„Nieszczęśliwy, nieśmiertelny” - Kolorowa965
Proza » Fantastyka / Science Fiction » „Nieszczęśliwy, nieśmiertelny”
A A A
Od autora: Historia człowieka, który chciał wykorzystać pewną nieśmiertelną kobietę. W zamian za to ona nakłada na niego karę trwającą całą wieczność...

Dawno, dawno temu, około 1970 roku w niewielkim miasteczku Strange Clouds mieszkał niezwykle przystojny, pełen wdzięku aczkolwiek zwykły chłopiec. Miał tu swój mały świat. Otoczony był miłością, rodziną, przyjaciółmi, po prostu z natury bywał zawsze szczęśliwy. Kochał życie, zabawy na rodzinnej farmie, a przede wszystkim jego siostrę, Tanię. Prowadził zwykły żywot i pracował w polu. Niczym się nie wyróżniał, lecz w jego wyglądzie i charakterze było coś niezwykłego, co znaczyło, że miał stać się kimś nieziemskim. Eleazar, bo takie miał imię już, za młodu był bardzo kochliwy. W 1709 roku, do jego rodzinnego miasteczka wprowadziła się nowa osoba. Niebiańska istota o długich, gęstych włosach i dużych, wyłupiastych oczach w przenikającym odcieniu burgundu. Miała wyraźnie zarysowane kości policzkowe i wypukłe, ciemno czerwone usta. Eleazar za wszelką cenę chciał poznać tak uroczą niewiastę, która hipnotyzowała go swoją urodą. Czuł, że ona przyciąga go do siebie w jakiś niewyjaśniony sposób. Pewnego dnia postanowił upiec dla niej pyszne ciasto. Wyruszył z podarunkiem w głąb lasu, gdzie stał mały i zarośnięty dzikim bluszczem domek. Wszędzie było okropnie ciemno. Otaczały go tylko drzewa i ogłuszająca cisza lasu. Znalazł się dokładnie przed ogromnymi drzwiami. Delikatnie pochwycił mosiężną kołatkę i zastukał. Nie zdążył spostrzec, gdy kobieta otwarła przed nim wrota.

- Witam mości pana – zwróciła się do Eleazara delikatnie wysuwając dłoń w jego stronę

- Dzień dobry pani – odpowiedział, po czym najdelikatniej jak umiał ujął dłoń obcej niewiasty i złożył na niej pocałunek.

Dopiero teraz Eleazar spostrzegł, że miała ona zbyt siną piąstkę, jak na kobietę. Niebiańska istota kiwnęła głową i zachęcająco pokazała ręką na przedsionek w mieszkaniu. Chłopak znalazł się w ciemnoszarym i prawie pustym pomieszczeniu. Nie było tam wcale mebli, tylko jakieś stare skrzynie ułożone równo obok siebie. Poszedł za przepiękną istotą w głąb domu. Przechodzili długim korytarzem, aż do jego końca. Wzdłuż niego znajdowało się pełno drzwi. W końcu kobieta przystanęła otwierając wejście do salonu. W przeciwieństwie do przedsionka i korytarza był on wypełniony starymi, ręcznie robionymi meblami. Na ścianach wisiało mnóstwo obrazów. Nagle z tego zamyślenia wyrwał go cichy i aksamitny głosik:

- Proszę usiądź mój przybyszu – Wskazała na wielki, czerwony fotel obok kominka

Eleazar usiadł, ale był jeszcze za bardzo tym wszystkim przenikniony by być obecnym myślami. W końcu kobieta usiadła obok niego, na identycznym tronie. Rozwarła usta i zaczęła mówić:

- Skąd przybywasz młodzieńcze? – Delikatnie zmrużyła powieki

Chłopak od razu przebudził się z transu, zastanowił się nad pytaniem, które przed chwilą ledwo, co dosłyszał i rzekł:

- Moja rodzina i ja mieszkamy niedaleko stąd. Wybraliśmy to miejsce, ponieważ jest tu kompletne odludzie, więc myśleliśmy, że nikt tutaj nie zamieszka. Pojawił się ktoś, dlatego byłem zaciekawiony kimże jest osoba, która wybrała taką głuszę.

Kobieta chwile zastanawiała się nad tym, co przed chwilą usłyszała od Eleazara.

- Nazywam się Walentina Zvereva, a przeprowadziłam się tu, ponieważ interesuje mnie tutejsza zwierzyna – Odezwała się w końcu

- Ja nazywam się Eleazar Mironow, mam 17 lat i mieszkam tu od dzieciństwa, ponieważ mój ojciec jest farmerem.

Na dłuższą chwilę nastała cisza. Eleazar czekał, aż kobieta odezwie się pierwsza i opowie coś więcej o sobie. Natomiast Walentina czuła jego każdy oddech, słyszała jak jego gorąca krew przepływa mu w żyłach. Chciała się jeszcze długo rozkoszować tym stanem, lecz wiedziała, że dla człowieka to trwa wieki. Wybudziwszy się z tego stanu niechętnie wydała z siebie melodyjny głosik:

- Myślę, że więcej nie musisz o mnie wiedzieć – Powiedziała tajemniczo

Eleazar zastanawiał się nad słowami teraz jeszcze bardziej podobającej mu się nieziemskiej Walentiny. Nawet nie zauważył, kiedy kobieta zbliżyła się do niego zbyt blisko i głęboko spojrzała mu w oczy. Mówiła coś, lecz on nie rozumiał, co takiego. Czuł, że znalazł się w jakimś transie, a potem była już tylko ciemność.

Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • E-mail znajomego:
  • E-mail polecającego:
  • Poleć ten artykuł znajomemu
  • Znajomy został poinformowany
Kolorowa965 · dnia 13.04.2014 03:58 · Czytań: 1599 · Średnia ocena: 0 · Komentarzy: 2
Inne artykuły tego autora:
  • Brak
Komentarze
Kardamon dnia 13.04.2014 17:21
Cytat:
miała ona zbyt siną piąstkę, jak na kobietę


??

Przyznam, że sama robię jeszcze mnóstwo błędów, ale Ty, droga autorko, nie jesteś ode mnie gorsza :D. Wyłapałam ich naprawdę sporo, chociażby nadużywanie słowa "delikatnie" ;). Styl kuleje...

Poza tym nie rozumiem sensu tej historii. Może warto by było jakoś ją rozwinąć?

Pozdrowienia :).
Usunięty dnia 24.04.2014 10:29
Morału albo nie ma, albo rozmył się w kiepsko poprowadzonej bajeczce. Bo sf dla mnie to nie jest.

Warto rozbić tekst z tego wielkiego klocka na akapity, bo czyta się fatalnie.
Masz mnóstwo powtórzeń i zbędnych dopowiedzeń. Nadużywasz zaimków, niektóre momenty są nielogiczne i przez to robi się straszny bałagan, nie pozwalający skupić się na treści.

Pooglądaj sobie, gdzie boli najbardziej. Może spróbuj poprawić, a może postaraj się przy następnym tekście nie popełniać podobnych błędów. Bo inaczej grozi nam kolejne rozłożenie na łopatki. A tego nie lubi ani czytelnik, ani autor.

„Nieszczęśliwy, nieśmiertelny”
cudzysłów do kosza

Dawno, dawno temu, około 1970 roku /rok 1970 nie był wcale dawno, dawno temu - czterdziestolatkowie mogą spuścić Ci za to łomot/ w niewielkim miasteczku Strange Clouds mieszkał niezwykle przystojny, pełen wdzięku(,) aczkolwiek zwykły chłopiec. Miał tu swój mały świat. Otoczony był miłością, rodziną, przyjaciółmi, po prostu /"po prostu" - zbędne/ z natury bywał zawsze szczęśliwy. Kochał życie, zabawy na rodzinnej farmie, a przede wszystkim jego /swoją/ siostrę, Tanię. Prowadził zwykły żywot i pracował w polu. Niczym się nie wyróżniał, lecz w jego wyglądzie i charakterze było coś niezwykłego, co znaczyło, że miał stać się kimś nieziemskim. Eleazar, bo takie miał imię /bo tak miał na imię, już za młodu był bardzo kochliwy/ już, za młodu był bardzo kochliwy. W 1709 roku /cofamy się w czasie?/, do jego rodzinnego miasteczka wprowadziła się nowa osoba. Niebiańska istota o długich, gęstych włosach i dużych, wyłupiastych /wyłupiaste oczy nie nasuwają przyjemnych skojarzeń/ oczach w przenikającym odcieniu burgundu. Miała wyraźnie zarysowane kości policzkowe i wypukłe, ciemno czerwone /łącznie/ usta. Eleazar za wszelką cenę chciał poznać tak /tę/ uroczą niewiastę, która hipnotyzowała go swoją urodą. Czuł, że ona przyciąga go do siebie w jakiś niewyjaśniony sposób. Pewnego dnia postanowił upiec dla niej pyszne ciasto. Wyruszył z podarunkiem w głąb lasu, gdzie stał mały i zarośnięty dzikim bluszczem domek. Wszędzie było okropnie ciemno. Otaczały go tylko drzewa i ogłuszająca cisza lasu. Znalazł się dokładnie przed ogromnymi drzwiami. Delikatnie pochwycił mosiężną kołatkę i zastukał. Nie zdążył spostrzec, gdy kobieta otwarła przed nim wrota.

