-Zatańczysz? - Jacek z niedowierzaniem uniósł głowę i spojrzał na niewysoką szatynkę o szarych oczach.
-Nie kpij - syknął i wychylił do końca szklankę ponczu.
-Nie kpię. Poważnie pytam.
-Nie.
-Dlaczego?
-Nie pozwolę z siebie robić idioty.
-O co ci chodzi?
-Mam na imię Kaśka. Po prostu chciałam zatańczyć, ale skoro nie... - zawróciła i poszła do swojego kącika. Była już na kilku weselach, ale jeszcze nigdy się nie nudziła jak teraz, kiedy "hajtała" się jej kuzynka, Kamila. Nie było nikogo interesującego. Wzrok dziewczyny przykuł jedynie ponury chłopak, który cały wieczór wlewał w siebie kolejne szklanki alkoholu. Domyślała się jednak powodu, kiedy usłyszała rozmowę dalekiej krewnej.
-Patrz, jaką ma gębę.
-Co on, z gorylem się zamienił? - dziewczęta zachichotały, ale Kaśka zacisnęła zęby.
Jacek miał długą, brzydką szramę na policzku, a w oczach gniew i żal do całego świata. To dlatego poprosiła go do tańca. Ale skoro odmówił...
Zamyślona, nie zauważyła, jak się zbliżał.
-Dlaczego chciałaś ze mną zatańczyć? - drgnęła, wyrwana z myśli.
-A dlaczego nie? - odpowiedziała pytaniem. Jacek wzruszył ramionami.
-Potrzebujesz okularów?
-A ty psychologa? - odparowała, ale widząc, że spochmurniał, natychmiast się skorygowała. -Myślisz, że wszyscy są tacy głupi, że...
-Tak - przerwał jej. -Bo są. Myślą, że jestem nienormalny albo głuchy i nie słyszę, co o mnie wygadują.
Na chwilę zapadła cisza. Kaśka, wsłuchana w słowa Jacka, a drugim uchem łowiąc muzykę, rozsiadła się wygodniej na krześle.
-Przepraszam, że byłem taki szorstki.
-Nie dziwię się - mruknęła.
-Nie?
-Ja bym powiedziała to samo.
Uśmiech, który jeszcze bardziej zeszpecił twarz chłopaka, rozjaśnił jednak jego oczy:
-Zatańczysz?
Poleć artykuł znajomym
Pobierz artykuł
Dodaj artykuł z PP do swojego czytnika RSS
lina_91 · dnia 11.01.2007 06:53 · Czytań: 768 · Średnia ocena: 3 · Komentarzy: 8
Inne artykuły tego autora: