazu, leży interpunkcja, błędy ortograficzne!
- Jak to?! - Blednę w jednej chwili. - To niemożliwe!
- Niech wiatry niosą! Co to za absurdalny tytuł, który ma niewiele wspólnego z bełkotem narratora? Drogi chłopcze, wiele nauki przed tobą...
- Ale jak, kurde? Toż to arcydzieło! Poezja na najwyższym poziomie – Próbuję się bronić. Wszak mają przed oczyma ostatni wiersz wybitnej poetki!
- Żałosny impertynent! - Odzywa się ta cycata. - Proszę zobaczyć, jak wygląda prawdziwa poezja! - Podchodzi do mnie i wręcza mi kartkę. - Przeczytaj na głos, chłopcze.
- Było jest będzie! I dupa blada! - czytam na głos i dębieją mi włosy na głowie, przecież to mój wiersz, który podmieniłem Genowefie!
- Widzisz? To wiersz znakomitej poetki, drogie dziecko! Ileż w nim mądrości życiowych, jakie przesłanie! Doskonale ujęta forma, która czyni dzieło niezwykle głębokim, tak wiele możliwych interpretacji! - Słyszę zachwyty tego w okularach.
- Ogromy pokład emocjonalny z wyraźnie wyczuwalnym intelektualizmem! - Dopowiada ta bez cycków.
- Proszę zwrócić uwagę na powściągliwość w słowach, jaka przekora i przewrotność! - Mlaska w ekstazie okularnik. - Oto jest dzieło doskonałe, synu! Ale musisz mieć świadomość, że napisała go fenomenalna poetka, osoba o wysokim stopniu moralności. Zresztą, z pewnością znasz panią profesor Stulejkę?

Wybiegam z remizy. Mojej szalonej ucieczce przygląda się z ciekawością niewielka kura stojąca przy ławce. Udaję, że tego nie widzę.

 

                                                                                 KonieC

 

 

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
pablovsky · dnia 12.04.2014 17:32 · Czytań: 1115 · Średnia ocena: 4,75 · Komentarzy: 44
Komentarze
Ryszard Taxidriver dnia 12.04.2014 17:44 Ocena: Bardzo dobre
Już samo nazwisko pani profesor wywołuje u mnie uśmiech. Dalej było już tylko weselej. Staruszka nad wyraz przebiegła, wykorzystała młodego poetę. No i ta końcówka. Jak masz znane nazwisko, to już możesz napisać cokolwiek. I tak każdy uzna to za dzieło.
Pozdrawiam.
R. Tax.
mike17 dnia 12.04.2014 18:03 Ocena: Świetne!
Kongo, wyjebongo, czad korporejszyn, czyli jak kosić żywopłot w doniczkach, rzecz jasna, poetyckich, nie będąc chorym na nieomylność zaryzykuję tezę, iż jak to mówił Chór Żwawych Wujów - to totalna wypasiocha, czyli dowcip nieskalany ciężkim pomyślunkiem, postacie rodem z odmóżdżonych kreskówek pamiętających "Blue Moon" Franka Sinatry, no i te około płciowe smrodki, które szeroką ławą przetoczyły się przez pełen liryzmu przedział, gdzie IN SEX WE TRUST, zatem i babcia i jej one time lover mieli "cool rock'n'roll ridin'", ale gdy wróciło już trzeźwe zwojów mózgowych myślenie, kacykiem zapachniało...

Klimacik był.

A to cham korzenny poetkę molestować, choć... kto wie, kto był inicjatorem owych "ruchy, ruchy, Bogdan", śmiem twierdzić, iż kultowa poetka, co to ją na młokosa wzięło, larva jedna!

I wyszło na to, że nasz kolo przeżył jakieś momenty chwilowych uwstecznień.
Bo i końcówka daje do pieca.
Ogólnie, główka do góry, sze kręci, Sztywny odchodzi kontent, kawałek lekki, jak oddech menela Czesia po degustacji wina "Rambo" w krzakach, w Cibkach Dolnych, 22 marca 2013.

Widzę, żeś fascynat, a to już wiele :)
ajw dnia 12.04.2014 18:30 Ocena: Świetne!
Wyrąbane w kosmos ( co jest komplementem rzecz jasna), ale bardzo mądre! Poezja to nieziemsko delikatna materia, na której jedni się nie znają, drudzy udają, że się znają, a są też tacy, którzy nie muszą udawać, bo ją odbierają, gdyż są czujni jak sejsmograf. I opiniom tych ostatnich należy zaufać, gdyż wrażliwość to towar deficytowy. Jednak najwięcej do powiedzenia mają zawsze ci drudzy i to jest właśnie problem :)
Świetnie napisany tekst - lekki i rzeski i o to chodzi!
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
Dobra Cobra dnia 12.04.2014 18:45 Ocena: Świetne!
Hehehe! Wspanialutkie' słodki mooy!

Pablo,

Wena ostatnimi czasy Cię pędzi, niczym wiatry z cytowanego wiersza? Pięknie! Ale żeby pokryć sławną poetkę? I to w pociągu? Nooo, niegrzeczny chłopczyk, niegrzeczny. Żle jest tak wykorzystywać starsze panie!

Cała puenta piękna, gdyż też dawno temu też odkryłem tę samą prawde. Nazwisko! Jak sobie je wyrobisz, dostaniesz kupę nagrod i będziesz ulubionym pisarzem czy celebrytą, nie wiem, jakie gó..o Ci się zdarzy - nadal będziesz kochany. A recenzenci będą w zachwycie wyliczać kolejne, nieznane tobie, głębokości przekazu.

Więc jest okej. Poziom absurdu wporządeczku lub też nawet wporzo ( oba wyrazy pisane zdecydowanie razem). Przygoda prima sort.


Wielcem ukontentowany spotkaniem z piękną, pokrzepiającą prozą, pisaną ku pokrzepieniu serc.


DoCo

Ps - przejrzyj tekst raz jeszcze' bo to i owo można zdecydowanie poprawić, zanim wytknie to ktoś inny. Aha, i na poczatku wycentruj "pablo pablovsky jako" bo należy to zrobić zdecydowanie.

Ps2 - dodaję tekst do Ulubionych, co wiele mówi...

Ukłony
Fabularia dnia 12.04.2014 19:15
Wszystko już napisane, więc dodam tylko, że jak zwykle bawiłam się świetnie - humoreska jak się patrzy. Genialne. Zatkało kakao. No i ten fragment dialogu:

Cytat:
- Pani wier­sze zna cały świat! W pew­nym okre­sie, li­te­ra­tu­ra opar­ła się o pani twór­czość. Do dziś pa­mię­tam trze­ci wers dwu­na­stej zwrot­ki wier­sza o woj­nie.
- Jaki, bo nie pa­mię­tam? Wy­ka­stro­wać Hi­tle­ra?
- Nie, ten drugi. Roz­pier­do­lić Afga­ni­stan.
- Ach, pa­mię­tam. Na­pi­sa­łam go w Mo­skwie, stare czasy.


wymiata!
pablovsky dnia 12.04.2014 19:37
Ile odwiedzin! Czuję się zażenowany :p

Cóż napisać, jak się ustosunkować? Tekst prosty, typowy z gatunku Złyzasa :p
Ale jak sami zauważyliście, moi mili - zawiera przesłanie wielce prawdziwe, aczkolwiek autor Ameryki nie odkrył.

Rysio z Taxi w zasadzie wyraził konkret:

Ryszard Taxidriver napisał:
Jak masz znane nazwisko, to już możesz napisać cokolwiek. I tak każdy uzna to za dzieło.


Tak jest wszędzie. Nie tylko w poezji, czy przemyśle rozrywkowym. Jak masz nazwisko, jesteś medialny - masz po stokroć łatwiej.


mike17 napisał:
dowcip nieskalany ciężkim pomyślunkiem, postacie rodem z odmóżdżonych kreskówek


Hehe, Sztywny Pytonie, Twoich komentarzy nie da się gdziekolwiek zaszufladkować.
Ale mam dobrą wiadomość!
Za chwilę zaznaczę Cię na zielono i znacząco zbliżysz się do drugiego tysiąca pomocnych komentów! ;)

ajw napisała:
Poezja to nieziemsko delikatna materia, na której jedni się nie znają, drudzy udają, że się znają, a są też tacy, którzy nie muszą udawać, bo ją odbierają, gdyż są czujni jak sejsmograf.


I owszem!
Nie będę zaprzeczał, bo pewnie masz rację, że najwięcej tych, co udają. Lecz czy nie przeczy to zasadom uczciwości względem autorów uczących się prawdziwej poezji?
I jak odróżnić te sprzeczne grupy?

Dobra Cobra napisał:
niegrzeczny chłopczyk, niegrzeczny. Żle jest tak wykorzystywać starsze panie!


To nie tak do końca, Drogi DoCo.
Jak zauważyli wcześniej Rysiu i mike, to pani starsza ululała chłopaczka i go zmolestowała. Czym odreagował natychmiast w kolejowym przybytku :)
Poetka alkoholiczka i erotomanka! Wiatry zaniosły ją zdecydowanie za daleko w życiu!

Dobra Cobra napisał:
Nazwisko! Jak sobie je wyrobisz, dostaniesz kupę nagrod i będziesz ulubionym pisarzem czy celebrytą, nie wiem, jakie gó..o Ci się zdarzy - nadal będziesz kochany.


Czyżbyś myślał o miseczce number five?

http://www.portal-pisarski.pl/czytaj/45870/miseczka-number-five-and-a-half

Sądzisz, że gdyby to opublikował Mrożek, świat zachłysnąłby się rymem absolutnym? ;)

Dobra Cobra napisał:
przejrzyj tekst raz jeszcze' bo to i owo można zdecydowanie poprawić, zanim wytknie to ktoś inny. Aha, i na poczatku wycentruj "pablo pablovsky jako" bo należy to zrobić zdecydowanie.


Kurde, nie widzę! Zwłaszcza to zdecydowanie :) Tyle byków urodziłem? :| Ale zaraz, zaraz, czyż nie po to stworzyliśmy Klub, żeby nam płazem szły podobne historie?

Fabulario, znakomicie! Moim celem było, żeby na czytelniczych buźkach chociaż na chwilę zagościł uśmiech!

Wielkie dzięki za odwiedziny w Zaskrońcowym Zakątku!

Ukłony bez końca od Złego Zaskrońca!
zajacanka dnia 12.04.2014 20:06
Dobre, ale przewidywalne.
Miałam nadzieję na double kick (a warunki na taki zabieg doskonałe były): że ona też podmieniła, jak bohater spał. No, a potem lawina niespodzianek, bo obydwoje zaskoczeni, zamęt na konkursie, bijatyka (kulturalna oczywiście, jak to u poetów), a w tle kakadu dająca czadu... Nie wspominając o Wieśku, który poetą jest i basta i wpadł przypadkowo na literackie spotkanie i częstuje swoim magicznym nektarem gwałtu :) itp., itd...
Tak tylko przyszło mi do głowy...
Ale i tak się uśmiechnęłam :)

Kiss od Plamiastego Czegośtam :)
Dobra Cobra dnia 12.04.2014 20:15 Ocena: Świetne!
Taaaa, zawsze coś można wymyślić, żeby było inaczej... Ja np chciałem, żeby dowodca Rudego w naszym najlepszym filmie Four Tankers and the Dog (Czterj pancerni i pies) - Olgierd - okazał się mataczem na miarę Kellys Heroes (Złoto dla zuchwałych) i ostatecznie aby znalazł z innymi pancernymi zaginione złoto i żeby uciekli z nim do Anglii, gdzie dobrze ulokowali by szmalec... A tak zginął, kurde.

I co?

Ano nic.

DoCo
pablovsky dnia 12.04.2014 20:20
Pomysł godny uwagi Aniu, Gniewoszko Plamista, ale znowu musiałbym wysmarować taką ilość znaków, że powstałby mały tasiemiec, więc lepiej pozostańmy przy obecnej treści
To Wiesiek też poetą jest?! Kurde, nie wiedziałem!

DoCo - chcieć, nie znaczy móc :) Ale porównanie Ci wyszło hehe :)

He he, ZłyZas się kłania niziutko!
Fabularia dnia 12.04.2014 20:23
Dobra Cobro :)
To by było niezgodne z komunistyczną dyrektywą partii - tam nie mogło być mowy o imperialistycznym złocie, ani, Broń Boże, jakimś materialnym zysku. Gdyby Twoja wersja została przyjęta jako zakończenie "Czterech pancernych i czworonoga", to byśmy mieli klasykę polskiego kina niezależnego (bo kto by za czasów PZPR zekranizował taką "imperialistyczną zgniliznę";).

Na szczęście, teraz wszystko można, byle był hajs.
shinobi dnia 12.04.2014 20:38
Całość bardzo sympatyczna, utrzymana w ciekawym klimacie i bez przegadania.

Również liczyłem na jakąś podmianę ze strony poetki. :)

W ostatecznym rozrachunku - na tak!
Udany tekst, dobra robota.
Dobra Cobra dnia 12.04.2014 20:52 Ocena: Świetne!
Fabulario,

Ja wiem, że był komunizm i nie wolno było. A z drugiej strony serwowano nam Złoto dla zuchwałych w socjalistycznej telewizji, kurde! Czyli?

Masz racje, teraz wszystko można. Tyle, że straszne gó..a wychodzą z tego całego wszystkowolno.

DoCo to mówi.
Fabularia dnia 12.04.2014 21:01
DoCo - co wolno to łajno, bo pieniądze czasem rozum i talenty odebrać potrafią, a elity nam się wyniosły (na tamten świat). No, ale bądźmy optymistami. Jeszcze może coś będą warte te pieniąchy...

Pozdrawiam :)
Dobra Cobra dnia 12.04.2014 21:04 Ocena: Świetne!
Nie traćmy zatem nadziei:)


Pozdrawiam.

DoCo
Adela dnia 12.04.2014 22:19
Jak dla mnie, super! Świetny humor, bardzo dobrze podany. Przeczytałam z przyjemnością.
Pozdrawiam,
A.
pablovsky dnia 12.04.2014 22:24
Dziękuję Adelo! Ukłony shinobi! O to chodzi, żeby się uśmiechnąć (nawet delikatnie!)

Wiecie jak to jest z naszym shinem? Jego zadowolić w lyteraturze, to jak mnie w kuchni ;)
Tym bardziej jestem zadowolony, jeśli twierdzisz, że to "udany tekst".
amsa dnia 12.04.2014 22:41
Pablo - najpierw z samego rana wstrząs zadała mi ajw, teraz Ty. Ale doświadczenie z wiatrem nie odfrunęło, nic w rękach i gębie nie miałam, więc mogłam parskać do woli i bezpiecznie. Nie powiem jakie myśli mi się nasunęły, nie zdradzę, co dostrzegam w tym dziele, ile podtekstów, niuansów, a także poziomów mających nie jedno, a kilka den, dnów, dniów, niech będzie pokładów dennych, pod którymi wulkany groźne i niebezpieczne...

Cudowny humor:)

B)
pablovsky dnia 12.04.2014 22:47
amso, Twoje komentarze często posiadają widoczny syndrom wzmożonej wrażliwości na bodźce zawarte w tekstach :)
To jakże pozytywna cecha!

amsa napisała:
Nie powiem jakie myśli mi się nasunęły, nie zdradzę, co dostrzegam w tym dziele, ile podtekstów,


I nie zdradzaj, niech to pozostanie między nami ;)

Serdecznie dziękuję za wizytację i przemiły komentarz!

Ukłony niskie, pełne słońca od Złego Zaskrońca :p
ZłyZas ;)
amsa dnia 12.04.2014 22:51
Pablo - dobrze, że nie mam papugi:)
Druus dnia 13.04.2014 15:22
Panie Prezesie, niezła humoreska. ;) Humor całkiem, całkiem wysokich lotów, a i morał się pojawił. Przyjemnie spędzone kilka minut. Na poprawę nastroju. :)

Pozdrawiam.
pablovsky dnia 13.04.2014 16:48
Panie redaktorze, cieszę się z wizyty! Jeśli mogłem poprawić Ci nastrój chociaż przez pół sekundy, to już jest okej!
Mina z Twojego avatara idealnie pasuje do komentarza! :)

Ukłony
Do następnego!
blaszka dnia 14.04.2014 13:13
Hej Zły Zaskrońcu,
świetny humor, ciekawa fabuła z przesłaniem i dobre wykonanie.
Do tego sporo smaczków dodających kolorytu, najlepszym z nich jest rola papugi ;)
Pierwszy fragment genialny, trzeci tez bardzo dobry, w środkowym trochę zbyt pośpiesznie poprowadzona akcja.
Ogólnie super!
SzalonaJulka dnia 14.04.2014 13:59
Uśmiałam się, Pablo, już z samego nazwiska poetki. O przewidywalności marudzić nie będę, bo dialogi mnie rozbroiły. Sprawne i zabawne, czego więcej chcieć? No może tylko chciałabym wiedzieć, kim jest Wiesiek, a i popróbować jego wyrobu, dla przywołania weny, nie zaszkodziło by... Pieprznęłabym jakiś poemat na konkurs i kto wie, kto wie ... kogo bym spotkała w pociągu :D

Pozdrawiam
Carduelis dnia 14.04.2014 16:20 Ocena: Świetne!
Hahahahah.

Mistrzostwo. Nie podejmę się żadnej analizy. Jest po prostu cudownie. Dawno nie czytałem czegoś równie zabawnego. :) Chylę czoła i czekam na więcej! Jestem głodny twoich tekstów.

Pozdrawiam serdecznie
pablovsky dnia 14.04.2014 20:10
blaszko, SzJulko, Cardeulis - umówiliście się? Taka gromadka w odwiedzinach u ZłyZasa, to znakomity moment na wspólną degustację śliwowicy od Wieśka!

Może trochę wesoło jest, ale kurde, jest też smutno!
Bo jaka prawda zawarta w tej historii, temu nikt nie zaprzeczy! Wystarczy pięknym i znanym nazwiskiem poświecić, aby mielić wszystko, co na język wpadnie i zawsze będzie Numero Uno!

Ale, ale! Jakoś trzeba na nie zapracować, prawda?

Serdecznie dziękuję za odwiedziny!
Ukłony.
ZlyZas
Carduelis dnia 14.04.2014 21:11 Ocena: Świetne!
Śmiech jest odpowiedzią na wszystko. Przecież nie będziemy rozpaczać. Myślę, że dobrze jest zachowywać swoistą bezinteresowność literatury - jak mawiał Różewicz. Bez ciśnienia na wielkie sukcesy nie ma goryczy. Stąd moje rozbawienie. Doskonale demaskujesz rzeczywistość. Bardzo umiejętnie. Gdybym miał większe pojęcie o formie naskrobałbym coś jeszcze, ale niestety na ten moment jest to niemożliwe. Pozostaje mi (nie)zwykły czytelniczy zachwyt.

Śliwowica brzmi kusząco.

Powodzenia!
Jovovich dnia 14.04.2014 21:16
Nie znam się na poezji, ale na papugach, śliwowicy i kurach trochę tak :) Z tego względu postaci drugo i trzecioplanowe najbardziej mi się podobały. Honoratka - idealna partia dla mojego Waltera, Wiesiek - tajemniczy wytwórca ognistego napoju - przywiódł mi na myśl mojego dawnego sąsiada (de facto Wieśka), a kura - nieczęsto w literaturze spotykany ptak - dobrze, że doceniłeś nielota ;)

Cytat:
Wy­bie­gam z re­mi­zy. Mojej sza­lo­nej uciecz­ce przy­glą­da się z cie­ka­wo­ścią nie­wiel­ka kura sto­ją­ca przy ławce. Udaję, że tego nie widzę.


:D Swietne!

Pozdrawiamy
Jovovich i Walter
pablovsky dnia 14.04.2014 21:34
Cytat:
Śmiech jest odpowiedzią na wszystko


Tak, mooy drogi! Śmiech jest odpowiedzią na wszystko! Doskonale to ująłeś.
Tylko jedna kwestia.
Czy będzie poprawną odpowiedzią na pytanie prezesa, co myślisz o redukcji etatów? :p

Jovo i Walterze, nie ważne kim jesteś! Właśnie, kim jest ten uroczy W.? :|

Miło gościć taki duet pod opowiadaniem o prawdziwym połecie, który był połetą!
Humor ważna rzecz! A papugi? Cóż, to kochane ptaszki.

Jeżeli lubiejecie humor nieco psychiatryczny, to prezes Klubu WeSZołego SZampona zaprasza Was w swoje szeregi! Wystarczy kliknąć i wyrazić chęć przynależności!
Zapraszam siostry i bracia! Lubiejecie? JA LUBIEJU!

http://www.portal-pisarski.pl/forum/temat/2675/klub-weszolego-szampona/strona:1
Carduelis dnia 14.04.2014 21:48 Ocena: Świetne!
pablovsky napisał:
Czy będzie poprawną odpowiedzią na pytanie prezesa, co myślisz o redukcji etatów?


Można się roześmiać tak tragicznie, że będzie mu przykro. :D
pablovsky dnia 14.04.2014 21:55
:p
Jovovich dnia 15.04.2014 01:04
pablovsky napisał:
Właśnie, kim jest ten uroczy W.?


To mój paput. Zaskrzeczał radośnie gdy czytałam mu fragment z udziałem Honoratki. Z trudem przyjął do wiadomości, że to fikcyjna postać. Następnie oddalił się i przysiadł na wiązce pietruszki, obdziobując nerwowo jeszcze świeże listki.

:)
pablovsky dnia 15.04.2014 14:52
Kiedyś też miałem przeuroczą papugę. Była co prawda malutka, ale jakże inteligentna! Stąd wniosek, że nie tylko ogromne kakadu, czy ary potrafią umilić życie ;)
al-szamanka dnia 15.04.2014 19:56 Ocena: Świetne!
Drogi Pablo, przysięgam, że wyleczyłeś mnie ze zmęczenia trzech praktycznie nieprzespanych nocy, w tym jednej podróżnej a drugiej nocnodyżurowej.
Przysięgam, że rozwiałeś moje napięcie mięśniowe.
Ale jednocześnie spowodowałeś niepospolity skurcz przepony.
Zapewniam, że pojaśniało mi w głowie.
Ale jednocześnie głos mój zatarł się chropowato.
Przysięgam, że rozproszyłeś moją depresję pourlopową.
Ale jednocześnie pogłębiłeś ponuractwo związane z oczekiwaniem na urlop następny.
No i cudownie, że czytając Twój tekst przestałam dostrzegać przepoczwarzenie wiosny w zimę.

Uśmiałam się jak szalona i do łez.
Wspaniały humor - świetnie podany, niczym pikantna potrawa w gwiazdkowej restauracji:)

Pozdrawiam:)
pablovsky dnia 15.04.2014 20:16
Ojej, ojej, ojej! Ile pochwał! Cóż za komentarz! Aldonko miła, to naprawdę nie lada radocha, gdy czytam takie zapewnienia, przysięgi i inne cudeńka!

To wręcz cud, że skromny pisarz-amator przyczynił się do zaniku Twego napięcia mięśniowo- lędźwiowego! Cud! Cud!

Uśmiechy bez końca od Złego Zaskrońca! Całusy! Cmoki! Buziaki!

Udanego powrotu do pracy!
al-szamanka dnia 15.04.2014 20:25 Ocena: Świetne!
Ha... o lędźwiowym nic nie wspominałam.
passi dnia 16.04.2014 21:51
bardzo miła odmiana po psychopacie i nieudaczniku :)
chyba zaczynam się... uzależniać :) co wieczór jeden
pablovsky dnia 17.04.2014 00:35
passi, nad każdym uzależnieniem warto się zastanowić ;) Ale w tym przypadku jest absolutnie niegroźne. To nawet miłe, że mogę kogokolwiek uzależnić od swojej ... literatury? Zwą, jak zwą. Z pewnością - pisaniny ;)
Serdecznie dziękuję za kolejne odwiedziny. Pozdrawiam uśmiechnięty.
Quentin dnia 20.04.2014 20:55 Ocena: Bardzo dobre
Pablo w dobrej formie jak zwykle.

Nic tylko siąść i śmiać się. Przy takim humorze trzeba zachować odpowiednie proporcje, żeby nie przesadzić zwyczajnie, a o to całkiem łatwo, kiedy wchodzi się na temat seksualności i kpienia z niej i nie tylko z niej. Seks z babcią ;) Medycyna zna takie przypadki, chciałoby się powiedzieć ;)

A przestrogę z przedsłowia biorę absolutnie do siebie ;)

Właściwie to tyle, już w pierwszym zdaniu komentarza zawarłem chyba wszystko to, co zawrzeć chciałem, a więc do zobaczenia, przyjacielu.

Pozdrowienia
pablovsky dnia 21.04.2014 15:23
Do zobaczenia, przyjacielu! :) Serdecznie dziękuję, że zajrzałeś, mam zamiar za chwilę wpaść z rewizytą ;)
jasna69 dnia 25.04.2014 01:47
Jakie to szczęście/nieszczęście, że po torach do Niecieczy pendolino nie kursuje...
Pablo Zaskrońcu, w takiej odsłonie jeszcze Cię nie widziałam, choć sama fotka (i to wcale nie ta aktualna) sugeruje, że z humorem sypiasz częściej niż statystyczny Polak z zakontraktowanym partnerem.
Cóż to za orgie się odbywają w tak zacnym środku lokomocji jak Koleje Państwowe, bo to i konduktor, co to niby tfu i fe, sobie popatrzył i papużce wiekowej pewnie ślinka pociekła, a nad tym wszystkim jeszcze opary zacnego pana Wiesia...
Skołowałeś poetycką historyjkę ku przestodze co by nie pić, nie podkradać i nie papugować, więc już milknę, bo nic mądrego, czego by wcześniej nie napisano już nie wymyślę.
Niech żyją złotouste... kury!

Pozdrawiam
pablovsky dnia 25.04.2014 16:34
Renato! Co się z Tobą działo? Wyjechałaś do słonecznej Italii? ;)
Oj, tak! Wesoły jestem chłopak!
I czasami lubię skrobnąć coś głupkowatego. W końcu nie samym kryminałem człek żyje :)
Cieszę się, że wpadłaś! Kiedy będę mógł się zrewanżować pod czymś nowym?

Ukłony od ZłyZasa aż do samego pasa!
jasna69 dnia 27.04.2014 02:15
Och, Pablo, jak miło, że mnie jeszcze pamiętasz...
Dzieje się, oj dzieje i tylko żal, że czasu coraz mniej na obcowanie z zacnym towarzystwem PP. W słonecznej bywam ostatnio tylko myślami, za to do dobrego kryminału zaglądam regularnie. Kiedy kolejna odsłona?
puma81 dnia 27.04.2014 14:41 Ocena: Świetne!
Ależ spacer sobie musiałam urządzić, żeby dotrzeć do wolnego okienka, lecz wcale mnie to nie dziwi. Tekst jest super, bardzo zabawny, uśmiechnęłam się wiele, wiele razy. Pewnie po części dlatego, ze czytając miałam przed oczami Twoją nową twarz. Pablo, co za new look:)
Bardzo mi się podobało i odchodzę mocno rozbawiona :)
pablovsky dnia 27.04.2014 22:57
Niu Luk?! Cóż za piękny zwrot, pumo!
Oj, długo tłumaczyć. Dopadło mnie rozdwojenie osobowości, a wszystko przez tego gagatka, co go DoCo zowią ;)
Obudziła się we mnie druga osobowość, czyli Twórca Wesoły i Nieco Głupawy, przeciwieństwo Dobrej Cobry, czyli Zły Zaskroniec.
Cały ambaras polega na tym, że chciałem go sparodiować jeden raz, a wyszło, jak wyszło.
Ale widać, że to nic złego mieć rozdwojenie jaźni?

Cieszę się, że Cię co nieco rozbawiłem!

Ukłony.
ZłyZas
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marek Adam Grabowski
29/03/2024 10:57
Dobrze napisany odcinek. Nie wiem czy turpistyczny, ale na… »
Kazjuno
27/03/2024 22:12
Serdeczne dzięki, Pliszko! Czasem pisząc, nie musiałem… »
pliszka
27/03/2024 20:55
Kaz, w niektórych Twoich tekstach widziałam więcej turpizmu… »
Noescritura
25/03/2024 21:21
@valeria, dziękuję, miły komentarz :) »
Zdzislaw
24/03/2024 21:51
Drystian Szpil - to i mnie fajnie... ups! (zbyt… »
Drystian Szpil
24/03/2024 21:40
Cudny kawałek poezji, ciekawie mieszasz elokwentną formę… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:18
@Optymilian - tak. »
Optymilian
24/03/2024 21:15
@Zdzisławie, dopytam dla pewności, czy ten fragment jest… »
Zdzislaw
24/03/2024 21:00
Optymilian - nie musisz wierzyć, ale to są moje wspomnienia… »
Optymilian
24/03/2024 13:46
Wiem, że nie powinienem się odnosić do komentarzy, tylko do… »
Kazjuno
24/03/2024 12:38
Tu masz Zdzisław świętą rację. Szczególnie zgadzam się z… »
Zdzislaw
24/03/2024 11:03
Kazjuno, Darcon - jak widać, każdy z nas ma swoje… »
Kazjuno
24/03/2024 08:46
Tylko raz miałem do czynienia z duchem. Opisałem tę przygodę… »
Zbigniew Szczypek
23/03/2024 20:57
Roninie Świetne opowiadanie, chociaż nie od początku. Bo… »
Marek Adam Grabowski
23/03/2024 17:48
Opowiadanie bardzo ciekawe i dobrze napisane.… »
ShoutBox
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
  • Slavek
  • 22/03/2024 19:46
  • Cześć. Chciałbym dodać zdjęcie tylko nie wiem co wpisać w "Nazwa"(nick czy nazwę fotografii?) i "Album" tu mam wątpliwości bo wyskakują mi nazwy albumów, które mam wrażenie, że mają swoich właścicieli
  • TakaJedna
  • 13/03/2024 23:41
  • To ja dziękuję Darconowi też za dobre słowo
  • Darcon
  • 12/03/2024 19:15
  • Dzisiaj wpadło w prozie kilka nowych tytułów. Wszystkie na górną półkę. Można mieć różne gusta i lubić inne gatunki, ale nie sposób nie docenić ich dobrego poziomu literackiego. Zachęcam do lektury.
  • Zbigniew Szczypek
  • 06/03/2024 00:06
  • OK! Ważne, że zaczęłaś i tej "krwi" nie zmyjesz już z rąk, nie da Ci spać - ja to wiem, jak Lady M.
Ostatnio widziani
Gości online:63
Najnowszy:wrodinam