Byłem punktualnie. To już miałem we krwi, nie musiałem się specjalnie starać. Zaparkowałem auto kilkanaście metrów od wejścia na basen i wysiadłem. Wyjąłem z bagażnika miękka turystyczną torbę, do której się spakowałem przed wyjściem i rozejrzałem się powoli...
Zauważyłem ją od razu. Stała przed wejściem i rozglądała się obojętnie. O dziwo wyglądała młodziej i szczuplej niż na zdjęciu. Ubrana była w białą bluzkę i ciemną spódnicę. Miała długie, ciemne włosy, dłuższe niż na fotografii i lśniące, czarne oczy. Po prostu grzeczna uczennica. Podejrzanie grzeczna... Podszedłem do niej i przedstawiłem się...
Spojrzała na mnie z miną, jakby przed sekundą wyjęła palec z buzi. Obrzuciła mnie taksującym wzrokiem i chyba jej nie rozczarowałem... Przynajmniej niezupełnie. Posłała mi uśmiech, nie za szeroki, taki specjalny na podobne okazje i wyciągnęła do mnie dłoń.
- Cześć, jestem Iza. Chodźmy popływać... - miała niski, głęboki głos nie pasujący do postaci grzecznej uczennicy.
Ruszyła pierwsza nawet się nie oglądając, czy podążam za nią. Nie musiała. Była pewna, że za nią pójdę. I nie myliła się. Szedłem za nią z prawdziwą przyjemnością... Jej spódnica była wystarczająco dopasowana, abym bez specjalnego trudu mógł dostrzec ruchy jej zgrabnego tyłeczka. Po chwili rozeszliśmy się do przebieralni i umówiliśmy się już przy basenie.
Ja przebrałem się pierwszy. Spacerowałem powoli obserwując się kąpiących się ludzi. O tej porze nie było jeszcze zbyt dużo osób, ale powoli pojawiali się nowi amatorzy pływania. Za oknem była już piękna majowa pogoda i wielu warszawiaków zdecydowało się wypad za miasto, ale powietrze wciąż było zbyt chłodne, aby korzystać z wodnych uciech na świeżym powietrzu. Dzieci zaczyna hałasować radośnie w brodziku, a kilku dorosłych przymierzało się do pokonania wpław basenu...
- Wypatrzyłeś kogoś interesującego? - usłyszałem za sobą... Odwróciłem się i zobaczyłem, że znowu na mnie patrzy z lekkim uśmiechem.
- Czy dlatego chciałaś się spotkać w tym miejscu? - odparłem. - Chciałaś, żebym szukał kogoś interesującego?
Teraz ja mogłem sobie na nią popatrzyć. Miała dwuczęściowy, żółto-czarny kostium, niezbyt obszerny, ale nie wyzywający. Ładnie podkreślał jej wcięcie w taki, zaokrąglone biodra i pełne piersi. Dostrzegła moje spojrzenie.
- Zadowolony? - skinąłem odruchowo głową i zanim zdążyłem odpowiedzieć, ciągnęła: - Nie przyszłam tu po to, żebyś oglądał się za dziewczynami. Chciałam zobaczyć Ciebie i pokazać siebie. Lepiej jak w takich warunkach... byśmy nie byli rozczarowani...
Szła powoli wzdłuż baseny, to zerkając na wodę, to posyłając mi spojrzenia spod swoich długich rzęs. Zastanawiałem się, czy są prawdziwe.
- A ty? - spytałem. - Jesteś rozczarowana?
Nie odpowiedziała od razu. Przez moment szła powoli, a ja pomyślałem, że jest zgrabna nawet bez wysokich obcasów. Zastanawiałem się, co mi odpowie. Może po prostu nie byłem w jej guście i właśnie zastanawiała się, jak mi powiedzieć, żebym dał sobie spokój.
- Chciałam cię zobaczyć – w końcu zaczęła. - Bo nie lubię facetów, których ciała nie noszą śladów fizycznego wysiłku..
- No, jeśli lubisz kulturystów, to chyba ja cię nie zainteresuję...
- Nie lubię pakerów – potrząsnęła głową, aż zawirowały jej kruczoczarne włosy. - Szukam silnego mężczyznę, po którym widać, że jego ciało pracowało... A ty mi się podobasz... Wiesz... Odnoszę wrażenie, że moi rówieśnicy zbyt dużo czasu spędzają przy komputerach... I stali się zbyt metroseksualni...
- Powiedz mi coś o sobie, czym się zajmujesz? - zapytałem zmieniając temat.
- Jestem studentką.
A jednak uczennica, uśmiechnąłem się w duchu. Przypomniały mi się moje czasy studenckie i ponownie w moim duchu zagościł uśmiech. To nie były czasy pełne wstrzemięźliwości... raczej nieumiarkowania we wszystkim. Wtedy życie czerpało się całymi dłońmi... Gdyby sprawiła, że tamte czasy choć na chwilę do mnie powrócą, byłbym jej dozgonnie wdzięczny.
- Przyjechałam do Polski studiować...
- Przyjechałaś do Polski? - zdumiałem się, bo mówiła po polsku całkowicie bez akcentu. - Skąd?
- Z Izraela...
- Jesteś... - nie zdążyłem dokończyć...
- Tak – posłała mi uśmiech. - Jestem Żydówką. To dla ciebie jakiś problem?