- Witam mości pana – zwróciła się do Eleazara(,) delikatnie wysuwając dłoń w jego stronę(.)

- Dzień dobry pani – odpowiedział, po czym najdelikatniej(,) jak umiał(,) ujął dłoń obcej niewiasty i złożył na niej pocałunek.

Dopiero teraz Eleazar spostrzegł, że miała ona zbyt siną /silną?/ piąstkę, jak na kobietę /dostał z pięści? zrób: zbyt silny uścisk/. Niebiańska istota kiwnęła głową i zachęcająco pokazała ręką na przedsionek w mieszkaniu /w mieszkaniu - zbędne dopowiedzenie/. Chłopak znalazł się w ciemnoszarym i prawie pustym pomieszczeniu. Nie było tam wcale mebli, tylko jakieś stare skrzynie ułożone równo obok siebie. Poszedł za przepiękną istotą w głąb domu. Przechodzili /Szli/ długim korytarzem, /mijając dziesiątki drzwi - i reszta plus kolejne zdanie do kosza/ aż do jego końca. Wzdłuż niego znajdowało się pełno drzwi. W końcu kobieta przystanęła(,) otwierając wejście do salonu. W przeciwieństwie do przedsionka i korytarza(,) był on wypełniony starymi, ręcznie robionymi meblami. Na ścianach wisiało mnóstwo obrazów. Nagle z tego zamyślenia wyrwał go /kogo? i skąd wiemy, że był zamyślony/ cichy i aksamitny głosik:

- Proszę(,) usiądź mój przybyszu(.) – Wskazała /kto?/ na wielki, czerwony fotel obok kominka(.)

Eleazar usiadł, ale był jeszcze za bardzo tym wszystkim przenikniony(,) by być obecnym myślami. W końcu kobieta usiadła obok niego /bez przecinka/, na identycznym tronie. Rozwarła usta i zaczęła mówić /uważaj na rymujące się końcówki; masz ich mnóstwo/:

- Skąd przybywasz(,) młodzieńcze? – Delikatnie zmrużyła powieki(.)

Chłopak od razu przebudził się z transu, zastanowił się /się - do kosza/ nad pytaniem, które przed chwilą ledwo /bez przecinka/, co dosłyszał / od "zastanowił" do dosłyszał" - zbędne dopowiedzenie/ i rzekł:

- Moja rodzina i ja mieszkamy niedaleko [b]stąd[/b]. Wybraliśmy to miejsce, ponieważ jest /kompletnym odludziem; 'tu' - do kosza/ tu kompletne odludzie, więc myśleliśmy, że nikt tutaj nie zamieszka. Pojawił się ktoś, dlatego byłem zaciekawiony(,) kimże jest osoba, która wybrała taką głuszę.

Kobieta chwil(ę) zastanawiała się nad tym, co przed chwilą usłyszała od Eleazara /znowu zbędne dopowiedzenie/.

- Nazywam się Walentina Zvereva, a przeprowadziłam się tu, ponieważ interesuje mnie tutejsza zwierzyna – (o)dezwała się w końcu(.)

- Ja nazywam się Eleazar Mironow, mam 17 /siedemnaście - słownie/ lat i mieszkam tu od dzieciństwa, ponieważ mój ojciec jest farmerem.

Na dłuższą chwilę nastała cisza. Eleazar czekał, aż kobieta odezwie się pierwsza i opowie coś więcej o sobie. Natomiast Walentina czuła jego każdy /szyk: każdy jego oddech/ oddech, słyszała(,) jak jego gorąca krew przepływa mu w żyłach /płynie żyłami/. Chciała się jeszcze długo rozkoszować tym stanem, lecz wiedziała, że dla człowieka to trwa wieki. Wybudziwszy się z tego stanu(,) niechętnie wydała z siebie melodyjny głosik:

- Myślę, że więcej nie musisz o mnie wiedzieć – (p)owiedziała tajemniczo(.)

Eleazar zastanawiał się nad słowami /podobającej mu się coraz bardziej nieziemskiej Walentiny/ teraz jeszcze bardziej podobającej mu się nieziemskiej Walentiny. Nawet nie zauważył, kiedy kobieta zbliżyła się do niego zbyt blisko i głęboko spojrzała mu /"mu" do kosza/ w oczy. Mówiła coś, lecz on nie rozumiał, co takiego. Czuł, że znalazł się w jakimś transie, a potem była już tylko ciemność.
Polecane
Ostatnie komentarze
Pokazuj tylko komentarze:
Do tekstów | Do zdjęć
Marian
24/04/2024 07:49
Gabrielu, dziękuję za wizytę i komentarz. Masz rację, wielu… »
Kazjuno
24/04/2024 07:37
Dzięki piękna Pliszko za koment. Aż odetchnąłem z ulgą, bo… »
Kazjuno
24/04/2024 07:20
Dziękuję, Pliszko, za cenny komentarz. W pierwszej… »
dach64
24/04/2024 00:04
Nadchodzi ten moment i sięgamy po, w obecnych czasach… »
pliszka
23/04/2024 23:10
Kaz, tutaj bez wątpienia najwyższa ocena. Cinkciarska… »
pliszka
23/04/2024 22:45
Kaz, w końcu mam chwilę, aby nadrobić drobne zaległości w… »
Darcon
23/04/2024 17:33
Dobre, Owsianko, dobre. Masz ten polski, starczy sarkazm… »
gitesik
23/04/2024 07:36
Ano teraz to tylko kosiarki spalinowe i dużo hałasu. »
Kazjuno
23/04/2024 06:45
Dzięki Gabrielu, za pozytywną ocenę. Trudno było mi się… »
Kazjuno
23/04/2024 06:33
Byłem kiedyś w Dunkierce i Calais. Jeszcze nie było tego… »
Gabriel G.
22/04/2024 20:04
Stasiowi się akurat nie udało. Wielu takim Stasiom się… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:44
Pierwsza część tekstu, to wyjaśnienie akcji z Jarkiem i… »
Gabriel G.
22/04/2024 19:28
Chciałem w tekście ukazać koszmar uczucia czerpania, choćby… »
ks-hp
18/04/2024 20:57
I taki autor miał zamysł... dziękuję i pozdrawiam... ;) »
valeria
18/04/2024 19:26
Cieszę się, że przypadł do gustu. Bardzo lubię ten wiersz,… »
ShoutBox
  • Zbigniew Szczypek
  • 01/04/2024 10:37
  • Z okazji Św. Wielkiej Nocy - Dużo zdrówka, wszelkiej pomyślności dla wszystkich na PP, a dzisiaj mokrego poniedziałku - jak najbardziej, także na zdrowie ;-}
  • Darcon
  • 30/03/2024 22:22
  • Życzę spokojnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy. :) Wszystkiego co dla Was najlepsze. :)
  • mike17
  • 30/03/2024 15:48
  • Ode mnie dla Was wszystko, co najlepsze w nadchodzącą Wielkanoc - oby była spędzona w ciepłej, rodzinnej atmosferze :)
  • Yaro
  • 30/03/2024 11:12
  • Wesołych Świąt życzę wszystkim portalowiczom i szanownej redakcji.
  • Kazjuno
  • 28/03/2024 08:33
  • Mike 17, zobacz, po twoim wpisie pojawił się tekst! Dysponujesz magiczną mocą. Grtuluję.
  • mike17
  • 26/03/2024 22:20
  • Kaziu, ja kiedyś czekałem 2 tygodnie, ale się udało. Zachowaj zimną krew, bo na pewno Ci się uda. A jak się poczeka na coś dłużej, to bardziej cieszy, czyż nie?
  • Kazjuno
  • 26/03/2024 12:12
  • Czemu długo czekam na publikację ostatniego tekstu, Już minęło 8 dni. Wszak w poczekalni mało nowych utworów(?) Redakcjo! Czyżby ogarnął Was letarg?
  • Redakcja
  • 26/03/2024 11:04
  • Nazwa zdjęcia powinna odpowiadać temu, co jest na zdjęciu ;) A kategorie, do których zalecamy zgłosić, to --> [link]
Ostatnio widziani
Gości online:0
Najnowszy:Usunięty