Gospodyni wyłożyła na stół: masło, mąkę, jajka, cukier, cukier wanilinowy, proszek do pieczenia, solniczkę i ½ kg śliwek, margarynę, a potem poszła do łazienki, skąd po chwili dało się słyszeć szum wody. Produkty rozejrzały się dookoła. Mąka powiedziała:
- Nareszcie ktoś mnie wyjął z szafy. Siedziałam ściśnięta obok ryżu i kaszy gryczanej. Ryż coś cały czas mówił o znojnej pracy na podwodnych polach, kasza gryczana wyłącznie była zainteresowana procesem palenia ziaren, a ja cóż ...miałam za ciasną torebkę, mąka sypała mi się bokiem i nie miałam ochoty wyjaśniać dlaczego jestem biała i starannie zmielona i nie zamierzałam udowadniać, że byłam kiedyś ziarnami pszenicy. Nooo, nareszcie nowe twarze – powiedziała mąka starając się zakryć prawy bok. A wy skąd jesteście? - zagadała?
- My?. ..
- Z lodówki - chórem odpowiedziały jajka i margaryna i zaraz roześmiały się z dowcipu i radości, że w kuchni jest ciepło i przytulnie.
- Też mi odpowiedź - żachnęła się mąka. Nie pytałam o to gdzie spędziłyście kilka ostatnich dni, lecz o prawdziwe pochodzenie... Już chciała zapytać jajka czy wywodzą się od kur z chowu klatkowego, czy też z wolnego wybiegu, kiedy właśnie pojawiła się kuchareczka, wycierając kościste dłonie o fartuch. Wyjęła stolnicę i wałek, następnie wysypała mąkę margarynę, cukier i jajka i zaczęła wszystkich ugniatać. Jajka ciągle powtarzały: przepraszam... przepraszam... cukier starał nie zbliżać do mąki, lecz po kilku minutach margaryna ulepiła z produktów zgrabną kulkę, do której gospodyni dodała cukier waniliowy, szczyptę soli i łyżeczkę proszku do pieczenia... i dalej turlali się wszyscy po stolnicy, a mąka słabym głosikiem powtarzała: oj!, oj, robię się coraz słodsza i tłuściejsza! a wałek podśpiewywał: Do dzieła! teraz na mnie kolej!. I zaczęło się wałkowanie ze wszystkich stron, aż gospodyni odłożyła wałek i przełożyła ciasto do formy, wcześniej nasmarowawszy ją resztką margaryny i posypawszy tartą bułką. Po czym delikatnie przeniosła placek do naczynia, na koniec wierzch przyozdobiła połówkami śliwek i wstawiła formę do piekarnika. Nikt nie wie co działo się w środku, dość, że było upalniej niż na Saharze i pomijając syk gazowych płomyków, zupełnie cicho.. Wkrótce kuchnię wziął we władanie smakowity aromat, a po godzinie Kuchareczka wyłączyła piekarnik, wyjęła ciasto i powiedziawszy: Jaki piękny, placek! aż podskoczyła z radości i położyła go na parapecie do wystygnięcia.
- Kim teraz jestem?... Czuję mączność... posmak jajek, słodycz, tłustość i aromat wanilinowy, ale kim jestem? - pomyślała nowo narodzona istota .
- No cóż - powiedziały upieczone śliwki: teraz jesteś ciastem.
- A wy?
- My?... jesteśmy owocami, lecz tylko Cię ozdabiamy, walorów smakowych dodajemy.
- Ciastem? - zdziwiły się produkty i już każdy z nich chciał zaprotestować, gdy nowo narodzona istota, powiedziała mocnym głosem: Jestem! ...
Ważne: Regulamin | Polityka Prywatności | FAQ
Polecane: | montaż anten Warszawa | montaż anten Warszawa Białołęka | montaż anten Sulejówek | montaż anten Marki | montaż anten Wołomin | montaż anten Warszawa Wawer | montaż anten Radzymin | Hodowla kotów Ragdoll | ragdoll kocięta | ragdoll hodowla kontakt