- Skąd – potrząsnąłem głową, - Tylko twój polski, jest po prostu doskonały. Jakbyś mieszkała tu od urodzenia...
- Moi rodzice pochodzą z Polski. Nauczyli mnie mówić po polsku...
Przez chwilę szliśmy obok siebie w milczeniu. Muszę przyznać, że trochę zbiła mnie z pantałyku. Ale w końcu się odezwałem:
-Zaskakujesz mnie... Ale jesteś przez to jeszcze bardziej interesująca.
- Cieszę się – posłała mi uśmiech. Wydawało mi się, że tym razem odrobinę szerszy. Miałem nadzieję, że tak było w istocie. Nagle przystanęła i odwróciła się do mnie. Uniosła głowę i spojrzała mi w oczy. Odruchowo się zatrzymałem.
- Chcesz się ze mną przespać?
Zamurowało mnie. Nie spodziewałem się tak bezpośredniej propozycji. Podejrzewałem, że czasy się zmieniły, obyczaje rozluźniły, a jednak byłem zaskoczony. I nie potrafiłem tego ukryć. Bez trudu to dostrzegła.
- Przecież w końcu po to chciałeś się spotkać.
- Tak – skinąłem głową.
- To dobrze – dotknęła lekko palcami mojego ramienia. - Może tak się stać... Ale musiałbyś wcześniej coś dla mnie zrobić...
- Co? - zaśmiałem się lekko. - Mam kogoś zabić, obrabować?
- Oczywiście, ze nie – potrząsnęła znowu głowa i powoli wróciła do swojego spaceru wzdłuż basenu. - To znacznie prostsze... Wystarczy, że mnie zbijesz, zwiążesz i będziesz mógł gwałcić, ile będziesz chciał...
Powiedzieć, że byłem zaskoczony, to jak powiedzieć, że pada podczas atlantyckiego sztormu. Teraz ja przystanąłem i spojrzałem na nią nie dowierzając. Ona też zatrzymała się i nieoczekiwanie twardo odwzajemniła mój wzrok. Patrzyła na mnie badawczo... W napięciu. Wiedziałem, że młodzi ludzie szukają nowych podniet, ale to już była przesada.
- Żartujesz, oczywiście – powiedziałem cicho, choć nie miałem nadziei, że tak jest... W tym swoim niecodziennym żądaniu okazała się nieoczekiwanie twarda i stanowcza. Nie było już grzecznej uczennicy. Przede mną stała kobieta, która wiedziała, czego chce i jak to osiągnąć.
- Nie... Nie żartuję – jej ciemne oczy ani o milimetr nie ześlizgnęły się z mojej twarzy. - Teraz już wiesz, dlaczego szukam mężczyzny, a nie chłopaczka. Takie rzeczy mnie podniecają i nic na to nie poradzę. A nie mam zabawy, jak okłada mnie jakiś nieopierzony szczeniak.
- Co ty mi proponujesz? - potrząsnąłem głową...
- To proste – błysnęła zębami. - Dobry seks za łomot? Szokuję cię?
- Tak, do diabła! - potrząsnąłem głową z niedowierzaniem. - Chcesz, żebym okładał pięściami młodą dziewczynę?
- Tak – potwierdziła. - Chcę, żebyś mi dał to, co mi sprawia przyjemność... a w zamian dam ci rozkosz, o której mogłeś tylko pomarzyć... ale widzę, że nie masz jaj... Pomyliłam się.
Odwróciła się napięcie i ruszyła przed siebie. Emocje były widoczne w każdym jej ruchu. Napiętych udach, szybko poruszających się pośladkach. Pomyślałem, że jestem idiotą, szansa na seks z taką dziewczyną raczej po raz drugi mi się nie trafi... A nawet jak mi się trafi, to za pięć, dziesięć lat będę miał już tylko połowę tych sił co dzisiaj. A z drugiej strony, co to szaleństwo, żeby bić bezbronną dziewczynę. Słyszałem o takich dewiacjach... ale nigdy nie miałem takich inklinacji... A z drugiej strony ten seksowny tyłeczek... Czy to była tak wielka cena?
- Zaczekaj!
Przystanęła, ale się nie odwróciła. Pozwoliła, żebym ją dogonił. Stanąłem przy niej... Wyższy o głowę, cięższy o jakieś trzydzieści kilogramów, a jednak... jakby słabszy w tej jednej, krótkiej chwili. To był jeden moment, w którym pozwoliła sobie być góra... Potem nigdy już taka nie była. Ale wtedy tak. Nie spojrzała nawet na mnie, ale zapytała:
- Nie masz w tym żadnego doświadczenia, prawda?
- Nie, nie mam – potwierdziłem.
- Pytanie jest, czy to zrobisz i czy wytrzymasz – odwróciła głowę w moja stronę. - Ja to wytrzymam, a ty?
- Wytrzymam – powiedziałem i miałem nadzieję, że zabrzmiało to twardo, ale chyba tylko się łudziłem... - Ja to sobie wyobrażasz?
- Pojedziemy do ciebie, bo ja nie mam warunków, wynajmuję pokój z koleżankami i zrobimy to... O ile się zdecydujesz.
- Kiedy chcesz to zrobić?
- A kiedy możesz mnie zabrać?
Ten tekst nie został jeszcze skomentowany. Jeśli chcesz dodać komentarz, musisz być zalogowany.
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt